Są takie wpisy, które powstają z poczucia obowiązku. Wiecie, co mam na myśli, prawda? Nie obejrzę tego meczu ponownie, ale szybko o nim nie zapomnę, bo stanie się symbolicznym początkiem końca drużyny, która ledwo co zaczęła powstawać. O tym, że mam skłonność do pochopnych uogólnień, zdążyliście się już przekonać, ale naprawdę: nie sądzę, by bez wabika Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie udało się zatrzymać na White Hart Lane piłkarzy klasy Modricia, Bale’a czy coraz bardziej sfrustrowanego van der Vaarta (inna sprawa, że zwłaszcza Chorwat kompletnie dziś rozczarował), nie mówiąc o płaceniu ich coraz wyższych kontraktów.
Są takie mecze, na których temat trudno zbudować błyskotliwą narrację, skoro od pierwszych chwil jedno wydarzenie jest logicznym skutkiem drugiego. Najpierw Aaron Lennon, który poczuł się źle na kilka minut przed rozpoczęciem spotkania – wprowadzenie w jego miejsce Jenasa popsuło, rzecz jasna, koncepcję gry i zmusiło do przestawienia Bale’a na prawą pomoc (Walijczyk nie dość, że przez pierwsze 10 minut nie kopnął piłki, to po jego powrocie na lewe skrzydło Marcelo miał przed sobą hektary wolnego miejsca). Później szybko stracona bramka, po rzucie rożnym, w którym tenże Jenas nie upilnował Adebayora (czy naprawdę to on miał kryć napastnika Realu, skoro teoretycznie nie powinno go być na boisku?), a przy słupku nie popisali się Gomes z Modriciem. Wreszcie nadmiar entuzjazmu, by nie rzec: głupota Croucha, dwie w pełni zasłużone żółte kartki dla napastnika Tottenhamu i konieczność gry w dziesiątkę… Jakkolwiek heroicznie, a momentami desperacko goście bronili się do końca pierwszej połowy, tego wyniku przeciwko takiemu rywalowi dowieźć się nie dało.
Oddając sprawiedliwość Realowi i rozumiejąc rozmiary wyzwania, przed jakim stał wówczas Tottenham, nie mogę się jednak nie zdziwić kompletnym brakiem krycia piłkarzy z Madrytu przy rzucie rożnym z 57. minuty i gapiostwu Gomesa z minuty 87., kiedy przepuszczał przy krótkim słupku niezbyt w sumie mocny strzał Ronaldo. Wtedy, w 57. minucie, było przecież jeszcze o co grać. Były nadzieje, związane z wejściem ruchliwego Defoe’a i z jedną kapitalną akcją Dawson-Bale z pierwszej połowy.
Była to oczywiście szkoła futbolu. Marcelo, pod nieobecność Lennona szalejący po lewej stronie Realu. Xabi Alonso, co chwilę odbierający piłkę Modriciowi i znakomicie ją podający. Ronaldo, który w Madrycie nauczył się dostrzegać kolegów z drużyny, a nie zapomniał, jak się strzela (przy wszystkich odegraniach do Ozila czy di Marii zdołał jeszcze w tym meczu oddać 13 strzałów!). Di Maria, zdobywający najpiękniejszą bramkę spotkania. Wszyscy piłkarze Realu, cierpliwie wymieniający podania na połowie Tottenhamu, nieforsujący tempa, pewni, że dziesiątce przyjezdnych zabraknie sił na bieganie między nimi do upadłego. Pewnie gdyby nie czerwona kartka, przewaga terytorialna czy w posiadaniu piłki nie byłaby aż tak gigantyczna, pewnie Londyńczycy nie daliby się zepchnąć aż tak głęboko, ale czy rozważanie tej kwestii ma jakiekolwiek znaczenie?
Właściwie to nie jest tak, że mam skłonność do pochopnych uogólnień. Po prostu jestem realistą. Wspaniały sen trwał od sierpnia do kwietnia, niewiarygodnie długo, i wiązał się z niewiarygodnie pięknymi przeżyciami. Szkoda, że skończył się w takich okolicznościach, ale kiedyś skończyć się musiał, a swobodnie mógł skończyć się wcześniej. Peter Crouch także tego meczu nie zapomni, ale my będziemy pamiętać choćby to, że jego gol na City of Manchester Stadium dał Tottenhamowi prawo gry w Lidze Mistrzów, a bramka na San Siro pozwoliła się cieszyć awansem do ćwierćfinału.
Co do samego meczu to niestety (albo na szczęście) nie oglądałem. W ogóle ostatnio przestałem się interesować piłką poza Anglią – może wynika to z tego, że obecny sezon dostarcza i tak za dużo emocji. Także nie wiem czy Tottenham zasłużył aż na takie lanie. Tu musiał by się wypowiedzieć jakiś postronny obserwator bo zauważyłem, ze pan Michał ma skłonności do samobiczowania i przyjmowania porażek Tottenhamu jako czegoś zasłużonego. Jest to cechą dość oryginalną jak na kibica ale nie wiem czy akurat dobrą. W każdym razie szkoda mi Kogutów i to nawet nie ze względu na to, że był to pojedynek Anglia vs. Hiszpania, bo tym pojedynkiem się nie jaram ale dlatego, ze wolę jak ułożona koncepcja drużyny i mądrze wydawane pieniądze wygrywają z miliardami wydawanymi na lewo i prawo w celu kupienia sukcesu.No cóż, teraz pewnie pseudofani ligi hiszpańskiej (używam przedrostka pseudo bo w zasadzie i tak sprowadza się to do bycia fanem Realu albo Barcelony) będą triumfować. Jak już mówiłem ten pojedynek mnie nie jara ale to nie znaczy, że nie może śmieszyć. Cieszenie się, że w końcu jakiś zespół prócz Barcelony ugra coś w tej Lidze Mistrzów pachnie desperacją i gwałtownym brakiem argumentów. Wydatki transferowe Realu niedługo będziemy liczyć nie w setkach milionów a w miliardach euro. Dla nich wygrywanie z takimi zespołami jak Tottenham powinno być tak na prawdę psim obowiązkiem a spektakularnym sukcesem. Nie jestem fanem teorii, ze liga angielska jest „mocniejsza” niż hiszpańska (raczej użyłbym neutralniejszego słowa – ciekawsza) ale też udowadnianie, że tak nie jest no podstawie tego, że w końcu (prawdopodobnie) uda się Realowi dojść do półfinału jest zabawne. I jest też strzałem w stopę bo łatwo porównać ile razy do półfinału dochodziły w zeszłych latach zespoły angielskie a ile razy hiszpańskie – to nie jest chyba statystyka, którą chciano by przytaczać w kontekście prób pokazania siły la liga.A i tak prawdziwe święto piłkarskie jest dzisiaj! 🙂 Chociaż gdyby nie był to rewanż na Chelsea to podchodziłbym do tego meczu ze spokojem bo tak jak pisałem LM dawno przestała mnie ekscytować tak bardzo jak kiedyś. No ale pojedynki United z The Blues zawsze są w cenie.
Usunąłem komentarze hazz2 i towarzyszące im reakcje (reagujących przepraszam). Zamierzam intensywniej moderować odbywające się tu debaty w myśl dosyć ogólnej, ale zrozumiałej, jak sądzę, zasady: komentarze sprzeczne z elementarną kulturą albo zupełnie nie na temat będą usuwane.
Majkel, może nie powinienem, ale powiem – NO W KOŃCU !. Dzięki że się na to zdecydowałeś, osobiście jestem zdania że „wolność” komentarzy internetowych powinna mieć swoje granice wyznaczane przez moderatora/autora bloga/artykułu.
Ja żałuję najbardziej, że nie było Lennona, fajny grajek mógłby sprawić trochę kłopotów.A Jenasa nigdy nie ceniłem specjalnie. Kartki Croucha niby zasłużone ale sędzia nie powinien go wyrzucać tak szybko.Przy drugiej kartce kamera dobrze pokazała Marcelo który leżał na trawie dopóki sędzia nie pokazał czerwa a potem wykonał taniec radości- trochę to głupie było.Jak nie lubię La Liga tak jednak zasłużenie wygrali ale Tottenham jest 1 raz i tak daleko zaszedł i będą dobrze to wspominać.
Bardzo dobrze Panie Michale! Popieram taki krok w całej rozciągłości. Pański blog przez lata wyrobił sobie pewien (bardzo wysoki) standard, więc wszelki zalążki pojawiających się chwastów należy tępić z całą stanowczością.
> Usunąłem komentarze hazz2 i towarzyszące im reakcje> (reagujących przepraszam). Widzę, że ominął mnie jakiś niezły cyrk z hazzem w roli głównej.Trochę żałuję.
Dziękuję! Moja wiara (zupełnie niepotrzebnie podupadła jak widać) w ten blog została odnowiona 🙂
Szkoda kogutów ale z drugiej strony ciężko było uwierzyć, że Mourinho po porażce ze Sportingiem da Tottenhamowi wyjechać z Madrytu z korzystnym wynikiem.Co Pan myśli o Schalke? Czyżby Raul miał zejść ze sceny z mocnym przytupem?
Przyznam, że muszę poczytać mądrzejszych. Jakoś nie potrafię zrozumieć co Harry zrobił ze składem i jak kazał im grać. Idiotyzm Croucha jest bezdyskusyjny, więc tutaj nie ma się co rozwodzić. Natomiast brak reakcji z ławki trenerskiej i przestawienie zespołu na silną obronę, calem niwelowania strat i szukania szans u siebie, no nie mogę tego pojąć. Bez względu na to w jakiej formie był czy to Marcelo, Ozil czy Di Maria mam wrażenie że nie musiało się kończyć tak wysoko. Ale – lecę na bbc i telegraph. Może tam ktoś łopatologicznie napisze dlaczego to skończyło się aż tak źle.
Plan Harry’ego był jasny: robienie zamieszania na skrzydłach, w szybkich kontratakach (Lennon i Bale), van der Vaart wspierający Modricia i Sandro w środku. Wszystko się posypało na pięć minut przed, kiedy Lennon zgłosił, że nie jest w stanie zagrać. Modrić powędrował na lewą, Bale na prawą, Jenas wskoczył do środka… to nie tak miało być przyjaciele, nie tak mieliśmy się ustawiać przy rogu, nie tędy próbować. A czerwona kartka zakończyła temat: bronili się heroicznie, póki mieli siły, ale sił zabrakło. Bale, który miał szarpać, dostał skurczy, Czorluka złapał kontuzję, co doprowadziło do jeszcze jednej zmiany ustawienia i być może poskutkowało czwartą bramką.
Mniej więcej tak to właśnie opisano na stronach telegraphu – Sickness & Stupidity. No cóż, szkoda, za wysokie bęcki dostali, po prostu za wysokie.
Futbol jest okrutny 🙂
Jeśli to koniec tej drużyny, to był to najdłuższy koniec współczesnej piłki, bo trwał od maja 2010. Właściwie co wyzwanie, to wszyscy z dłuższym stażem w kibicowaniu kogutom oczami wyobraźni widzieli same nieszczęścia. Mieli nie zająć 4 miejsca w lidze- zajęli. Mieli nie zakwalifikować się do LM- zakwalifikowali się. Mieli odpaść w grupie- wygrali grupę. Mieli odpaść z Milanem- wygrali. I to wszystko przy trenerze, którego nikt do końca nie bierze serio.Na pewno kilku graczy się pożegna z WHL, ale czy akurat Modrić (cieniutko wczoraj), VdV czy Bale (mógł się wyłożyć w polu karnym) to mam wątpliwości. Trzeba przekuć wczorajszą porażkę na sukces, godnie pożegnać się z LM za tydzień i jechać dalej. Jeśli nie uda się zająć 4 miejsca, to na LE (po co komu te rozgrywki?) wystawiać rezerwy i skupić się na lidze w sezonie 2011-12.
Wiele zależy teraz od D.Levy’ego. Jeśli wcześnie zakontraktuje nowego strikera, to może trzon drużyny pozostanie na jeszcze jeden sezon; ale jeśli znów będzie czekał na okazję do ostatnich minut okienka transferowego, to może się okazać, że drużynę trzeba będzie budować od nowa. Nie wszyscy mają tyle cierpliwości…. . A to że pojawią się oferty na Bale’a, Modricia, RVdV jest pewne jak w banku.
Czwarta bramka Panie Michale to jak dla mnie tylko i wyłącznie zasługa Gomes’a, skądinąd bardzo dobrego wczorajszego wieczora.Wydaje mi się, że kontuzja Lennon’a była równie kluczowa co czerwona kartka dla Crouch’a – z Bale’m na lewym i Lennon’em na prawym skrzydle Harry’emu zapewne udałoby się związać bardzo groźne boki defensywy Madrytu. Myślę, że Marcelo z Ramosem wcale nie atakowaliby tak radośnie wiedząc, że każda kontra może oznaczać kłopoty, szczególnie gdy przeciwnicy są co najmniej równie szybcy jak oni.Liczę, że Spursi pokażą charakter i pożegnają się z honorem. Jakieś zwycięstwo np. 2-0, w rewanżu sprawiłoby, że mogliby zejść ze sceny z wysoko podniesionym czołem.
Wielkie brawa dla Schalke!!!.Wogóle to z nimi jest tak,że jak słabo im idzie w lidze to bardzo dobrze w pucharach(są już w finale pucharu niemiec).Kiedy zdobyli P.Uefa naście lat temu(pokonując zresztą Inter w finale(bodaj po karnych w dwumeczu) to w lidze ledwo obronili się przed spadkiem(teraz jest znacznie lepiej)Klasowego(Maghta) zastąpili klasowym(Rangnick) i naprawdę mają swój piękny czas w LM
Mysle ze dla kibica Tottenhamu ten sezon w LM jest jak wygranie jej dla kibica MU. Piekna sprawa, nawet po takim meczu cieszylbym sie, ze mialem okazje obejrzec „swoich” na Santiago Bernabeu. Najwazniejsze zeby powalczyli w Anglii. W cud ciezko wierzyc, ale fajnie gdyby wygrali, chociaz 1-0.Dlaczego Lenon nie zagral? Jakis wirus go dopadl, czy kontuzja na rozgrzewce? Wielka strata przed tym meczem =/ Jako kibic Manchesteru, ktory to (Manchester, nie ja) gre opiera na skrzydlach (a Tottenham mial nimi grac w tym meczu), wiem jak wiele zalezy od graczy takich jak Lennon – Valencia. Nie da sie ich zastapic. Gdyby nie kontuzja Antonio, sprawa tytulu bylaby juz przesadzona. Gdyby nie kontuzja Lennona, Tottenham tak tanio skory by nie sprzedal.Jesli prognozuje Pan wyprzedaz w Tottenhamie, to ja poprosze Modrica, oferuje Carricka+50 mln ;)Z innej beczki, FA ma teraz genialna PiArowa mozliwosc, na pokazanie sie z dobrej strony. Wystarczy, ze zmniejsza kare dla Rooney’a do 1 meczu, albo 1 kary a jeden w zawieszeniu. Pokaza wtedy, ze sa surowi, ale ze nie uwzieli sie na Manchester (jak wielu kibicow teraz uwaza). Mam nadzieje, ze nie pojda w druga strone, i nie dorzuca jeszcze jednego meczu kary, zeby pokazac, ze ich decyzji sie nie kwestionuje =)Juz nie moge dzisiejszego meczu sie doczekac.PS. Swietna decyzja z moderowaniem komentarzy. Teraz wiele osob dwa razy pomysli zanim cos wysle. Zeby nie bylo, mowie tez o sobie, bo czasem moje wypowiedzi mogly byc zbyt emocjonalne. A typowy szrot bedzie usuwany, i nie bedzie zniechecal do prowadzenia dyskusji.
Dla MU jest tylko jeden stempel „odrzucone” i ja sie spodziewam jutro dołożenia 3 meczu. Tak żeby nas pod faworyzować.
Tak sie zastanawiam czy Alex zaskoczy i pójdzie dwoma napastnikami w bardzo ofensywnym ustawieniu, czy jednak postawi na typowe 4-5-1. Nie ma Fletchera więc defensywnie w pomocy grac będzie tylko Carrick, zapewne wspomagany przez scholesa i no własnie i kogo. Anderson dopiero wraca i juz alex zapowiedział że nie zagra, giggs to by było zbyt ofensywne ustawienie, gibson? bez jaj (choć uczynił niesamowity postęp, już nie irytuje, teraz jest tylko niezauważalny) więc rzczej jesteśmy skazani na 4-4-2, no chyba że giggs ustawiony za rooneyem. Chciłbym zobaczyć jednak berbatova w pierwszym składzie. Jego opanowanie, technika i umiejętność przetrzymania piłki a także ta szczypta magi mogą dać przewagę.Będzie blisko, zadecydują detale, ale na szczęście nie ma dziś atkinsona.
Już mi wystarczy tych 4-4-2 w tym sezonie (Chelsea, Liverpool). Na taki mecz tylko 4-3-3 (zwane przez niektórych blednie 4-5-1), błagam.
W wywiadzie SAF mowil, ze 1-0 dla MU byloby w sam raz, wiec raczej 4-5-1, ponadto w meczach z CFC i LFC w tym sezonie spalil sie na 4-4-2 (oczywiscie w kontekscie rywalizacji z mocnymi klubami). Tylko jak mowisz, nie bardzo jest kim grac w srodku. Mam nadzieje, ze Alex nie wystawi mnie az na taka probe zaufania jak przed meczem z Arsenalem, i siedmioma obroncami w skladzie oraz Gibsonem. Aczkolwiek jesli ma wypalic tak jak wtedy, to niech mu bedzie =) A na serio, to mysle ze zagra Giggs tak lekko po lewej stronie, cofniety. Aczkolwiek Rooney w tym sezonie kiepsko gra jako wysuniety napastnik, moze Wayne zagra mocniej cofniety, a Hernandez na szpicy? Berbatov to tez nie jest glupie wyjscie w takim meczu. Najgorzej jesli zagra Gibson, bo w tym sezonie nawet juz nie strzela bramek z dystansu, wiec rownie dobrze moze za niego biegac Park, czy ktokolwiek.
Lasq – miedzy 4-5-1 a 4-3-3 jest chyba mala roznica, i zmienia sie to nieustannie w trakcie meczu. Tak dla mnie to wyglada. Ponadto 4-5-1 lepiej opisuje uklad zawodnikow z dwoma szeroko grajacymi skrzydlowymi (Nani, Valencia). Bo jesli taki system nazwiemy 4-3-3 to jak nazwac taki, gdzie gra 3 napastnikow? A czasem kluby tak graja, chociaz przewaznie nie caly mecz. 4-3-3 lepiej by tez pasowal do ustawienia jak Manchester gral z Rooneyem, Ronaldo i Tevezem. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Zreszta takie cyferki i tak niemal nigdy nie oddaja tego jak zawodnicy ustawieni sa na boisku…
Dla mnie 4-3-3 to gra barcelona, 3 z przodu operuję blizej siebie, w takim MU jest to bardziej rozciągnięta formacja, dlatego ja nazywam to 4-5-1, choć jak mówisz to tylko cyferki.Zaryzykuje stwierdzenie, dziś pierwszy półfinał.
Van der Sar – Rafael, Ferdinand, Vidić, Evra – Park, Giggs, Carrick, Valencia – Hernandez, Rooney.Czyli jednak 4-4-2, mówiąc szczerze ja sie dziś spodziewam goli, więcej niż 1. Chelsea tez dwójką w napadzie, torres-drogba. Nic nie zapowiada defensywnego spotkania.Uczciwego spotkania na SB, tak dla odmiany.
Ależ Chelsea ciśnie ….
no przecież essiena juz nie powinno byc na boisku za ta nakladke na rooneyu! w ogole kto wpadl na pomysl, zeby hiszpan sedziowal mecz dwoch angielskich druzyn? to jakby baletmistrzowi kazac oceniac zawody mma.
Jakby ktoś spotkał jutro Evrę, dajcie mu buziaka. Nawet dwa – ode mnie i od Małgorzaty .
Essien-człowiek który dwa mecze z rzędu jest na boisku mimo głupiego faulu na czerwoną kartkę. Torres żółtko za symulacje, a tak bez błędów arbitera, no jeszcze ten wolny po piruecie ivanovicia nie powinien być dany, to było żałosne, wskoczył plecami na giggsa i dostał wolny. Mimo wszystko jak na SB to najbliżej uczciwych 45 minut jak tylko pamiętam. Sędzia oby nie spuścił z tonu, Valencia ma w kieszenie cole’a, który poza faulem zatrzymać go nie umie.Mogło byc 1-1, ale lepsza drużyna na razie prowadzi.Micheal Carrick!! Bohater pierwszej połowy, fantastyczna scholesowa piłka na 1-0, parę super odbiorów bloków i wspaniałe prowadzenie gry.
Oby tylko nie spuścili z tonu, są lepsi więc muszą zabić grę, no i panie sędzio, tym razem niech nie dostaną bramki w prezencie, co za dużo to niezdrowo.
Ło rany, ale się upiekło …. Dajcie Evrze jeszcze jednego buziaka
Buziak to się należy arbitrowi. Jedenastka ewidentna.
To co zrobił sedzia trudno nawet skomentować. Ewidentny karny i czerwona kartka. Jestem zniesmaczony i pisze to jako kibic MU. Na Boga UEFA i FIFA powtorki !!A co do meczu to ogladalem tylko druga polowe, wiec ciezko mi sie wypowiedziec na temat całego meczu. W drugiej polowie zdarzylo sie wszystko czego mozna bylo sie spodziewac. MU przy prowadzeniu cofneło sie i zaczelo sie bronic, Chelsea cisnela a MU staralo sie skontrowac.A tak ogolnie o LM – chyba najnudniejsze i najmniej wyrownane cwiercfinaly od dawna. 3 hokejowe wyniki i sprawa awansu trzech druzyn przesadzona. Szkoda troche Shachtaru i ich niewykorzystanych sytuacji.
Oczywiście, jedna powtórka wyjaśnia sytuacje. Z normalnego ujęcia kamery i po locie piłki myślałem że trafił, a trafił tylko w nogę. Cóz kibice chelsea poznali jak to było być kibicem MU na SB, w przeciwieństwie do nich nie będę udawał że było uczciwie.
Powtórka nic nie da, jeśli arbiter po prostu nie chce dać karnego. W tej sytuacji sędzia widział sytuacje doskonale, książkowy karny i czerwień…Nie wiem co by musiał zrobić Evra, żeby sędzia dał karnego- drukarstwo, inaczej tego nie da się wytłumaczyć…
Karny sie chelsea należał bez dwóch zdań, evra faulował ramiresa, to powinien być karny. Tylko że essien i torres zagrają w rewanżu a obaj powinni wylecieć z boiska, że torres to symulant wiemy nie od dziś, ale dostał tylko jedną żółtą za symulacje zamiast dwóch. Essien co robił na boisku do 90 minuty to nie wiem, w mojej ocenie powinien opuścić plac po nakładce na rooneyu, a juz napewno to była żółta kartka. Zirkow tez myślał że symulacja z ligi przejdzie i tym razem ale sie mocno przeliczył. Typowa chelsea.
Typowy alasz…
Akurat prawda jest taka, że tym razem alasz ma rację. Essiena nie powinno być na boisku od 5 czy 10minuty spotkania. No a Torres coż… żółta kartka w sam raz mu się należała za jego zasługi. Czerwona to byłaby mimo wszystko przesada spora.Też zauważyliście, że Evra ostatnimi czasy (powiedzmy, że w tym sezonie) coraz bardziej lubi sobie niebezpiecznie zagrać w okolicy pola karnego?W ogóle warto też pochwalić Valencię za bardzo dobry występ. Dobrze zaprezentował się jako skrzydłowy, ale jeszcze lepiej jako obrońca. Naprawdę jestem pełen podziwu jak sprostał zadaniu w dzisiejszym meczu.
Najlepszy był dla mnie Michael Carrick, pora uderzyć sie w pierś, bo był fantastyczny, świetnie asekurował, odbierał i wspaniale rozgrywał. Man of the match. Może i czerwo surowe dla torresa ale dwa razy symulował dwa razy powinien dostać żółtko, obie symulacje żałosne.
Torres raz symulował w pierwszej połowie gdzie powinien dostac zółtko, za tą sytuacje w końcówce nie powinien otrzymać kartki bo był tam kontakt miedzy nim a Valencia, nie na karny ale też nie na kartke. Ogólnie bardzo fajny mecz, wynik rozczarowujący jak dla mnie ale nadal przy takiej gdze United i lepszej skuteczności mamy szanse
tak tak, z tym też się zgadzam. to był chyba najlepszy mecz carricka od 2 sezonow. ten gosc wlasnie po to zostal sprowadzony do manchesteru – bo potrafil swietnie podac, a przez ostatnie 2 sezony wydawalo sie ze ta umiejetnosc kompletnie zanikla u tego gracza.bardzo dobry, na 5 z plusem wystep carricka
typowy gościu to był teraz Manchester United, który w każdym z ostatnich 8 meczów powinien grać minimum w dziesiątkę!! Niestety ani razu nie było czerwieni
Takiego skandalu jeszcze nie było… MU dla mnie już nie istnieje w LM…
Powinien być karny, czy nie?Jestem pod wrażeniem mądrej gry United w tym meczu. Kolejny raz szkoda mi Rafael’a, chłopak ma niesamowity potencjał, ale nigdy nie odstawia nogi, ani głowy i przez to często łapie kontuzje…Przed rewanżem to na pewno świetna zaliczka – szczególnie, że United u siebie jest naprawdę mocne. Co nie zmienia faktu, że Chelsea to potężna drużyna i niczego nie można być pewnym
Karny powinien być. Może arbiter uznał że znowu symuluja jak torres czy zirkow? nie wiem, ale powinien być, essien powinien dostac bana po meczu, drugi mecz z rzędu robi to samo.
„Może arbiter myślał”? Buahahahaha. Trza go na kozetkę i niech wyznaje. Mało istotne, co myślał. Nie próbuj relatywizować ewidentnej pomyłki i wypaczenia wyniku meczu.
Obejrzałem powtórki – karny na 100%Znów kłania się kwestia powtórek…
Obejrzałem jeszcze raz z innego ujęcia i nie wiem, czy faul nie był przed polem karnym… wtedy byłby tylko wolny i czerwona dla Evry. Tak, czy inaczej – pomyłka sędziego, bo faul był ewidentny
http://yfrog.com/gysfdywjTutaj jest tuz przed, ale to jest naprawdę na styku, powtórka dla mnie wyjaśniała sytuacje-karny. Teraz widzę że raczej nie.
tylko że Razmires zrobił tam jeszcze półtorej kroku i zaczął leciec do przodu stojąc połową stopy w polu karnym.
Faul dyktuje się tam, gdzie ma miejsce kontakt.Chyba, ze to jest faul ciagly, np ciagniecie za koszulke, a tutaj czegos takiego nie bylo.
Kiedy w końcu inne drużyny się zorientują, że z united nie ma sensu grać? Choćby nie wiem, jak się starać, to przeciwko 14 przeciwnikom nie wygrasz.
Coś poza karnym? Może trzeba było nie symulować tyle to by sędzia nie pomyślał „znowu”. 50 mln a tylko aktorstwo wnosił.
Tak, tak sędziowe w meczach MU-CFC gwiżdżą ZAWSZE na korzyść Unitedhttp://www.youtube.com/watch?v=p044zDMDl5Y
Stefan, tak sie kibice chelsea przyzwyczaili że na SB z MU będą sędziować tylko pod nich i wszystko im gwizdną a tutaj psikus, torres pod koniec krzyczał, „no przecież już 3 raz próbujemy zasymulowac a ty wciąż nie dajesz, zawsze dawali”. Gdyby tylko atkinson mógł grac, tfu sędziować w LM…Nie podoba mi sie to, ale tak my kibice MU czulismy,my sie po ostatnich meczach, różnica jest taka że sie tego karnego nie wypieramy.Czekam na zawieszenie essiena, bo o wiele groźniejsze są jego wejścia niż klniecie roo.
Faul był nietpliwie, ale karny nie bardzo, Evra faulował tuż przed polem karnym http://yfrog.com/gysfdywj
Panie Michale, proponuje tytuł wpisu: „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”.
Karny byl, tylko ze to jest dwumecz a nie liga, gdzie Chelsea stracilaby punkt (jak Manchester ostatnio). Nie ma co TERAZ tak przezywac, bo po rewanzu moze sie okazac, ze nawet jakby bylo 1-1 to nic by to nie dalo. Wystarczy, ze Manchester wygra u siebie, a w tym sezonie nie jest to dla nich wielki problem. Ponadto jak Pan Michal slusznie wielokrotnie powtarzal, szczescie w pilce wychodzi na zero, i teraz zeruje sie w meczach MU-CFC, bo niebiescy po ostatnich spotkaniach nie mogli czuc sie pokrzywdzeni. PS. Gdyby Rooney gral tak agresywnie jak Essien w dwoch ostatnich meczach, to nagonka na Wyspach bylaby nieslychana. Torres zas dwa nurki jak Nani w swoim „najlepszym” wydaniu.
Essien powinien dostać czerwień ze stoke i dziś, nie dostał zadnej, żadnego zawieszenie, nic. CO do Zerowania sie szczęścia, z cąłym szacunkiem pk, ale jesteśmy cały czas w plecy w decyzjach. Więc na 0 to my tutaj na bank nie wyszliśmy, tym bardziej ze essien grał 90 minut.
Zapominamy o najważniejszym aspekcie, otóż na wprost faulu był sędzia, ten dodatkowy, był idealnie umiejscowiony.Jednakże faul przed polem karnym, wycofuje sie z przyznanego karnego.http://therepublikofmancunia.com/picture-sorry-chelsea-fans-it-wasnt-a-pen/Zdjęcia wskazuja że jak coś to przed.
Faul byl kontynuowany w polu karnym. Lewa noga Evra tez faulowal (dla mnie ogolnie najslabszy z calej czworki obroncow, bardzo obnizyl loty ostatnimi czasy, moze by tak sporobwac z Fabio na lewej paru meczach). To jest podobna sytuacja jak pare lat temu z Liverpoolem karny dla United na Valencii bodajze. Tez zaczal faulowac przed polem skonczyl w polu. Dla mnie karny ewidentny. Szkoda tego, bo ta sytuacja zdominuje komentarze na temat tego spotkania.
Fakt, tez zauwazylem, ze Evra zaczyna grac coraz slabiej. Kiedys byl nie do przejscia, i jeszcze pomocny w ofensywie. Teraz mizernie i z przodu i z tylu.Jesli ta sytuacja zdominuje dyskusje, to przykre, bo to dwumecz. W Manchesterze Chelsea moze wygrac 3-0 i ten nieodgwizdany karny nie bedzie mial znaczenia. Nie to co w meczach ligowych. Jesli juz kibice CFC chca ponarzekac na sedziego, to niech zaczna to robic po 2 meczu, jak okaze sie, czy ten karny cos by im w ogole dal w kontekscie dwumeczu.Ferguson to umie ulozyc zawodnikow. W ostatnim meczu Giggs na obronie, teraz Valencia…
No tez prawda. Wiele bedzie zalezalo od wyniku rewanzu, ale jak widac nawet na tym blogu. Zdecydowana wiekszosc komentarzy dotyczy wlasnie tej sytuacji. A tymczasem gdyby nie glupi blad Carricka w meczu z Valencia na OT, i fakt ze musial z Marsylia grac Brown to United mialoby przez cale rozgrywki LM czyste konto:)
Ja już bym tego lennon’a nie obwiniał o wszystkie nieszczęścia w tym meczu. Jeżeli dobrze pamietam to w mediach, przez kilka ostatnich dni były podawane informacje, że Lennon nie czuje się dobrze i nawet on sam, przyznał że jest z nim źle. Mimo to Harry zdecydował się na niego i opierał na nim taktykę. On poczuł się gorzej, 5 minut przed i cała taktyka poszła do śmieci. Jeżeli gra się tak ważny mecz to przy wyborze zawodników powinno brać się ich zdolność do gry a potem umiejętności, więc uważam, że błąd popełnił trener na samym początku. Plus kilka innych, jak np. posiadanie piłki i jego brak, ale to już temat na inną historię. pzdr
Po dzisiejszym golu wayne rooney na bank dostanie kolejny mecz zawieszenia, FA nie pozwoli by United miało gracza na fali.
alasz , ty jestes chory.wez lekarstwa i idz spac czlowieku. a jak nie masz jeszcze przypisanych a moze nawet lekarza to popros tate zeby cie jutro z samego rana zaprowadzil.ty naprawde masz problem i wydaje mi sie ze zyjesz w jakims innym wyimaginowanym swiecie.czhcesz tak za wszelka cene zdominowac ten blog
Kiedyś był to blog chyba mnie popularny. Były takie czasy, kiedy wszystkie komentarze zasługiwały na uwagę, z reguły pojawiało się ich około 20 pod każdym wpisem.Niestety, teraz poziom komentarzy radykalnie spadł wraz ze wzrostem ilości. Przy tym dużo tych komentarzy jest autorstwa osób, które poza „swoim” klubem (ciekawe, czy choć raz były na stadionie tego klubu?) nie widzą świata i nie próbują nawet obiektywnie spojrzeć na to, co się dzieje. Lepiej byłoby, gdyby te osoby wypowiadały się na forum swojego ulubionego klubu.Co do środowego meczu, nieco rozczarowujący. Karny Chelsea się należał. Poza tym sędzia raczej bez błędów (więcej kartek mogło być z obu stron, np. dla Ferdinanda po faulu na Maloudzie). Chelsea przygaszona, jak przez większość sezonu – lewa strona nie istniała (Malouda chyba powinien wejść wcześniej, już ok. 20 minuty pomyślałem, że Żirkow bardzo słaby dziś), Lampard cały czas bez formy (podobnie Drogba). Trudno sobie wyobrazić, że Manchester przegra u siebie, jeśli Chelsea nie zagra o dwa poziomy lepiej.Nie jestem kibicem Chelsea, dodam na marginesie. W gruncie rzeczy jest mi kompletnie obojętne, kto awansuje.
Jakos ten blog zostal w ostatnim sezonie zdominowany przez kibicow Man u.Szczegolnie przez wyzej wymienionego.Nie mial bym mic w zasadzie do czestotliwosci wpisow ale pod warunkiem ze ma sie cos nowego I ciekawego do wniesienia ale czytac bez przerwy o tym samym tj sedziach I ich decyzjach podszywajac sie na dodatek pod wielkiej klasy wszystkowiedzacego fachowca I to na odleglosc.Chelsea przegrala dzis na wlasne zyczenieZagrali bez ambicji I z bledami taktycznymi I moze nawet juz decyzja zapadla na temat dalszej przyszlosci Ancellotiego.Generalnie dominowali szczegolnie w pierwszej polowie o czym swiadcza statystyki meczu.Karny oczywiscie by pomogl.MOze obudza sie na wyjezdzie we wtorek jak sie obudzili w drugiej polowie na Staford Bridge 1 marca .Ja sam wysnulem teorie ze nadal maja powazne problemy w szatni z pewnymi “indywidualnosciami” I dlatego brakuje im kleju.Bardzo mnie zmarfilo ze Torres ponoc probowal nurkowac.Juz jeden taki byl w Chelsea I nastepny nie jest im napewno potrzebny aczkolwiek ogolnie dyscyplina w Chelsea poprawila sie nie do poznania.Bedac na meczu nie widzialem jeszcze powtorek I mam nadzieje ze to nieprawda z Torresem.Fulham wraca do formy ciekawe co pokarza na Old Trafford w sobote.A moze jednak………?
Nie przesadzaj Alasz, co za dużo teorii spiskowych to niezdrowo.
alasz, możesz w końcu te lekarstwa odstawić ??? co ty wypisujesz, no daj już spokój. stosuj częściej backspace, ok ???
Panie Michale, rzadko się udzielam na Pana blogu, ale regularnie go czytam. Wszystko jest na najwyższym poziomie oprócz komentarzy jednego z użytkowników. Ma on nick „alasz”. Jego komentarze są na wskroś prowokacyjne, psują kulturę komentowania i kompletnie tutaj nie pasują. Już raz Pan próbował „uspokoić” tego użytkownika, ale jak widać nic to nie dało…
Robert : to ze nie zgadzasz się z alaszem nie znaczy że masz pisać posta w którym domagasz się jak konfident zrobienia z nim porządku.Napisałeś(na poprzedniej stronie(chyba że tamten to inny Robert)) ze ten mecz to największy skandal w historii LM. Odpowiem że chyba dopiero co zacząłeś piłkę oglądać. Nie wiem jak ten mecz może przebić Chelsea – Barcelona z bodajże 2 lat temu albo Inter Barca rok temu.
Jeśli to ten sam Robert, to ciężko uznać za poważny jego wpis o usuwanie alasza, skoro sam w ten sposób prowokuje.Nie zmienia to faktu, że alasz powinien wyluzować. Wszędzie go pełno. Często ma nawet racje, poczynania FA są momentami, eufemistycznie ujmując, zastanawiające, sędziowie też wielokrotnie MU skrzywdzili (ale też wielokrotnie pomogli), ale forma i ilość komentarzy już takie fajne nie są. Lepiej napisać mniej postów, ale bardziej rzeczowych i mniej emocjonalnych. Lepiej się czyta, jest większy porządek w dyskusji, większa kultura. Jego opinie naprawdę da się przekazać w sposób stonowany i spokojny.Co do meczu i decyzji sędziego w nim podjętych: Wydaje się, że jest dość sprawiedliwie. Niestety sprawiedliwie w sposób, którego nie lubię, tzn po błędach na korzyść obu drużyn, a nie po świetnie sędziowanym meczu, ale jednak lepsze takie coś, niż mocne 'faworyzowanie’ któregoś z zespołów.Karny dla Chelsea się wg mnie należał, ale też Essienowi należała się czerwona kartka (nawet jeśli nie bezpośrednia czerwona za nakładkę, to dwie żółte za faule, za które sędzia pogroził mu tylko palcem).Poza tym mecz sędziowany dość czysto i płynnie.
Rywalizacja z Chelsea na tym etapie sezonu jest chyba podbudowana największą wzajemną niechęcią w całej stawce. Przynajmniej dla mnie – od kilku lat potyczki United z „The Blues” są szalenie zacięte, najczęściej o wyniku decyduje jedna bramka, nie jednokrotnie duży udział mają w nich błędy sędziego. Wzajemne wytykanie sobie decyzji arbitrów nie ma większego sensu. W tym roku obie ekipy grają właściwie o inne cele – Chelsea z pewnością zależy na upragnionej przez Abramowicza Lidze Mistrzów, United walczy na wszystkich frontach, ale w głowie zawodników, trenerów i kibiców rysuje się tylko puchar mistrzów Anglii. Trudno oprzeć się wrażeniu, że każda z ekip może marzenia tej drugiej zniweczyć.Dlatego właśnie wygrana na Stamford Bridge smakowała tak dobrze. Ferguson i Ancelotti wyszli podobnymi ustawieniami, mecz przebiegał w podobny sposób, ba nawet bramka padła w zbliżonych okolicznościach. Tylko rezultat był inny. Mimo to przed rewanżem na Old Trafford mam mieszane uczucia, szczególnie jeśli spojrzeć na skład, który Ferguson wystawił na Fulham. Jeśli w drugim meczu United zechce powtórzyć wynik, znów może oddać los ćwierćfinału czystemu przypadkowi. Szczególnie jeśli pewien scouser dziwnym trafem wstrzeli się akurat przeciwko starym-nowym rywalom.