No to zaczynamy: najdłuższy dzień w roku. Jest dobrą tradycją tego bloga, że spędzamy go razem, wspólnie obgryzając paznokcie i ściskając kciuki za naszych menedżerów, prezesów i ludzi od cholernej kasy, którą tak niechętnie wydają. Zaraz zaraz, kto niechętnie, ten niechętnie…
Przyznaję, że szukałem na dzisiejszy dzień nieco innej formuły niż dotychczasowa – tak, żeby oprócz dzielenia się emocjami i opiniami dotyczącymi poszczególnych transferów i graczy, spróbować spojrzeć na kończące się okienko bardziej całościowo, uwzględniając perspektywę poszczególnych klubów. Dlatego zaprosiłem do współpracy kilka osób wypowiadających się o angielskiej piłce na tym blogu i w kilku innych miejscach – na własnych blogach i w Ruchu Lewostronnym – internetowej audycji radiowej poświęconej Premier League. Każdą z tych osób poprosiłem o podsumowanie aktywności transferowej klubu, któremu kibicuje.
Oto, co zechcieli napisać (w kolejności miejsc w ligowej tabeli na zakończenie poprzedniego sezonu). Nie wyczerpuje to, rzecz jasna, tematu – mam nadzieję, że w ciągu dnia niejedno uzupełnimy, również jeśli idzie o kluby spoza pierwszej szóstki…
Letnie okienko transferowe na Old Trafford określiłbym jako niezwykle przemyślane, zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym. Kiedy większość zespołów Premier League dopiero się zbroiła, Manchester United miał już gotową kadrę. Załatano wszystkie ubytki w składzie, choć w opinii niektórych cały czas istnieje wyrwa w środku pola, która powstała po odejściu Paula Scholesa. Pierwsze trzy kolejki angielskiej ekstraklasy przeczą tej opinii.
Zacznijmy od transferów do klubu. Pieniędzy na transfery w klubie nie brakowało od czasu opuszczenia Anglii przez Cristiano Ronaldo za rekordową kwotę 80 milionów funtów. Zostały wydane idealnie: przyszli piłkarze, którzy mimo młodego wieku są już doświadczeni. De Gea to nie jest transfer marzeń, jeśli chodzi o następcę Edwina van der Sara (takim byłoby ściągnięcie Neuera z Schalke), ma jednak przed sobą nawet dwadzieścia lat gry, a przez najbliższych kilka będzie jeszcze pracował nad wyeliminowaniem zdarzających się mu niedociągnięć. Sir Alex Ferguson i spółka zadecydowali, że będzie to czynił już w Manchesterze, nawet kosztem kilku(nastu) straconych punktów na sezon. Phil Jones to partner Chrisa Smallinga z ostatnich MME w Danii i jego naturalne uzupełnienie na środku obrony (w przyszłości także w reprezentacji Anglii). Ponadto wpisuje się w trend stopera totalnego – oprócz odbioru i gry głową, jest również dobrze wyszkolony technicznie, szybki, umie wyprowadzić piłkę z własnej połowy i wie, kiedy podłączyć się do akcji ofensywnej. Daję mu piętnaście lat gry na światowym poziomie. Ashley Young równa się jakość w najczystszej postaci. Asysty, bramki, bramki, asysty – to jego chleb powszedni. Najstarszy z przybyłych, piłkarz już w pełni ukształtowany – sześć-siedem lat gry na najwyższym poziomie.
Jak się okazuje, równie ważne, jak transfery gotówkowe, stały się powroty z wypożyczeń. Welbeck był jednym z niewielu jasnych punktów w reprezentacji U-21 podczas mistrzostw Europy Danii i miał dobry poprzedni sezon w Sunderlandzie. Jego świetna gra na początku obecnych rozgrywek nie wydaje się być zaskoczeniem dla każdego, kto dokładnie śledził jego poczynania na Stadium of Light. Cleverley zaś grał nijako w Wigan i podczas duńskiego czempionatu, ale Ferguson wiedział, co zrobić, aby ten zawodnik był pożyteczny dla drużyny: trenerskim majstersztykiem okazało się przestawienie go do środka pola . Młody Anglik grał na tej pozycji już podczas przedsezonowego tournee w roku 2010 (i był wyróżniającym się graczem), ale wypożyczenie w Wigan spędził bliżej linii bocznej boiska.
Aby zbalansować budżet płacowy, z klubem musiało pożegnać się kilku zawodników. Odeszli wychowankowie: Scholes, Brown, O’Shea. Dwóch ostatnich miało do wyboru ławkę rezerwowych (choć nie zawsze), lub opuszczenie Old Trafford. Okazali się nieco ambitniejsi niż, nie przymierzając, Daniel Kokosiński. Koniec kariery van der Sara, koniec kredytu zaufania dla Obertana (wieczny talent) i koniec oczekiwania na dojście do pełnej sprawności Hargreavesa to kolejne trzy ubytki. Najbardziej dotkliwym, przynajmniej na dzisiaj, wydaje się być odejście Holendra. Jeśli chodzi o pozostałych, to trzeba przyznać, że nie pozyskano na ich miejsce zastępców – przyszli po prostu ludzie lepsi.
Scenariusz, jaki spotkał już Welbecka i Cleverleya czeka teraz na Kinga (Borussia Moenchengladbach) i Brady’ego (Hull City). Na zsyłkę udali się Bebe (Besiktas Stambuł) i Ritchie De Laet (Norwich City) – Portugalczyk i Belg raczej nie zagoszczą już w pierwszym składzie Czerwonych Diabłów, ale na Manchesterze United świat się nie kończy i mają okazję, aby przekonać do siebie kluby nieco mniej renomowane.
Podsumowując: lato kończymy zdecydowanie na plusie. Zdecydowano się wydać więcej funtów, ale uczyniono to bardzo szybko. Pożegnano się z zawodnikami, którzy mieli niemałe kontrakty, a nie dawali drużynie dostatecznie dużo. Co więcej: całe okienko zespół United spędził na integrowaniu się z nowymi zawodnikami i graniu sparingów w USA, a nie na rozważaniach, kto nowy jutro albo pojutrze stanie w progu szatni. Widzę w tym okienku potencjał, jakie dało okienko w roku 2007 (przyjście Andersona, Hargreavesa i Naniego). Pytanie tylko, czy sir Alex Ferguson będzie równie szczęśliwy jak na mecie sezonu 2007/2008?
Czy Chelsea miała jakikolwiek plan na to letnie okienko transferowe? Z pewnością The Blues nie wszystko wyszło tak, jak chcieli – wszak Ron Gourlay planował nowych zawodników pakować do samolotu do Azji, gdzie tym razem Andre Villas-Boas z zespołem spędzali lato. Zamiast jednak negocjować umowy, odbierać telefony, przyjmować klientów i agentów, aktualny CEO Chelsea bawił razem ze świtą po azjatyckich stadionach. Kibice narzekali, krzywili się, widząc jak ten sam zespół prezentuje się w sparingach z bardzo, bardzo przeciętnymi rywalami, jednak jak miało się dopiero okazać, prawdziwe transferowe show dopiero miało się zacząć.
Show czy walka? By zrozumieć, co Chelsea chciała osiągnąć tego lata na rynku transferowym trzeba także dobrze uargumentować zwolnienie Ancelottiego. Włoch nie był zdolny wykrzesać z tego składu iskry, która dała dublet w jego pierwszym sezonie – pomni jego przygód z próbami przebudowy w Mediolanie, działacze postanowili, że zmieniać oblicze drużyny będzie kto inny. Tego wyboru kwestionować na razie nie można, choć na pewno Andre Villas-Boas nie domyślał się, że przyjdzie mu tyle czekać na to, by owa przemiana nie była wyłącznie zapowiedzią.
Nigdy nie dowiemy się, czemu transfery tak się opóźniały. Czy w ich przyspieszeniu pomogły kiepskie mecze na starcie sezonu? Wypada tak myśleć – Mata, Lukaku, a nawet niewielu znany Ulises Davila mają dać energii ofensywie Chelsea i choć pewnie trochę czasu to zajmie, Villas-Boas powinien mieć czas na zmiany. Z kolei Romeu to jeden z ulubieńców nowego szkoleniowca, który ma dać więcej na boisku niż Mikel. Courtois to melodia przyszłości – pozycja Petra Cecha jest niepodważalna, ale już jego zastępcy to zagadka i… niepewność. Jedna z prawd piłkarskich mówi, że obrona mająca za sobą ręcznik w bramce gra zupełnie inaczej niż linia defensywy z pewniakiem za plecami.
To jednak nie koniec. Modrić. Luka Modrić. Klucz, który ma otworzyć bramy… worek z bramkami Torresowi. To będzie najdłuższy dzień w życiu kibica Chelsea, ale ja nie mam większych wątpliwości, że koniec końców helikopter z Chorwatem na pokładzie wystartuje z White Hart Lane, by wylądować na Stamford Bridge. Trzy duże walizki pełne pieniędzy udadzą się w drugą stronę, przeliczać je będzie Harry Redknapp, za którym w czarnych okularach stać będzie Daniel Levy z pokerową miną – dokładnie tak sobie wyobrażam największy transfer tego lata w Premier League.
Tylko, że ostatni dzień nie będzie polegał wyłącznie na kupowaniu. Andre Villas-Boas chce również pozbyć się tych, którzy nie pasują do jego planu, a mogliby mieć niekorzystny wpływ na atmosferę w szatni – a ta, jak wiemy, jest dla portugalskiego szkoleniowca absolutną świętością. Kogo więc pożegnamy? Pewnym do opuszczenia Chelsea jest Yossi Benayoun, Kalou na szczęście był ostatnio widziany we Francji, a Alex kupował w księgarni przewodnik po Turynie. Wszystko jednak jak zwykle będzie zależeć od tego jak dobrze działać będzie faks w klubie – rewolucja, ewolucja czy kosmetyka, ale zmiana dokonana będzie. Zobaczycie nową Chelsea – jak nie w następny weekend, to na pewno w maju.
Obserwujący drugie letnie okienko Roberto Mancinego w Manchesterze City nie mogli narzekać na nudę. Sporo się działo: dwie małe sagi (Tevez i Nasri), kilka znaczących transferów z klubu i generalny, dla wielu pewnie zaskakujący, rozsądek w wydawaniu pieniędzy. Nie wszystko jednak zostało zrobione jak należy. Tak, pozbyto się wyśmiewanego po stokroć Jo, tak, Shay Given został sprzedany za rozsądną kwotę (cieszy mnie, iż znów go będziemy oglądać w akcji, choć w obcych barwach), tak, odszedł niezadowolony (pytanie, z czego, pozostanie dla mnie wielką tajemnicą) Jerome Boateng, a kilku młodych zawodników zostało wypożyczonych (Boyata, Weiss). Serce rośnie zwłaszcza na myśl o Michealu Johnsonie, który w Leicester pod okiem Svena-Görana Erikssona ma szansę obudować zatrzymaną przez kontuzje karierę. Ale już wypożyczenie Adebayora czy Santa Cruza średnio mnie usatysfakcjonowało, gdyż wolałbym widzieć okrągłe sumy za transfery definitywne niż, jak w przypadku Togijczyka, dopłacanie do jego pensji. Bilans finansowy wciąż jest niekorzystny nie tylko ze względu na Carlosa Teveza (choć to oczywiście główny powód), niemniej klub postąpił mądrze, sprawdzając karty Corinthiansu i nie godząc się na sprzedaż Carlito bez pokrycia.
Nie zmienia to faktu, że Tevez jest pierwszym piłkarzem do odejścia, co moim zdaniem ze sportowego punktu widzenia może Manchesterowi City tylko pomóc (!). Smutno natomiast robi się na myśl, że dni takich piłkarzy jak Shaun Wright-Phillips czy Nedum Onuoha są na Eastlands policzone. Szkoda wychowanków – czy Nedum jest gorszym piłkarzem od Stefana Savicia? Czy walka na czterech frontach nie daje żadnych szans SWP na występy? A na liście płac pozostają jeszcze Bellamy i Bridge… Zaskakujące rozstrzygnięcia losów wyżej wymienionej czwórki na koniec okienka transferowego? Na to po cichu liczę. Naturalnie, jeśli się kogoś pozbywać, to za gotówkę, więc odpowiedzialni za tę działkę mają jeszcze trochę pracy do wykonania.
Skromne, jak na dotychczasowe praktyki, nabytki City warunkuje oczywiście widmo Financial Fair Play, stąd moje niezadowolenie z opieszałego odchudzania składu. Zakupy się jednak udały. Szczególnie zachwyciło mnie tempo, w jakim Mancini sprowadził na Etihad Stadium następcę Teveza. Żal, że tak szybko nie udało się zakończyć pertraktacji z byłym klubem Samira Nasriego, miało to pewnie wpływ na cenę za Francuza, ale – jak to czasem bywa – chytry w tym wypadku traci osiem razy. Obaj zawodnicy w debiutach potwierdzili wysoką klasę – Kun w pół godziny stał się ulubieńcem kibiców City rozbijając Swansea, Nasri natomiast trzema asystami i celnością podań bliską 100 proc. udowodnił, po co nam jego kreatywna lewa noga.
Mówiąc krótko: dokonaliśmy fantastycznych wzmocnień, wartych każdego funta i na poważnie włączających The Citizens do walki o mistrzostwo. Dodając jeszcze Pantilimona, Clichy’ego i Savicia bez wahania stwierdzam, iż kadra City nie wymaga żadnych nerwowych wzmocnień. Błękitną stronę Manchesteru czeka więc niezwykle ekscytujący sezon, do którego podchodzimy z wielkimi ambicjami, bez kompleksów czy przygotowanego wcześniej pęczka wymówek. Dziś zaś usiądziemy w tylnym rzędzie i będziemy ze spokojem obserwować transferowe show, jakie zgotują nam inne kluby, na gwałt łatające braki w swoich zespołach.
Arsenal przymiarki do letniego okna transferowego rozpoczynał wraz z ostatnimi spotkaniami ligowymi poprzedniego sezonu. Sądzę, że już wtedy (w trakcie fatalnej serii meczów) Wenger zdawał sobie sprawę z faktu, że z kilku graczy będzie musiał zrezygnować. I faktycznie, rozczarowujący sezon sprawił, że w zespole nastąpiły spore ruchy kadrowe. Do dziś klub opuścili: Gael Clichy (sprzedany do MC), Denilson (wypożyczony do Sao Paulo), Vela (wypożyczony do Real Sociedad), Fabregas (do Barcelony), Nasri (do MC), Eboue (do Galatasaray), Traore (do QPR).
Jeszcze w lipcu Arsenal zdążył sprowadzić do drużyny Gervinho (z Lille) oraz Jenkinsona (z Charltonu). W sierpniu dołączyli: Chamberlain (z Southampton) i Campbell (z Deportivo Saprissa). W chwili gdy piszę te słowa, oficjalnie potwierdzony został zakup Chu Young Parka (z Monaco).
Bilansując powyższą listę „do/z” łatwo zauważyć, że Arsene Wenger nie ma innego wyjścia, jak potraktować ostatnią dobę okienka nadzwyczaj poważnie. Nad Francuzem wiszą ciężkie ciemne chmury, które są wyrazem nastrojów kibiców Arsenalu. Fani nie mogą zrozumieć, w jaki sposób Wenger nie poczynił znaczących wzmocnień aż do czasu klęski na Old Trafford. Niedzielny mecz z Manchesterem United dał jednoznaczną odpowiedź na pytania: ilu oraz jakich zakupów potrzeba drużynie.
Jeśli spekulacje (które z każdą godziną zakreślają coraz szersze kręgi) okazałyby się prawdą, wtedy Arsene ogromnie zaskoczyłby nie tylko własnych krytyków (opowiadających głównie o jego dziwactwach), ale także wiernych fanów Arsenalu. W moim odczuciu niezbędne są nam transfery na pozycjach: środkowego obrońcy, lewego obrońcy oraz kreatywnego pomocnika. Do dziś zastanawiała mnie również pozycja napastnika, na którą moglibyśmy desygnować godnego zastępcę dla van Persiego (Chamakh takim nie jest). Wraz ze sprowadzeniem Parka Chu Younga, problem ten został rozwiązany.
W niemałych emocjach wyczekuję potwierdzenia krążących w sieci plotek, jakoby Arsenal dogadał się już z reprezentantem Niemiec – Perem Mertesackerem oraz reprezentantem Brazylii, grającym na pozycji lewego obrońcy Andre Santosem z Fenerbahce. Gdyby oba transfery zostały dopięte, wtedy pozostaje Wengerowi ostatnia misja, będąca zarazem chyba najtrudniejszą – zastąpienie Fabregasa w środku pomocy. Znalezienie kreatywnego pomocnika, spełniającego niemałe oczekiwania w wymagającej lidze nie jest zadaniem prostym. Zakładając, że na pozostałe transfery ostatnich dni wydalibyśmy kwoty skromne (precyzyjniej: atrakcyjne), to śmiem wierzyć, że Francuz nie skąpiłby grosza na upolowanie kogoś naprawdę wyjątkowego, kto byłby silnikiem tej drużyny, ale też personą godną naśladowania dla wschodzących gwiazd Arsenalu: Wilshere’a i Ramseya.
Kibice Arsenalu od dawna nie czuli takich emocji związanych z ostatnim dniem okna transferowego. Pamiętamy błędy Wengera popełnione w ostatnich tygodniach (zwlekanie z zakupami, kiedy jasne już było, że klub opuszczą Fabregas i Nasri). Całe szczęście pojawiają się coraz to nowe informacje, świadczące o dużej aktywności Arsenalu na rynku. Żywię nadzieję, że z pierwszym września samopoczucie naszych kibiców będzie zgoła inne. Wenger posiada wszelkie narzędzia, dzięki którym jest w stanie odbudować swoje zaufanie pośród fanów. Kto wie, czy to Arsenal nie popisze się najlepszym finiszem tego okienka…
Michał Okoński, Tottenham:
To, że o transferach Tottenhamu nie można prawie nic powiedzieć, mimo iż do zakończenia okienka transferowego zostało kilkanaście godzin, najlepiej opisuje strategię, z jaką chodzi na zakupy Daniel Levy. Prezes klubu uchodzi za twardego negocjatora, wręcz pokerzystę – i ma w związku z tym na koncie zarówno ogromne sukcesy biznesowe (sprowadzenie w ciągu kilku zaledwie godzin Rafaela van der Vaarta przed rokiem – kilka dni wcześniej cena Holendra była wyższa o jakieś 10 milionów), sukcesy biznesowe, które okazywały się porażkami sportowymi (rekordowe pieniądze za Berbatowa, uzyskane jednak na tyle późno, że nie zdążono sprowadzić klasowego następcy Bułgara), jak i ewidentne porażki (przez cały ostatni dzień zimowego okienka Levy usiłował kupić napastnika, który mógłby wzmocnić drużynę występującą w Lidze Mistrzów – padały nazwiska Rossiego, Forlana czy Llorente, a skończyło się na niczym; do sfinalizowania transferu Charliego Adama z Blackpool zabrakło kilkudziesięciu minut).
To jeden z problemów: brak strategii transferowej, tylko czekanie do końca i polowanie na okazje. Inny: klub musi równoważyć budżet i nie stać go na płacenie piłkarzom bajońskich sum (niejednego chcielibyśmy widzieć na White Hart Lane i niejeden nie miałby pewnie nic przeciwko temu, żeby grać w Tottenhamie, ale doprawdy: nie za tych marnych kilkadziesiąt tysięcy funtów). Jeszcze inny, najważniejszy może: trwająca całe lato niepewność co do losu Luki Modricia – trudno mówić o strategii transferowej, skoro się nie wie, czy kluczowy dla drużyny zawodnik będzie w niej grał po pierwszym września. I problem ostatni: limit 25 piłkarzy powyżej 21. roku życia, których można zarejestrować do rozgrywek – dziś w Tottenhamie jest takich 28, co oznacza konieczność przewietrzenia szatni.
Coś jednak udało się zrobić przed 31 sierpnia: sprowadzono na zasadzie wolnego transferu 40-letniego Brada Friedela, który już w pierwszych dwóch meczach udowodnił kibicom i kolegom z drużyny, że mogą się z nim czuć bezpiecznie (nie to co z Gomesem), z wypożyczenia do AV powrócił, by zająć miejsce na prawej obronie, Kyle Walker, sprowadzono też genialnego młodzieńca z Wybrzeża Kości Słoniowej, Coulibaly’ego, i nieco mniej genialnych wychowanków Barcelony, Ceballosa i Falque. Z klubem trenują inni wypożyczani dotąd regularnie, Giovani dos Santos i David Bentley – menedżer marzy o oddaniu ich gdziekolwiek, a jeśli potwierdzą się plotki o przejściu dos Santosa do Wigan, będzie to dla wszystkich stron świetna wiadomość: Meksykanin tak naprawdę nie dostał na WHL szansy wykazania się, a jestem przekonany, że umiejętności ma gigantyczne.
Na razie odeszli: Robbie Keane do L.A. Galaxy i Jamie O’Hara do Wolves, nie przedłużono kontraktu z Jonathanem Woodgatem, wypożyczono m.in. Bonganiego Khumalo do Reading i – warto na nich zwrócić uwagę – Stevena Caulkera do Swansea i Kyle’a Naughtona do Norwich. Oprócz wspomnianych już wzmocnień przyszedł wypożyczony na rok Adebayor, z którym wiążemy wielkie nadzieje, co dalej: zobaczymy jutro. Pewne wydają się odejścia Huttona do AV i Palaciosa do Stoke – to piłkarze z długiej listy niepotrzebnych klubowi, a nieźle opłacanych (są na niej także Gomes, Bassong, Jenas, Giovani, Bentley i ktoś z duetu Crouch-Pawluczenko), pewne wydaje się również przyjście Scotta Parkera, którego wyczekuję z utęsknieniem. W świetle kontuzji Kinga i Gallasa przydałby się jeszcze jeden naprawdę dobry środkowy obrońca – nie śmiem marzyć, że będzie nim Gary Cahill, choć to transfer w stylu Levy’ego: młody Anglik z dużym potencjałem odzyskania pieniędzy przy następnej transakcji. Poza tym pozostaje nam kolejny dzień polowania na okazje (hej, nie macie tam w Realu czy Barcelonie jakiegoś gwiazdora, który nie mieści się w składzie, jakiegoś, powiedzmy, Kaki?), no i nerwowe oczekiwanie na faks z Chelsea.
Roger_Kint, Liverpool:
Ten rok nie będzie dobrze wspominany przez naszych kibiców, jeśli chodzi o wyniki sportowe: nie zakwalifikowaliśmy się do rozgrywek europejskich, nie zgarnęliśmy żadnego trofeum, a Manchester United zdobył 19 mistrzostwo. Zapewne nie będzie też wspominany ze względu na wspaniałą atmosferę na Anfield – trudno jest odtworzyć klimat zniszczony przez poprzednich „właścicieli” klubu.
Myślę jednak, że z czasem uznamy go za jeden z najlepszych w historii klubu od czasu założenia Premier League. A stanie się tak ze względu na naszą aktywność na rynku transferowym: nie pamiętam, by kiedykolwiek poszło nam lepiej. W porównaniu z zeszłym rokiem jesteśmy znacznie silniejsi w każdej formacji. Każdej.
Rok 2010 kończyliśmy z atakiem: wypalony, podatny na kontuzje Fernando Torres/niezbyt przydatny David Ngog. W zeszłym sezonie nie mieliśmy ani jednego zawodnika, który mógłby grać na lewej pomocy. W zeszłym sezonie mieliśmy tylko dwóch zawodników (Gerrard i Johnson) potrafiących regularnie dośrodkować piłkę. W zeszłym sezonie nie mieliśmy ani jednego rzetelnego lewego obrońcy. W zeszłym sezonie nie mieliśmy dobrego zastępcy dla Reiny. Zeszły rok kończyliśmy jako jedna z najgorszych drużyn jeśli chodzi o stałefragmenty gry. Tak było. A jak jest?
Sezon zaczęliśmy z rewelacyjnym Luisem Suarezem i potencjalnie bardzo dobrym Andym Carrollem. Może jeszcze kogoś sprowadzimy w ostatniej chwili – na giełdzie wymieniane są różne nazwiska – ale nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie, to nasz atak wygląda o niebo lepiej. Tę poprawę udało się uzyskać za 2-3 mln funtów netto. Tak, wiem: sen z oczu różnym „przyjaciołom” Liverpoolu spędza kwota zapłacona za kontrakt Carrolla. Cóż, pieniądze faktycznie duże – zapewne zbyt duże, jeśli weźmiemy pod uwagę umiejętności i doświadczenie Carrolla – ale po pierwsze: fundował Roman Abramowicz, a po drugie zapłaciliśmy za wiele innych atutów tego zawodnika.
Sezon zaczęliśmy z dobrym, a może nawet bardzo dobrym, lewym pomocnikiem/skrzydłowym: Stewartem Downingiem. Oprócz Gerrarda i Johnsona mamy jeszcze 4 zawodników umiejących dośrodkować piłkę: wspomniany Downing, Charlie Adam, Jordan Henderson i Jose Enrique. Pierwszy raz od bardzo dawna mamy klasowego lewego obrońcę, który nie jest zrobiony ze szkła. Wreszcie mamy dobrego, sprawdzonego zastępcę dla bramkarza. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów kontuzja pierwszego bramkarza nie grozi mi zawałem. W tym roku będziemy jedną z najlepszych drużyn jeśli chodzi o ofensywne stałe fragmenty gry. Jeśli dodać przyjście urugwajskiego obrońcy Coatesa – maponoć niesamowity potencjał – to po raz pierwszy w życiu będę mógł uczciwie stwierdzić, że wszystkie moje przedsezonowe życzenia zostały spełnione.
Te wszystkie zmiany udało się uzyskać za ok 60-70 mln netto. Jeśli weźmiemy pod uwagę generalną sytuację klubu (m.in brak Ligi Mistrzów i średnio niższe zarobki niż u konkurencji) to suma summarum nie wyszło to tak drogo, jak można się było obawiać… Jeśli zaś w przyszłym sezonie zagramy w Lidze Mistrzów, będziemy mogli uzupełnić braki – a te na pewno się pojawią, bo przecież nikt się nie spodziewa 100% skuteczności transferowej – zawodnikami najwyższej klasy.
Zamykane właśnie okienko transferowe nie oznacza końca drogi, jeśli chodzi o
budowanie mistrzowskiej drużyny. Zapewne nie jest to nawet początek końca. Ale na moje oko mamy za sobą koniec początku.
Ciąg dalszy nastąpi. I potrwa cały dzień…
13.20
Trochę mnie nie było, poszedłem na wywiad o zupełnie innych sprawach, a tu proszę: nic kompletnie się przez ten czas nie wydarzyło. Joe Cole ani w Lille, ani w AV (ale raczej w Lille…), Bendtner ponoć zmierza do Stoke, Giovani dos Santos do Wigan, Ngog do Boltonu, Bellamy do QPR, Scott Dann do Blackburn (w takim razie zbyt długo w tej Premier League nie pogra…), Peter Crouch w parę miejsc, itd., itp. Być może Hargreaves do MC, być może Modrić do Chelsea (ale Harry Redknapp jest na milion procent pewny, że do tego transferu nie dojdzie), raczej na pewno Santos i Mertesacker do Arsenalu, a Parker do Tottenhamu… Dobrze w ciągu takiego dnia mieć kilka godzin przymusowej przerwy: od razu widać, że emocje, którymi żywią nas portale informacyjne, telewizje, fora i serwisy społecznościowe, są w większości budowane na plotkach.
Oczywiście wydarzenia przyspieszą. Już za pięć minut, kwadrans, godzinę, nadleci helikopter, przyjdzie faks, lekarz zrobi badania krwi, agent uściśnie dłoń menedżera, piłkarz zrobi sobie zdjęcie z koszulką nowego klubu. Na pewno się doczekamy.
13.40
Joe Cole wypożyczony do Lille. Niezwykłe, jak załamała się kariera tego zawodnika w Liverpoolu. Debiut, czerwona kartka, nie ten trener, kontuzje, i zamiast w czołowym klubie na Wyspach piłkarz, który jeszcze niedawno był podstawowym graczem reprezentacji, opuszcza wyspy i ląduje w nienajmocniejszej przecież lidze Europy (choć z perspektywą gry w Lidze Mistrzów). Czy może się tam odbudować? Wciąż jest młody, z drugiej strony to, co najlepsze w jego karierze wydarzyło się ponad dwa i pół roku temu, przed poważną kontuzją. Kibice Tottenhamu cieszą się z pewnością, że Harry Redknapp nie sięgnął jednak po dawnego wychowanka, kibice Arsenalu mają nadzieję, że ten transfer otworzy możliwość sprowadzenia na Emirates Edena Hazarda z Lille. Przy Mertesackerze i Santosie ofensywny pomocnik byłby niewątpliwie brakującym ogniwem, tylko czy Wenger zdąży?
13.50
Nadrabiamy lekturowe zaległości. W dzisiejszej prasówce zwraca uwagę tekst Martina Samuela, którego streścić można zdaniem tytułowym: wytrzymaj nerwowo, Daniel, bo nigdy więcej ci nie uwierzymy. Mowa oczywiście o walce prezesa Tottenhamu o zatrzymanie w klubie Luki Modricia, w tle jest casus Berbatowa. Z punktu widzenia kibica od wiarygodności prezesa ważniejsza jest atmosfera w zespole, którego kluczowy zawodnik marzy o odejściu. Ale kibice wierzą, że akurat Chorwat nie należy do ludzi, którzy rozwalą atmosferę w szatni, zwłaszcza jak będzie już po wszystkim i znów zacznie grać, w dodatku w towarzystwie Parkera czy Adebayora (Cahilla?). Nieśmiało zaryzykuję zdanie, że jutro Tottenham będzie znacznie mocniejszy niż był w ostatnich tygodniach i że dystans do najlepszych, tak drastycznie unaoczniony w manchesterskim dwumeczu, zmniejszy się na tyle, że Modrić znów będzie mógł poważnie myśleć o zaspokojeniu swoich ambicji na White Hart Lane. Paradoksalnie zwłaszcza Chelsea wydaje się w zasięgu.
14.00
Zostało 10 godzin i coraz wyraźniej wygląda na to, że najciekawsze w tym dniu będą transfery, do których nie dojdzie. Modrić, Sneijder, Tevez to przykłady najgłośniejsze, ale znalazłyby się pewnie inne, na skalę każdego klubu. Mimo wszystko kryzys finansowy, skoro Chelsea nie chce dać za Modricia tyle, ile jest wart, skoro nie ma biznesmenów, zdolnych sfinansować transfer Teveza i skoro nawet MU nie stać na płacenie Sneijderowi ponad 200 tysięcy tygodniowo?
Urok blogowania w takim dniu: powyższe słowa mogą zostać unieważnione w ciągu najbliższych godzin. Ale raczej nie będą.
15.10
Scott Parker piłkarzem Tottenhamu. Wreszcie, bo przymiarki do tego transferu miały miejsce już w czasach, gdy grał w Charltonie: najpierw wybrał Chelsea, potem Newcastle, a wreszcie West Ham. Bardzo kogoś takiego potrzebujemy: umiejącego i odebrać piłkę (jedna z najlepszych statystyk skutecznych wślizgów w Premier League za ubiegły sezon), i podciągnąć ją do przodu, i celnie strzelić. Idealne dopełnienie Modricia, kiedy niezdolny do gry jest Sandro. I dowód determinacji prezesa w poszukiwaniu wzmocnień: jeszcze kilka tygodni temu Harry Redknapp wykluczał ten transfer, mówiąc, że w tym wieku, bez perspektywy odsprzedania komukolwiek i z wysoką pensją jest wydanie kilku milionów rocznie, które nigdy się nie zwrócą. Cóż: zwrócą się na boisku, można by odpowiedzieć, zacierając ręce i czekając jeszcze na Gary’ego Cahilla.
16.10
Jest wreszcie pierwszy dziś (i ponoć nieostatni) transfer Arsenalu. O lewego obrońcę Santosa spierali się przez kilka ostatnich dni angielscy dziennikarze, dochodząc w końcu do wniosku, że choć zdarzają mu się błędy w grze obronnej, to ma fantastyczny ciąg na bramkę, dobrze dośrodkowuje itd. Coś jak ze spodziewanym lada godzina nadejściem Mertesackera: obrońca Werderu nie jest może najszybszy, ale jego wzrost, doświadczenie, zdolności przywódcze dają mieszankę, której w linii defensywnej szalenie brakowało. Oczywiście w świetle odejść Clichy’ego i Traore przyjście Santosa było oczywistością; z Mertesackerem co innego: to raczej przyznanie się do pomyłki przy kupnie Squillaciego czy Koscielnego. Tak czy inaczej, Arsene Wenger sięga wreszcie po zawodników doświadczonych i z autorytetem (Santos również bywał kapitanem swoich drużyn). Jeżeli w klubie pojawi się jeszcze jeden pomocnik, to może także Kanonierzy zakończą to okienko na plusie – choć musiałby to być nie byle kto, żeby zrównoważyć stratę Nasriego i Fabregasa.
16.20
Wytęż wzrok i znajdź klub Premier League, o którym nie mówi się w kontekście przejścia Craiga Bellamy’ego. I znajdź klub, dla którego nie byłoby to wzmocnienie.
Z innej perspektywy: wytęż wzrok i znajdź piłkarza, którego sprowadzeniem nie byłyby zainteresowane Stoke i QPR. Przed nami długi wieczór.
16.40
Z braku kolejnych pewnych wiadomości, słówko o spodziewanym przejściu Owena Hargraevesa do MC. Po pierwsze, dziwne, że miałoby do niego dojść koniecznie dziś – jako wolny piłkarz były pomocnik MU może podpisać kontrakt w dowolnym momencie roku. Po drugie, nie kwestionując klasy zawodnika, akurat defensywnych pomocników Manciniemu nie brakuje. Po trzecie, ryzyko kontuzji, nad czym szerzej rozwodzić się nie trzeba. Po czwarte, kwestia skompletowania 25-osobowego składu. W sumie: same znaki zapytania. Nie przekonują mnie argumenty pozapiłkarskie (i MC, i sam Hargreaves chętnie udowodnią sąsiadom, że podjęli złą decyzję…) i nie bardzo wierzę, że po trzech latach przerwy można jeszcze wrócić na szczyt. Jasne: właśnie ze względu na te lata przerwy mamy wszelkie powody, by ściskać za Hargraevesa kciuki. I jasne: z góry można założyć, że w MC, gdzie z pewnością pozostanie rezerwowym, będzie mniej narażony na kolejne kontuzje niż np. w WBA, które natychmiast wrzuciłoby go do pierwszego składu. Mimo wszystko jednak… nie przestaję się dziwić.
18.20
To jednak wciąż może być pasjonujące okienko. Mertesacker potwierdzony, ale tymczasem okazuje się, że Arsenal rozmawia z Evertonem o kupnie Artety, czyli odrabia straty w środku pola. Jeśli zdąży, znów będzie miał kreatywnego i bramkostrzelnego pomocnika, a zarazem twardziela, prawdziwy boiskowy charakter. Dodajmy do tego oczekiwanie na transfer Gary’ego Cahilla z Boltonu do Tottenhamu (który w tzw. międzyczasie opuścił na rok, ku zadowoleniu menedżera i kibiców, David Bentley, przenoszący się na Upton Park) i Craiga Bellamy’ego do Liverpoolu. Oraz wyczekiwane transfery Stoke, QPR i AV…
Zaraz wracam. Tymczasem zauważę jeszcze, że decyzja o skupieniu się na pierwszej szóstce okazała się słuszna: wygląda na to, że wszystkie te drużyny mają szansę na wyjście z tego okienka wzmocnione – i że pozostałym trudno będzie je dogonić.
19.40
Ano właśnie. Czy, jak pisze Garfield, zamiast Wielkiej Czwórki będziemy mieli Wielką Szóstkę? Wiele zależy od tych dwóch transferów: Cahilla do Tottenhamu i Artety lub Benayouna do Arsenalu, bo też oba kluby z północnego Londynu wydają się na razie odstawać od pozostałych i naprawdę wciąż jeszcze potrzebują wzmocnień. Charakterystyczne, że w całym tym szaleństwie nie uczestniczy Alex Ferguson, a Kenny Dalglish rozgląda się za ewentualną wisienką na tort (Bellamy). Andre Villas-Boas wolałby pewnie jeszcze jednego-dwóch piłkarzy sprowadzić, mówiło się zresztą poza Modriciem o Meirelesu i o Alvaro Pareirze z Porto. Pewnie za wcześnie na te podsumowania, bo wciąż zostały ponad cztery godziny, ale patrząc teraz, kilkanaście minut przed ósmą, na składy drużyn Premier League, wygląda na to, że MU, MC i Liverpool odskakują, Chelsea, a za nią Arsenal i Tottenham gonią, potem długo, długo nic i pojawia się Aston Villa, walcząca o wzmocnienie niezłego składu (są Bent, Agbonglahor i Given) Jenasem i Huttonem; Tottenham z pewnością chętnie ich odda, podobnie jak Bassonga do QPR, a Palaciosa i Croucha do Stoke. No proszę: gdziekolwiek nie spojrzeć, wyrastają interesy z udziałem Tottenhamu, mam nadzieję, że w klubie jest wystarczająco dużo faksów.
20.45
Sam się zastanawiam, czy kolportować te wszystkie wiadomości. Gdyby Stoke wypożyczyło Adama Johnsona z MC to w połączeniu z przyjściem Palaciosa i Croucha byłoby to gigantyczne wzmocnienie. Ale czy nie mamy do czynienia z piętnastominutowym rumorem, takim samym, jakim najprawdopodobniej okazało się mówienie o transferze Artety na Emirates (zdesperowany Arsene Wenger – wheeler dealer, jak powiedzieli o nim wczoraj w Ruchu Lewostronnym – walczy teraz ponoć o Benayouna, co też byłoby jakąś wartością dodaną w drugiej linii Arsenalu)? Na pewno potwierdzono roczny kontrakt Hargreavesa z MC, na pewno odejście z klubu negocjują Bellamy i Shaun Wright-Philips – ten ostatni do QPR, którego aktywności spodziewano się dziś na skalę większą niż dotychczasowa. Zostało niewiele ponad trzy godziny.
22.00
Do piłkarzy wypożyczanych, którzy z pewnością wrócą z wypożyczeń lepsi, dopisujemy Kakutę i van Aanholta z Chelsea. Do piłkarzy, którzy obniżali średnią w dotychczasowych klubach i znaleźli sobie bardziej adekwatnego pracodawcę, dopisujemy Ngoga. Zaś do numerów absolutnie w stylu prezesa Tottenhamu dopisujemy plotkę o sprowadzaniu Kaki. Wielki marketing plus pewnie pokrywanie tylko części tygodniówki przemawiałyby za, przeciw jest brak czasu i fakt, że ta tygodniówka i tak pozostaje porażająco wysoka. A więc nie wierzę, że rzecz dojdzie do skutku, choć wierzę w to, że Daniel Levy próbuje przynajmniej zorientować się, na ile to realne – i nie stara się przy tym o dyskrecję.
Na razie AV potwierdziła, że testy medyczne przechodzą Jenas i Hutton – ten pierwszy przed wypożyczeniem, drugi przed transferem permanentnym. Sprawa Cahilla niestety padła, a w związku z tym padł transfer Bassonga do QPR. Szkoda, bo przy kontuzjach Kinga i Gallasa, środek obrony Dawson-Kaboul wygląda tak, jak napastnicy z Manchesteru wiedzą najlepiej.
22.10
Kakę zresztą Redknapp już zdementował. Dziesięciominutowa sensacja.
I potwierdził, że była oferta Chelsea za Modricia, 40 milionów, WCZORAJ. Odrzucona.
22.30
Jako kibic Tottenhamu mógłbym pewnie pójść spać, gdyby nie fakt, że raz już tak poszedłem, a następnego dnia obudziłem się z Rasiakiem na środku ataku. Jako kronikarz tego dnia muszę odnotować pogłoski o wznowieniu negocjacji między Arsenalem i Evertonem w sprawie Artety: zam zainteresowany ponoć bardzo chciałby tego transferu. Biednemu Evertonowi wiatr w oczy, natomiast kibice Arsenalu siedzą jak na szpilkach – i słusznie, bo warto (zwłaszcza, że sprawa Benayouna toczy się niezależnie).
22.40
No dobra, Peterowi Crouchowi należy się osobne pożegnanie. Za gola w meczu z MC, który dał Ligę Mistrzów, pamiętanego lepiej niż samobója z tymże MC rok później, który Ligę Mistrzów odebrał i lepiej niż czerwoną kartkę w meczu z Realem. Plus za kilka innych meczów w Europie, kiedy strzelał jak na zawołanie. Nawet jeśli Adebayor jest lepszym piłkarzem, to Crouch jest sympatyczniejszy, ot co. Wszystkiego najlepszego.
23.00
I brawa dla Stoke. Wraz z Palaciosem, Cameronem Jerome i tymi, co w klubie zostali, robi się drużyna czołówki, do wskoczenia akurat tam, skąd zeskakuje pogrążony w tarapatach finansowych Everton.
23.15
45 minut zostało Artecie i Benayounowi na przejście do Arsenalu, Bellamy’emu na przejście do Liverpoolu, Ruizowi na przejście do Fulham (Newcastle próbowało podebrać piłkarza, ale odpadło). Jenas i Hutton to formalność, a tym, którym nie udało się kupić Gary’ego Cahilla polecamy Scotta Danna, który wciąż nie przeszedł do Blackburn. O kimś zapomniałem?
23.30
Nie idziemy spać, blogujemy! Yossi Benayoun ćwierknął, że został piłkarzem Arsenalu, co naprawdę nie jest złym rozwiązaniem. Izraelczyk spędził prawie rok na leczeniu kontuzji, ale wcześniej w West Hamie i Liverpoolu imponował kreatywnością i pracowitością. Jak się musi wystawiać Rosicky’ego czy Arszawina w obecnej formie, to się przyjmuje Benayouna z otwartymi rękami i ściska kciuki, żeby jeszcze Arteta.
Sensacją tych chwil jest jednak informacja z Liverpoolu: że Raoul Meireles poprosił o wystawienie na listę transferową, spodziewając się, jak mniemam, oferty Chelsea. Czy takie rzeczy da się zrobić w 20 minut, jest absolutnie wykluczone, a więc: nie idziemy spać, blogujemy!
23.40
Nie idziemy spać, blogujemy. Scott Dann w duecie z Sambą to wreszcie jakaś asekuracja dla Paula Robinsona w bramce Blackburn, choć wciąż uważam, że do utrzymania w Premier League nie wystarczy.
Meireles ma coraz mniejsze szanse na grę, zwłaszcza, że Liverpool ogłosił podpisanie dwuletniej umowy z Craigiem Bellamym. Nie to samo miejsce na boisku, rzecz jasna, ale w szatni robi się ciasno. A Bellamy, piłkarz w typie Dalglisha i znający już ten klub całkiem nieźle, będzie świetnym zmiennikiem dla Suareza i Kuyta. Brawo duet Dalglish-Comoli, który to już raz w tym okienku?
A ponieważ erictheking87 wychwalał dotychczasowe transfery QPR, dorzućmy: na Loftus Road pojawia się Shaun Wright-Philips. Jeszcze jeden argument za pozostaniem beniaminka w ekstraklasie (najsilniejszym jest oczywiście Joey Barton).
00.00
Niby już po wszystkim, a przecież wszyscy wiemy, że nie. Jeszcze słychać modły fanów Arsenalu o Artetę, a choćby o odejście Almunii czy Bendtnera (fani Chelsea wołają o pozbycie się Kalou, itd., itp.). Jeszcze pracują nad transferem Meirelesa. Croucha. Huttona. Jenasa. Camerona Jerome. Jakiegoś Wielkiego Nazwiska do Tottenhamu (żartowałem). Nie mogę w tym momencie nie przypomnieć, że taki Alex Ferguson poszedł spać pewnie ze trzy godziny temu. On swoje już zrobił na długo przedtem, jak Arsene Wenger zaczynał.
00.10
Zaryzykuję zdanie, że chyba już można pójść spać. Bendtner w Sunderlandzie ogłoszony, Meireles w Chelsea ogłoszony (trzeźwe pytanie: czy on aby na pewno lepszy niż Benayoun?), Arteta w Arsenalu będzie ogłoszony za chwil kilka, podobnie jak Crouch w Stoke, a Jenas i Hutton w AV.
Zaryzykuję też zdanie, że niektórym puściły jednak nerwy. Zwłaszcza zakup Meirelesa nie wydaje się elementem jakiejś strategii Villas-Boasa, który skądinąd bez żalu żegnał się z tym piłkarzem w Porto, a i Arsene Wenger w ostatnich godzinach szukał pomocnika po omacku (miał być ponoć M’Villa, nieprawdaż?). Oczywiście taki dzień jest polowaniem na okazje, więc może nie ma co robić obu menedżerom zarzutów, że poddali się atmosferze. W sumie przecież ich kluby wychodzą z tego dnia wzmocnione. Czy wzmocnione wystarczająco, to zupełnie inna kwestia.
Ostatnie dwa zdania można spokojnie odnieść do Tottenhamu. Chciałoby się Gary’ego Cahilla, bo teraz pozostaje ściskać kciuki, że ktoś z duetu King-Gallas wykuruje się w ciągu najbliższych kilkunastu dni. Parker i Adebayor z pewnością są lepszymi piłkarzami niż ci, którzy z klubu odchodzą. Budżet zrównoważony, Bale i Modrić wciąż na White Hart Lane, mimo braku Ligi Mistrzów itd… (Daniel Levy dotrzymał słowa, co w tym świecie nie zdarza się często). Wzmocniony na pewno, czy wzmocniony wystarczająco, to zupełnie inna kwestia: rywale postawili poprzeczkę naprawdę bardzo wysoko.
00.25
Przeklejam z Twittera zdanie bywającego tu czasem Marcina W.: „Jest 1 września 2011. I to jest już zupełnie inny Arsenal”. Końcówka rzeczywiście należała – musiała należeć – do nich. Po odejściu Nasriego i Fabregasa słabsi nieco, ale przecież sprawdzeni w tej lidze Arteta i Benayoun, których już Arsene Wenger w aniołów przerobi. Jest koreański napastnik i brazylijski lewy obrońca, jest wreszcie Mertesacker na stoperze. Z tymi piłkarzami nie przegraliby 8:2, więc powtórzę tylko pytanie: dlaczego tak późno?
00.30
A propos późno: postanawiam na tym poprzestać. Dziękuję za dziś, współautorom i komentatorom. Za pół roku znów coś wymyślimy. No i ciekawe, kogo wówczas nie kupi Tottenham i gdzie nie odejdą Modrić, Sneijder i Tevex…
@MichałKiedy wysyłałem do Ciebie tekst, nie wiedziałem, że 20 minut wcześniej Liverpool ogłosił, że Coates jest naszym zawodnikiem.Jestem szczęśliwy:-)
Super pomysl =) Bardzo trafne podsumowania moim zdaniem, fajnie ze pisali je kibice klubow, widac dzieki temu jak odbieraja transfery poszczegolnych zawodnikow, no i sa bardziej na biezaco, moga dokonac oceny i porownania z poprzednimi okienkami. Ogolnie, w moim odczuciu, okienko jest bardzo pozytywne dla wszystkich klubow poza tymi z Londynu. Jesli CFC sciagnie Modrica, to jej liczyc nie bede, ale poki co, dalej nie maja tego czego nie mieli – kreatywnosci w srodku pola. Mata jest swietny, i on zapewni im w koncu dobre dosrodkowania, ale to nie jest kreatywny srodkowy pomocnik. W zeszlym sezonie w MU dobrych skrzydlowych bylo na peczki, ale gra srodkiem pola dalej wygladala bardzo przecietnie, w kluczowym momencie sezonu uratowal ja Giggs, grajac w srodku, posylajac asysty w meczach z Chelsea.Zwyciestwem Tottenhamu bedzie chyba utrzymanie Modrica. Czy sie uda? Chyba nie. Pewnie zarobia z 40 mln, szkoda tylko, ze nie beda mogli ich juz wydac, bo transakcja zamknie sie pewnie 3 minuty przed deadlinem. Sciagniecie Parkera jest swietnym posunieciem, ale przyjmujac zalozenie, ze przed nim biega Chorwat. Najgorzej ma Arsen(al), bo na nich ciazy najwieksza presja. Jak CFC nie sciagnie Modrica, jakos to przezyja, ich gra nie porywa, ale wygrywaja. Jak Tottenham sprzeda Modrica, moze ten sezon bedzie gorszy, ale fani tego klubu wiedza, ze taki ich los, i najlepszych graczy czesto wyciaga jakas potega, oferujac potrojne zarobki. Natomiast Arsene nie ma wymowek, kazdy srednio rozgarniety kibic juz od czerwca wiedzial, ze Fabregas odejdzie. Niedlugo potem wiadomo bylo o Nasrim (chociaz poczatkowo mowilo sie o MU). Jesli Arsene wierzyl, ze Ramsey czy inny mlodzieniec ich zastapia, to pierwsze mecze tego sezonu wyprowadzily go z bledu. Szkoda tylko, ze mimo calego swojego doswiadczenia, nie potrafil tego przewidziec wczesniej, i kluczowe dla klubu transfery (ciezko za takie uznac przeprowadzone dotychczas) probowac bedzie przeprowadzic ostatniego dnia. Nawet jesli mu sie uda, to druga strona glupia nie bedzie, i wydoi Arsenal niemilosiernie. Ciezko bedzie Wengerowi odbudowac zaufanie sporej czesci kibicow, chociaz taki Sneider pozwolilby zapomniec o tragicznym poczatku ligi. Aleto raczej abstrakcja, ja nie widze zawodnika do srodka pola, ktorego moglby sciagnac Arsenal.Kilka slow o MU, jako ze im kibicuje. Po odejsciu Edwina, obsada bramki kims tak mlodym i z innej ligi byla duzym ryzykiem, czy sie ono oplaci, powiedziec bedzie mozna dopiero na koniec sezonu. Czytalem opinie jakiegos trenera bramkarzy, ze glowny problem De Gei to kiepskie ustawianie sie (dlatego puszcza te gole z dystansu), ale ze Eric Steele (trener bramkarzy w MU) wyprostuje to w kilka miesiecy – czy tak bedzie, zobaczymy. W United zmartwieniem mogl byc takze brak prawych obroncow (tylko Rafael), jako ze kariere zakonczyl Garry i sprzedano uniwersalnego O’shea, jednak Smalling pokazal, ze Rafael bedzie musial ciezko walczyc o miejsce w skladzie, jak odzyska forme po kontuzji barku (chociaz Anglik w kazdym wywiadzie podkresla, ze DUZO bardziej woli grac na srodku obrony, to jednak DUZO ciezej bedzie mial o miejsce w skladzie na srodku defensywy, jak wyzdrowieje Rio i Vidic). Srodek obrony jest chyba najlepiej obsadzony w lidze, wiele mowi fakt, ze ze skladu wypadli Ferdinand i Nemanja, a nikt nie odczuwa ich braku. Smalling, Jones i Evans daja nadzieje na stabilnosc przez wiele lat. Skrzydla sa rownie imponujace (Giggs, Nani, Park, Valencia, Young). Najwieksza bolaczka jest srodek pola. Poki co funkcjonuje znakomicie, a Anderson i Cleverley zachowuja sie jakby grali ze soba od lat, ale ich kontuzje (szczegolnie kontuzjogenny jest Anglik, ale Brazylijczyk tez mial w przeszlosci dluzsze przerwy) zrobia miejsce dla Carricka, ktory swietny jako DM, nie radzi sobie z kreatywna gra. Nadzieja jest powrot do zdrowia Fletchera, ale to tez defensywny pomocnik, niemniej przyda sie w trudnych meczach, gdzie trzeba bardziej pilnowac tylow. W ataku jest az przesyt graczy, poczynajac od Machedy i Dioufa, przez Welbecka, Chicharito i Owena, az do Berbatova i Rooneya. Moim zdaniem trzeba bylo sprzedac Bulgara, poki byli chetni na kupno, bo nie widze mozliwosci, aby gral on regularnie (chyba ze kontuzje zlapia Hernandez i Welbeck i Rooney), a szkoda zeby taki gracz siedzial na lawce. Ale mozliwe, ze SAF znow mnie czyms zaskoczy. Jedyne czego brakuje Manchesterowi, to glebia srodka pola, ale kto wie, czy ostatniego dnia okienka, to Ferguson nie bedzie na ustach wyszystkich? 😉
„Ten rok nie będzie dobrze wspominany przez naszych kibiców, jeśli chodzi o wyniki sportowe (…)”Jak dotąd zawsze, kiedy spotykałem się z pierwszą osobą liczby mnogiej stosowaną przez kibica w kontekście klubu piłkarskiego, tłumaczyłem to sobie „my” w sensie kibice i klub. Roger poszedł jeszcze dalej – Roger to już nie kibice, Roger to Liverpool. 😉
> „Ten rok nie będzie dobrze wspominany przez naszych> kibiców, jeśli chodzi o wyniki sportowe (…)”> Jak dotąd zawsze, kiedy spotykałem się z pierwszą osobą> liczby mnogiej stosowaną przez kibica w kontekście klubu> piłkarskiego, tłumaczyłem to sobie „my” w sensie kibice i> klub. Roger poszedł jeszcze dalej – Roger to już nie> kibice, Roger to Liverpool. ;)Wyobrażasz sobie kibica Poolu, który uważa, że pod względem wyników rok 2011 jest dobry dobry? Żadnego pucharu, brak awansu do ligi mistrzów a MU po raz pierwszy w historii ma więcej od nas tytułów mistrzowskich.Jeśli sobie wyobrażasz, to gratuluję wyobraźni :-)Pozdrawiam
Zupełnie nie o to mi chodzi. Piszesz „naszych kibiców”, jakbyś nie sam nim nie był, a tylko reprezentował Liverpool FC. Jesteś członkiem zarządu, rzecznikiem prasowym, albo coś?
> Zupełnie nie o to mi chodzi. Piszesz „naszych kibiców”,> jakbyś nie sam nim nie był, a tylko reprezentował> Liverpool FC. Jesteś członkiem zarządu, rzecznikiem> prasowym, albo coś?A… mój błąd, źle zrozumiałem.Masz rację: nie jestem żadnym oficjelem. Jestem kibicem.Ale faktycznie czuję się częścią tego klubu.Pozdrawiam
Doskonale napisałeś niepotrzebnie się tłumaczysz. Konwencja My Naród, My Kibice jest dobra na wiecu ale nie jest dobra jeśli ma być zgodnie z etykietą. Jesteś z kibicami ale mówisz w swoim imieniu. Bardzo ładnie napisałeś nie powinieneś się przejmować. Przyjemnie, że Pan Michał dał szansę innym w prezentacji oczekiwań związanych z zakończeniem okresu transferowego w dodatku osobom, które kibicują określonym barwom.Pzdr.
Doskonale napisałeś niepotrzebnie się tłumaczysz. Konwencja My Naród, My Kibice jest dobra na wiecu ale nie jest dobra jeśli ma być zgodnie z etykietą. Jesteś z kibicami ale mówisz w swoim imieniu. Bardzo ładnie napisałeś nie powinieneś się przejmować. Sympatycznie, że Pan Michał dał szansę innym w prezentacji oczekiwań związanych z zakończeniem okresu transferowego w dodatku osobom, które kibicują określonym barwom.Pzdr.
Jakaż szkoda, że blog głównie na angielskiej piłce się koncentruje czasem zjeżdżając na temat Champions League. Wszak ostatni dzień włoskiego mercato zawsze jest równie emocjonujący. Inter wczoraj wyrwał Forlana za darmo i pomimo zaprzeczeń ze strony Morattiego jest wysoce prawdopodobne że dziś kupią jeszcze jednego napastnika [od paru dni krążą słuchy o Lavezzim z Napoli]. Galliani obiecał sympatykom Milanu na całym świecie tajemniczego Pana X, który miał być topowym pomocnikiem. Przybył jedynie wypychany z L’poolu Aquilani więc pomimo zarzekań ze strony łysego biznesmena praktycznie pewnym jest, że Milan wrzutem na taśmę będzie chciał pozyskać jakieś gorące nazwisko [Lass Diarra? Kaka?]. Juventus ciągle wydaje zastrzyk gotówki jaki otrzymał od swoich właścicieli. Wczoraj przebadał Eljero Elie i lada chwila powinno pojawić się potwierdzenie transferu a prawdopodobnie do ostatnich godzin mercato będzie pracował nad wymianą z Zenitem [Pepe i Bonucci do Rosji, Bruno Alves i gotówka do Włoch]. Wczoraj w okolicach północy media doniosły o spotkaniu dyrektora Juventusu Marotty z Gallianim i omawianiu jakiejś wymiany pomiędzy klubami. Bianconerim rzekomo chodzi o Bonerę, ale nie mam zielonego pojęcia kogo mógłby chcieć Milan [Amauri odpada bo rozważa kierunki francuski i turecki]. Roma osiągnęła zarówno porozumienie z Realem w sprawie Gago jak i Lyonem odnośnie Pjanicia. Teraz wszystko ma zależeć od tego czy przekonają samych piłkarzy do przywdziania koszulki drużyny z Rzymu. Napoli jak dotąd zatrzymało wszystkich kluczowych piłkarzy wzmacniając nawet drugą linię solidnym Inlerem z Udinese. De Laurentiis deklarował chęć ściągnięcia Giuseppe Rossiego do Neapolu ale niepowodzenia w tej sprawie Barcelony oraz Juventusu [i Tottenhamu zimą] raczej skreślają jego szanse.To tak pokrótce. Pozdrawiam Pana Michała i jego kolegów.
Super pomysł. A tak Kaka do Arsenalu… Pomarzyć mozna:)
Pomysł bardzo fajny, (chociaż spodziewałem się czegoś w tym stylu – cóż, przegląda się wnikliwie forumowe wpisy ;-)) i trzeba przyznać, że udało się też bardzo fajnie.Osobiście zgadzam się z większością rzeczy, a przyczepiłbym się jedynie do tego co Jan Mikoś i Roger napisali.@Jan MikośAkurat co do Cleverleya, to jego nominalną pozycją zawsze była środkowa pomoc – w Wigan grał na skrzydle, dlatego, że w klubie z JJB Stadium po prostu nie było gościa na tę pozycję. A spisywał się tam naprawdę bardzo nieźle (miałem okazję parę razy oglądać transmisję z meczów Wigan), i zazwyczaj był wyróżniającym się zawodnikiem, co zresztą sam Martinez bardzo chętnie przyznaje.Co do De Gei mam jedną poważną obawę – i nie chodzi tu o jakiś aspekt 'techniczny’, mam wątpliwości co do tego, czy ten chłopak ma odpowiedni charakter by być bramkarzem w właśnie tym klubie.Ale dajmy mu trochę czasu, może ujawni go jak nauczy się języka i przebrnie przez różnice kulturowe.@RogerTransfer Enrique był w dechę! Jak dla mnie kandydat na transfer 'best value for money’ nr 1 tego okienka.Gość umie bronić, umie atakować, potrafi wrzucać i jest w miarę rozgarnięty – nie idzie do przodu wtedy kiedy trzeba zostać i odwrotnie.Natomiast jeśli chodzi o Carrolla… im więcej go oglądam, czy bardziej wątpię czy posiada on jakiś potencjał do gry na europejskim poziomie (o światowym myślę, że można zapomnieć). Bo początek tego sezonu wygląda tak, że gdy nie ma Carrolla na boisku to Pool gra 11 na 11, a gdy jest to nagle robi się 10 na 12. Co gorsza czarne dziury w wyszkoleniu piłkarskim są coraz bardziej widoczne z każdym meczem, a jego pozornie główne atuty totalnie nie działają.Uważam, że Lpool popełnił gruby błąd kupując go w okienku w styczniu. Trzeba było poczekać do lata, bo i cena by spadła i ewentualny wybór na rynku większy.Jak na mój gust w tym zespole przydałby się gość w stylu Iana Rusha. Taki poacher, który grałby na samym czubie formacji, mając za sobą Suareza.Zresztą na chwilę obecną poza Coatesem, którego sam jestem bardzo ciekaw, Pool ma szansę cały czas na genialny transfer, w dodatku totalnie za darmo: ożywienie Joe Cole’a.Pisałem już pod poprzednią notką, że L’pool mógłby w teorii wystawić fantastycznie ofensywną jedenastkę z Johnsonem jako RB, Colem na prawym skrzydle i Downingiem na lewym, Lucasem zabezpieczającym tyły i Stevem G przed nim, i parą Suarez + lekko cofnięty Kuyt (jako, że sprawiają wrażenie całkiem nieźle rozumiejących się) z przodu.Ustawienie do zmiatania przeciwnika z powierzchni Anfield jak dla mnie idealne.
> Transfer Enrique był w dechę! Jak na razie przerasta moje oczekiwania.> Natomiast jeśli chodzi o Carrolla… im więcej go oglądam,> czy bardziej wątpię czy posiada on jakiś potencjał do gry> na europejskim poziomiePotencjał ma – to pokazał w Newcastle. Teraz będzie znacznie lepiej obsługiwany więc będzie miał możliwość rozwoju. Czy się rozwinie? Nie wiadomo.> Bo początek tego sezonu wygląda tak, że gdy> nie ma Carrolla na boisku to Pool gra 11 na 11, a gdy jest> to nagle robi się 10 na 12. Co gorsza czarne dziury w> wyszkoleniu piłkarskim są coraz bardziej widoczne z każdym> meczem, a jego pozornie główne atuty totalnie nie> działają.To prawda, co do słowa. Niemniej powstrzymuję się z werdyktem przynajmniej do końca roku a może nawet do końca sezonu. Ten Liverpool to jest całkiem nowy zespół i może minąć trochę czasu zanim wszystko zatrybi a każdy gracz znajdzie się w swojej roli. > Uważam, że Lpool popełnił gruby błąd kupując go w okienku> w styczniu. Trzeba było poczekać do lata, bo i cena by> spadła i ewentualny wybór na rynku większy.Wydaje mi się, że dość ważne było to, że reguły finansowego fair wchodziły w życie od letniego okienka transferowego.> Jak na mój gust w tym zespole przydałby się gość w stylu> Iana Rusha. Taki poacher, który grałby na samym czubie> formacji, mając za sobą Suareza.Ech, gość w stylu Iana Rusha… > Zresztą na chwilę obecną poza Coatesem, którego sam jestem> bardzo ciekaw, Pool ma szansę cały czas na genialny> transfer, w dodatku totalnie za darmo: ożywienie Joe> Cole’a.NIe stawiałbym na to zbyt dużych pieniędzy. Z obserwacji kibiców, którzy oglądali gry towarzyskie – ja niestety nie oglądałem – wynika, że trochę się zapuścił jeśli chodzi o kondycję.> Pisałem już pod poprzednią notką, że L’pool mógłby w> teorii wystawić fantastycznie ofensywną jedenastkę z> Johnsonem jako RB, Colem na prawym skrzydle i Downingiem> na lewym, Lucasem zabezpieczającym tyły i Stevem G przed> nim, i parą Suarez + lekko cofnięty Kuyt (jako, że> sprawiają wrażenie całkiem nieźle rozumiejących się) z> przodu.> Ustawienie do zmiatania przeciwnika z powierzchni Anfield> jak dla mnie idealne.Bardzo mi się podoba to ustawienie, bardzo. Tylko ten Cole (no ale tam mógłby grać Gerrard – najlepszy sezon w karierze miał wtedy gdy Rafa ustawiał go na prawej – a w środku Meireles)…W praktyce pewnie bedzie tak, że Dalglish da sporo minut Hendersonowi na prawej stronie. I jeśli gość będzie grał tak jak w meczu z Boltonem i wyzbędzie się tremy to trudno go bedzie stamtąd wygonić.Pozdrawiam
@erictheking87Prawdą jest, że Cleverley grał na skrzydłach nie tylko w Wigan, ale również w reprezentacji U-21. Musiał mieć nie lada predyspozycje do gry na tej pozycji, bo Martinez mógł cofnąć któregoś z napastników na lewe skrzydło, a Pearce po prostu wystawić kogoś innego. Powinienem to ująć bardziej w ten sposób, żę Ferguson wystawił Anglika w środku znając jego możliwości w tej strefie boiska i nie zważał na to gdzie grał w poprzednim sezonie. Kończąc, słowa mówiące o tym, że grał nieźle w Wigan nie znaczą wcale, że grał dobrze i równo. Wystarczy spojrzeć na cały poprzedni sezon ekipy Martineza i styl jaki prezentowali na boisku :).Dzięki za uwagęPozdrawiam
> @erictheking87> Prawdą jest, że Cleverley grał na skrzydłach nie tylko w> Wigan, ale również w reprezentacji U-21. Musiał mieć nie> lada predyspozycje do gry na tej pozycji, bo Martinez mógł> cofnąć któregoś z napastników na lewe skrzydło, a Pearce> po prostu wystawić kogoś innego. Powinienem to ująć> bardziej w ten sposób, żę Ferguson wystawił Anglika w> środku znając jego możliwości w tej strefie boiska i nie> zważał na to gdzie grał w poprzednim sezonie.hmm, wiesz Scholesa też wystawiano, na skrzydłach (aczkolwiek nie zapominajmy, że on za młodu był napastnikiem, a później typowym AM grającym za napadem), co wcale nie musiało oznaczać, że to jego 'domyślna’ pozycja. Cleverley to typowy gość do gry na środku, wystarczy trochę poobserować jego poczynania na boisku, fakt, że jest dosyć przebojowy, w miarę szybki i ma niezłą technikę pozowlił Martinezowi bez większych poświęceń wypełnić nim całkowicie czarną dziurę na tej pozycji. Kończąc,> słowa mówiące o tym, że grał nieźle w Wigan nie znaczą> wcale, że grał dobrze i równo. Wystarczy spojrzeć na cały> poprzedni sezon ekipy Martineza i styl jaki prezentowali> na boisku :).> Dzięki za uwagę> PozdrawiamOk, tutaj lekko łapiemy się za słówka – zazwyczaj był albo najlepszym albo jednym z najlepszych zawodników Wigan, fakt, przeplatał mecze, ale bardzo dobre z dobrymi i co najwyżej przeciętnymi.Styl i pomysł na drużynę Martineza akurat był fajny, gorzej z nawet nie tyle wykonaniem, co efektem (tym wyświetlanym na tablicy ;-)).btw. dzięki za fajny tekst :)Pozdrawiam również
Nawet z samych statystyk wypadł dużo lepiej od choćby welbecka. Danny strzelił 6 gole w premierleague w 25 występach, asyst nie sprawdzałem. Cleverley miał 4 bramki w 24 i 3 asysty. Grał w słabszym zespole, miał dalej do bramki, ale jako że śledziłem sprawę na bieżąca to po n’zobi był najlepszym piłkarzem wigan. Z nim też wiązałem i wciąż wiąże większe nadziej niz z dannym, jest w nim coś wyjątkowego. Na razie gra bardzo dobrze, zobaczymy jak pogra dalej, ale ma potencjał na topowego rozgrywającego. Okno transferowe powinno byc zamykane przed startem ligi. Bez sensu sa te roszady gdy piłka jest juz w grze.
Hargreaves do Citizens?????
taaak, to już zaklepane – zdaje się, że nawet podpisał już (po półdniowych testach medycznych ;D).natomiast Alvaro Pereira w Chelsea za 20 baniek podobno ma wylądować, a M’Vilia w Arsenalu za 22 (do tego chodzą plotki o Vargasie – przydałby im się ktoś do tyłu).Mnie osobiście natomiast ciekawi los Lassa Diarry – i nie zdziwiłbym się jeśli Levy by go wyciągnął w ostatnie 5min okienka…
Cieszy mnie, że ktoś zadał to pytanie. Oczywiście jestem bardzo zaskoczony tym posunięciem, ale jestem ZA, choć zatrudnienie Owena jest obwarowane mocnym „JEŚLI”. Jeśli będzie zdrowy, to będzie czwartym defensywnym pomocnikiem w zespole – może nawet trzecim zakładając mobilność Yayi Toure, którego zresztą zabraknie w styczniu z powodu Pucharu Narodów Afryki.Umowa City z Hargo jest w zasadzie bez ryzyka – pensję będzie pobierał małą, w sporej części pewnie tylko za grę, więc wszystko zależy od zdrowia i samego Owena.Aha, dałem temu wyraz na Twitterze, ale napiszę to również i tu. Możecie się nie zgadzać, ale dla mnie transfer Owena do City nie ma absolutnie nic wspólnego z rywalizacją w mieście. Wielu fanów United wydaje się oburzona tym, iż zawodnik, którego ich klub zwolnił, dołączy(ł?) do rywali zza miedzy. I że mój klub robi to „specjalnie”(robi to dlatego, iż Mancini nie może więcej pieniędzy wydać). Przesadzacie, to nie Tevez czy rooney, aby nagle życzyć Owenowi źle – jeśli wróci do pełnej sprawności, to będzie przykład jego własnej determinacji i charakteru, a to chyba ważniejsze.w każdym razie, zobaczymy 🙂
Gdyby Hargo wrócił do najwyższej formy to posadził by nawet Yaya Toure, albo Richardsa (bo na prawej obronie też bardzo dobrze sobi radzi) na ławce. On ma świetny balans ciałem, genialne czyste odbióry, wbrew pozorom jest piekielnie szybki, potrafi wygrywać pojedynki 1 na 1, ma bardzo dobre uderzenie co za tym idzie świetne bije wolne i rożne, dobry przegląd pola. Piłkarz kompletny jak mało który. Problemem jest to, że na 99% nigdy nie wróci do formy – dla United chciał grać za darmo, a mimo to Ferguson nie chciał go w składzie. To o czymś świadczy, prawda? Przypuszczam, że OH bardzo chciałby wrócić do formy, ale sztab szkoleniowy United po prostu wie, że to jest już niemożliwe. Ma już 30stkę na karku i nie grał w piłkę od trzech lat…
Wiadomo, że to pełnej formy nie dojdzie, ale jako rezerwowy, znów jeśli będzie zdrowy, się nada i na tym polega ten transfer. No i wyzwanie dla sztabu medycznego City 🙂
A jak wygląda sytuacja Sneijdera? MU mimo, że prezentuje się świetnie zakupy Younga oraz Jones’a bardzo dobra tak środka pola nadal nie ma. Owszem taki skład wystarczy na większość drużyn w lidze, ale pamiętajmy o europejskich pucharach. Tak czeka niemiłosiernie mocny Real no i chyba jeszcze lepsza Barcelona.
Sytuacja Sneijdera wygląda tak, że po sprzedaży Eto’o Inter nie ma zamiaru się go pozbyć. Chyba że SAF zapuka z jakąś kosmiczną ofertą, na co są bardzo nikłe szanse.
Moratti z tego co kojarzę odrzucił możliwość transferu. Wesley jest ponoć zainteresowany, no ale … Dzisiaj rozwiążemy zagadkę 😉
O Sneijderze ciągle coś tam się mówi. W piłce nożnej wszystko może się wydarzyć – tak podsumował prawdopodobieństwo swojego transferu sam Sneijder dwa dni wstecz. Meulsteen natomiast w wywiadzie stwierdził, że Wesley byłby wartościowym uzupełnieniem składu, itd. A ja sam nie wiem, czy Sneijder jest faktycznie potrzebny. Na mecze z największymi oczywiście, że bardzo by się przydał. Tyle, że jego transfer na pewno w jakimś stopniu przystopuje rozwój Cleverleya, a swojej szansy może również nie otrzymać Pogba.Myślę, że wszystko rozbija się o tygodniówkę – jeżeli Sneijder zaakceptuje niższą tygodniówkę to pewnie Ferguson dopnie ten transfer, jeżeli nie – zostanie na półwyspie apenińskim na kolejny sezon.Sam Ferguson tydzień wstecz mówił, że satysfakcjonuje go obecny skład i chce dać więcej pograć dla młodzieży – wymieniał Pogbę między innymi. Tylko, że Ferguson zawsze jedno mówi, a drugie robi;)
Dzięki Stefan. Zapewne widziałeś finał LM w maju. Wnioski? Barca zdominowała środek pola na co MU nie umiał odpowiedzieć skończyło się jak wiemy. Teraz rodzi się pytanie czy w tym sezonie młody Cleverley będzie w stanie dać odpowiedni poziom i doświadczenie, że konkurować z takimi zespołami jak wspomniana Barcelona, Real czy choćby w Anglii City. Wg mnie transfer Sneijdera to wielki krok do przodu pod kontem zwycięstwa w LM. Na chwilę obecną jednak cały czas przed MU jest Real i Barca.
Co do transferu Sneijdera – jest jeszcze jedna kwestia o której praktycznie nikt nie wspomina – finansowa. Jeżeli Glazerowie faktycznie chcą wypuścić mniejszościowy pakiet akcji United na giełdę, a mówi się o tym od dłuższego czasu, to zakup Sneijdera – i to nawet za duże pieniądze zwróci się i to najpewniej kilkukrotnie z samego podwyższenia wyceny akcji
hmmm, zarówno na stronie telegrapha, jak i naszego sport.pl – wesley przebywa obecnie na testach medycznych w manchesterze. z kolei balotelli zniknął z oficjalnej strony www Citizens
http://www.mcfc.co.uk/Players/Strikers/Mario-Balotelli – o czym Ty mowisz?
http://www.telegraph.co.uk/sport/football/football-transfers/8292463/Transfer-Deadline-Day-live.html – o tym
Kolega ma, a w zasadzie miał rację. Do około południa podstrona z mario nie wyświetlała się, jakiś błąd. No ale już naprawili, także można odetchnąć z ulgą 🙂
A bo ja wiem – jakoś super mario na moje to mógłby zniknąć z EPL …..
Z tweetera Toma Huddlestona:”Can’t believe who just sneaked into the training ground the back way! Wow”Ciekawe o kogo chodzi ? 🙂
Carrick?
Ja mam dzisiaj tylko trzy życzenia: Kaka, Sneijder, Ribery.
Kuszczak w końcu zacznie grać w piłkę ??? Zdrawstwujtie …..
Czytam angielską prasę, a tam…Modrić nie dla ChelseaChyba jednak Daniel Levy doszedł do wniosku, że sprzedaż podstawowego rozgrywajacego to nie za dobry pomysł. Alternatywa to Ribery? Co myślicie?
Mam nadzieję, że to nieprawda z Riberym. Wtedy Chelsea miałaby najlepsze skrzydła w lidze.Zresztą, parę dni temu czytałem wywiad z Riberym, który mówił, że wreszcie odzyskał radość gry w Bayernie, bo za Van Gaala jej nie miał.poza tym …gdzie oni by ich wszystkich do składu upchnęli? w 13 przynajmniej by musieli grać.
@Michał”nic kompletnie się przez ten czas nie wydarzyło”Jak to nic!”Peterborough United sign striker Emile Sinclair from Macclesfield on a three-year deal for an undisclosed fee.”Pozdrawiam
hehe, sneijder w manchesterze, no Panowie dajcie spokój ;D między bajki można to wsadzić. oczywiscie gill i rene moga sobie gadac co chca o transferze jednej wielkiej gwiazdy/sneijdera, ale dla mnie szansa na ten transfer na chwile obecna (a wiec 13.42) jest rowna ok. 1%.szczegolnie, ze caly czas mam w glowie taki jeden szczegol, o ktorym fergie mowil w maju’w tym okienku chcemy pozyskac 3 pilkarzy – bramkarza, obronce i pomocnika’.bylbym bardzo, bardzo, ale to BARDZO zdziwiony gdyby sneijder wyladowal w man united.no chyba, ze ktos wpadl na pomysl, ze carrick => spurs, a sneijder => man united 😀
A to nie byłby zły pomysł ;-))))
BREAKING NEWS: It’s official! Joe Cole has joined Lille on a season-long loan, the French club have confirmed.ZŁA decyzja Poolu. gdyby doprowadzili go do formy na choćby pół roku, to jedynie suarez w formie moglby byc lepszy niz joe.no ale czym ja sie przejmuje, w koncu kibicuje man united…
> ZŁA decyzja Poolu. No, to może też zależeć od tego czy rzeczywiście dostaliśmy prawo pierwokupu na Hazarda (a tak pono donosi francuska prasa).
A no to faktycznie… Przy całej mojej wielkiej sympatii dla Joe – to by zmieniało postać rzeczy.
Is there anything more tragic than seeing Joe Cole put out to pasture in Lille? Once upon a time he was considered the most talented English footballer for a generation. What happened to him? Was he not properly coached? Not motivated? What was the basic flaw that sees him as a Premier League 'also ran’? Z maila na stronie Telegrapha
Modric w Chelsea za 40 mln funtow
Ngog do Boltonu.http://www.skysports.com/story/0,19528,11661_7140059,00.htmlCoś tak czuję, że kupimy jeszcze jednego napastnika…
Bellamy ponoć już jest na testach
Według goal.com.Ufam im tak jak Daily Fail, pardon, Daily Mail 🙂
A ja myślałem, że są całkiem wiarygodni (o ile w taki dzień w ogóle można mówić o „wiarygodności”)
Może być tak, że jestem uprzedzony. Niemniej jeśli chodzi o plotki tyczące Liverpoolu mam dość duże zaufanie do Liverpool Echo oraz wybranym dziennikarzom. Lista jest dość krótka:Tonny BarettTonny EvansRory SmithOlivier KayBrian ReadeUmiarkowanie, ale wierzę pogłoskom z Guardiana, Independenta i Skysports.Pozostałe traktuję z dużym dystansem. Bardzo dużym 🙂
Do dziennikarzy dodałbym Paula Tomkinsa.
Słuszna uwaga.Pozdrawiam
zazdroszczę Parkera, widziałbym go bardzo w Manchesterze United zamiast Carricka, no cóż…
Parker oficjalnie 🙂 http://www.tottenhamhotspur.com/news/articles/parker-completes-move-310811.html
Santos w Arsenalu oficjalnie.
jeszcze ciepły newsik prosto ze skysports:Breaking News: Arsenal have confirmed a deal has been agreed with Werder Bremen to sign Per Mertesacker. More to follow on http://www.skysports.com.Chyba jednak soczysty strzał w gębę jaki Arsene zebrał w meczu z United podziałał zbawiennie.Widać postanowił wreszcie rozkurzyć trochę kasy, a ponoć M’Villa też już gotowy do podpisania papierka.
A może jest jeszcze szansa dla Arsenalu w tym sezonie. Ziejąca dziura z lewej strony załatana, Per w środku obrony, to też genialna wiadomość. Jakby się udało wyciągnąć Edena, to się okaże, że Arsenal nieźle odświeżył sobie skład.
Jednak Peter w Stoke? Delap pewnie będzie prosto w baniak celował ;-)))) „It’s all happening down here,” lies Gary Coterill, stood outside a Tottenham training ground gripped by a wave of inert nothingness and sedate inactivity. The ‘all’ to which he is referring primarily relates to his understanding that Peter Crouch is in Stoke, “to talk to the people at Stoke”, which seems like the right place to go to fulfil that ambition.
Wg Goal.com:Lansbury do West Hamu – wypozyczenieMarek Cech do Trabzonsporu – transfer definitywnyChristian Poulsen do Evian Thonon Gaillard – wypożyczenie
Będzie HIT?More on Arteta and Sky Sports’ Spanish correspondent Guillem Balague reports that Arsenal, Everton and the player are in discussions about a move to the Emirates.poza tym coś dla Pana Michała:Update: West Ham have confirmed that Tottenham winger David Bentley has joined the club on a season-long loan. Click here for the full story.
Postawie ryzykowna teze: ewentualny transfer Artety i wszystkie ruchy Tottenhamu oraz Liverpoolu oznaczalyby nie tylko rozszerzenie pojecia Big 4 do Big 6, ale takze… walke WSZYSTKICH pozostalych 14 klubow o utrzymanie. Bo ci z gory (Everton i Villa) wciaz rownaja w dol, a ci z teoretycznego dolu (Norwich, QPR, WBA, Newcastle, Sunderland, Wolves, a nawet Blackburn, Swansea i Wigan) potrafia punkty urwac kazdemu. Wiec choc nie moge sobie na dzis wyobrazic spadku Evertonu, AV, Stoke, Fulham, czy Boltonu, w maju moze byc w tabeli rekordowo ciasno!PSBrawo dla Wengera. Zwlekal i zwlekal, ale dzis pokazal jaja. Tak naprawde na razie w tym sezonie zakwalifikowal sie do LM (duzy plus), pechowo przegral w domu (duzy minus), zostawil 2 punkty w Newcastle (maly minus), przegral na OT tak jak zrobi to 17-18 innych klubow EPL (mikroskopijne minusiatko), zarobil krocie (plus od prezesa?), zdrowo odswiezyl szatnie (ogromny plus: wylecialy dwie marudy i stado cieniasow z wysoka tygodniowka) i – last but not least – zdazyl wprowadzic w dorosly futbol 2-3 niezwykle utalentowanych kopaczy (romantyczny plus). Moj ukochany klub wraca do gry, a ja kupuje roczny zapas popcornu!
To się nazywa prawdziwy kibic :-))))
Panie Michale, dzieki za wyroznienie. Choc nie spodziewalem sie go i teraz az mi glupio, ze pisze tak kolokwialnie (to o nabiale), bez polskich liter (wciaz w biurze) i nawet nie podpisuje sie wlasnym nazwiskiem…Wracajac do tematu, Wenger ma 4 godziny na wybor rozgrywajacego. Sprawdzony Bask, upadly Izraelczyk, utalentowany Francuz, szalony Japonczyk (czy tylko mnie obil sie o uszy Honda?) czy – ze sie tak perfidnie rozmarze – bogobojny Brazylijczyk prosto z Madrytu? Toz to dzien jak wyrwany z FMa…PSTo prawda, ze Sneijdera widziano dzis w Manchesterze?
Santos i Mertesaker na pewno się przydadzą, wraz z Sagną i Vermaelenem powinni stanowić podstawową czwórkę obrońców. Ale okienko uznam za udane tylko po zakupie solidnego rozgrywającego (najlepiej dwóch, ale w to nie wierzę) – po odejściu dwóch najlepszych, najbardziej kreatywnych pomocników to absolutny priorytet. Z podanych przez Ciebie graczy najbardziej chciałbym Artetę (choć on chyba dość często łapie kontuzje). Zagadką jest dla mnie ten nowy koreański napastnik, wolałbym kogoś ogranego w PL (Rodallega z Wigan Jones ze Stoke) – Chamakh jest dowodem na to, że proces adaptacji w lidze angielskiej może być dłuuugi…Tak więc trzeba czekać. Arsene, do dzieła!
Do południa będąc w biurze – jak Ty- tez się rozmarzyłem:) Jest nieźle chociaż i tak boisko zweryfikuje.
Przy całej sympatii do Arsenalu (a sympatia owa wielką jest:), Arteta jednak nie zastąpi Cesca – nie ten kaliber po prostu. Hazard to byłoby coś, aczkolwiek to nie środkowy, ale i tak doceniam starania Wengera w ostatnim dniu. Jest lepiej niż się spodziewałem. Go go Arsene!
Arteta nie zastąpi Ceska, to oczywiste. Ale kto byłby w stanie go zastąpić? Niewielu takich grajków na świecie, nawet przy hipotetycznym braku limitu kwoty przeznaczonej na transfer i równie hipotetycznej chęci dołączenia największych gwiazd do Kanonierów. Arteta to więcej niż solidny piłkarz, umiejący pokierować grą, na dodatek doświadczony i chyba dość charyzmatyczny (kapitan).Ale niech będzie, niech przyjdą Arteta i Hazard 😉
Jestem jak najbardziej na tak! :)Aczkolwiek pojawiło się w pewnym momencie nazwisko Goetze (he, he, wiem, że to raczej abstrakcja, ale pomarzyć można – swoją drogą pojawiło się też nazwisko (?) Kaka, ale gdybym miał wybierać, wolałbym tego pierwszego).
Zastąpienie snującego się po boisku Cesca, który w czasie meczu rozmyśla, jakby to miło pochodzi po Rambli, to nie jest trudne zadanie. Świetnie, że poszedł w cholerę, bo dzięki kasie za niego i Na$riego (dobrze że szmaciarz odszedł) udało się faktycznie wzmocnić drużynę.
Hehe, pozytywny koment, zasługujący na wyróżnienie :DChociaż co do Artety, no to be serious Arsene – 10 baniek za tego gościa to żart. 16 byłoby w sam raz, a może nawet więcej. Umiejętności może i trochę mniejsze niż Cesc, ale charakteru ma za 3 Cesców.No i pomyślcie jak Robin by się ucieszył – wreszcie ktoś by mu piłkę zaczął podawać w tym sezonie.Jeśli Wenger kupi Artete za dychę, to będzie to dla mnie bezdyskusyjny 'bargain of the year’, bijący nawet Enrique do L’poolu.7:18 Breaking news: Sky Sports sources understand Arsenal have withdrawn their interest in Everton’s Mikel Arteta. Stay with us for more.Czyli jednak Moyes nie jest jeszcze kompletnie szalony.
Nie wiem, na ile wiarygodny news (Sky Sports), ale Benayoun negocjuje ponoć warunki rocznego wypożyczenia do Kanonierów… Czyżby to oznaczało, że Wenger chce dwóch pomocników? Nie wierzę, no, nie wierzę.
Obawiam się, że Benayoun może być w podobnym stanie co J.Cole kiedy odchodził z Chelsea do Poolu. Czyli powiedzmy średnio używalnym. Tak czy siak, chwali się samą chęć Wengera. Jestem natomiast ciekawy co z tym M’Villą – to byłoby w stylu Arsena – młody utalentowany i z Francji na dodatek.W Artetę nie bardzo wierzę szczerze powiedziawszy, szczególnie, że Moyes to bystry gość i Wenger musiałby naprawdę grubą kasę wyłożyć na stół żeby przekonać go do sprzedaży najbardziej wartościowego zawodnika na kilka godzin przed zamknięciem okienka.Hazard jest raczej również poza zasięgiem, bo kosztowałby pewnie tyle co Cesc, a no mimo wszystko nie widzę Wengera od ręki wydającego 30kilka mln Ł na jednego piłkarza.
Ok, to żeby było trochę bardziej rozrywkowo, to kilka cytatów o nowych zawodnikach Arsenalu, które znalazłem przy okazji przeglądania teamtalka (mam nadzieje, że Pan Michał się nie obrazi za moją nadaktywność? ;-)):gunner33-oz (Arsenal): This dude has the skills of a Midfielder for a Left-Back… Imagine their forwards n wingers..??arsenal11eugene (Arsenal): it took 8 goals to „activate” the Boss.the only way is up nowi_8_gunners (Tottenham Hotspur): what the hell is happening? Why is he bringing in quality experience players?showergel (Manchester City): Following Arsenal’s 8-2 lose to Man Utd, Wenger has now restored some of the fans beliefs by reading fans comments on TeamTalk comments and signing what the fans want. Bravo Wenger!cool4cat (Newcastle United): if there was ever an apt name, Park Chu Young? ….. i think the whole of the Arsenal squad is Chu Young really, thats the problem.bizzle (Arsenal): somebody help me out.why isnt the man utd park going to serve in the military?answers please.thanks [fajny komentarz, szczególnie w kontekście parka terroryzującego arsenal]
> cool4cat (Newcastle United): if there was ever an apt> name, Park Chu Young? ….. i think the whole of the> Arsenal squad is Chu Young really, thats the problem.Wai Chu Young! 🙂
Nie ilość faksów jest kluczowa, lecz papieru!
Wróciłem i dwie umowy już pewne – Hargo w City(ściskam kciuki za jego zdrowie i to, że był piłkarzem United nie ma dla mnie żadnego znaczenia) i John Guidetti jednak idzie na wypożyczenie do Feyenoordu.Szkoda młodego Szweda – gdyby Tevez odszedł, byłby 4 napastnikiem(po Edinie, Sergio i Mario) napastnikiem w zespole i na bank dostałby szansę od Manciniego. A tak pozostaje mi od czasu do czasu spojrzeć na streamy z ligi holenderskiej. Byleby Feyenoord nie powtórzył sławetnego 0:10…
Pozwolę sobie jeszcze raz przyspamować forum – tym razem n/t transferów w klubach pozostających w 'cieniu’ gigantów EPL.Przeglądnąłem sobie transfermarkt, żeby mieć całościowy obraz kto i jak kupował i bardzo ciekawy wniosek mi się nasunął.Otóż jak sobie zerkniemy to poza Poolem w kategorii ilość+jakość transferów w stosunku do posiadanego składu, jak na moje oko wygrywa…zdecydowanie QPR, a potem Sunderland.szybki rzut oka na transfery QPR:D. J. Campbell (Blackpool) 1.760.000 £, Jay Bothroyd (Cardiff) free, Kieron Dyer (West Ham) free, Luke Young (Aston Villa) 990.000 £, Armand Traoré (Arsenal) 1.188.000 £, Joey Barton (Newcastle) free.To zrobiło na mnie naprawdę wrażenie, taki zestaw nazwisk za tak śmieszną kasę.United musieliby do obecnego pakietu nabytków dorzucić chyba jeszcze Sneijdera, Artete i Benzeme aby osiągnąć podobny skok jakościowy co QPR.A Sunderland prezentuje się tak w kwestii nabytków:John O’Shea (Man Utd) 3.960.000 £, Wes Brown (Man Utd) 1.320.000 £, Craig Gardner (Birmingham) 5.808.000 £, Connor Wickham (Ipswich) 7.920.000 £, Sebastian Larsson (Birmingham) free transfer, Ahmed Elmohamady (Enppi) 2.200.000 £, David Vaughan (Blackpool) free transfer.A jest jeszcze niejaki Dong-Won Ji (Chunnam Dragons) 2.112.000 £ Także bardzo wzmocnił się Sunderland i także za bardzo przyzwoite pieniądze. Są tylko 7 mln Ł do tyłu, natomiast QPR jest… 3mln Ł (!) na minusie tylko. To się nazywa mieć łeb do interesów.
W kwestii kwot, które podają Niemcy trzeba uważać, ale QPR z pewnością jest – i będzie – mocniejsze niż było. Choć fani Arsenalu żegnali Traore otwieranymi szampanami, a Dyer natychmiast się kontuzjował.
Wybaczy Pan Panie Michale, ale transferowe szaleństwo mi się udzieliło już zupełnie – Speculation: It is understood Shaun Wright-Phillips has yet to undergo his medical at Queens Park Rangers amid a financial wrangle between the player and Manchester City.gdyby SWP trafił na Loftus Road to byłby naprawdę hit. Zgadzam się co do Niemców i ich wyceny – często potrafią przestrzelić, ale i tak QPR ubiło fantastyczny interes jak dotąd. Jeśli chodzi o Dyera to przynajmniej jeden plus jego kontuzji jest – nie pobije się na boisku z Bartonem. Przynajmniej nie od razu.
Wyrabiasz moja norme 😀 Ja tylko bym polemizował z ta TOP 6. Dla mnie mamy TOP 3 MU MC i CHelsea, i że tak powiem second 3 Ekipy z północnego londynu i Liverpool. Mistrzostwo rozegra sie miedzy jedna trójka a druga powalczy o małe mistrzostwo czyli 4 miejsce w LM. Top 6 sugeruje 6 ekip w walce o majstra, to na pewno nie będzie miało miejsca.
W zasadzie zgoda, choć na dziś zamieniam Liverpool z Chelsea. Potężnie się wzmocnili na Anfield.
Nie mogę się zgodzić. Chelsea ma lepsza kadre, o ile bramkarze porównywalni o tyle obrona z colem terrym czy luizem jest po prostu dużo lepsza. W pomocy wyżej cenie mate od downinga (nie jest to gracz europejskiego formatu), ramires i lampard sa porównywalni z gerrardem i lucasem, o ile nie lepsi, zobaczymy jak się spisze nowy nabytek który ma byc przekwalifikowany na skrzydłowego. Atak, liverpool ma tylko suareza, carroll ustępuje wszystkim napastnikom z chelsea, a ci mają młodych lukaku i sturridge’a doświadczonego drogbe i niewiadomą torresa, jednakże jełsi hiszpan się odrodzi to gwarantuje wiecej goli niż suarez.Byłem i pozostaje sceptykiem w sprawie the reds, nie przekonują mnie zakupy adama hendersona downinga czy wcześniej carrolla, takimi graczami mistrzostwa w tej lidze zdobyć sie nie da. Nie przekonuje mnie gra zespołu, który na tle jako tako operujacych piłka ekip wygląda marnie, nawet na tle bardzo osłabionego arsenalu nie przkonali, obie bramki w bardzo szczęśliwych okolicznościach (2 spalone, w jendym musiał pomóc samobój).Daleko do niebieksich z londynu, których pochopnie Pan skreśla, jeszcze zamieszają na samym szczycie, jestem pewien.
Van Aanholt na rok wypożyczony do Wigan
Mini-Saga z N’gogiem w roli głównej dobiegła końca, Liverpool potwierdził transfer zawodnika do Boltonu, a do stycznia na wypożyczeniu u Kłusaków występować będzie Gael Kakuta
Newcastle próbuje podebrać Jolowi Ruiza, do gry podobno wszedł śmigłowiec…
Redknapp przed chwilą powiedział, że Modric zostanie i że nie kupią Cahilla. http://www.vipbox.tv/watch/1267/1/sky-sports-news.html
Co z Honda idzie do Arsenalu ? Keisuka bylby nie lada wzmocnienie, jezlei dobrze zaaklimatyzowalby sie w Anglii.
Nie, Honda nie, ale wznowiono negocjacje z Artetą 🙂
Arteta back on. He wants to leave and has said he is willing to take a paycut
Mam nadzieję, że Moyes próbuje to jakoś sabotować… albo przynajmniej, że dostanie solidną kasę. Bo żal mi go szczerze powiedziawszy, szczególnie patrząc przez pryzmat problemów finansowych Evertonu.Strata Artety byłaby poważną wyrwą w drugiej linii Toffies, dla Arsenalu byłby to transfer doskonały.Gość ze znakomitym charakterem, którego tak bardzo Goonerom brakuje, a umiejętnościami tylko niewiele ustępujący Cescowi…Może jednak lepiej aby Arsene sciągnął owego Hondę? Bądź M’Villę? Żal byłoby patrzeć na rozpadający się Everton utrzymywany rozpaczliwie przez Moyesa przy życiu.
Jestem pod wrażeniem Wenger siega po produkt gotowy, skonczony a nie po nieopierzonego malolata do srodka pola 🙂 Jeszcze sie okaze ze skreslanie Arsenalu z listy Big Four jest totalnym nonsensem 😀
More info on Anzhi’s bombshell __€87__ million move for Hulk… it is believed that an official offer has been made, and both clubs as well as the player are in talks to finalise a deal before the midnight deadline.87mln. myślicie, że to czyste science-fiction? nawet po transferze Eto’o to byłaby Sensacja. albo raczej SENSACJA. Ale… dla mnie to o wiele bardziej wiarygodne niż transfer Sneijdera do Man Utd.Za taką kasę przecież można by mieć praktycznie każdego gracza świata (przynajmniej na linii klub-klub), poza Messim i Ronaldo.Rozumiem, że 80 baniek za Ronaldo może się wydawać niektórym niemoralne (tak jak transfery Crespo, Vieriego, Figo czy Zidane’a w swoim czasie), dla mnie było/jest zrozumiane… ale za gracza klasy europejskiej? 87mln E? to akurat byłoby już moim skromnym zdaniem chore.
Wg. mnie to już jest piłkarz klasy światowej, mało jest piłkarzy którzy tak jak Hulk potrafią w pojedynkę ciągnąć całą drużynę. Potrafi wrócić się po piłkę, wyprowadzić zabójczą kontrę, świetnie dośrodkować, zabójczo uderzyć z wolnego. Co nie zmienia faktu, że wg. mnie wart jest max 40 baniek
W przerwie między kolejnymi newsami:http://tricity.wordpress.com/2010/04/04/niesamowita-akcja-marketingowa-heinekena/POLECAM !
Arteta – podpiszmy z nim umowę, a stwierdzę, iż Arsenal nie mógł chyba lepiej rozegrać ostatnich dni okienka. No dobra, mógł ale margines był bardzo mały.Świetny środkowy obrońca, bardzo dobry lewy obrońca plus Arteta – czy jeszcze w niedzielę ktokolwiek spodziewał się, że tak może wyglądać sytuacja na Emirates w środę wieczorem?
Świetny środkowy obrońca? Znam lepszych. Obawiam się, że w starciu z Rooneyem lub Aguero, szanse ma małe.
Mertesacker jest niezwykle doświadczonym zawodnikiem, reprezentantem bardzo dobrej drużyny Niemiec. Poza tym daje Arsenalowi to czego nam brakowało-większego spokoju przy stałych fragmentach gry. Oczywiście, jego mobilność może być problemem, niemniej mając obok siebie szybkich Vermaelena bądź Koscielnego, będzie mógł się skupić na innych zadaniach. Od wczoraj czytam wiele pozytywnych opinii na jego temat. Ludzie śledzacy Bundesligę świądcza, że to inteligentny obrońca, wyjątkowo dobrze czytający gre.
Ja nie mogąc przełknąć faktu, że Hargreaves przechodzi do największego rywala zastanawiałem się przez moment dlaczego po Anglika nie sięgnął Wenger? Wydaje mi się, że przy obecnym poziomie morale ktoś taki byłby jak znalazł.
Tez sie zastanawialem, czemu Wenger nie sciagnal Owena, zakladajac ze zarabialby tylko za gre. W Arsenalu jest w ogole ktos kto wygral Premier League?
Kibicuję Owenowi H., oby wrócił na dobre do zdrowia (formy?), ale podpisanie z nim kontraktu (pewnie wysokiego) to spore ryzyko… City oczywiście stać na takie zachcianki, Wengera chyba nie. Poza tym wydaje mi się, że z Frimponga będą ludzie.
Tez fakt, Frimpong jest bardzo obiecujacy, do tego jest jeszcze ten chlopak, ktory niezle pilnowal Rooneya w 8-2 (poki byl na boisku, Wayne mial duzo ciezej niz po jego zejsciu). Ale Owen i tak by sie przydal, glownie ze wzgledu na doswiadczenie i walecznosc.
Hargo dostał roczną umowę, gośc ma 30 lat od 3 lat nie grał ( te 15 minut łacznie nie ma co wypominac) to nie jest gość na którym można opierać gre, ale jesli będzie zdrów i w połowie choćby tak dobry jak był, a był bezdyskusyjnie najlepszym defensywnym pomocnikiem świata, to jest to super uzupełnienie. Czy wengerowi przydałby sie taki gracza na pół etatu?Wielu ludzi zapomina że mimo problemów z kolanami, które ponoć sa zdrowe, on generalnie był podatny na urazy, tylko raz w karieze przekroczył 40 spotkań w sezonie. Jeśli city pozykało by „tamtego hargo”, co jest nie możliwe bo lata swoje robią, to yaya toure siada na ławce.Byłem zawiedziony jego decyzją, ale rozumiem, ile mu tej gry zostało? musi myśleć o swojej przyszłości. Walką i determinacją zasłużył na jeszcze jedną szanse. Powiedział że zaoferował MU gre za darmo w tym sezonie, odmówili, twierdzili że on tego tak na prawdę nie chce, niech spróbuje szczęścia gdzie indziej.
panie Michale za zdanie o Rasiaku i przed wczesnym spaniu – chapeau bas! p.s. a Liver jeszcze namiesza 🙂
Hah, tekst o Rasiaku genialny! Po prostu wyborny 😀 a Crouch także na mnie zawsze sprawiał wrażenie strasznie pozytywnego gościa. Również mam nadzieję, że powiedzie mu się w Stoke :)Natomiast muszę uczciwie przyznać, że dawno okienko transferowe mnie tak nie zelektryzowało… ostatnim chyba było to kiedy ważyły się do ostatnich godzin losy zakupu Rooneya.
Jaki genialny tekst, sama prawda. U mnie w domu do dziś powszechnie wspomina się minę, jaką miałem, kiedy rano włączyłem komputer, sprawdziłem wiadomości i… To jest zresztą mocny powód, żeby nie iść spać za wcześnie: taki transfer Ashleya Cole’a ogłoszono nad ranem, ze trzy godziny po oficjalnym zamknięciu okienka.
Palacios to Stoke City. Never quite seemed the same player at Spurs after trauma of that family bereavement. Hope Palacios regains form
I najnowszy twit Sneijdera: Thanks for all the support, from all over the world!! I will stay with Inter next season. Have a good night everyone.
Ja mam lepszy: Ben Hayward responds to Jack Wilshere’s tweet:”RT @JackWilshere Funniest #DeadLineDay joke I got today was Kaka to spurs haha #beserious / Hear the one abt Cesc & Nasri staying at Arsenal?”that’s what I call proper fun! :DA tak na poważnie, to jeszcze przez całe okienko tliła się gdzieś tam mikronadzieja, że może jednak ten Sneijder… szkoda, ale cóż – jest Cleverley, Andi gra coraz lepiej, w rezerwach też sporo fajnych talentów.Zresztą taki jest styl tego klubu i dobrze. Trzeba go utrzymać (ehh… ale szkoda tego Sneijdera…)
Szkoda – ale jak sobie pomyślę o Hargreavesie ……
Oj tam oj tam. Sneijder potrzebował by po pobycie we włoszech troche na dostosowanie się do ligi, kondycyjnie nawet tam nie wyrabia momentami. Wole inwestować ten rok w ogranie cleverleya niż ogrywanie 28 latka. Super piłkarz, ale koszt niewspółmierny do zysku.
Alasz zadziwiająco powściągliwy dzisiaj jesteś w komentowaniu 😉 Nie poznaję Cię wręcz ;-)Hmm, sądzę, że Sneijder poradziłby sobie z marszu w EPL. To był perfekcyjny piłkarz dla tego klubu – pasuje idealnie zarówno pod względem charakterologicznym jak i czysto piłkarskim.Jedyną moją obawą od pierwszego newsa o jego transferze na OT była kwestia podatności na kontuzje.Po pewnym czasie mogłoby się okazać, że to gracz na 20-30 meczów w sezonie. Chociaż jeśli miałby grać te 30 meczów na pełnych obrotach… to nawet Barca mogłaby mieć stracha…
Zajęty jestem i zerkam od czasu do czasu. Jutro się wyklaruje, tak do tego podchodzę. Całą noc beda jeszcze robic interesy, nie oszukujmy sie, deadline jest z gumy, juz sie przekonywaliśmy. Jedyne czego mi zabrakło to, transferu kuszczaka, wypożyczeń dioufa i machedy. Jestem bardzo zadowolony z okna MU i spokojnie oczekuje na rywalizacje w tym sezonie.Weź pod uwage że gdybyśmy kupili sneijdera mistrz byłby juz znany. Nie psujmy zabawy 😀
Też uważam, że Sneijder z miejsca by wskoczył w tryby machiny z OT, tyle że tak jak piszesz to kontuzjogenny piłkarz. Do tego już nie najmłodszy. Zarabiałby bajońskie pieniądze przez co trochę rozdmuchałby strukturę płac (inni też chcieliby zarabiać więcej). No i mniej szans na pokazanie się dostałaby młodzież. Koniec końców dobrze się stało, że został w Interze. Chociaż na pewno będzie w sezonie kilka meczy podczas których będziemy kląć, że nie przyszedł;)
Meireles ?????????????? Breaking news from Liverpool: Raul Meireles has submitted a written transfer request.
haha 😀 czy tego gościa pogięło? no przecież chyba nie strzelił focha za te 3 ławy pod rząd? chyba naczytał się za dużo rewelacji transferowych i zapragnął zostać bohaterem ostatniej akcji :Da tak na poważnie – to by była spora strata dla Lpoolu.Z takich cieplutkich bułeczek mamy jeszcze Palaciosa w Stoke i SWP w QPR (ci to się dopiero obłowili!)
Blackburn potwierdziło transfer Danna, trochę szkoda, liczyłem na większy klub ( z całym szacunkiem do kibiców Blackburn ), potencjał jednak zdecydowanie na TOP SIX
jedziemy dalej: Craig Bellamy has completed a move from Manchester City to Liverpool
Temperatura osiąga wartości krytyczne: Breaking news: Chelsea have confirmed Yossi Benayoun has joined Arsenal on loan until the end of the season.Też macie już zaparowane okna w domach?
LIVERPOOL RECEIVE MEIRELES TRANSFER REQUEST, CHELSEA MAKE BID AS BENAYOUN JOINS ARSENAL
niektorzy piszą, że okienko w MU już dawno poszło spać i światła dookoła OT dawno pogaszone, ale ……Just 10 minutes to go until the deadline passes, but that won’t be the end of it. Manchester United are generally granted an extra few minutes to get what they need.
Heh, to wbrew logice i rzeczywistości (vide Twitter), a my dalej wierzymy 'Sneijder w Man Utd?’… co to okienko robi z ludźmi.Z takich konkretów Drenethe w Everotnie (a to ci Moyes!), Arteta minuty od finalizacji transakcji, Miereles za 15 baniek w Chelsea!Końcówka z przytupem.a wracając do Sneijdera… znając życie, stary Fergus już dawno chrapie 😀
Meireles oficjalnie w Chelsea
Będzie ognień w EPL w tym sezonie. I to solidny.Przypakowała się liga angielska jak trzeba, no może poza Arsenalem. Bój się Europo!Jedynie szkoda mi trochę Moyes’a – na otarcie łez po Artecie, wpożyczyli Denisa Stracqualursiego z argentyńskiego Tigre (nie mam pojęcia kto to jest, poza tym, że gra jako ST) i Roystona Drenthe z Realu (czy to czasem nie był… LB?).Tak czy siak, strata Artety na pewno zaboli Moyes’a. PS. w QPR nie znają chyba umiaru – Skysports podaje, że pozyskali podobno także… Antona Ferdinanda.
Carlos Tevez wraz z agentem cos się bulwersują. Zna ktos argetyński?http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=q9oQeAoWUAk
Nie ma takiego języka jak argentyński 😉
Dla mnie, póki co zwycięzcą ostatniego dnia jest Stoke City. Wrzutki Delapa już od dawna siały popłoch, teraz idąc drogą kupowania najwyższych, osiągnęli już szczyt możliwości, bo wyższego od Croucha znaleźć nie sposób, a i przecież na tym nie kończą się jego zalety. Crouch to zdecydowane wzmocnienie. Podobnie z Adamem Johnsonem, z tym, że tutaj nie chodzi już o królowaniu w powietrzu, a o przecinanie go z wielką szybkością co Johnson z pewnością potrafi i na wypożyczeniu zaprezentuje. Do tego mamy bardzo dobrego jak na Stoke Palaciosa i do tego, jeszcze jeden transfer – Camerona Jerome. O ile nie przebije się z miejsca do pierwszego składu, to na pewno zaostrzy konkurencję w zespole Garncarzy. Wszystko to razem za jakieś 18 mln funtów. Kilka przemyślanych ruchów teraz, dobre transfery wcześniej i Stoke z typowego średniaka powoli wchodzi w wyższe rejony, pomiędzy Sunderland, Everton (bez wzmocnienia, a z ubytkiem), Bolton i Aston Villę.Arsenal na pewno się wzmocnił – zakupieni last minute Park Chu Young, Benayoun, Mertesacker, Arteta i Andre Santos to z pewnością większa jakość od zawodników, których Wenger miał w kadrze wcześniej. Mertesacker na pewno z miejsca podniesie poziom gry w obronie, a Arteta powalczy o miejsce w środku pola, gdzie już jest świetny Wilshere, ale być może będzie potrzebował mieć obok siebie kogoś takiego jak Hiszpan. Generalnie Arsenal się wzmocnił, lecz na ile, to pokaże sezon, o top4 wciąż będzie trudno, biorąc pod uwagę jak wzmocnił się Liverpool(chociaż nie mam tu na myśli ostatniego dnia i sentymentalnego powrotu Bellamy’ego).
Moim zdaniem Arsenal koniec końców się osłabił – większą jakość prezentował Fabregas z Nasrim i Clichym, niż piłkarze którzy przyszli. Co nie zmienia faktu, że Arsene przebudził się w samą porę – bez tych transferów byłoby niezmiernie ciężko
Panie Michale – teraz czekamy już tylko na WIELKIE podsumowanie. A jest co podsumowywać, oj jest…Co za okienko! hah, i jeszcze przed chwilą się dowiedziałem, że Stoke wypożyczyło A.Johnsona…To będzie 'a season to remember’. Zapowiada się, że emocje będą niegorsze niż w ub. roku, a do tego dochodzi o wiele większa jakość każdej drużyny…Kończcie już tę przerwę reprezentacyjną i gramy!
Dobre wiadomości dla kibiców klubu z OThttp://www.guardian.co.uk/football/2011/sep/01/manchester-united-premierleaguehttp://www.telegraph.co.uk/sport/football/teams/manchester-united/8734759/Manchester-United-announce-record-profits-as-Glazer-family-reduces-Premier-League-clubs-debt.html
W przyszłym roku dopiero będą mieli wyniki. Jeśli wierzyć pogłoskom (wszystko na to wskazuje) z końcem roku pozbędą się długu co za tym idzie wydatków z nim związanych. Będą bili kolejne finansowe rekordy. Jakby FFP działało to juz bajka.
FFP nigdy nie będzie prawidłowo działać, bo to bubel. Zawsze znajdą się furtki pozwalające ominąć te przepisy w taki, czy inny sposób. Kwestia jak kosztowne będzie ominięcie ich. Dla United fakt, że stopniowo pozbywają się długu to oczywiście plus – bo jako jeden z niewielu klubów nie będą musieli omijać przepisów
Jasne, tez uwarzam że to pic na wode. Cięzko jest zakazac komuś wydawac jego pieniędzy. Aczkolwiek sa metody by to zrobić. Dało by się, tylko czy UEFA ma odwage wyrzucić wielkie kluby, jak barcelona z LM? To one przyciągają widzów.Piszac o FFP, naprawdę myslałem jak o bajce :DSwoją drogą, najbliższe lata bedą stały pod znakiem hiszpańskich potęg, ale na szczęście prędzej niz później zapłacą za swoja głupotę, daje im 5 lat (rok dłużej niż prezes villiareal) i obecny system padnie. Premier league sprzedaje swoje prawa za ponad dwa razy większa kwote niż wszystkie kluby la liga. Jednak Barcelona czy real dostaja 2 razy tyle co MU.140 mln euro za sezon, dzięki indywidualnym umowom, reszta? prawie że nic, 10 mln to dużo jak wyciągną. W angli? MU 70 wolves 40, tak dla porównania.W USA już dawno odkryto że w sporcie wolny rynek nie daje efektów, liczy się wyrównanie szans, jeśłi rozgrywki sa wyrównane i zaciekłe to są interesujące czytaj jest zainteresowanie czyli sie sprzeda. Daltego w NBA masz najlepsze numery w drafcie dla najsłabszych ekip, salary cap itp.Hiszpanie zbankrutują z obecnym systemem, czeka ich zapaśc na sakle dużo większa niż włoska. Za głupote sie płaci. Juz słychac pierwsze sygnały ze telewizja przestaje być zainteresowana liga, stacje chca tylko GD, reszta jest mało warta.
> Swoją drogą, najbliższe lata bedą stały pod znakiem> hiszpańskich potęg, ale na szczęście prędzej niz później> zapłacą za swoja głupotę, daje im 5 lat (rok dłużej niż> prezes villiareal) i obecny system padnie.Czemu nie padl w ciagu ostatnich 60 lat?> W USA już dawno odkryto że w sporcie wolny rynek nie daje> efektów, liczy się wyrównanie szans, jeśłi rozgrywki sa> wyrównane i zaciekłe to są interesujące czytaj jest> zainteresowanie czyli sie sprzeda. Daltego w NBA masz> najlepsze numery w drafcie dla najsłabszych ekip, salary> cap itp.Zauwaz, ze w USA nie ma tez wolnego rynku w transferach. Zawodnikow sie wymienia, a nie kupuje. Kluby NBA przypominaja bardziej siec McDonalds. Nie ma spadkow. W Europie system jest kapitalistyczny pod kazdym wzgledem: masz pieniadze, to je wydajesz. Jak kazda firma, rozwijasz sie (i zwijasz) zaleznie od wynikow.Poza tym nie rozumiem calego szeregu Twych stwierdzen. Czy moglbys bardziej lopatologicznie?1. Czy moglbys podac zrodlo informacji, ze FCB przynosi straty, wiec nie lapie sie do FFP?2. Czy moglbys podac zrodlo informacji, ze telewizja przestaje być zainteresowana liga hiszpanska?Bede wdzieczny za kazdy link z hiszpanskiej prasy.
Niecały rok temu Barca zaciągała kredyt na bodajże 120 milionów euro na bieżące wydatki (pensje piłkarzy, itd)… jak myślisz o czym to świadczy? O płynności finansowej? Zresztą nie ma co przytaczać linków z prasy Hiszpańskiej – wystarczy posłuchać co mówił prezydent klubu zaraz po objęciu stanowiska.BTW – widziałeś z bliska Camp Nou? Pewnie nie, to powiem Ci, że generalnie jest dość mocno zapuszczone. Może to świadczy o wspaniałej kondycji finansowej klubu?Real i Barca to kolosy na glinianych nogach, już od lat. Lata temu Real został uratowany przez Madryt – Madryt odkupił od nich tereny i budynki klubowe za bagatela ponad 400 milionów euro, a następnie oddał je dla Realu za darmo w użytkowanie wieczyste. Może dla odmiany to świadczy o wspaniałej kondycji finansowej klubu?Prawda jest taka, że Barcelona i Real jeżeli chodzi o płynność finansową są daleko w tyle za najlepszymi pod tym względem, a że sportowo są na topie to jeszcze jakoś się trzymają – gorzej jak podwinie się im noga
Proszę link – akurat do Pulsu Biznesu, ale znajdziesz sobie odpowiednik w Hiszpańskiej prasie jeżeli masz ochotęhttp://www.pb.pl/?ArticleID=E70231C5-89E1-476F-8796-1743EF9455DC155 milionów euro kredytu na pensje…
Dzięki!
Zapomniałem o najważniejszym. Jeśli bardziej was interesuje temat finansów, polecam blog:http://andersred.blogspot.com/Autor w prawdzie jest kibicem MU, głównie skupia się na tym klubie, ale nie tylko. Zawsze jednak w kwesti finansów. Opisuje tez „umowe” sponsorską city, czyli przekręt zwany zjadłem jabłko i mam jabłko. Swego czasu pisłą o hiszpańskich problemach. Dużo danych, rzetelna analiza.Jedno co rzuca się w oczy, to beznadziejni marketingowcy Arsenalu. Nawet Liverpool potrafi miec lepsze wyniki marketingowe…Zobrazuje skale nieudolności, fly emirates płaci 5.5 mln za sezon za reklame na koszulkach. DHL płaci 10 mln za reklamę na koszulkach…treningowych MU. AON (prezes jest zachwycony wynikami tej reklamy, powiedział że przekroczyła najoptymistyczniej analizy) 20 mln za ta na meczowych. Przepaść.
A czy to nie jest tak Alasz, że AFC ma podpisaną umowę łączoną koszulki+stadion z Emiratami? Z tego co kiedyś czytałem właśnie tak jest, do tego Emiraty zapłaci pełną kwotę z góry – i tylko to pozwoliło dla AFC zbudować nowy stadion. To po części tłumaczyłoby dlaczego tak mało dostają za reklamę na koszulkach
> Czemu nie padl w ciagu ostatnich 60 lat?Dobre pytanie, ale odpowiedź jest prosta. Wielkie pieniądze biora się z wielkiej widowni. Jeszcze w latach, 90, przynajmniej do połowy dekady, nie było aż takiej ekspansji piłki w telewizji jak mamy teraz. Liga angielska, czyli ludzie nią zarządzający mieli na tyle oleju w głowie że propagowali lige gdzie się da. Teraz zbierają profity. Dość dużo podrużuje po świecie, wakacje, konkursy itp, jedno co zauważam to gdzie nie pojade, choćby do afryki, tunezja, Egipt, są puby czy nawet w hotelach można pooglądać premier league. La liga nie, przynajmniej dużo żadziej. Fajnie widać to na przykładzie tourne klubów, w szczególności MU. Byli teraz w USA, dwa lata z rzędu, przed tem jakieś 5 lat nie byli. Zmiana? Kolosalna. Kiedy jeździli tam jeszcze nie tak dawno byli nierozpoznawalni, tera zamykano ulice. W tych samych stanach były w tym roku barceona i real madryt, oba hiszpańskie kluby razem, nie miały połowy takiego zainteresowania jak diabły. Marketingowcy MU od dawna inwestowali w ten rynek. Zauważ że w la liga w ostatnim seoznie mecze zaczeto rgrywać już nie tylko w godiznach 20-22, a i bliżej 14. Dlaczego? By zgarnąć wpływy z rynku azjatyckiego, kótry oczywiście jest zdominowany przez anglików. Kiedyś gdy nie było takich wielkich pieniedzy, podział pieniędzy, taki jak w Hiszpanii nie wiele znaczył. Od każdy sobie, ale wielkich różnic nie było, teraz jest zgoła inaczej.Kolejna kwestia jest model finansowy. W angli mamy dobrych wujków, romka i szeika, w la liga tez jakiś szeik w maladze (głośno domaga się zmiany podziału pieniędzy), reszta klubów to korporacje, musi być zysk, nikt do interesu dokładać nie będzie. W Hiszpanii masz demokracje, socios wybierają prezydenta, rozliczają go, albo zostanie albo nie. Musi im podpasowac, stąd obiecuja transfery, kogo to nie kupią itp, ale jak odchodzą to maja to gdzieś, swoje zarobili i won. Patrz laporta (choć podali go do sadu o defraudacje mienia) zadłuzył klub na bajońskie pieniądze ok 600 mln a cały klub jest wart około 900 według forbesa, możesz znaleźć wartości w necie, podaje z głowy, taki MU jest wart 1.8 miliarda!! dolarów, najdroższa marka w świecie sportu, to że Glazer wziął kredyt na kupno akcji na 900 mln to i tak tylko 50% wartości klubu, a nie 80% jak u barcelony. Zyski MU tez bez porównania większe, zostało juz okolo 308 mln dolarów do spłaty, ponoć w tym roku bedzie to załatwione. Opieram sie na diabłach bo to przykłąd mi najlepiej znany. Tylko glazerowi myślą, kalkulują, to jest ich, wieć liczą, w hispzani to jest wspolne czyli niczyje, cyzli prezes ma to gdzieś w jakim stanie to zostawi, byle jego wybrali, on tam jest 4, może 8 lat i spływa, bajzel zostaje.Gdy spadnie popyt, zmaleja wpływy, a gdy to się stanie, ich bajońskie umowy (polecam liste najlepiej zarabiających graczy, znajdziesz w necie, zobacz ilu graczy barca i real maja w top 10) beda dalej aktualne, trzeba jakoś płacić. Nie wiem czy czytałeś o strajku, 60 mln wisiały kluby graczom, połowę całej tej kwoty, winna jest barcelona.> Zauwaz, ze w USA nie ma tez wolnego rynku w transferach.> Zawodnikow sie wymienia, a nie kupuje. Kluby NBA> przypominaja bardziej siec McDonalds. Nie ma spadkow. W> Europie system jest kapitalistyczny pod kazdym wzgledem:> masz pieniadze, to je wydajesz. Jak kazda firma, rozwijasz> sie (i zwijasz) zaleznie od wynikow.> Poza tym nie rozumiem calego szeregu Twych stwierdzen. Czy> moglbys bardziej lopatologicznie?> 1. Czy moglbys podac zrodlo informacji, ze FCB przynosi> straty, wiec nie lapie sie do FFP?Dane są liczne łatwo dostępne w necie, jak znasz angielski łatwo znaleść, tak dużo tego że nie chce podac jednego źródła, najlepiej samemu zaznajomić się z tematem.http://www.telegraph.co.uk/sport/football/european/7877059/Barcelonas-financial-problems-revealed-by-president-Sandro-Rosell.htmlhttp://www.fcbarcelona.com/web/english/club/club_avui/informacio_corporativa/situacio_economica/situacio_economica.htmlhttp://www.footballticketsbarcelona.com/fc-barcelona-news/2011/08/04/fc-barcelona-financial-balance/http://www.catalannewsagency.com/news/sports/debt-reduction-essential-states-fc-barcelona%E2%80%99s-financial-vice-presidentPodaje pierwsze lepsze z google, mnóstwo, mnóstwo tych informacji w necie.http://www.guardian.co.uk/football/2011/apr/21/manchester-united-forbesStefan poniżej dał przykład, ale tego jest mnóstwo.> 2. Czy moglbys podac zrodlo informacji, ze telewizja> przestaje być zainteresowana liga hiszpanska?> Bede wdzieczny za kazdy link z hiszpanskiej prasy.Narazie spada zainteresowanie, ludzi, valencia czy villiareal mają problemy ze sprzedaza swoich spotkań. Zainteresowanie budzi GD, nie cała liga, o tym pisałem. Żadnego linka z hiszpani nie podam, nie znam języka, a ich gazety nie sa wiarygodne, jedna wymaząła w photoshopie gracza by udowodnić spalonego któego nie było.
A ja jako ciekawostkę dorzucę taką informację, że jeszcze kilka lat temu Everton był popularniejszym klubem w Azji niż… Real Madryt ;-)Natomiast co do tej wiarygodności, to oboje wiemy Alaszu, że brytyjskim brukowcom też dalekooo do ideału.
No to fakt, ale nie powoływałem się na żadne, zresztą brukowce maja swojego odbiorce, o finansach nie pisza, odbiorca nie zrozumie. Wiesz, w kwesti brukowców, to polskich nic nie przebije.http://bv3.pinger.pl/m/1156072http://www.widelec.pl/widelec/1,111648,9796216,37_sposrod_najglupszych_artykulow__Faktu__i__Super.html„Nie śpię, bo trzymam kredens” jest moim faworytem.
Heh, jestem na bieżąco z pierwszymi stronami Faktu i Super Expressu. Szczególnie zimą kiedy opóźnienia komunikacji miejskiej często przekraczają skromne pół godziny.Chociaż często jest to tak głupie, że aż nieśmieszne…
Dzięki za linka do bloga!Z góry wstydliwie przyznaję, że nie znam się na finansach. Jestem inżynierem. Nie znam się tym mocniej, czym częściej czytam „Klub X jest najbogatszy na świecie”, po tygodniu „Klub X na sprzedaż”, po dwóch „Klub X tonie w długach”, a po trzech „Klub X z rekordowym zyskiem”. Nie uważam, że to problem czysto hiszpański, bo wokół Glazerów czy właścicieli Liverpoolu też bywa wesoło. Zresztą może powinienem zacząć od tego, że większość KRAJÓW świata jest poważnie zadłużona, o firmach nie wspominając. (Przy okazji polecam na Youtube film dokumentalny „Money is debt”, który świetnie pokazuje absurd systemu.) Moim zdaniem nie jesteśmy wręcz w stanie obiektywnie komentować finansów tych korporacji, ba – nasza ignorancja często jest w ich interesie. A artykułów z tezą jest pod dostatkiem. Przykład FCB, skoro Stefan słusznie przypomniał o tej gigantycznej pożyczce z lipca 2010:http://definanzas.com/2008/02/17/fc-barcelona-presenta-resultados/http://globedia.com/finanzas-barcelona-numeros-rojos-muestra-grandes-perdidasCzyli czarne jest białe, a białe… ot, lekko przybrudzone.Żeby było jasne: to, że La Liga nawet już nie udaje, że opiera swoje finanse na zdrowym rozsądku, to jest smutny fakt i nie z tym chciałem polemizować. Nie chcę też porównywać gospodarki hiszpańskiej do brytyjskiej czy pisać o indignados na ulicach, bo to wymówki. Natomiast uważam, iż nie ma szans, by Real czy FCB za 5 lat spadły z tronu. Argument historyczny jest oczywiście taki, że rozsiadły się na nim bardzo dawno temu i nie zeszły poniżej absolutnego topu przez kilka dekad. Do mnie bardziej przemawia argument społeczny: za tymi klubami stoi coś więcej, niż futbol. Real jest od zawsze wspierany przez rząd, natomiast Barca jest oczkiem w głowie Katalończyków (w tym rządu lokalnego). Mimo że tylko Kraj Basków i Navarra mają prawo same ściągać podatki, Katalonia turystyką stoi i również jest dość bogata. Więc jeśli będzie potrzebna kasa, to zarówno w Madrycie jak i w Barcelonie w 5 minut znajdzie się na to sposób. Choćby trzeba było Camp Nou* czy Bernabeu sprzedać miastu za trylion trylionów i dostać z powrotem za darmo. Więc bardzo mi przykro, ale zarówno Alasz jak i prezes Villarreal będą musieli bardzo długo czekać na tę zapaść. Rzekłem :-)* – @Stefan: owszem byłem kilka razy w zeszłym roku. Nie jest to może PGE Arena i od razu widać, że to po prostu bardzo stara góra betonu, ale póki co tydzień przychodzi 100000 ludzi, nie widzę problemu.
Znaczy, zejść z tronu europejskiego, w tym zamyśle to pisałem, że w hiszpani beda rządzić dalej to jestem pewien. W kontekście LM i rywalizacji a anglikami, tak to miałem na myśli. Ja również jestem, właściwie to pisze prace inżynierską, napędy to moja dziedzina, głównie lotnicze ale i samochodowe, o finansach czytuje, bynajmniej za specjalistę się nie uważam, jednak liczyć potrafie, a liczby Barcelony pokazują że cos jest nie tak.Jak już przy tej tematyce jesteśmy, mogę polecić dokument Inside Jobhttp://www.filmweb.pl/film/Inside+Job-2010-573864Jako że jest to produkcja informacyjna i była puszczana w dostępnej tv można legalnie sobie ściągnąć z neta, komercyjnej wersji chyba nawet nie ma.Włos staje na głowie, jak niektóre fakty są pokazane.
Ja w sumie problemu też nie widzę, co nie zmienia faktu, że ładnie wygląda tylko na zdjęciach;) Są stare stadiony (znacznie starsze), które są w znacznie lepszym stanie – na bieżąco modernizowane, dostosowywane do obowiązujących standardów, ulepszane itd. Camp Nou to wspaniały stadion, ale z drugiej strony też bardzo archaiczny. Już kilka lat temu Norman Foster prezentował jak będzie wyglądać Camp Nou po modernizacji i… cisza. Chyba nie ma na to pieniędzy. A zdaje się, że na chwilę obecną to jeden z niewielu niekrytych stadionów drużyn ze światowej czołówki.Nie żebym coś miał do niekrytych obiektów – szczególnie w Hiszpanii. To po prostu pokazuje, że Barcelona pomimo gigantycznych sukcesów sportowych wcale finansowo tak dobrze nie stoi
Są stare stadiony> (znacznie starsze), które są w znacznie lepszym stanie -> na bieżąco modernizowane, dostosowywane do obowiązujących> standardów, ulepszane itd. Choćby Old Trafford, rok temu obchodzono 100 lecie, ale jak człowiek popatrzy sobie na zdjęcia choćby z 93 roku, to jest zupełnie nowy obiekt, praktycznie od nowa zbudowany, zburzono północną trybune postawiono całkowicie nowa, MU miało farta bo mogli kupic sobie grunt dookoła, to nie londyn i nie jest to jakaś specjalnie zabudowana okolica. Klub wiele zaoszczędził, nie musiał zmieniać stadionu, z czym problem ma dziś wiele klubów.Camp Nou to wspaniały stadion,> ale z drugiej strony też bardzo archaiczny. Już kilka lat> temu Norman Foster prezentował jak będzie wyglądać Camp> Nou po modernizacji i… cisza. Chyba nie ma na to> pieniędzy. A zdaje się, że na chwilę obecną to jeden z> niewielu niekrytych stadionów drużyn ze światowej> czołówki.No i jeszcze to śmieszne oświetlenie. Nawet na orlikach mamy lampy dookoła a nie dwa paski na koronie i jazda.Mi camp nou przypomina trochę stadion 10 lecia, ten zburzony w warszawie (grałem na tej płycie w turnieju! btw, eliminacje były na błoniach, czytaj w piachu, dodawało to nowe elementy taktyczne, jak zasłona dymna.) Wielkie bydle ale archaiczne.To o czym Stefan pisłą, można zobaczyć tutaj:http://football-tickets.barcelona.com/the_club/new_camp_nouPozwolę zacytować:Construction of the new Camp Nou work will begin in 2009 and is due to be completed by the start of the 2011-2012 season.To się chyba nie udało 😀 Ale nie ma sie co dziwić, na moje oko to ponad 100 mln euro taka przeróbka, nie wyjęte, lepiej wziąć kredyt na spłate pensji piłkarzy 😀
Nie doczytałem, 250 mln euro XD
Dzięki za linki, zabieram się do lektury. Poniżej rozpisałem się trochę w temacie „dlaczego Król Juan Carlos będzie musiał obciąć wydatki zanim spotka to Real czy Barcę”. Czyli wciąż się nie zgadzam 😛
PSWrócę jeszcze do źródła twej tezy: Hiszpania upada, bo nie dzielą kasy z telewizji. Potem piszesz więcej o ManU itp. – tu akurat nie musisz mnie przekonywać, jak bardzo są bogaci. Ale właśnie do mniejszych klubów EPL wracając: czy to jest na pewno takie genialne rozwiązanie? Różnica w przychodach EPL i Championship jest gigantyczna, a nie każdy trzyma łeb na karku jak Blackpool. Wiele jest przykładów klubów, które podczas krótkiej przygody w EPL rozdęły budżet do niewiarygodnych rozmiarów, a po spadku już równia pochyła. Leeds nie jest tu jedyne. Więc moim zdaniem ani system angielski, ani hiszpański nie jest kuloodporny. Za taki może się uważać tylko profesjonalna liga gwarantująca stabilność z góry zagwarantowaną, czyli znów… hej hej, tu NBA.Czym dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej wydaje mi się, że skończy się to wszystko jakąś Superligą. Nie tylko Barca i Real nie mają już z kim grać. Porto nie przegrało meczu w całym poprzednim sezonie. Inter i Bayern, choć czasem potykają się na boisku, finansowo mocno odstają od reszty domowego podwórka. Teoretycznie mogłoby dość do takiej sytuacji, jaką mamy w baskecie: mistrz Polski kolejny raz niechętnie patrzy na perspektywę przymusowego sezonu w Tauron Basket Lidze…
Doskonałe rozwiązanie nie istnieje. Jednak model angielsko-niemiecki daje możliwość rozwoju i możliwość osłabienia pozycji. Wiele klubów z championship awansowało i każdy ma oddzielną historie. Ja podam stoke, jako idealny przykład jak to sie robi. Zaczęli od zaplecza, mają fantastyczne osrodki treningowe, które jeszcze rozbudowują, nie odstają od czołówki w tym aspekcie, taki Liverpool zjadają na śniadanie. Awansowali z niezłym stadionem, który bodaj jeszcze powiększyli. W pierwszym sezonie, nie wydawlai kroci, z kazdym kolejnym troche więcej pieniędzy wydawali, bo i mieli coraz więcej. Kupowali spokojnie, rozważnie, acz systematycznie się poprawiali. Ostatnie okno-rewelacyjne. Po taniości wzmocnili sie dobrymi graczami. Obecnie są klubem pierwszej 10, nie uczestniczą w bojach o utrzymanie i w tym seoznie też tak będzie. Spokojny, stabilny progres. Jak w każdym biznesie trzeba mieć łeb na karku. Potęga MU narodziła sie podobnie, konsekwencja i dobre, daleko idące w przyszłość plany, które niekiedy trzeba zmieniać. Wszak Alex ferguson obejmował średniaka.Obecnie sporo zespołów ma problem natury stadionu, Tottenham, Liverpool, Everton, żeby wymienić kilka, nie jest on dostatecznie rentowny. Sadzac po ostatnim sezonie, raczej działa, było wyrównanie, było ciężko, każdy mogł wygrać z każdym. W tym bedzie podobnie, nie ma w tej lidze spacerków, sa tylko wyjątki potwierdzające regułę.
Ale właśnie do mniejszych klubów EPL wracając: czy> to jest na pewno takie genialne rozwiązanie? Różnica w> przychodach EPL i Championship jest gigantyczna, a nie> każdy trzyma łeb na karku jak Blackpool. Wiele jest> przykładów klubów, które podczas krótkiej przygody w EPL> rozdęły budżet do niewiarygodnych rozmiarów, a po spadku> już równia pochyła.Po pierwsze – angielski system jest na tyle przemyślany, że spadkowicz z Premiership dostaje 'pakiet spadochronowy’, który pozwala mu poukładać sobie rzeczy w miarę logicznie na nowy sezone.Swoisty dupochron, który jest przewidziany przez władze najwyższego szczebla rozgrywkowego, po to właśnie aby uchronić przynajmniej częściowo zespoły przez roztrzaskaniem się gębą o finansowy bruk. Leeds nie jest tu jedyne.Uuu, nie, nie, nie… nie mieszajmy faktów. Leeds to inna historia. Wielki kredyt wzięty pod założeniem kolejnego awansu do LM, którego nie było, więc tutaj system finansowania samej EPL niewiele ma do rzeczy.Leeds zagrało all in, miało mocną kartę (każdy kto pamięta jaką pakę mieli i jak grali w LM, wie o czym mowa) ale przegrało i nawet wyprzedaż starmanów za grubą kasę nie pomogła. sad but true.Więc moim> zdaniem ani system angielski, ani hiszpański nie jest> kuloodporny.Przed głupotą ludzką nikt jeszcze zabezpieczenia nie wymyślił 😉 co nie zmienia faktu, że system angielski jest bardziej… idiotproof. Za taki może się uważać tylko profesjonalna> liga gwarantująca stabilność z góry zagwarantowaną, czyli> znów… hej hej, tu NBA.> Czym dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej wydaje> mi się, że skończy się to wszystko jakąś Superligą.A to pomysł stary jak świat. Pod koniec lat 90, jeszcze przed utworzeniem G14 było bardzo głośno o utworzeniu europejskiej bodajże Golden czy właśnie Super League.Hah, pamiętam nawet, że sprawa była na tyle nakręcona, że w 98 roku w gierce fifa99 była możliwość grania właśnie w takiej super lidze…
Teraz superliga szachują UEFA, „jak nie zrobicie tego to mu swoje rozgrywki założymy”. To tylko taka zagrywka by ugrać swoje. Nie wyobrazam jakby miało do tego dojść, każdy z tych wielkich klubów chciałby najwięcej, pozabijali by sie przy podpisywaniu umowy :Djedno z praw murphy’ego mówi że nie można sie zabezpieczyć przed idiotami, są niesamowicie pomysłowi :DKto projektował cokolwiek, wie że trzeba jak matołom krok po kroczku objaśniać działanie bo sie zabija bile długopisem.leeds było mi skzoda, te napiecie na lini MU-LU, sięgające czasów pradawnych, bitwy róż, czerwonej z biała itp. Sami sobie winni. Jednak czeka nas wycieczka w tym sezonie na ellan road. Bedziemy „ciepło”przywitani 😀
taaa… mój ojciec już czeka na kolejne 1-0… które się oczywiście nie zdarzy, nie ma się co łudzić 😉
żeby nie być gołosłownym: There has long been talk of a 'superleague’ for European soccer. In 1998 Italian company Media Partners planned a breakaway league but Uefa headed off the threat by expanding the Champions League from 16 to 32 clubs.http://www.guardian.co.uk/football/2003/feb/04/newsstory.sport17starszego artykułu nie znalazłem, niestety, ale i niezbyt dociekliwie szukałem muszę się przyznać 😉
Ta liga nazywa się UEFA Champions League;)Spadkowicze z Premier League dostają tzw. parachute funds. Czyli w momencie spadku dostają kasę, żeby jakoś to wszystko funkcjonowało. I tu są dwie drogi, albo spadkowicz wierzy, że znów awansuje – i wtedy nie rozsprzedaje piłkarzy (a przynajmniej stara się ich nie sprzedawać) i jeżeli nie awansuje to może mieć problemy finansowe, albo rozsprzedaje i wszystko trzyma się kupy, ale na następny awans być może będzie musiał czekać latami. Wszystko zależy od zarządu, itd.Leeds to zupełnie inna bajka – oni wybrali drogę na skróty. Kupili na kredyt piłkarzy, dali im wysokie tygodniówki, planowali budowę nowego większego stadionu (oczywiście też na kredyt) i oczekiwali, że sukces sam przyjdzie – i do czasu tak było, aż w końcu podwinęła się im noga. I wylądowali kilka lig niżej. Mają szczęście, że mają Ellan Road – duży stadion i baza kibiców jest koniec końców gwarancją ustabilizowania budżetu i w perspektywie kilku lat powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej
Acz teraz sie troche rozsprzedali znowu. Kasper schmiechel i paru innych odeszło, grunt że sa w tej championship, bo bywąło gorzej. Tylko zwolnienie menadżera który rodził duze nadzieje było idiotycznym posunięciem.Gra tam za to syn Steve’a Bruce’a, Alex.W duże wpadło southampton, ale święci sa juz na prostej, wygląda na to że to może byc sezon w którym nawet powalczą o awans do Premierleague, zaczęli z przytupem.Takie marki jednak powinny wrócić do premierleague, tam jest ich miejsce.A swoją droga syn Fergusona to nie byle jaki menadżer. W 4 lata z 4 ligi juz jest w drugiej, a właściwie do niej wrócił. Tatus też troche pomaga, sypnie graczem, Welbeckiem czy innym i jest progres 😀 Dobre było jak go zwolnili co wrócił wszystkich XD Jeszcze do Pulisa zadzwonił by zrobił to samo 😀 Ach z Fergiem sie nie zadziera 😀
W bliskiej perspektywie czasowej nie ma wielkich szans na utworzenie czegos w stylu ogólno europejskiej ligi. Powód? UEFA. Platini i koledzy moga na tym interesie tylko stracić, a nic zyskać, bo kto wtedy grałby w LM/LE ? Dlatego właśnie europejska unia piłkarska będzie rzucać kłody pod nogi takim pomysło i próbom ich realizacji. Było kiedyś coś takiego jak G14 prawda? a teraz?
hiszpanie znow pokazali swietna 'pilke’: http://youtu.be/Y8oHTnwQ2rsnic tylko podziwiac gwiazdy La Ligii w akcji. akcji a la rambo.
O co chillijczycy byli wściekli? Nie zgadniesz, o symulowanie. Gol na 3:2 z karnego po takiej oto próbce aktorstwa arbeloi. Musze przyznać, sa tak dobzi w symulowaniu że można sie nabrać, widac ćwiczą.http://www.youtube.com/watch?v=BFd7kVqu2igdopiero powtórka zza lini pokazuje że nic kompletnie nic nie było.
haha, jakie oszustwo bezwstydne 😀 no to się w pale nie mieści. ja kiedyś szczerze nie cierpiałem włochów za wygrywanie tak podłymi trickami, ale inzaghi, który był kiedys królem symulacji, nie dorasta hiszpanom do piet. barca/real/hiszpania w ilosci hurowej po prostu nurkuja.szkoda gadac…
w finale MŚ i ME tez symulowali heh
Czepiacie się tych biednych Hiszpanów, po prostu mają talent;) Swoją droga, że też nie wstyd im tak perfidnie symulować i to w meczu towarzyskim, ja bym chyba nie potrafił spojrzeć w lustro
Hehe,uczciwy Stefanek się znalazł 😀
Milan-Lazio do przerwy 2:2 i naprawde świetna inauguracja Serie A
Oglądacie gdzieś Citizens ???
Ja oglądałem Gunnersów, ale nie dałem rady dociągnąć do końca – ok. 60 min. poszedłem przeglądać przepisy kulinarne, bo taką nudą wiało.Z takich uwag na szybko – Arteta straszne cofnięty grał, bardzo mało pod piłką był i wygląda na to, że musi się jednak zgrać z zespołem. Za to zdaje się, że świetnie się z Van Persim rozumie.Mertesacker bez rewelacji jakiejś, a Yossi trochę ożywienia wniósł.United z Boltonem dzisiaj po prostu na 5 zagrało. Szkoda tylko kontuzji – przegapiłem początkowe 5min, więc uraz Toma mnie ominął i pierwsza bramka. Evans z Evrą także mieli trochę nieprzyjemności dzisiaj, więc czekam na raporty o ich zdrowiu.
Pan Kenny „Ja nie krytykuje arbitrów” Dalglish, skrytykował sędziego,właściwie całą federacje sędziowską, za… ostatnie 4 mecze gdzie w KAŻDYM według niego sędzia krzywdził Liverpool. Zapewne dwie bramki ze spalonych na emirates go tak skrzywdziły, albo karny dla stoke, no bo jak można dać 11 za trzymacie napastnika w pasie przez carraghera? Domaganie sie za to karnego gdy piłka odbija sie od kolana i dosłownie muska ręki, która jest wzdłuż ciała, jest natomiast zasadne. Albo celowe zbicie piłki na ręke wzdłuż ciała, przez kuyta. Nic to że żadna nie wyglądała na „celowe zagranie”.
Na Emirates typowy mecz o 6 punktów między drużynami ze strefy spadkowej: dużo walki – mało momentów, jeden bramkarz bohaterem – drugi pechowcem. Natomiast Manchestery chwilowo różnią się tylko tym, że MU wchodzi wszystko, a MC strzela 4 zamiast 14. Strach się bać. Gol roku: Sturridge. Komentator roku: „oh to be 19 again” w momencie, gdy Caulker kolanem prawie złamał słupek, po czym wstał, otrzepał się i pobiegł dalej 🙂
@the redsmasz rację Liverpool miesza,ze Stoke przegrać im nie wypadało jak się w wywiadach opowiada(Gerard) o mistrzostwie…..czas się obudzić:)
O mistrzostwie to oni gadają regularnie co sezon z jednym przerwy jak na razie. Od kiedy pamiętam były teksty w stylu „w tym roku to juz na pewno” czy „idziemy na mistrza”. Musze przyznac że chłopcy z liverpoolu maja swój świat gdzie wszystko postrzegają inaczej, Gerrard uważał że Joe Cole jest lepszy od Messiego jakiś rok temu, nie wiem czy uważa tak dziś, ale nie zdziwiłbym sie jeśli tak by było.Obecnie uważają że kupili dobrych piłkarzy, pewnie nawet wartych cen które płacili, niech im będzie, acz obudza sie jak zwykle. Zapomniałbym dodać że arbiter skrzywdził ich w kazdym z 4 spotkań według Dalglisha. Sa jacy są, dobrze, w końcu jest wesoło.
Czy United wchodzi wszystko? Hernandez mógł wczoraj strzelić 4 bramki, a 3 to wręcz powinien.
Fajna Stronka Zapraszam Do Mnie http://www.lotos.ovp.pl