Będę z Wami najzupełniej szczery: na skutek głośnej w tych dniach decyzji prowincjała Zgromadzenia Księży Marianów, nakładającej na mojego redaktora seniora zakaz wystąpień publicznych poza łamami macierzystego pisma, zdołałem obejrzeć w ten weekend zaledwie jedno spotkanie. W niedzielę o siedemnastej, po zamknięciu przyspieszonego o jeden dzień wydania „Tygodnika Powszechnego”, zasiadłem przed monitorem, by popatrzeć, jak Tottenham radzi sobie bez Harry’ego Redknappa w starciu z drużyną prowadzoną przez menedżera, który zostawił na White Hart Lane kawał zdrowia – Fulham Martina Jola.
Zwycięstwo Tottenhamu było tak niesprawiedliwe, jak niesprawiedliwy potrafi być tylko futbol (i władze marianów). To Fulham w tym meczu grało w piłkę (i piłką), to Fulham bombardowało pole karne gości niezliczoną ilością dośrodkowań, to Fulham zagrażało ze stałych fragmentów gry (każdy rzut rożny powodował panikę), to Fulham zmusiło Brada Friedela do wielu znakomitych interwencji, a jakby tego było mało Luka Modrić wybijał piłkę z pustej bramki, zaś Ledley King desperackim wślizgiem blokował zmierzający do siatki strzał Dempseya. Pomijając statystyki (23 sytuacje bramkowe Fulham tylko w drugiej połowie, w tym 13 celnych strzałów), najlepszym podsumowaniem rozpaczliwej obrony Częstochowy, jaka stała się udziałem gości w tym meczu, była sytuacja z 91. minuty, gdy w potwornym chaosie piłkarze Tottenhamu bodaj sześciokrotnie blokowali strzały gospodarzy, a leżący już na ziemi Kyle Walker objął piłkę dwoma rękami (tak jest, Fulham należał się rzut karny). No i dawno nie widziałem meczu, w którym duet Modrić-Parker byłby równie nieefektywny.
Są oczywiście pozytywy. Siedem zwycięstw i remis w ośmiu ostatnich meczach ligowych umocniło Tottenham na piątej pozycji, z tą samą liczbą punktów co czwarta Chelsea i trzema punktami straty do trzeciego Newcastle, ale z jednym meczem rozegranym mniej. Wracający po kontuzji Aaron Lennon po dwóch meczach ligowych ma na koncie gola i trzy asysty, a jego wymienność pozycji z Bale’m okazuje się jedną z najskuteczniejszych broni Tottenhamu. Owszem, już po raz czwarty zespół nie potrafił utrzymać dwubramkowej przewagi, ale po raz trzeci potrafił w takim przypadku obronić zwycięstwo. Owszem, nie grał dobrze, ale i tak wygrał – co ponoć zdarza się jedynie klasowym drużynom. No i owszem, walczył o komplet punktów heroicznie, czego złamany nos Parkera może być najlepszym dowodem.
Są i kwestie, które martwią. Wspomniana nieumiejętność bronienia bezpiecznego rezultatu, oddanie inicjatywy po przerwie w kolejnym już meczu z pewnością nie zrobiły dobrze mojemu sercu – a cóż dopiero mówić o wracającym do zdrowia po operacji serca właśnie Harrym Redknappie. Frustrowała bierność ławki trenerskiej: to, że na boisko powinien wejść Sandro, było oczywiste od 50. minuty, a zastępujący Redknappa Joe Jordan i Kevin Bond czekali jeszcze ponad 20 minut. Frustrowała nieefektywność znakomitego ostatnio (zwracam honor!) van der Vaarta.
No dobra, dłużej nie będę narzekać. Tabela wygląda fantastycznie, rywale w walce o pierwszą czwórkę przeżywają swoje dołki (tym razem nieprzyjemnie zaskoczył Liverpool), a Newcastle zacznie w końcu grać z mocniejszymi rywalami. Luka Modrić znów gra z uśmiechem na ustach, Parker wzorowo asekuruje defensywę kierowaną przez niezawodnego Kinga, Friedel jest tak solidny, jak niesolidny bywał Gomes, Adebayor jak nie strzela, to świetnie podaje, van der Vaart świetnie podaje i jeszcze lepiej strzela, na skrzydłach błyszczą Lennon i Bale, przed nami przerwa na reprezentację, podczas której kolejni kontuzjowani mają szansę wrócić do zdrowia. Tylko co z Redknappem, o którym mówi się, że musi odpocząć od piłki co najmniej miesiąc? Jak patrzyłem dziś na jego współpracowników, to pomyślałem, że dla serca Harry’ego najzdrowiej byłoby wrócić jak najszybciej.
Ale czy Fulham to „ono”? Dlaczego „grało”, „bombardowało” itp.? W takim razie może Tottenham się panicznie broniło? Cudem wygrało?;-)
Celna uwaga – ciekaw jestem, co odpowie na nią redaktor w końcu samego Tygodnika. Na moje oko przypisywaniem rodzajów i liczb do angielskich nazw rządzi jednak pewna uznaniowość i intuicja. United grali, ale Manchester grał. West Ham wygrał, ale Fulham – faktycznie nie wiedzieć czemu – przegrało. Liverpool zremisował, ale Blackpool spadło – to samo… Może im lepsza drużyna, tym większe szanse, że rodzaj nijaki ustąpi męskiemu? 🙂
Ja dla przykladu kompletnie tego nie rozumiem. Sa na to jakies reguly? Poza intuicyjnym „tak jakos bardziej pasuje”? Aczkolwiek teoria, ze „im lepsza drużyna, tym większe szanse, że rodzaj nijaki ustąpi męskiemu” jest niezla! =)
O w morde, dobre pytanie! Odpowiedzi nie widze, moze to juz taka slabosc naszej slowianskiej mowy? I faktycznie nie umiem tez obalic tezy, ze czym lepiej kopiesz, tym bardziej zaslugujesz na rodzajnik! Tottenham czy Real gral, Fulham czy Getafe gralo.Co ciekawe, uporzadkowal to nawet (slynacy z braku jakichkolwiek regul) jezyk angielski: Tottenham/Fulham/cokolwiek ARE. W hiszpanskim (jak zawsze) porzadek, po mesku: EL Real/Barcelona/Fulham/cokolwiek. Za to chyba podobnie jak my walcza Niemcy: zarowno Club jak i Verein sa rodzaju meskiego, wiec 90% zespolow to der Bayern, der Fulham, der Chelsea itd, ale jesli nazwa sama w sobie jest rodzaju zenskiego, caly klub tez: Die Dynamo Dresden, Die Borussia!Znajac wnikliwosc i ciekawosc Pana Michala, moglaby o tym powstac cala notka 🙂
Dobre pytanie. Zamiast pisać „na słuch”, sprawdzę jeszcze raz, wyjaśnię sobie i Wam, a potem będę się pilnował 🙂
Możesz mieć problemy z tym „sprawdzeniem sobie” ;). To nie takie proste, jednej uniwersalnej zasady regulującej rodzaj zapożyczanych wyrazów po prostu nie ma. Czasem przejmuje się rodzaj gramatyczny z języka, z którego dany wyraz pochodzi (np. TO gimnazjum – łacińska końcówka -um tworząca rodzaj nijaki), innym razem (częściej) rodzaj nadawany jest „intuicyjnie”, na zasadzie podobieństwa zapożyczanego wyrazu do wyrazów rodzimych (np. TEN „Queen” (o zespole), mimo że TA królowa).Podobne wątpliwości pojawiają się przy odmianie/braku odmiany wyrazów obcych. Przykład: Legia wygrała z Tottenhamem / z West Hamem / z Fulhamem (?) czy z Fulham (?). Odnośnie rodzaju gramatycznego wyrazu Fulham skłaniałbym się do formy męskiej (właśnie przez analogię – taka sama końcówka -ham jak w wyrazach podanych powyżej).Póki nie została ustalona norma językowa, obie wersje: „Fulham wygrało”, „Fulham wygrał” należałoby uznać za oboczne, tak samo poprawne (zalecana byłaby jednak konsekwencja). A normę kształtujemy my wszyscy, właśnie przez częste używanie obcego wyrazu w danej formie.Pozdrawiam
Jak był jeszcze w szpitalu to pewnie mu zabronili oglądać, co za tym idzie gdy pytał o wynik usłyszał 3-1, zadowolony poszedł spać i odzyskiwać siły. Jak obejrzy na powtórce trochę się zdziwi, ale wynik zna więc bez stresu 😀
Ja zastanawiałem się nad jeszcze jednym aspektem; mianowicie zmiany u kogutów personalnie prawidłowe (można się spierać o to, czy powinny być wcześniej wprowadzone) – ale zmiany w obrazie gry nie było. Dotąd wydawało mi się, że jak zmianę przeprowadzał HR, to poprawa w grze była widoczna. Harry wróć…. Ponadto jeszcze FFC musiało grać w czwartek z Wisłą, przed meczem myślałem, że to będzie in plus dla Spurs. A może było …, inaczej Cotaggers wzięliby pełną pulę. Ok, 3 pkt. są, o meczu jak najszybciej zapomnieć.
Taki fajny obrazek na blogu u Steca znalazłem – myślę, że spodoba się Wam:https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/376542_289961671027346_100000405466127_1004384_1912373753_n.jpg;-)
Tak w kontekście „ducha drużyny i waleczności” w Londynie :Dhttp://www.facebook.com/photo.php?fbid=10150367598929754&set=a.59976189753.64514.58481609753&type=3&theater
„Jak patrzyłem dziś na jego współpracowników, to pomyślałem, że dla serca Harry’ego najzdrowiej byłoby wrócić jak najszybciej.”Piekne =)PS. „Dzieki” takim decyzjom Kosciola, wielu mlodych ludzi jest od niego tak daleko. Ksiedza Bonieckiego (jak i caly TP) czytam z wielka przyjemnoscia. Mam nadzieje, ze Marianie zrozumieja, ze takie stanowcze 'nie, bez dyskusji’ to moze mowic mama do pieciolatka. Tutaj, jesli uwazali, ze cos jest nie tak (co juz samo w sobie jest dziwne) mogli wdac sie w polemike. Ale zakon XVIIsto wieczny i niestety takie standardy co u niektorych. Bardzo mnie ta decyzja rozczarowala.
Stary, lepiej nie idźmy z dyskusją w tę stronę. Moc i zadufanie tej instytucji wymaga wiesz, tysięcy analiz i rozważań. A taki Palikot zaciera ręce… No comments
Masz racje, tak tylko, skoro Pan Michal nie stronil od tematu w notce, i ja napisalem co mi lezy na watrobie, ale to tyle z mojej strony na te tematy, wystarczajaco duzo mozna tu dyskutowac o futbolu 😉 Aczkolwiek teraz przerwa reprezentacyjna… (co kibica MU cieszy, ale fana EPL dreczy).Tak na temat MU to ostatnio przypomnialem sobie, ze kiedys czytalem wywiad z SAFem (czy tam wypowiedz po meczu), ze w zyciu nie zrobi z Rooneya srodkowego pomocnika, bo MU potrzebuje go w napadzie, i tam Wayne gra najlepiej. Bylo to jakos w tamtym sezonie. Ciekawe czy fakt, ze teraz (bez Cleverleya) pomoc w MU jest tak beznadziejna ze musi grac tam Rooney, sprawi, ze SAF sprawi sobie na 25 lecie prezent i sciagnie zima jakiegos topowego srodkowego. Albo nawet nie topowego, ostatnio nie trzeba wiele, zeby podniesc poziom srodka pomocy w United. Mi brakuje Giggsa w srodku pola, bo w wielu meczach dominujemy, ale brakuje kluczowych podan, takich jak w dwumeczu z CFC w LM posylal Ryan.
pkMiałem zamiar przytoczyć tą wypowiedź po ostatnim meczu (miałem nadzieje, że spotkanie z Oteul Galati było jedynym, kiedy Rooney zagra w pomocy) ale mnie uprzedziłeś, więc tylko nawiąże do Twojej ;)Na moje to wygląda na to, że Ferguson zrozumiał swój błąd- brak wzmocnienia środka. Kontuzje na spółke ze spadkiem formy pomocników spowodowały taki stan rzeczy, że musimy sie ratować wszystkimi możliwymi sposobami (coś na wzór wystawiania Fletchera/Carricka/Valencie a nawet Berbatova w obronie). Oczywiście teraz staramy sie przerobić skrzydłowych na środkowych, może to jest jakieś rozwiązanie, ale raczej krótkoterminowe, bo wierzyć mi sie nie chce, że Ferguson założył sobie przed sezonem „Mam 4 środkowych pomocników, więc przekwafilikujemy Parka”. Ryan wiadomo, potrafi grać wszędzie, ale w defensywie troszke słabiej mu idzie i wiadomo było, że w takim wieku nie będzie stanowił o sile drużyny. Zgadzam sie z Tobą, ktoś nowy by sie przydał. Młodzi jeszcze długo szansy nie dostaną na pokazanie sie w większych meczach (choćby PL), więc to jest chyba jedyne rozwiązanie. Obawiam sie jednak, że choć SAF zrozumiał swój błąd, nie będzie sie chciał do niego przyznać.Pozdrawiam
Nie spodziewałbym się głośnego transferu w zimie bo: a) sAF nie lubi ściagać piłkarzy w połowie sezonu – taki Evra początek miał strasznie słaby, b) styczniowe ceny są jeszcze bardziej „od czapy” niż w lecie, c) już tam po raz któryś zapewniał, że wierzy w swój skład.Co nie zmienia faktu, że ktoś w typie Sneijdera by się przydał, ewentualnie Modrić lub (ale to chyba tylko moja przypadłość) – Van der Vaart. MU zawsze grało skrzydłami, ale jak ktoś tu już zauważył, słaby Park i kicający Nani nie napawają optymizmem w kontekście reszty sezonu (zwłaszcza przy sile lokalnego rywala). Pamiętać jeszcze trzeba, że 1 – początek sezonu MU był zupełnie nie w ich stylu a 2 – w okresie do świat i nowego roku, United wymęcza zwycięstwa 1-0, aby na ostatnie 3 miesiące sezonu przyspieszyć.Mnie jeszcze ciekawi sytuacja w CFC. Abstrachując od powszechnego trendu „2 porażki z rzędu równa się totalny kryzys” to jednak wyraźnie widać, że AVB ma problemy z przestawieniem obrońców na grę wysoką linią (widać to było zwłaszcza w meczu z Arsenalem, ale z Genk też nie było zbyt spokojnie z tyłu). Chyba wypróbował już wszystkie możliwe kombinacje środkowych, a nadal nie wygląda to pewnie. Do tego dochodzi Mikel, który ani nie tworzy „osłony” dla środkowych obrońców, ani za bardzo w ofensywie się nie udziela.
Ten tekst „słaby Park i kicający Nani” to moja wrzutka :-))) Do Twojego dopiszę jeszcze, że ostatnie dwa spotkania w PL to są zwycięstwo po 1-0, przy czym rzeczywiście, triumfy tak przekonywujące, że klękajta narody, aż strach czekać na wspomniane grudniowe mecze …. A co do Modricia lub Vad der Vaarta dopisał bym jeszcze da Silvę, Matę lub Robbena. Swoją drogą zauważyliście, że od dłuższego już czasu w MU nie ma żadnego z mistrzów lub wicemistrza świata (poprawcie jak się mylę, rzecz jasna)? No brakuje mi kogoś z top shelf, po prostu brakuje… Dobry chart z przeglądem pola i kompasem ustawionym na północ potrzebny, i to na już
Ostatni mistrz świata okazał się totalna klęska a na imię było mu Kleberson. Z kadry Francji 98 i Brazylii 94 tez nikogo nie mieliśmy, więc można śmiało powiedzieć że MŚ są przereklamowani 😀 Spokojnie do grudnia wiele się w lidze zmieni, maszynka sie naoliwi i znów będzie działać, terminarz tego sezonu zmuszał do takiego a nie innego wejścia w sezon. W zimowym oknie transferowym możemy sie spodziewać, co najwyżej, wynalazku-czyli gracza nie znanego o kim nikt nie ma bladego pojęcia, a co częste u Fergusona okazuje sie potem strzałem w 10.Wróci Young, Valencia troche potrenuje, posadzi na ławkę Naniego, będzie konkurencja w zespole, coraz lepiej gra Fletcher, zobaczymy co pokaże Carrick, no i jest Cleverley. Sir Alex chyba za bardzo uwierzył w Andersona i dlatego nie sprowadził środkowego.
Alasz, ostatnio wynalazek kosztował chyba z 7 baniek, które zamiast iść na klasowego gracza, choćby van der Vaarta, poszły w błoto. Teraz Bebe, bo chyba tak go zwą, biega gdzieś w kebabowie zachodnim. Ja za wynalazki i tego typu sensacje serdecznie dziękuję – poproszę o kogoś z nazwiskiem, bo to nie byle jaka fucha i miejsce na boisku!
Tylko widzisz, zimowe okno transferowe ma to do siebie że ciężko wyjąc dobrego gracza nie spalonego w pucharach. O wielkich nazwiskach w zimie można zapomnieć, mamy co mamy i tym trzeba grać, gdzie nas to zaprowadzi to się jeszcze okaże, zespół jest w budowie, a pół roku się go nie zbuduje, cierpliwości.Co do bebe, kosztował 4 bańki, co potwierdził prezes victori guimares, został wypożyczony za jedna bańkę ale zerwał więzadło w kolanie, więc aktualnie nie biega.
Stary ja to wiem i ty to wiesz, także myślę że SAF też :-))) Wiadomo że w środku roku jest zima i wtedy zakupy muszą być jako tako skazane na kłopoty. I boję się, że w tym roku na budowaniu się skończy… Tyle – nic mniej i nic więcej. A co do Bebe – już sam nie wiem, hał macz on stał… http://mu.blox.pl/2010/08/Bebe-w-MU.html
Najpierw pojawiła się informacja, że kosztował 7 coś miliona funtów, ale potem pojawiło się dementi, które potwierdził prezes Vitorii – Bebe kosztował 4 z czymś. Zresztą to nieistotne, takie transfery to ryzyko wkalkulowane w ten biznes. Były też lepsze wynalazki, Evra, Vidic, Ronaldo, Chicharito, etc, etc
Vitoria faktycznie dostala 4 mln, ale nie wiemy ile dostal agent. Ale to jak piszecie malo istotne, ja i tak jestem za tym, zeby ryzykowac i sprowadzac takich chlopakow. Ale tylko wtedy, kiedy mamy pewniakow do meczowej XI. Cleverley niestety jest dosc mocno kontuzjogenny. To chyba jego trzecia lub czwarta kontuzja w tym roku kalendarzowym. I to nie bo jakis mega dramatycznych faulach. Musi miec slabsze kosci i sciegna, bo np. Evra gorsze wslizgi przyjmuje na siebie i tylko sie po nich otrzepuje. Ale ja podobnie jak Borys czuje, ze SAF zauwazyl blad, poki co naprawia go wstawianiem Roo do srodka, ale mysle ze bedzie chcial go naprawic jakims transferem. Czy w zimie? Raczej nie. Chociaz Inter gra taki piach, ze Wesley moze spuscic troche z tonu w kwestii tygodniowki, a to moze byc niezla karta przetargowa, nawet jesli bedzie spalony w LM. Chociaz to oczywiscie wielkie gdybanie.
Vitoria dostała 60% z wartego 7.4 mln transferu. Resztę dostało Gestifute. Łatwo obliczyć jaka to kwota ;).Ten transfer to była legalna 'łapówka’ dla Mendesa za pośrednictwo przy przyszłych transferach, m.in. De Gei.
„W zimowym oknie transferowym możemy sie spodziewać, co najwyżej, wynalazku-czyli gracza nie znanego o kim nikt nie ma bladego pojęcia, a co częste u Fergusona okazuje sie potem strzałem w 10.”Pamiętajmy również, że zdarzały się SAF’owi takie wynalazki jak: Djemba- Djemba, Liam Miller, wspomniany Kleberson i Bebe, a także zawodnicy którzy nie dostali szansy np Tosić, czy piłkarze przyzwoici, ale za słabi na MU, np Obertan, który w Newcastle radzi sobie całkiem nieźle.
No jasne, że się zdarzały takie transfery, ale przynajmniej część z nich się spłaciła – np. Tosic koniec, końców wyszedł na +. Obertan na 0. No a niektóre były niewypałami kompletnymi jak Djemba-Djemba. Kto nie ryzykuje ten nie je
Jeśli już jesteśmy w temacie wpadek Sir Alexa, to trafiłem dzisiaj na wp.pl (http://tnij.org/n4pa)na artykuł właśnie o tej tematyce. Prezentuje się on następująco:10. Diego Forlan9. Kleberson8. Juan Sebastian Veron7. Dong Fangzhuo6. William Prunier5. Jordi Cruyff4. David Bellion3. Eric Djemba- Djemba2. Massimo Taibi1. BebeOgólnie się z tą listą zgadzam, oprócz jednego nazwiska, a mianowicie Verona, uwielbiałem tego piłkarza. Teraz jak wracam do czasów jego kariery na Old Trafford, mam wrażenie, że za szybko skreślony, mam wrażenie, że odszedł bo mieliśmy wtedy w środku pola Scholesa i Keane’a, no i mam wrażenie, że oferta Chelsea przekonała Sir Alexa, żeby się z Argentyńczykiem rozstać. Veron miał naprawdę sporo dobrych meczy przez te dwa sezony, zresztą miał całkiem przyzwoitą statystykę, bo przez dwa sezony w PL w 51 meczach strzelił 7 bramek. Tak dla porównania środkowi pomocnicy z obecnego składu MU: Anderson 81/4, Carrick 152/12, Fletcher 196/17.Veron miał trochę pecha, że trafił w takim a nie innym momencie do Manchesteru, teraz prawdopodobnie byłby liderem drugiej linii…
Ja bym natomiast z tej listy wykreslil Donga. Jesli mozna pukac sie w glowe, slyszac komentarze, ze Park gra w MU dla kibicow w Korei, to mysle ze w przypadku Fangzhuo kasa z koszulek byla jedynym argumentem za jego pobytem w MU i mysle, ze po Ronaldo, byl to jeden z lepszych finansowo transferow Manchesteru (tak pol zartem oczywiscie =]). A juz na serio, to wszyscy wiedza jaka rzesze kibicow ma MU w Chinach i innych krajach azjatyckich a taki Dong tylko to podsycal, nie czyniac wielkiej szkody. Pewnie jego tygodniowke pokrywal jeden dzien sprzedazy koszulek przez Megastore. Ale sportowo to byl wielki FAIL. Pamietam jego chyba jedyny wystep w lidze dla MU, w meczu z CFC gdzie SAF zagral rezerwami bo mistrzostwo bylo juz zdobyte. Byle kopacz z polskiej ekstraklasy bylby od niego lepszy w kazdym aspekcie pilkarskiego rzemiosla. Pozdrawiam
Pamietam jak dziś jak kumpel, wielki fan Legi mówił mi ze w ekstraklasie będzie szalał, mówiłem ze on nie umie grać, ale chlopina wierzył. Swoją droga on wygrał LM, stając się pierwszym graczem z Chin który wystąpił na tej imprezie. Stało się to w meczu o pietruszką z roma, wszedł na ostatnia minutę. Chiny musza jednak poczekać na pierwszego rodaka który dotknie piłkę w LM bo dongowi nie było to dane 🙂
Mimo że masz w pełna rację, możemy zaraz wywołać wojnę absolutną, są różni kapłani, ale wizerunek jest taki, że ta instytucja dawno temu zapomniała jaki ma cel i miejsce.
A i jeszcze słowo przeprosin za off topic. To jest blog piłkarski i o piłce dyskutujemy. Chciałem tylko wytłumaczyć, dlaczego w ten weekend obejrzałem tylko jeden mecz.
Majkel daj spokój – sprawa jest tak zadziwiająca, biorąc pod uwagę to co się dzieje w polskim KK, że kneblowanie jednego z niewielu cytowanych publicznie i rozsądnych głosów w tej instytucji zakrawa na sensację.
„wizerunek jest taki, że ta instytucja dawno temu zapomniała jaki ma cel i miejsce”Ta decyzja świadczy właśnie o tym, ze zwierzchnicy ks. Bonieckiego ( przypominam, to jest zakonnik i składał m.in. śluby posłuszeństwa) nie zapomnieli, jaki jest cel Kościoła i nie chcą brać na swoje sumienie wygadywanych przez niego ostatnio, jakby tu powiedzieć, baaardzo dyskusyjnych z punktu widzenia katolika opinii.Proszę, niech to będzie jeden z najlepszych w Polsce blogów o futbolu, a nie pole wypowiadania pseudomądrości przez kibiców MU:)
Michał, wpierw o sprawach ważniejszych. Czy TP z naklejką jest już w sprzedaży czy będzie od 8? Chyba muszę was regularniej czytać, to nie będę miał takich dziwnych pytań. Co do meczu, to niby Walker objął piłkę rękami, ale…wcześniej taki Sidwell powinien wylecieć z boiska za hokejowy łokieć na Parkerze, karny dla Spurs też mógł być (po faulu na tym samym Parkerze i z tego co pamiętam tego samego Sidwella).
Tygodnik z naklejką jest od dziś, czyli od ósmego. Dzień wcześniej niż zwykle. Polecam jak zawsze: dla wierzących i poszukujących, partyjnych i bezpartyjnych, na pewno dla inteligentów… Specjalnie dla Ciebie, aaapa, rubrykę o Talmudzie odpaliliśmy ;-)A co do Parkera: jasne, że został przewrócony, choć na moje oko przed polem karnym. Co niczego nie zmienia w ocenie sytuacji Walkera. Cholerni szczęściarze (tym razem).
FIFA znów się nie popisała: zabroniła Anglikom występu przeciw Hiszpanii w koszulkach z makiem. Mecz ma się odbyć 12.11 czyli dzień po Remembrance Day.
A co powiecie o nowych koszulkach reprezentacji Polski ? Dla mnie to jest skandal. Zeby herb Polski byl zastapiony, tym niby czyms przypominajacym krzyzowke pilki z orlem. Protestuje !
Chciałeś napisać reprezentacji PZPN…
Na szczęście to tylko 3 mecze….
Przynajmniej poseł Tomaszewski nie będzie bredził, że w koszulkach z orłem powinni grac tylko prawdziwi Polacy. Kibic może wypowiedzieć się w prosty sposób: po prostu jej nie kupić.
Brak orzełka to skandal jakiego nie pamiętam, ale tak w ogóle to kto te koszulki projektuje?! Bo od pewnego czasu (obsydian i „odwrócona flaga na rękawkach) mam wrażenie, że zajmuje się tym jakiś neandertalczyk. Taki, co miał wśród swoich ziomków opinię imbecyla. Gdybym w czasach szkolnych coś takiego (czerwony prostokąt na białym tle) chciał wcisnąć nauczycielce plastyki, argumentując jeszcze, że to flaga mnie zainspirowała(!!), to chyba bym wyleciał przez okno… a nie grubą kasę co roku zbierał.A to pezetpeenowskie logo i tak jest brzydkie.
Powodem braku orzełka jest, suprajs, kasa. Godła nie da sie zastrzec i przypisać stowarzyszeniu, więc pzpn, chcąc czerpać profity ze sprzedaży tych koszulek wrzuciło swoje logo i tym sposobem kaska idzie do nich.
Osobiście wolę aby oni reprezentowali PZPN, niż RP.A co do godła, to przyjrzyj się Dezyderiuszu innym reprezentacją. Żeby nie szukać daleko – czy np. Niemcy grają z godłem swojego kraju, czy z godłem związku?
Wychodzi na to, ze mamy tu pełną dowolność (RFN i FR mają loga, ale ENG czy ESP już herby). Wg mnie, orzełek musi być i tyle w temacie. Ale mojego zdania o projektancie nikt nie kontestuje? 🙂
No to ja trochę temat pociągnę. Koszulka nie jest zła, pomysł nie jest zły, logo pzpn tez nie jest złe, ale…wszystko oddzielnie. Razem wychodzi to dość dziwacznie, bo: koszulka jak koszulka (nike może tam sobie ściemniac o korytarzach, wentylacji itp. ), pomysł z motywem flagi już był np. na koszulkach portugalskich co wyglądało lepiej, bo użyto 2 kolorów, teraz wygląda to trochę jakby ktoś zapomniał dopisać tam Coca Cola. Logo samo w sobie nie jest złe, ale wystąpiło w zastępstwie orzełka co dla wielu jest nie do przyjęcia, no i firmuje pzpn, który też jest nie do przyjęcia. Najbardziej to widać logo nike i to też jest nie do przyjęcia.
Słyszałeś o głośnej ostatnio sprawie sprzątaczki z Dortmundu? Bidulka myślała że to syf i trzeba posprzątać (ciężko się dziwić) a to było „dzieło sztuki”, no i okaz został zniszczony. Wiesz, jakiś typ narysował czarny kwadrat na białym tle i jest to uznane za wybitne dzieło warte miliony. Coś czuje że na plastyce za coś takiego dostałbym 1 i telefon do rodziców ze olewam przedmiot.PS. Następnym razem jak będziesz wyrzucał jakieś śmieci, zastanów się czy aby ich miejsce nie jest w galerii sztuki.
Generalnie jestem zdania ze Adidas robi ladniejsze koszulki niz Nike. Są mniej wymyślne przez to moim zdaniem ładniejsze, np. Niemcy i Meksyk maja świetne koszulki. A nowa koszulka mi sie nie podoba. Zamiast godła jakaś piłka/logo ? No i dla mnie bezsensowny czerwony pasek na srodku koszulki, wcale nie kojarzy mi sie to z polska flaga. Ale nic z tym nie zrobimy, taka czy inna koszulka kibicowac trzeba 🙂
Po mieście chodzą słuchy, że mając w pamięci ostatnie turnieje i widmo zbliżającego się do drzwi euro, orzełek sam zrezygnował….
To logo jest kiczowate i w tym problem.Wystarczyłoby aby orzeł był tylko trochę zmieniony w stosunku do godła i juz mogliby go sobie opatentować i zarabiać:jak np. herb FA i reprezentacji Anglii(który swoją drogą bardziej godło Danii przypomina).Taki futurystyczny pseudo orzeł PZPN wygląda na koszulkach beznadziejnie(i taki też jest).Powinno to być w duchu tradycji utrzymane(im mniej kombinowania i „nowoczesnowania” tym lepiej)Pozatym są reprezentacje(jak Hiszpania) które mają swoje godło narodowe i nie pierniczą o patentach,a inne godła klasycznie modyfikują i wygląda to milion razy lepiejKluby to inna sprawa bo tutaj wiele z nich co parę lat wprowadza liftingi modyfikacje albo i całkowite zmiany
http://www.kwejk.pl/obrazek/640929/orzełek.html
Tak okołotematowo jeszcze to sobie przypomniałem,że reprezentacja którą sporo kombinowała z herbem,logiem i wielokrotnie go zmieniała czy znacząco modyfikowała jest Irlandia
St James’ Park zmienia nazwę, nie wierzę ;o
Smutna to wiadomość. St James’s Park wpasował się bardzo mocno w obraz Premier League. Fani Newcastle na tym stadionie zawsze byli fantastycznie. Nie mam nic przeciwko, gdy sprzedaje się nazwę nowego stadionu tak jak w przypadku Arsenalu, bo te pieniądze pomogły go sfinansować. Ale zmieniać nazwę stadionu, który cieszy się ponad stuletnią historią?
A co sądzicie o sobotnim pojedynku na Wembley? Jeśli Hiszpanom zechce się grać, to moim zdaniem Anglicy mogą zostać lekko upokorzeni. O ile wynik może nie będzie wysoki, to przepaść w umiejętnościach z całą pewnością zostanie boleśnie uwidoczniona. W ostatnich spotkaniach gra podopiecznych Capello wyglądała przeciętnie, a bez Rooneya może być chyba tylko gorzej. Na domiar złego we wtorek przyjeżdżają Szwedzi. To też z całą pewnością nie będzie spacerek. W przypadku (prawdopodobnego) niepowodzenia w dwóch nadchodzących meczach, prasa na Wyspach pewnie mocno przejedzie się po reprezentacji. Pozdrawiam 🙂
Trzeba tylko pamietać,że Hiszpanie w meczach towarzyskich,a Hiszpanie w walce o punkty to zupełnie inne zespoły.Przynajmniej ostatnio tak było np.Portugalia-Hiszpania 4:0,Argentyna-Hiszpania 4:1(w obu grali w praktycznie najmocniejszych składach)
Gdy ostatnio Pan Michał po transparencie na Legii o antysemityzmie starałem się spojrzeć na sytuacje z dystansem- tylko transparent, robimy z igły widly, tak pisałem. Dała znać o sobie moja ignoracja, albo niedocenianie idiotów. Dziś wiem ze miał Pan racje. Nie wiem za to jak można czerpać radość z niszczenia, wiwatowat i robić zdjęcia nad plonacym samochodem. Złapani wandale powinni wszystko odpracować, co do grosza, chodzby mieli tyrac całe życie, pozabierac przywileje społeczne, to nie ludzie.Ps. Mówi się ze zachowują się jak zwierzęta, żadne zwierze się tak nie zachowuje, jak ci degeneraci.Ps2. Jak tam Pani patrioci, Pani Kempa?
Prawie połowa zatrzymanych to niemcy- członkowie lewackich czy tam neobolszewickich bojówek które zaatakowały m. in. uczestników paradnej inscenizacji historycznej idącej w dawnych mundurach…,a imbecyle czy bardziej straszliwi cynicy którzy ich zaprosili cieszą się bardzo iż pomogli oni zablokować FASZYSTÓW!…dramat
Zeby wyjsc przeciwko najlepszej druzynie swiata z tercetem ofensywnym Walcott-Bent-Milnet to tez trzeba miec 'odwage’.
Mówiąc szczerze, to każde ustawienie ataku bez Rooneya wygląda słabo. Dziwi mnie też, w czym taki Milner lepszy jest od Adama Johnsona i dlaczego szansy nie dostał Kyle Walker?A tak szerzej, to dziwię się, dlaczego nikt (czy to kluby czy repry) nie idą śladem Barcy/Hiszpanii i nie stosują wysokiego pressingu? Co z tego że Anglicy mają 5 w pomocy, skoro wszyscy siedzą przed własnym polem karnym? (chyba najwięcej wyjsc do przodu miał w I połowie… Jones)
Mecz straszny, Anglicy postawili mega bunkier w polu karnym, a Hiszpanie na siłe cisneli sie środkiem.Villa i Torres w słabiutkiej formie i to moze powaznie martwic Del Bosque. I chyba nie ma sensu granie dwoma defensywnymi pomocnikami przeciwko tak defensywnie nastawionemu przeciwnikowi. Gdyby Anglicy dzisiaj nie wcisneli z tego wolnego, to by nie strzelili gola przez nastepne 90 minut.
Tak jak pisałem Hiszpanie po zdobyciu MŚ w meczach towarzyskich zupełnie nie grają.Poza tymi pogromami o których wspomniałem przegrali też z Włochami na wyjeździe 1:2 więc to kolejna z ich takich porażek
Ta końcówka na Craven Cottage to faktycznie niezły czad. Emocji więcej niż przez 45 minut w niejednym meczu. Dlatego sobie zostawiam ten odcinek MOTD2 w komputerze.Sędzia pomógł,trudno co robić jak mawiał prezes Ochucki. A po za tym to już mi tęskno za ligą, zwłaszcza w perspektywie starć mojego NEWCASTLE z teoretycznie mocniejszymi ( ach jak Swansea mogło wygrać na Anfield Road, ambicji mają chyba 2x więcej niż Blackpool przed rokiem, a wydawało mi się, że nikt ich nie przebije).Wiem, że tu o polskiej piłce nie dyskutujemy ale nie byłbym sobą gdybym i tu tego nie wpisał :CRACOVIA PANY!!! przynajmniej do kwietnia:)
No to sie Carlos Tevez popisał. Zwolnienie lekarskie, are you serious ? Wydaje mi sie że Tevez do swojego braku profesjonalizmu i niezbyt przyjemnego charakteru, zabrał wszystkie fochy Mario Balotellemu, który gry chyba jak nigdy i zachowuje sie na boisku jak nigdy.
Ależ Nani wczoraj bramę sieknął … W ogóle muszę też przyznać, że CR był naprawdę kapitanem. Świetny mecz.
HALO AUTORZE ! CZY wszysko dobrze u Ciebie??? Solidaryzujesz się z ks.Bonieckim czy jest jakiś inny powod milczenia?
Droga przez mękę … Kilo flaków i trochę oleju – zmieszaj i recenzja gotowa 🙁
Nie no, pierwsza połowa jeszcze w miarę, ale druga była okrutna…
Nie podoba mi sie ta gra na pół gwizdka całego zespołu. Ostatnie trzy mecze równie dobrze mogły sie skończyć odwrotnym wynikiem. I oddawaliśmy średnio 3 celne strały/mecz…
Grają jak grają ale zdobywają punkty,a to bardzo ważna umiejętność gdy ewidentnie całemu zespołowi „nie idzie”, to tzw. cecha Mistrzów. Spokojnie,wróci za miesiąc Cleverley to MU zacznie grać środkiem.Mnie zastanawia pytanie – czy ten RVP rozstrzelał się na dobre czy to tylko konsekwencja taktyki gdzie wszystkie piłki są adresowane do napastnika?
Jest po prostu w doskonałej formie. A taktyka? Jasne, że będzie miał więcej szans na zdobycie gola niż obrońca czy pomocnik, ale chyba niezgodne z prawdą jest twierdzenie, że „wszystkie piłki są adresowane do napastnika”. Zauważ, że Van Persie często się cofa – wczoraj np. zaliczył dwie „asysty”, które asystami się nie stały wskutek nieskuteczności Gervinho (2 razy w sytuacji sam na sam z bramkarzem). Zwycięstwo mnie cieszy, ale jeszcze bardziej styl – wreszcie Arsenal „po staremu” dominował (krytycy napiszą, że również „po staremu” był nieskuteczny…). Sporo kombinacyjnej akcji, dwaj sprinterzy na skrzydłach wygrywający masę pojedynków jeden na jednego. I Santos. Podoba mi się ten gracz, zwłaszcza w grze ofensywnej.
Santos niestety może się podobać tylko w grze ofensywnej. czasem wygra pojedynek 1 vs 1 w obronie, ale sprawia wrażenie, jakby wygrywał je przypadkowo. Źle się ustawia w obronie, zapędza się do przodu i nie zawsze wraca na czas. Lepsza ekipa to wykorzysta. Wczoraj Arsenal grał świetnie w pierwszej połowie, stary dobry Arsenal. Szkoda, że skuteczność kuleje, bo goli powinno być dużo więcej. Gervinho miał 3 świetne okazje, jedna lepsza od drugiej i wszystkie zmarnował. Robin strzelił dwa gole i chwała mu za to, a mógł przecież jeszcze w pierwszych 10 minutach ze 2, 3 gole dodać. Wypada pochwalić również Russella Martina z Norwich, który trzy razy ratował drużynę przed utratą gola, wybijając piłki zmierzające do pustej bramki. Pięć wygranych meczów z rzędu, po raz pierwszy od ponad 1,5 roku. Teraz Fulham i Wigan, te mecze też trzeba będzie koniecznie wygrać. Dobrze, że piłkarzom chce się biegać, wcześniej jakby lekceważyli rywali, wczoraj mecz z beniaminkiem i widać było, że za wszelką cenę chcą wygrać i już od poczatku rzucili się do ataków. Oby tak dalej.
No Robin daje czadu – jest chłopak w gazie i trzeba mu oddać to, że gra świetnie. Niestety 2 tydzień z rzędu wstałem póóóźno w sobotę i nie wstawiłem go do składu w fantasy… eh… przyjdzie za to zapłacić na koniec sezonu ;-)Natomiast Arsenal odzyskał waleczność, a i grać zaczyna znów ciekawie, więc jeszcze trochę i można będzie powiedzieć, ze sprzedaż Fabregasa i Nasriego wyszła im na dobre.
To ja jeszcze kilka słów o meczu ze Swansea – fakt, mecz nudny jak flaki z olejem. Jednak uważam, że Swansea to niewygodny przeciwnik i taki wynik mnie w pełni satysfakcjonuje. Liverpool u siebie miał z nimi duże problemy, Arsenal podobnie, nawet City w pierwszej kolejce nie sprawiało przez dłuższy czas wrażenia znacznie lepszej drużyny, a też grali u siebie. Łabędzie świetnie grają piłką i gra się z nimi raczej ciężko, co udowadniają dotychczasowe mecze. Pewnie, że miło byłoby obejrzeć festiwal bramek w wykonaniu Diabłów, ale trzy punkty po skromnym 1:0 też są jak najbardziej ok.Co mecz ironicznie zakładamy się z kolegą, czy tym razem Carrick strzeli z przewrotki, co mecz widząc go w składzie kwituję „no i jest midfield legend”, jednak Carrick w formie to niezwykle pożyteczny piłkarz i po tym meczu wypada go chyba pochwalić, prawda? Zanotował blisko setkę podań z 96% celnością, a podawał nie tylko do tyłu. Do tego zaliczył cztery przechwyty, tyleż samo udanych wślizgów, zdaje się, że dwa bloki. Carrick jak zwykle koło Listopada zaczyna grać swoje – to dobra nowina do końca sezonu przyda się bardzo ktoś solidny w środku pomocy.Obejrzałem dzisiaj mecz Chelsea z Liverpoolem. Myślę, że koniec końców Liverpool na wygraną zasłużył, dominował całą pierwszą połowę. Oddał na jakiś czas inicjatywę dla Chelsea po wyrównującej bramce, ale potem znowu atakował. Kolejny niezły mecz zagrał Adam, Suarez jak zwykle na wysokim poziomie – po zmianie na Carrolla widać było dlaczego jeden zaczął w rezerwie a drugi na placu gry. Niestety dla kibiców The Reds kolejny raz się potwierdza, że kasa wydana na Carrolla to pieniądze wyrzucone w błoto. Ten chłopak w dzisiejszej formie nie jest wart nawet 20% kwoty jaką za niego zapłacono. Torres zresztą też zaciekle walczy o łatkę najgorszego transferu ery Abramowicza
Chelsea prosiła sie o przegraną, kuriozalne zagrania w defensywie, proste, takie niechlujne zachowania, podawanie do gracza który ma zawodnika na plecach, nie umiejętne wyjścia z piłka, zapraszali LFC do strzelenia bramki. Mimo że mieli tyle czasu piłkę nie potrafili jej dokładnie rozegrać, raziło nie zrozumienie, piłki do nikogo, brak pomysłu.Chelsea musi coś zrobić z grą defensywną, tak grac nie można, zbyt łatwo im strzelić bramkę, nawet nie grając nic specjalnego można liczyć na okazje strzelecką.Co do MU, spokojnie idziemy w dobrym kierunku, niesłychana poprawa w kwestii utrudniana gry rywalowi, ofensywnie drepczemy, ale z widac światło w tunelu, powrót younga, czy coraz lepsza forma valenci dobrze rokuje. Wspomniany Carrick, który łapie swoją forme, progres u Fletchera i jakoś do powrotu Cleverlaya dociągniemy.Grudzień będzie nasz.