Ależ to się potrafi ułożyć w piękną historię. Weźmy Franka Lamparda: nie pierwszy raz w tym sezonie 33-letni pomocnik zaczynał mecz na ławce, nie pierwszy raz w tym sezonie był przedmiotem spekulacji mediów: że jest pokłócony z Andre Villas-Boasem, że odejdzie z klubu (co bardziej domyślni widzieli go już w trenowanym przez wujka Tottenhamie, gdzie miałby przejść w ramach wymiany za Modricia) albo wraz z grupą trzymającą dotąd władzę w szatni doprowadzi do odejścia menedżera, że tak czy inaczej w Chelsea nie ma już przyszłości – bo nie te lata, bo młodzi naciskają… I oto proszę. Drużyna rozgrywa jedno z najważniejszych spotkań w sezonie, Lampard pojawia się na boisku w 73. minucie, niecałe 10 minut później Chelsea ma wykonywać rzut karny, do strzelania wyznaczony jest Mata, ale Lampard bierze piłkę w ręce, ustawia ją jedenaście metrów od bramki, bierze rozbieg i jednym kopnięciem unieważnia rozpisane już scenariusze na dalsze miesiące sezonu. Manchester City wreszcie przegrywa, Chelsea zmniejsza dystans do lidera, wszystko zaczyna się od nowa. Dzięki jednemu kopnięciu Franka Lamparda.
No dobra, tak do końca nie kupuję tej historii. Bardziej niż postawa Lamparda, w której Henry Winter widzi Himalaje profesjonalizmu, interesuje mnie sposób, w jaki Andre Villas-Boas radzi sobie zarówno z niezadowolonymi piłkarzami, jak i coraz mniej przychylnymi mediami (gdzieś czytałem w tych dniach, że Portugalczyk nie rozmawia już z trzema kluczowymi zawodnikami – niech zgadnę, że chodzi o trójkę z czwórki Czech-Terry-Lampard-Drogba). Otóż mam poczucie, że radzi sobie bardzo dobrze. Że najpierw, po przegranym meczu z Liverpoolem, potrząsnął szatnią, a potem w dobrym momencie (po zwycięstwie nad Valencią) zamanifestował swoją niezależność wobec dziennikarzy. I że w kilku kolejnych spotkaniach dokonał dobrych ruchów personalnych.
Najlepszym jest oczywiście postawienie na Oriola Romeu, znakomicie asekurującego obronę, świetnie się ustawiającego i bezbłędnie podającego; oto wzór nowoczesnego defensywnego pomocnika, który nie koncentruje się jedynie na uprzykrzaniu gry przeciwnikom. Kolejnym, wystawianie wraz z Romeu albo energicznego Ramiresa, albo walecznego Meirelesa, albo – jak to było wczoraj – obydwu. O ileż szybciej gra teraz środek Chelsea, no i proszę zwrócić uwagę, że gol Meirelesa, po wejściu z drugiej linii, był absolutnie w stylu dawnego Lamparda… Villas-Boas dał sobie spokój z Maloudą, Kalou, Anelką czy Torresem – z przodu wystawia Drogbę, Sturridge’a i Matę, a każdy nich oferuje mu więcej niż tamta czwórka, mimo jej mniej lub bardziej wątpliwych zasług, a zwłaszcza mimo 50 milionów, jakie chimeryczny właściciel wydał na hiszpańskiego napastnika.
Budowa tej drużyny, oczywiście, daleka jest od ukończenia, i prawdę powiedziawszy spodziewam się, że w przyszłym sezonie nie tylko Lampard grał będzie ogony, a Villas-Boas będzie rozglądał się za następcami Terry’ego i Drogby (następca Czecha, Thibaut Courtois, już szlifuje umiejętności w Atletico Madryt, a na swoją szansę w ofensywie czeka Lukaku). Po takim meczu jak wczorajszy (i po zwycięstwach nad Newcastle czy Valencią) pozycja menedżera w klubie wydaje się niepodważalna.
Inna sprawa, że pierwsze dwadzieścia parę minut nie zapowiadało sukcesu Chelsea. Manchester City zaczął imponująco, i nie mam na myśli tylko szybko strzelonej bramki przez Balotellego. Pressing drugiej linii gości, Zabalety, praktycznie wyłączającego z gry w tej fazie spotkania Matę, oraz napastników uganiających się za obrońcami, przypominał początek sobotniego spotkania Realu z Barceloną. Później jednak MC trochę odpuściło, a znów wysoko ustawiona linia obrony Chelsea mogła odetchnąć. Co charakterystyczne: natychmiast kiedy przy Terrym nie było przeszkadzającego mu Aguero, obrońca Chelsea zagrał długą piłkę do najlepszego na boisku (tak, tak…) Sturridge’a, ten dośrodkował do Meirelesa i zrobiło się 1:1.
Niewykluczone zresztą, że tak by się skończyło, gdyby nie czerwona kartka dla kiepsko sobie radzącego ze Sturridge’m i Ramiresem Clichy’ego. Chelsea umiała zagrać w przewadze, cierpliwie rozgrywając piłkę z wykorzystaniem bocznych obrońców i czyhając na błąd coraz głębiej broniących się gości. Ci mogą się oczywiście żalić na sędziego, że przy stanie 0:1 nie podyktował karnego za faul na Silvie, ale przede wszystkim mogą mieć żal do siebie, że dynamiki z początku spotkania nie wystarczyło na jego drugą fazę. Manchester City nie jest już niepokonany, wyścig o mistrzostwo kraju zaczyna się od nowa.
City to projekt nieskończony, to jasne. W pomocy potrzebują dokładnie tego, co United. Mają swoje – IMO lepsze – wersje Carricka i Fletchera, ale swojego Scholesa – kogoś, kto z głębokich pozycji zagra dokładne ofensywne podanie – nie mają. Przeciwnik chcący wyjść na zero musi doklądnie pokryć Silvę, zrobić szzcelne zasieki blisko swojej bramki i City jest w kropce. Barry, Milner, Toure, Richards/Zabaleta i Clichy/Kolarow nikomu krzywdy raczej nie zrobią, w ataku pozycyjnym z zagęszczonym polem karnym City polega na przebłyskach Silby i Aguero, ewentualnie na wrzutkach. Ktoś, kto grałby głębiej i umiał podać, zmusiłby pomoc przeciwnika do podejścia wyżej, więc ofensywni gracze mieliby więcej miejsca do pokazania się, przyjęcia i rozegrania. Poza tym Clichy i Nasri (a pewnie i Dzeko) muszą nauczyć się grać w systemie rotacyjnym, w Arsenalu nie mieli konkurencji i widać, że jak dotąd nie służy im ława. Chelsea zagrała świetnie, choć szło im tym lepiej, im bardziej City nastawialo się na kontry. Już w trakcie meczu pisałem na twitterze, jak bardzo podoba mi się gra Romeu. Niby kompletnie nie widoczny, a najczęściej przy piłce ze wszystkich zawodników CFC. Niby mao odbiorów, może jeden wślizg, ale to wynika z tego, że nikt po prostu nie kwapi się szukać podania przez jego strefę, tak dobrze się ustawia. Do tego od dziecka gra pośród najszybciej i najwięcej podającymi juniorami świata, co też kilka razy wczoraj pokazał. Często jestem prędki w zapowiedziach, ale moim zdaniem Romeu może niebawem na swojej pozycji w lidze ustawić poprzeczkę, do której inni będą próbować doskoczyć.
Tez byłem pod ogromnym wrażeniem gry Roemu. Świetna dystrybucja piłki i praca w obronie. Generalnie cała Chelsea wczoraj mi zaimponowała, a AVB jeśli będzie mógł spokojnie pracować w Londynie zbuduje świetny zespół.A tak przy okazji, mam pytanie do czytelników tego bloga, którzy także śledzą ligę hiszpańską. Jakim typem pomocnika jest Javi Martinez z Bilbao ? Bliżej mu do właśnie takiego Romeu/Busquetsa czy bardziej do Xaviego (wiem, wiem ciężkie porównanie, Xavi jest jeden) ? Pytam bo myślę że Ferguson powinien się poważnie zastanowić nad kupnem tego piłkarza.Generalnie jeśli nie styczeń, to letnie okienko transferowe będzie bardzo ciekawe. Myśle ze któraś z potęg skusi się na kogoś z trójki Goetze/Hummels/Hazard, ze wskazaniem na tego ostatniego ponieważ najłatwiej będzie go kupić.
czym ci Chelsea tak zaimponowała ? Do wyrzucenia Gaela na boisku rządzili City. W pierwszej połowie to już w ogóle wyglądało jakby Barca grała z beniaminkiem u siebie, a to City na Stamford z Chelsea. Mieli szczęście, bo akurat sedzia pomylił się na ich korzyść (przy karnym), a nie przy karnym dla City. Byłoby 2:0 i po meczu.
Zaimponowała mi tym, że mimo praktycznie nie istnienia w początkowym etapie meczu, udało im się obrócić losy spotkania. Dostosowali się z tym co mieli do gry City i potrafili ich wypunktować.A co do pracy asystenta: Silva ewidentnie szukał karnego, ale został podcięty przez Bosingwe, więc karny był. Nie rozumiem też braku reakcji sędziego na skandaliczne zachowanie Toure – on nie powinien dokończyć pierwszej połowy.
> Do wyrzucenia Gaela na> boisku rządzili City. Do 30 minuty może. Już ostatnia faza pierwszej połowy, to przewaga posiadania Chelsea, City trochę zdjęło pressing, a Chelsea złapała ustawienie. Potem to już było wyrównane spotkanie, a po zejściu Clichego jednostronne w drugą stronę. Ogólnie zasłużone zwycięstwo Chelsea. > Byłoby 2:0 i po meczu.Abstrahując już od pomyłek (ja nie widziałem za bardzo żadnej), to wcale niekoniecznie. Chelsea grała tym lepiej, im bardziej cofało się City. Mogłoby być naprawdę ciekawie przy 2-0.
Nie wiesz jak gra, jakie zadania ma na boisku ale uważasz, że Ferguson powinien zastanowić się nad jego kupnem? Na jakiej podstawie to w takim razie piszesz? Bo kiedyś o nim przeczytałeś w gazecie?
Nie widziałem go osobiście to pytam. Dużo o nim czytałem, o tym że notuje wiele dobrych występów i gdyby nie świetni Xavi i Iniesta to z powodzeniem grałby w podstawowym składzie reprezentacji Hiszpanii. Przynajmniej takie opinie przeczytałem.
Fletcher zawiesił piłkarską karierę… teraz już chyba nie obejdzie się bez transferów
Czyli ta tajemnicza choroba jednak to coś poważnego. Myślę, że Darrenowi teraz trzeba życzyć przede wszystkim żeby wyzdrowiał, a dopiero później żeby udało się wrócić do piłki nożnej.To teraz trzeba już pewnie Jonesa liczyć jak DM, bo pewnie w pomocy zagości na dłużej. Oprócz niego mamy Giggsa, Carrick. Gibson i kontuzjowanego Andersona, omg ale bieda…
Z oficjalnego klubowego ogłoszenia wynika, że ta choroba dotyczy jelita cienkiego (o ile dobrze zrozumiałem) a więc nie przelewki… Oby szybko wrócił do zdrowia.No to teraz Fergie będzie musiał kogoś kupić przynajmniej do pomocy, styczniowe okienko może być bardzo ciekawe (nawet znając niechęć Szkota do kupowania w tym okresie).
Chyba jelita grubego. Wrzodziejace zapalenie. Tak mowi google.translate. Ale chyba zbyt wiele to nie zmienia. Biedny chlopak, wiele go kilka lat temu skreslilo, a on wyrosl na swietnego pilkarza. Ominal 3 finaly LM, szczegolnie zal tego 2 gdzie nieslusznie wylecial z Arsenalem (czemu w takich sytuacjach nie anuluje sie kartek?!) a byl najlepszym srodkowym MU w tamtym okresie. Oby jeszcze wrocil do pilki.
Fletcher w formie sprzed dwóch lat był naprawdę rewelacyjnym pomocnikiem, będzie go brakowało. Szczególnie w drugiej części sezonu, kiedy doświadczenie najmocniej procentuje. Oby jak najszybciej wracał do zdrowia
Jesli Ferguson nie kupi jakiegos srodkowego w okienku, to zaczne wierzyc, ze Glazerowie po prostu nie daja mu pieniedzy. Bo nawet SAF nie jest tak niereformowalny, zeby nie wzmocnic srodka pola skladajacego sie z: 37mio letniego skrzydlowego; nominalnego srodkowego obroncy; goscia, co poza strzalem 160km/h nic nie oferuje; lamliwego wychowanka ktory rozegral tylko kilka spotkan w 1szej druzynie; gracza ktory gra 2 genialne mecze w sezonie, 3 bardzo dobre, 20 przecietnych i 20 slabych, a ponadto bez tego poprzedniego traci 50% swojego potencjalu oraz jedynego solidnego pilkarza, ktory niestety nie umie podawac do przodu. I wyobrazce sobie, ze hipotetycznie United wygrywa takim skladem tytul. To dopiero bylby najslabszy mistrz ever. Ale to niestety bajki. Co prawda brak LM powoduje, ze kadra moze byc szczuplejsza, ale nie az tak. Fletcher wypadl, Vidic wypadl, a to pilkarze, z najwiekszym obok Rooneya charakterem w druzynie.
Niestety ale tak to wygląda. Ferguson nikomu sie nie przyzna, że Glazer nie daje pieniędzy, a właściwie to pochłania wszystko, co klub zarobi… Pisałem o tym niedawno apropo sprzedaży Ronaldo i dyskusji o Rooneyu. Teraz MUSI zrobić transfer. Choćby wypożyczenie.
Występ Ramiresa świetnie podsumował Andrzej Twarowski, mówiąc, że rentgen wykazałby zapewne obecność dwóch par płuc. Ale końcówka (choć nie tylko) pokazała też, jak wiele ma wciąż do zaoferowania Drogba. Sposób, w jaki przetrzymywał piłkę w końcowych minutach, jak w pojedynkę postanowił dowieźć wynik do gwizdka – to było diabelnie imponujące. I bardzo w jego stylu. Patrząc na to, jak dobry jest to zawodnik, jaką ma technikę, siłę, inteligencję i mentalność, zastanawiam się, czy aby AVB nie będzie żałował, jeśli pozwoli mu odejść. A skoro o imponujących występach mowa: mimo porażki, City po raz kolejny potwierdziło, że jest wspaniałą drużyną. Siła, pewność siebie, drapieżność, potencjał piłkarski… dziś City wydaje się niemal kompletną drużyną. I piszę to z pewnym bólem, bo ja za tymi z czerwonej strony miasta. Pamiętam, kiedy dawno temu Adebayor stroił fochy, wtórował mu Bellamy, a do klubu dołączał Tevez i Balotelli pisałem, że Mancini to nie jest trener, który poradzi sobie z tyloma indywidualnościami. Dopiero teraz widzę, jak bardzo się pomyliłem. Bo wygląda na to, że to jednak kawał menedżera. Niby patrząc na listę jego sukcesów, mogłem się tego domyślać, ale dopiero praca z MC klaruje mi obraz tego szkoleniowca.
Twarowski …. Mecz meczem, ale ile daje świetne komentowanie. Przepadam za nim – od pierwszych sekund potrafi tak nakręcić widza, tak dodać werwy do meczu w którym iskrzy, po prostu mistrz chwili. I te słynne siadamy głęboko w fotelach i zapinamy pasy. Przyznam, że moja młoda też zaczyna całe weekendowe oglądanie transmisji EPL od pytania, kto będzie komentował. Facet robi w C+ świetną robotę!
Fakt Twaro świetny jest to fakt. Najlepszy komentator w Polsce bez dwóch zdań chociaż Rosłoń też jest świetny. Dzięki takim ludziom oglądanie meczów jest znacznie przyjemniejsze,
Rosłoń mnie nie porywa nic szczególnego, w moim odczuciu. Szczerze wole Borka, mimo tego jego Realowskiego skrzywienia. Roso} swoja droga jest ewidentnie za Arsenalem, ale ma świtę prawo.
dla mnie to tani efekciarze, aczkolwiek jakieś pojęcie o angielskiej piłce mają, fakt.jeśli o mnie chodzi, to tylko streaming brytyjskich kanałów. od darke’a, przez lawersona i tylera aż po mojego ulubionego mottiego. słuchając tych gości czuję się jak w domu, polskich komentatorów słucham jak za karę.
powtarzasz się
Zawsze to lepiej się powtarzać pisząc całkiem sensowny post, niż coś takie niewnoszące do dyskusji, jak Twoje.
Ja bym dodał tez że angielski komentar ma jakis taki klimat piłkarski. Ciężko o opisac. Nie trawie za to amerykańskich komentatorów te akcenty mnie irytują, no a wiedzy piłkarskiej brak. Uwielbiam szkotów jako współkomentatorów, takie przedziwne preferencje sie we mnie zrodizły 😀
> Ja bym dodał tez że angielski komentar ma jakis taki> klimat piłkarski. Ciężko o opisac. Nie trawie za to> amerykańskich komentatorów te akcenty mnie irytują, no a> wiedzy piłkarskiej brak. Uwielbiam szkotów jako> współkomentatorów, takie przedziwne preferencje sie we> mnie zrodizły :DHaha, taaak… szczególnie te studia meczowe z tym amerykańskim akcentem. Uh, okropieństwo (chociaż czasami występuje tam taki gość jak Lallas, całkiem niezłym amerykańskim obrońcą był nieco ponad dekadę temu. Natomiast Claudio Reyna’y zdaje się, że jednak brak.)Szkotów także uwielbiam, świetny naród. Lubię ich charakterystyczny akcent, ale może to dlatego, że do niego się przyzwyczaiłem już 😀 A i piłkarzy kilku niezłych mieli…
WOLISZ puścić streama, niż obejrzeć mecz w tv z polskim komentarzem? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że można odrzucać jakość pozwalającą liczyć źdźbła trawy na murawie z powodu komentarza. Toteż podejrzewam, że się zlisiłeś na ceplusa i zwyczajnie nie masz innej opcji poza streamem :]
Ja w swoim imieniu powiem że mam C+ cały pakiet, ale niekiedy oglądam streama bo np pracuje na drugim kompie w pokoju a na pierwszym leci meczyk tym sposobem cos tam oglądam a i praca idzie do przodu. Jednakże nawet jak oglądam na dużym ekranie to i tak wolałbym angielski komentarz.
Ja tylko chciałem się upewnić, czy kolega miał na myśli sytuację w której ma do wyboru stream lub c+ i wybiera to pierwsze, bo go w c+ wkurza komentarz. Przyznam że byłoby to coś nowego, wzbogacającego moją wiedzę o tym, co się ludziom w piłce nożnej podoba. Ja np wolałbym wcisnąć w c+hd „mute” i nie słyszeć nic, niż wgapiać się w te piksele. Zdjęcie ekranu telewizora zrobione telefonem wygląda 2 razy lepiej, niż jakość najlepszego streama. Bo że komentarz generalnie lepiej wychodzi Anglikom niż Polakom, to się nie kłócę.
A słyszałeś o Bloodzeed HQ? http://www.livefootballol.com/streaming/channel/bloodzeed-hq-sopcast.htmlŚwietny kanał na Sopcasta, transmisja live z EPL (BBC, można w przerwie posłuchać co G. Neville ma do powiedzenia). Nadają wszystkie duże mecze PL + ManUtd i przede wszystkim Tottenham.
Co do samej dyskusji, chciałbym dodać że nie jestem zwolennikiem piracenia, a to jest piractwo. W polsce mamy małe poszanowanie własności intelektualnych, jest to coś bardzo niepokojącego.
> A słyszałeś o Bloodzeed HQ?Nie słyszałem, streamy stosuje rzadko, tylko jako ostateczność. Ale dzięki, zapiszę sobie w razie czego.
To kwestia gustu po prostu – jedni lubią słuchać polskiego Feel, inni wolą brytyjską muzykę. Są gusta i guściki.I tak, wolę sobie puścić półtoramegabitowego stream’a z angielskim komentarzem niż męczyć się słuchając polskiego. A co do 'mute’ – jeśli lubisz żyć w świecie ciszy, Twój wybór. Dla mnie to żadne rozwiązanie, kiedy nie słyszę publiczności.To raz, dwa, że TV mam piętro niżej, a na kompie podobnie jak Alasz pracuję, co daje mi: elastyczność i możliwość wykonywaniu kilku rzeczy na jednym sprzęcie, mówiąc krótko – wygodę.Poza tym, wychowałem się na brytyjskim komentarzu, więc nie dziw się, że go lubię bardziej niż polski.Co do każdego źdźbła trawy – w PL nie ma full hd – wszystko to 720p skalowane do 1080p. Widać, że niektórzy wszystko kupią co im marketingowcy wcisną.pozdro
> To kwestia gustu po prostu – jedni lubią słuchać polskiego> Feel, inni wolą brytyjską muzykę. Są gusta i guściki.Nie pytałem, jaki komentarz wolisz. Pytałem, czy jest on na tyle ważny, żeby zredukować sobie obraz do wielkości okna monitora i jakość z hd (jakkolwiek niedoskonałą) do sopcastowej dla samego komentarza, czy może decydują inne względy. Ale ok, lubisz podczas meczu robić inne rzeczy na kompie i w ogóle Ci łatwiej. > I tak, wolę sobie puścić półtoramegabitowego stream’a z> angielskim komentarzem niż męczyć się słuchając polskiego.Dziękuję za odpowiedź, przyjąłem do wiadomości. > A co do 'mute’ – jeśli lubisz żyć w świecie ciszy, Twój> wybór. Bardzo sobie cenię transmisję na C+SportHD na ogromnym telewizorze. Jak nie miałem w domu, wolałem iść do knajpy, niż puszczać stream. > Co do każdego źdźbła trawy – w PL nie ma full hd -> wszystko to 720p skalowane do 1080p. Na moim telewizorze jakość jest więcej niż satysfakcjonująca.
Widzisz dziaam, ja mam cały zestaw kina domowego pięto niżej a niekiedy nie chce mi sie ruszyć tyłka by zejść an dół i w królewskich warunkach obejrzeć, a odpalę sobie na kompie jakiegoś streama, a czuje sie upoważniony bo mam wykupiony pakiet.Choć te najważniejsze mecze, oczywiście oglądam na tv, no bo byłoby zbrodnia na ludzkości jeść wyborne danie na plastikowym talerzyku. AV-Pool na streamie, szkoda mi czasu by w pełni koncetrowac się na takim spotkaniu, a tak cos pogrzebie, coś poczytam, czy posłucham. MC-Arsenal juz na tv.PS. Taka anegdotka, u mnie na wydziale wywiesili w holu 60 calowi tv full HD, na którym puszczane sa rożne filmiki rodem z youtuba i tejże jakości, nie ma to jak dobrze używać sprzętu. Ciekawostka jest to że jest on idealnie na wprost pomieszczenia dozorcy który ma wyborny widok. Bedzie miał gdzie oglądać Euro 😀
720p to mniej więcej stream 2mbitps.moje okno 19″ monitora ma rozdzielczość 1280×1024. 720p to to 1280×720.wiem dziaam, że jesteś humanistą, ale mam nadzieję, że te same liczby Ci wystarczą, żeby zrozumieć, że C+HD nie jest jakimś WOW :-)Różnica zaczyna się jak się ma Sky, tam faktycznie mają full hd, a i 3d już wprowadzili.Co do dużych TV nigdy mnie to nie ekscytowało niestety. Ogólnie nie jestem fanem siedzenia przed TV, bo uważam to za stratę czasu.Wyjścia do knajpy na mecze nigdy nie praktykowałem i nie zamierzam praktykować 🙂
> wiem dziaam, że jesteś humanistą, ale mam nadzieję, że te> same liczby Ci wystarczą, żeby zrozumieć, że C+HD nie jest> jakimś WOW :-)Jeżeli w tym miejscu chciałeś udowodnić, że Twój stream jest porównywalny z jakością HD na C+, to bardzo Cię poporoszę o linka, następnym razem nie omieszkam sprawdzić. > Różnica zaczyna się jak się ma Sky, tam faktycznie mają> full hd, a i 3d już wprowadzili.C+ też ma już 3D, jakiś film o rybkach teraz reklamują. > Co do dużych TV nigdy mnie to nie ekscytowało niestety.Cóż, mogę tylko podpisać się pod metaforą z plastikowym talerzem Alasza. Na zdrowie.> Ogólnie nie jestem fanem siedzenia przed TV, bo uważam to> za stratę czasu.No kumam, wolisz pracować na komputerze jednocześnie oglądając na nim mecz, zamiast pracować na komputerze oglądając mecz w tv. Nawet pasuje mi to do tego powyżej. > Wyjścia do knajpy na mecze nigdy nie praktykowałem i nie> zamierzam praktykować :-)Widzisz co niektórzy robią, żeby się nie certolić ze streamami?
Oglądałem CFC drugi raz w sezonie i muszę stwierdzić, że jest to ekipa silniejsza niż wcześniej mi się wydawało. Niewątpliwie AVB czuje grę i odpowiednio reaguje na wydarzenia na boisku. Przegrany mecz z MU omc nie wygrał oraz potrafił odwrócić losy meczu wczorajszego. Raczej wychodzą na prostą – będą groźni.
To dobrze że tak jest – nic groźniejszego niż zawężenie EPL do rywalizacji 2 drużyn nie może się zdarzyć. Cała zabawa straciła by urok, a nie o to w tym wszystkim chodzi.
Polecam fajny film pokazujący prace arbitra w meczu Legia-Cracovia, naprawde warto zobaczyć, jak wszystko wyglada z jego perspektywy.http://www.youtube.com/watch?v=uMAVbqNZ3kA
Widziałem, nie powiem – ciekawe. Najsmieszniej brzmi w mikrofonie sędziego głos, bodajże A. Struny :DPodobny „trik” tylko na większą skalę zastosowano w tym dokumencie „Zabić sędziego”. Pewnie znacie?
Fuljam poleciało z LE kosztem Wisły. Dobrze ze grają tam inni przedstawiciele EPL ;-))))
Dobre jest tylko to,że Wisła gra dalej!!!!!!!!!!!!!!,coś niesamowitego,emocje maksymalne po golu Odense w ostatniej sekundzie-totalne piękno piłki.Brawo ,po raz pierwszy od lat dwie polskie drużyny na wiosnę w europejskich pucharach więc będzie można ciągle czuć emocje,a potem ME!!!!!!!!!!!!!!!!!
Od razu tam dobre – możesz mi przypomnieć wynik Wisły z Fulham w dwumeczu ? Ile nastukali na Craven ?
Przecież mnie to nie obchodzi,świetnie ponieważ polski klub(a ja kibicuję właśnie swoim,naszym etc od dziecka) awansował do fazy pucharowej LE i tylko to się liczy.Dodatkowo w ostatniej sekundzie równoległego spotkania co było esencją emocji w piłce.Ja jestem legionistą i najbardziej mnie Legia interesuje,ale w rozgrywkach międzynarodowych trzymam kciuki za wszystkie nasze zespoły oraz reprezentację Polski.Cieszę się po prostu i z niecierpliwością wyczekuję jutrzejszego losowania
A właśnie, że dobre. Rozgrywki grupowe polegają na tym, że lepszy okazuje się ten, kto na koniec jest wyżej w tabeli, to chyba oczywiste. Wynik bezpośredniego starcia jest sprawą drugorzędną. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć kibicowi Benfiki, że nie ma się z czego cieszyć, bo przecież jego ulubieńcy ani razu z United nie wygrali…
Ostatnio coś za cicho w tym City było, więc wszyscy się zastanawiali: 'gdzie ta rozróba?’ Mówisz, masz:http://sport.wp.pl/kat,1744,title,Balotelli-wdal-sie-w-bojke-z-Richardsem,wid,14087442,wiadomosc.htmlWaszym zdaniem: Mancini ostatecznie zapanował nad kadrą City, czy może jednak jest to bomba z opóźnionym zapłonem?Bo ostatnimi czasy ucichły tam konflikty (poza Tevezem ofc) i wydawać się mogło, iż sytuacja normalnieje, ale Super Mario jak zwykle niezawodny.
To raczej pytanie z gatunku „czy ktokolwiek jest w stanie zapanować nad Mario Balotellim?”. Niestety, na zachowanie Balotelliego i całokształt jego osobowości wpływ mają głębsze czynniki, niż to zwykle bywa w takich sytuacjach. Zwykle jest tak, że młody chłopak, który kopie piłkę lepiej, niż jego przeciętni rówieśnicy, zostaje okrzyknięty wielkim talentem i nadzieją którejś tam (angielskiej, włoskiej, polskiej, itp.) piłki. Dostaje nagle tyle pieniędzy, że w życiu nie myślał, że takie sumy w ogóle istnieją, dziewczyny zaczynają się do niego kleić, chociaż żaden z niego James Dean ani tytan intelektu i elokwencji, dzieciaki biegają i proszą o autografy, więc chłopakowi po prostu odbija. Z Balotellim jest nieco inaczej, nie dość, że został porzucony przez biologicznych rodziców, to jeszcze wychowywał się we Włoszech, a wśród Włochów orędowników tolerancji i zwalczania rasizmu to czasem trzeba sobie nieco dłużej poszukać. Chłopak więc nie miał lekko, często musiał walczyć (w tym także dosłownie) o swoje i pewnie ten odruch mu został do dziś. Podejrzewam, że jest on bardzo czuły na uwagi pod własnym adresem i byle głupotę wyolbrzymia do rozmiarów walki o honor i dobre imię. Sprawia wrażenie człowieka, który koniecznie musi występować sam przeciwko całemu światu, bo wszyscy wokół to potencjalni wrogowie, przed którymi najlepiej bronić się atakiem, więc prowokuje konfliktowe sytuacje. Do jego specyficznych cech dodać trzeba te wcześniej wymienione przeze mnie czynniki, które odbierają rozum zarówno jemu, jak i jego kolegom, i w ten sposób tworzą się dogodne warunki do tego, by młode gwiazdy robiły sobie krzywdę, gdy jeden uzna, ze drugi popatrzył na niego w nieodpowiedni sposób.
Cóż, nie jestem ekspertem w kwestii poznawania tajników ludzkiego umysłu, a moje głębsze zainteresowanie tą dziedziną sprowadza się do studentek psychologii ;-)) ale fakt, problem Balotelliego jest głęboko zakorzeniony w jego psychice, widać to gołym okiem. Roberto powinien wysłać go na jakąś terapię dla jego własnego dobra, bo chłopak sobie może sobie później z życiem nie poradzić.Zresztą Roberto ostatnimi czasy bardzo zyskał w moich oczach. Na początku jego przygody z City byłem bardzo sceptycznie nastawiony do niego, jednak podoba mi się sposób w jaki prowadzi tę drużynę, jego man managment i to, że ma jakiś pomysł na ten klub. Nie dał się złamać bandzie rozkapryszonych piłkarzyków i zaczyna panować nad tym całym chaosem, pokazał, że ma charakter.A co do Jamesa Dean’a – czyżbyś miała do niego słabość? 😉
> Cóż, nie jestem ekspertem w kwestii poznawania tajników> ludzkiego umysłu, a moje głębsze zainteresowanie tą> dziedziną sprowadza się do studentek psychologii ;-))Jak głębokie to zainteresowanie? 😀
> Jak głębokie to zainteresowanie? :DCóż za podstępne pytanie 😀 powiedzmy, że dżentelmeni o tym nie rozmawiają 😉
Tak, jakiś osobisty psycholog mu się zdecydowanie przyda, w przeciwnym razie sobie w końcu zrobi krzywdę fajerwerkami, czy czymś innym. Oczywiście, nie można wszystkiego tłumaczyć trudnym dzieciństwem – jest osobą dorosłą i publiczną, ma swój jakiś tam rozum, powinien wiedzieć, których granic nie przekraczać i kiedy można sobie odpuścić. Zamiast tego, chyba sprawdza on granice wytrzymałości innych na własną osobę. Jego zachowanie po golu w Londynie było bawieniem się w balansowanie na ostrzu noża – dobrze, że go koledzy w porę odwrócili w stronę boiska, bo by o tę sekundę za długo popatrzył w trybuny.Z Mancinim – pełna zgoda. Wprawdzie ja nie byłam jakoś bardzo negatywnie nastawiona do niego, gdy zabierał się wypełnianie misji powierzonej mu przez szejków, ale wydawał mi się on za miły i za spokojny, by móc ujarzmić sadzane na ławce gwiazdy obnoszące się z poczuciem krzywdy, rozdartych wewnętrznie i zewnętrznie Tevezów, wariujących Balotellich, i tak dalej. Jednak, na dzień dzisiejszy, wygląda na to, że Mancini uporządkował towarzystwo, zagonił je do roboty i zyskał autorytet. Oczywiście, oni w tym sezonie jakichś szczególnie kryzysowych sytuacji nie przeżywali, nawet niepowodzenie w LM w ich przypadku to nie katastrofa, nie przegrali z, na przykład, FC Basel, żeby mieli za co sypać sobie głowy popiołem. Można więc przyjąć, że część problemów sama się rozwiązała wraz z tym, że zespół wygrywa i jest liderem w PL, a pełną wartość City jako drużyny poznamy wtedy, gdy nie rozsypie się w jakichś większych tarapatach, jednak obecna sytuacja w niebieskiej części Manchesteru to w pełni jego zasługa. Nie jest to trener, który zaczyna od wybuchów, a potem wznieca rewolucje i trzeba było dać mu trochę czasu na ogarnięcie bałaganu bardziej pozytywistyczną metodą. Szejkowie wykazali się cierpliwością i mają efekty – Abramowicz powinien sobie przestudiować ten przypadek.Co do Jamesa Deana, to chyba nie mam do niego jakiejś szczególnej słabości (chociaż chętnie się głębiej zastanowię nad tym zagadnieniem), ale w momencie, gdy chciałam na szybko podać wzór przystojnego mężczyzny, mającego to coś w sobie, na widok którego kobietom miękną kolana i który jest w stanie jednym spojrzeniem przewrócić ich życie do góry nogami, to mi żaden ze współczesnych idoli nie przyszedł do głowy, hmm, ciekawe, dlaczego 🙂 A czemu pytasz? Jesteś do niego podobny? 😉
No właśnie mi Roberto nie wydawał się miły i spokojny (swoją drogą, pokaż mi spokojnego Włocha ;-P), raczej sądziłem, że to uparty Włoch, hołdujący stylowi taktycznemu swych rodaków. Co prawda grał w LC pod koniec kariery i podobno wtedy stał się fanem angielskiej piłki, ale jakoś to wszystko mnie nie przekonywało, szczególnie po stylu gry Interu i wczesnego MC, więc pomimo, że sam był świetnym ofensywnym pomocnikiem w młodości, to zapowiadało się, że City będzie grać najnudniejszą piłkę na wyspach.Ale wystarczyło paru geniuszów ofensywy za kilka funciaków i od razu wszystko zaczęło samo grać ;-)Co do Deana – skoro właśnie on przyszedł Ci do głowy jak wzór męskości, to coś musi być na rzeczy ;-)Jeśli o mnie chodzi to aparycja trochę inna, charakter również, czyli generalnie… tak, jestem podobny ;D
Everton wypożyczył Donovana na dwa miesiące. Bardzo im się przyda, bo Saha ostatnio nie prezentował się jakoś rewelacyjnie.
Rewelacyjny transfer Moyesa. Uwielbiam tego gościa i z każdym kolejnym sezonem wzrasta moja sympatia do niego. Już na dzień dzisiejszy wolałbym Davida niż Mou jako następcę Fergiego, pomimo, że tego drugiego także bardzo lubię.Donovan także ładnie się zachował, bo ofert z innych klubów na wypożyczenie zapewne mu nie brakowało.Czekam z niecierpliwością, żeby go znowu zobaczyć w barwach Evertonu.
Malo znaczaca ciekawostka dla Pana Michala. Manutd.com przeprowadzilo ostatnio czat z Rooneyem, jedno z pytan i odpowiedz: Apart from Old Trafford, what’s your favourite ground to play at and why?Paul Broadbent, Oldham, United KingdomI think White Hart Lane. I’ve always enjoyed playing there and the atmosphere’s always good there. It’s a nice stadium and the pitch is always in good condition, so I’d say White Hart Lane.Ciezkie mecze Anglikow w pucharach. Valencia, Napoli (wysoka obrona CFC vs. Cavani…), Ajax, Porto, Milan… LE tak samo ciekawa dla kibicow EPL jak LM w tym roku.PS. Na dzisiejszej konferencji SAF w zwiazku z zawieszeniem kariery przez Fletchera, powiedzial ze co prawda nie widzi zadnego pilkarza, ktorego moglby kupic, ale tez nie wyklucza zakupow zima.
Nie powiedział Etihad? Blisko, murawa niezła, kiedyś się ładnie nazywał i duże tygodniówki proponują, gdy się człowiek zastanawia, czy do nich pójdzie.
Ale jestes zlosliwa 😉 [Fajnie, ze znow komentujesz]
[wszyscy faceci na blogu się z tego cieszą. co widać pod każdą konkluzją tekstu merytorycznego ;-)]A co do Rooneya, wypowiadałem się pod ostatnim blogowym wpisem co o nim myślę. Aczkolwiek, ogólnie to staram się unikać myślenia o nim, bo szkoda na niego czasu.
W moim niewinnym pytaniu nie było krzty złośliwości, jestem jak najbardziej autentycznie zaskoczona i dogłębnie poruszona jego wypowiedzią, a pytałam z jeszcze bardziej autentycznej troski, że może nasza gwiazda przypadkiem o czymś zapomniała 😉 [Dziękuję]
Wierzycie ze to przypadek ze wszystkie druzyny angielskie trafily na mozliwie najsilniejszych rywali?
Troche to smiesznie wygladalo, jak ciagneli te kuleczki i na samym poczatku Porto – MC, za sekunde Ajax – MU 😉 Jakby chcieli podbic ogladalnosc LE. Ale w zadne spiskowe teorie nie wierze =P
Nie sądzicie, że obecna 1/8 LM to chyba najuboższa i najmniej ciekawa faza tych rozgrywek ever? Dobrze, że to wszystko ratują mecze Milanu z Arsenalem i Napoli z Chelsea, bo reszta to straszna bieda.Co do LE, miałem ogromną nadzieję, że United przyjedzie do Polski, zwłaszcza chciałem, żeby trafili na Wisłę, do Krakowa mam rzut beretem i z pewnością bym się wybrał zobaczyć United :)No ale Ajax to też ciekawe losowanie. Dobra drużyna, z którą jak się okazuje SAF nigdy nie grał, do tego będzie okazja zobaczyć w akcji Eriksena, bo chłopak to podobno wielki talent, a nigdy nie miałem okazji oglądać meczu, kiedy on grał.
Mam nadzieję, że armatki wezmą przykład ze Spurs i pokażą maccaronim miejsce w hierarchii …
Dla mnie mecze Spursow z Interem to chyba najlepsze mecze LM w tamtym sezonie. Z Milanem tez ladne dawali rade, ale to co gral Bale z Interem to byl kosmos.
Nawet w bombę próżniowa w smoleńsku? 😀
Hmmmm,czy dobrze sie alaszu czujesz?-może rispolept byś częściej zażywał
Czuje sie wybornie, humor mi dopisuje, jak może byc inaczej skoro mamy taki kabaret. Kolega stwierdził że nie wierzy w spiski. Więc jestem ciekaw czy w te najfajniejsze tez nie.Co do najfajniejszych teori w dziejach, polecam serdecznie:http://www.youtube.com/watch?v=sVoDHk5hB3gW tym kraju nie można nie miec dobrego humoru 😀
Mnie sie jednak wydaje,że ludzie przekonani o własnej wyższości i czujący,że są zajefajni to jednocześnie osoby które najłatwiej wymanewrować,zmanipulować oraz typ ludzi którzy nie myślą zbyt rozlegle
No widzisz, a mnie się zawsze wydawało że ludzie nie wykształceni, których wiedza jest na poziomie dramatycznie niskim (statystyczny zwolennik Prezesa), którym w życiu nic nie wyszło, mający pretensje do całego świata i okolic, to ludzie których można zbajerować największa głupotą jako da sie tylko wymyślić. Co ciekawe podobnie uważa ojciec dyrektor, którego jestem wielkim admiratorem (bez ironi), gdyż ja uznałbym że ludzie nie sa na tyle głupi by oddawać mi tyle kasy za nic. Mój błąd, sa jeszcze głupsi, a więc wiele nauki przede mną.Mówiąc szczerze wyczekiwałem ostatnio, by tłum krzyczał Ave Imperator, morituri te salutant, ale szybko zorientowałem sie że tłum nie wiedziałby nawet po jakiemu to jest.PS. Jestem na 4 roku studiów na kierunku lotnictwo (choć specjalność napędy), więc co nie co wiem, a uczą mnie ludzie którzy tez co nieco wiedza i co nieco widzieli. Nie uwierzysz, ale profesorowie maja ubaw po pachy z jaśnie przewodniczącego prezesa.PS2. czy macki złego systemu sięgają tak daleko że manipulują zagraniczną prasa?
To zawsze działa we wszystkie możliwe strony,każda o coś dla siebie gra ,ale największą głupota jest według mnie odrzucanie z góry czegokolwiek bo przecież w życiu wszystko się wydarza i nie ma rzeczy nierealnych,a wiedzieć na pewno można cokolwiek tylko wtedy kiedy się w tym uczestniczyPrzykładowo jeżeli chodzi o katastrofę smoleńską to dla mnie z góry wszystko jest tak samo prawdopodobne(np. zamach 50%,wypadek 50%),ale mogę sie przechylać w którąkolwiek stronę jeżeli dostałbym informacje na ten temat(a taką wiedzę na pewno mają tylko wybrane grupy(tzn np. najlepsze służby specjalne świata itd) co jest praktycznie niemożliwe,albo jeżeli zobaczyłbym wiarygodne dla mnie badania osób którym ufam etc…jest też coś takiego jak własne rozważania na zasadzie prawdopodobieństwa,a w tym wypadku sprawa tyczy się terenu rosyjskich słuzb specjalnych które jak każde na świecie zrobią wszystko dla własnych interesów,ale są przy tym według mnie bardziej dzikie i bezwzgledne od np. anglosaskich,a wszystko dotyczy śmierci prezydenta,generałów itp z kraju będącego odwieczną strefą wpływów imperium więc oczywiste,że to jest np. dla mnie prawdopodobne tak jak prawdopododne jest to,że śmierci np. Władysława Sikorskiego,Aleksandra Lebieda,braci Kennedych,Aleksandra Litwinienki,synów Kuklińskiuego etc. nie były wypadkami czy przypadkowymi zabójstwami np. spowodowanymi przez chorych psychicznie.Ludzie spiskują od zawsze i w milionach totalnie róznych spraw i to tez jest dla mnie oczywiste-jeżeli to ktoś wykryje(np Afera Watergate) znaczy to,że spisek nie był udany lub nie do końca udany(jeżeli mamy trochę faktów aby taką hipotezę postawić,ale nie udaje się zdobyć dowodów).
Problem a raczej rozwiązanie problemu jest w przypadku samolotu dośc proste. Mamy czarną skrzynkę na której mamy zapis parametrów pracy silnika (dość spore spektrum, choć co do tej starej maszyny nie wiem dokładnie jakie) i innych pomiarów na podstawie których można odtworzyć lot to jest ruch w układzie trójwymiarowym.Tylko widzisz jeśli ktos mówi mi że potrzebuje orginału czarnej skrzynki to ja mu odpowiadam ze nikt w histori ludzkości nie pracował na originale gdyż nie jest zapisana cyfrowo (w tym samolocie) i traci wtedy jakość. Jeśli ktoś mówi że brzoza nie może spowodować urwania lotki, to ja mówię że gołąb może zniszczyć całe skrzydło jak wpadnie do silnika. Tu masz przykład wbrew pozorom podobnej katastrofy z ta różnicą że samolot nie uderza w żaden słub czy drzewo, zawadza o pas, efekt ten sam obraca go, a potem, mimo że straz jest w ciągu sekund, nie ma co zbierać.http://www.youtube.com/watch?v=VZvbPyt8n20Plus dla ciebie że ciśnienie Ci nie podskoczyło, nie zwyzywałeś mnie od komucha (zawsze mnie to bawi, bowiem bardziej socjalistycznej parti niz pis juz nie ma w tym parlamencie), czy czego tam sie da.Paradoksalnie najwięcej na tej katastrofie zyskał jaśnie krótki, bowiem to on jej uzywa by mieszać w głowach prostym ludziom.Pozdro.
To jest tylko jedna z hipotez…po prostu.Czytałem wiele różnych i każda brzmi dość przekonująco-wiedzieć nie wiemy i sie nie dowiemyGeneralnie jednak to oddanie wszystkiego w łapy ludzi z GRU,FSB(bo to oni (oficjalnie nawet) rządzą Rosją obecnie)oraz cała masa motaniny i wielokrotnej zmiany zdań przez nasze włdze absolutnie nie zwiększa mojego zaufania i tyle-tymbardziej w takim przypadku,a więc ludzi ze szczytów którzy walczyli przecież o jak największą niezależność m.in.polskiej gospodarki itp itd
Kibice Chelsea, będziecie mieli nowego striker’a. Pierwsze nieoficjalne nagrania:http://www.youtube.com/watch?v=nibEXEVCAL4enjoy!
Panie Michale, zeszłoroczna kolęda pod względem muzycznym lepsza 🙂 ale jeśli chodzi o warstwę tekstową, tegoroczna jak najbardziej jej dorównuje. gratuluję i co tam jeszcze można na ten temat powiedzieć.
Michela Carrick… co się z nim stało… co za bramka. Szok.
Midfield legend;) Nie powiem żebym ja nie był zaskoczony…BTW Argentyńskie media podają, że United dogadało się z Benficą w sprawie transferu Nico Gaitana. Ma przyjść latem za aprox 30kk Ł. I co Wy na to?
Za pół roku ma przyjść, choć w sumie jak nie mamy LM to brałbym teraz. Świetny gracz, najwięcej asyst w tej edycji LM, ja bym był bardzo rad.
Gaitana wydziałem tylko w meczach przeciwko United i zaiste grał bardzo dobrze, ale to skrzydłowy i tutaj się nasuwa pytanie czy kolejny jest nam potrzebny? Kwota transferu też strasznie wygórowana, no ale taki już rynek. Wykorzystać United to dopiero będzie chciał jakiś klub na transferze rozgrywającego, to pewnie trzeba będzie przepłacić jak za Carrolla…Inna sprawa to trzeba poczekać i zobaczyć jak w kolejnych meczach będą się spisywać Carrick i Jones, bo jeśli z silniejszymi przeciwnikami będą tak grali to może SAF ma faktycznie rację i na zakupy w zimie nie warto iść. Zresztą na razie za nie ma co się nastawiać, bo to tylko niepotwierdzone rewelacje mediów.
Gaitan gra w zależności od potrzeby na środku, lub na skrzydle, przy czym jego nominalna pozycja to raczej ofensywny pomocnik/rozgrywający. Przynajmniej z tego co czytałem/słyszałem. Widziałem go tylko w meczach United – Benfica i szczerze mówiąc nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia
Na mnie również nie… nawet nie zapamiętałem, że grał tam taki ktoś. Aimar był najbardziej klasowym zawodnikiem Benfici, swoją drogą to chyba jeden z ulubionych graczy Steca. Trudno się dziwić – 10 lat temu był fantastyczny w Vanlencii, a i na dziś dzień również znakomicie sobie radzi z tego co widziałem w meczach z Utd. Nie rozumiem tylko czemu tak jego kariera się potoczyła… w każdym bądź razie, class is permanent. Widać to w jego przypadku.
Z benfica na OT to sami sobie strzeliliśmy 2 bramki, grali naprawdę dobry mecz, więc nie miał sie jak pokazać,a le z tego co mi znajomy mówi, a on jest zorientowany w portugalskiej to raczej środkowy pomocnik, choć lubi sobie zejść na jedno czy drugie skrzydło. Benifca na stadio da luz grał bardzo dobrze, ale tez nie skupiałem sie na obserwacji akurat jego. Ponoc wielki talent, a nam jest ktos potrzebny, dlaczego nie on?To spekulacje, kto przyjdzie nie wiem, ale będe się cieszył z kogoklwiek klasowego, on mi na takiego, na youtubie wygląda 😀