Lennon: Give pace a chance

To nie literówka – wiem oczywiście, jak brzmi tytuł piosenki Johna Lennona. Tyle że tym razem chodzi mi o zupełnie innego Lennona: skrzydłowego Tottenhamu Aarona, a także o grupę jemu podobnych piłkarzy.

O ile bowiem Prawdziwy Rozgrywający nie musi być przesadnie szybki (ważne, żeby celnie podawał), o tyle w przypadku pozostałych piłkarzy na boisku szybkość okazuje się coraz ważniejsza. Jamie Redknapp ujawnił niedawno, że kiedy jego tata interesuje się jakimś piłkarzem, zaczyna od pytania, jak gościu biega. Wszystko jedno, czy chodzi o obrońcę, który musi nadążyć za napastnikiem, czy o napastnika właśnie, nie mówiąc już o skrzydłowym.

Niedzielny mecz Tottenhamu z Blackburn rozstrzygnęło kilka akcji Aarona Lennona, skracających występ lewego obrońcy gości Martina Olssona do trzydziestu paru minut. Najpierw był faul, potem akcja zakończona asystą przy golu Pawliuczenki, potem kolejny faul i jeszcze jeden, po którym Howard Webb pokazał młodemu Szwedowi czerwoną kartkę. Ale Lennon nie jest przecież jedyny: na angielskich boiskach biegają także Gabriel Agbonlahor, Theo Walcott, Ashley Young i Shaun Wright-Phillips (sami Anglicy!), Cristiano Ronaldo czy Fernando Torres… I nie chodzi tylko o to, że po ich akcjach padają gole: nawet kiedy twoja drużyna się broni i podajesz im piłkę na własnej połowie, przebiegną z nią kilkadziesiąt metrów, ty zaś masz czas złapać oddech i ustawić się na nowo. A dla obrońcy rywala to horror: nie chce przecież szybkobiegacza sfaulować, próbuje wślizgu, ale kiedy jego noga styka się z murawą, w miejscu, gdzie była piłka jest już noga biegnącego. Dwie nieudane próby i wylatuje.

Lee Dixon mówi, jak w starym Arsenalu poradziłby sobie z Lennonem: albo prosiłby ustawionego przed nim Raya Parloura, żeby na stałe cofnął się o kilka metrów, albo uwrażliwiłby Tony’ego Adamsa, że może potrzebować asekuracji. Widać, jakie problemy rodzi przeciwnikom szybki skrzydłowy: podwajając krycie albo każąc bocznemu obrońcy grać tuż przy nim, wytwarzają przestrzeń do podania za plecy tego obrońcy. Kryjąc „na radar” z kolei, pozwalają rozpędzonemu sprinterowi wyminąć rywala jak tyczkę. Coś podobnego przydarzyło się przecież Nemandji Vidiciowi w sobotnim meczu z Aston Villą: mimo iż sędzia był innego zdania, faul na Agbonglahorze był oczywisty, a gospodarzom należał się karny.

Zastanawiam się, czy tak było od zawsze, czy akurat teraz Anglia obrodziła w sprinterów. Z pewnością coraz bardziej naukowe podejście do przygotowania fizycznego piłkarzy sprzyja temu, że biegają coraz szybciej. I dobrze: jak mówi Jamie Redknapp, każdy lubi takich oglądać. Każdy z wyjątkiem bocznego obrońcy, rzecz jasna…

PS Czy coś wynika z faktu, że żadna z drużyn pierwszej piątki nie strzeliła w miniony weekend gola? Moim zdaniem nie, zwłaszcza jeśli np. przejrzeć statystyki z meczu Chelsea-Newcastle (12 celnych strzałów gospodarzy przy ani jednym gości; w strzałach niecelnych 14:2). Było na tyle ciekawie, że na całą kolejkę Mark Lawrenson trafił tylko jeden wynik. Prawdziwe powody do zmartwienia mają bodaj tylko kibice Arsenalu. No ale o tym pisaliśmy już aż za dużo.

12 komentarzy do “Lennon: Give pace a chance

  1. ~wilku

    odnośnie faulu Vidica – jeśli już można się było tam dopatrzeć przewinienia to daleko przed polem karnym, gdzie Serb pociągał napastnika Villi za koszulkę; sam wślizg w polu karnym był czyściutki i o żadnym karnym nie ma mowy;Lennon natomiast poza tym, że szybko biega to powinien zdecydowanie popracować nad dośrodkowaniami; tak jak w pełnym biegu spod linii końcowej potrafił dośrodkować Beckham nie umie obecnie nikt…

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      Dla mnie stuprocentowy karny, Gabby Agbonghlagor za szybki dla Vidica. Sto procent zgody natomiast, gdy chodzi o Lennona, który często bywa nazywany jeźdźcem bez głowy. Jest piekielnie szybki, ale ostatnie podania ma często bez sensu. Chociaż temu podaniu do Pawliuczenki niczego nie można zarzucić. Ciekawe, czy pod nowym menedżerem Spurs rozbłyśnie, bo można odnieść wrażenie, że kariera Lennona się zatrzymała albo wręcz cofnęła. Dwa lata temu błysnął na mundialu, a teraz się nawet nie łapie do kadry. No ale Redknapp dał mu wreszcie szansę – Redknapp, który sam był skrzydłowym i lubi ze skrzydłowymi pracować (za ile milionów funtów sprzedał Muntariego do Interu?)

      Odpowiedz
    2. ~mewstg.blox.pl

      Ale Beckham tak nie biegał więc trzeba by się zastanowić co lepsze. Oczywiście Lennon ma problem z tym ostatnim podaniem, ale zasuwa znakomicie i za to go lubię. Zauważyłem nawet taką prawidłowość, że bardziej pamiętam jego dobrą grę gdy gra na lewej stronie. Na prawej jest jakby za szybki, nawet dla siebie. Ostatni mecz to oczywiście wyjątek, na chwilę przypomniałem sobie jak Lennonek zaczynał u Jola wchodząc na ostatnie 20 minut lub schodząc po 60 min. meczu.

      Odpowiedz
  2. ~Number 9

    Manchesteru nie widziałem, widziałem Chelsea. Należało jej się zwycięstwo jak cholera, tylko to, co robił bramakrz Newcastle… Facet jest najlepszy w Anglii bez dwóch zdań, a jakiś niewylansowany.

    Odpowiedz
  3. ~kurek79

    Szybkość + drybling + skuteczność + finezja = Ryan Giggs, oczywiście kiedyś. A do dośrodkowań Beckhama doradzam więcej szacunku, wystarczy wrzucić na youtube pierwszy lepszy filmik z jego zagraniami żeby się przekonać, jak był niebezpieczny. Lennon? Panie i Panowie, jeszcze daleka droga…

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      No pewnie, że do dośrodkowań Beckhama z szacunkiem! Lennon jest szybki i rzadko podaje celnie (ale ostatnio jakby częściej), Beckham nigdy nie miał tej szybkości, ale podaje wspaniale.A Giggs to jeden z największych piłkarzy naszych czasów, szkoda że wybrał reprezentację Walii, bo omijały go mundiale i euro. Bramka w Pucharze Anglii z Arsenalem, jak przebiegł całe boisko mijając pół druzyny Kanonierów jest chyba najpiękniejsza, jaką w zyćiu widziałem. I jak się pięknie cieszył 🙂 Dziś za zdjęcie koszulki dostałby kartkę 🙁

      Odpowiedz
  4. ~Runi

    Wracając do domniemanego karnego za faul Vidica, to podzielam zdanie wilka. Serb próbował powalić Agbonlahora, ale zdecydowanie przed polem karnym. A piłkę w ostatnim momencie odebrał mu czyściutko. To oczywiście nie pomniejsza klasy Agbonlahora, który w tym sezonie znajduje się w wybornej formie. A to, że jest demonem szybkości najlepiej pokazuje bramka w poprzedniej kolejce z Arsenalem. Miał dużo dalej do piłki od Gallasa, a jednak wciągnął go jedną dziurką od nosa i podwyższył na 2:0.Kilka lat temu moim ulubionym skrzydłowym był Damien Duff. Szkoda, że od długiego czasu jest w przeciętnej formie. Ach, te zabójcze kontry w meczu z Barceloną…

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      O Duffie mógłbym dużo. Nie mogłem odżałowąć, że nie przeszedł z Chelsea do Tottenhamu, gdzie z Keanem stworzyłby fantastyczny irlandzki duet kumpli (Jol mówił, że dobrze mieć Irlandczyków w drużynie). Wybrał Newcastle i większe pieniądze, ale Newcastle, to taka przeklęta drużyna: kogo nie ściągną, zamienia się w… (poza bramkarzem, którego mają świetnego)

      Odpowiedz
      1. ~jezus chrystus

        To prawda, wsadzic do Newcastle Buffona, Ferdinanda, Messiego, Ronaldo i Kake a oni wciaz beda zaciecie walczyc o dolna polowe tabeli

        Odpowiedz

Skomentuj ~Number 9 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *