Nuda mistrzów

Podsumowania zakończonych właśnie rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów uświadamiają jedno: było nudno. Wygrywali ci, co mieli, najczęściej niewielkim nakładem sił, a jeśli nie wygrywali, to kończyło się np. 0:0. Bądźcie przez chwilę szczerzy: ile razy w ciągu wtorkowych albo środowych wieczorów przysypialiście przed telewizorem? Pamiętacie męczarnie Arsenalu z Dynamem Kijów albo bezbramkowy remis MU z Villareal?

Ja tej jesieni oglądałem zupełnie inny puchar. Od lat się z niego naśmiewano, mówiono, że jest turniejem dublerów, dziwiono się, dlaczego właściwie daje zwycięzcy przepustkę do Pucharu UEFA, ale jeśliby zsumować emocje, których dostarczył, bił Ligę Mistrzów na głowę. Mam na myśli angielski Puchar Ligi.

Weźmy drugą rundę: Brighton remisuje z Manchesterem City 2:2 i po serii rzutów karnych przechodzi dalej. Albo trzecią: nastolatki z Arsenalu (średnia wieku: 19 lat!) grając bajeczny futbol pokonują Sheffield United 6:0, a Chelsea gromi na wyjeździe Portsmouth 0:4. Runda czwarta: znów pokazuje się Arsenal (młokosy ogrywają Wigan 3:0), a Tottenham odprawia Liverpool z wynikiem 4:2. Ćwierćfinały? 5:3 Manchesteru United z Blackburn i cztery gole Teveza, zwycięstwo Burnley nad Arsenalem – tego samego Burnley, które wcześniej wyeliminowało Chelsea w meczu pamiętnym także z powodu incydentu z drobnymi i Drogbą…

Wiem, oczywiście, że na wiosnę wszystko się zmieni: wielcy się obudzą, a Liga Mistrzów odzyska blask. Ale cieszę się, że przede mną jeszcze półfinały Carling Cup i że drużyny z Premiership nie trafiły na siebie w losowaniu. Może Burnley jeszcze raz postraszy…

13 komentarzy do “Nuda mistrzów

  1. ~mewstg.blox.pl

    W LM odwrotnie, to co najgorsze jeszcze przed nami 🙂 Chelsea- L`pool, albo Juventus- Inter. To co w rozgrywkach krajoych uchodzi za hit w LM przepotwarza się w potwora.

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      He he, też bym sobie życzył. Szkoda, że Tottenham nie trafił na MU w półfinale – może by było łatwiej, może SAF by wystawił gorszy skład mając jeszcze w głowie Ligę Mistrzów… W finale młokosów wystawiłby tylko Wenger 🙂

      Odpowiedz
  2. ~Bartek S.

    Widzę, że nie ja jeden zapadam coraz bardziej na angielską chorobę. LM rozczarowała. Byłoby zupełnie inaczej, gdyby nie ostatnia kolejka (trzymałem kciuki za Bordeaux i Anorthosis). A angielskie rozgrywki znakomite – widziałem ostatnio Burnley i muszę przyznać, że ich zwycięstwa nie były przypadkowe – w ostatnim meczu prowadzili grę niemal cały czas, a ten młodzieniec, który się nie łapał w MU (nazwiska teraz nie pamiętam), to naprawdę kawał piłkarza. Ale piękniejszy był Manchester z Blackburn – osiem goli i fenomenalny Tevez, którego SAF krzywdzi, sadzając na ławie (oprócz 4 goli miał asystę). Berbatov ma w sobie coś niezwykłego, ale na pewno nie jest takim walczakiem jak Argentyńczyk. A czasem mam wrażenie, że Czerwonym brakuje kogoś, kto (oprócz Rooneya), szarpnąłby konkretniej. Tevez jest takim typem zawodnika. A tymczasem kiedy mecz się nie układa, przeciwnik się broni i nic nie można strzelić ,CR i Nani nie dają (przynajmniej w ostatnich meczach) takiego kopa energii jak Tevez.

    Odpowiedz
    1. ~zwz

      No właśnie. Pytanie tylko, czy i jak długo Tevez zniesie rolę rezerwowego, bo pozycja Berbatowa, Rooneya i Ronaldo jest niepodważalna, a on gra ogony, jeśli w ogóle. Z Tottenhamem w sobotę wystąpi tylko dlatego, że Rooney będzie pauzował za kartki (a nie wiadomo też, czy Bułgar się wyleczy).Dla sprawiedliwości zauważę jednak, że gdyby w Carling Cup też był podział na grupy, nie udałoby się uniknąć kalkulacji i nudy. To świetny puchar głównie dlatego, że do półfinałów gra się tylko jeden mecz, który rozstrzyga. Nie ma nawet dwumeczu…

      Odpowiedz
  3. ~Michał Zachodny

    Źle się dzieje w Premier League! Zapowiadał się piękny, piękny weekend w lidze, dobre mecze, powrót Zoli (i Clarke’a).. A tymczasem..Piłkarze Tottenhamu kompletnie pijani wychodzą (ekhem, próbują wyjść) z imprezy świątecznej zorganizowanej przez klub. Ich sobotni rywale, Manchester United, również następnego dnia mieli pewien syndrom, większość sarkastycznie przebrała się za.. Cristiano Ronaldo, w barwach Realu Madryt.Marlon King, skuteczny napastnik Hull City, aresztowany za napaść na 20-letnią kobietę.Kolejni kibole są aresztowani za niewybredne wyzwiska w stronę Sola Campbella i Mido. Niepokojące?

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      No niepokojące, w niektórych przypadkach nie do usprawiedliwienia, w niektórych tylko żałosne. Ale znowuż bez przesady: weekend będzie piękny, zapewniam 🙂

      Odpowiedz
  4. ~w

    A czy orientuje się Pan w sytuacji polskiego odpowiednika Carling Cup,czyli Pucharze Ekstraklasy?Osobiście już mam dosyć w kółko powtarzanych tekstów : „po co?” ,”mało kibiców!” , „rezerwy grają!”.I nie mówią tego tylko dziennikarze „Piłki Nożnej”(choć przodują),ale sami trenerzy!Urwanie głowy!Nie wiem czemu w Polsce jest tak dziwnie,że rozgrywki reformuje się na kształt lig angielskich…a później krytykuje te rozwiązania.Dla mnie to właśnie PE to prawdziwa szansa dla dublerów,bo nie ma co się oszukiwać,że tą rolę spełnia Młoda Ekstraklasa(w meczu może grać bodajże,3 „starszych” graczy).Czasem się zastanawiam czy kibice przychodzą na mecze,żeby zobaczyć „gwiazdy” czy…swoją drużynę.

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Wierzę w przyszłość takich rozgrywek. Problem jest jeden: tak naprawdę tworzą je kibice. Ludzie, którzy chodzą nie tylko na mecze pierwszej drużyny, ale i na rezerwy czy juniorów; ludzie, którzy nie potrafią żyć bez piłki, kopanej przez ich zespół wszystko jedno na jakim poziomie. Dopiero potem przychodzą telewizje, sponsorzy, prestiż – jeśli mają do kogo przyjść. Oczywiście tu problem się zamyka i zazębia poniekąd ze smutnymi tematami poprzednich wpisów. Kibiców trzeba też wychować…

      Odpowiedz
      1. ~w

        Ja mam nadzieję,że z czasem przyjmie się u nas,choć niekoniecznie grupowy,puchar ligi.Inna sprawa,że jeśli ludzie z PZPN mówią „A”(robią puchar) to niech powiedzą „B”(czyli dadzą zwycięzcy prawo gry w UEFA).Co najśmieszniejsze,sprzymierzeńcem może być….pogoda hehe.Nie da się ukryć,że „ciepłe” zimy dają możliwość wydłużenia okresu gry i z czasem nie będzie już można zrzucić winy na zmrożone boisko lub system sobota-środa-sobota.Z drugiej strony trzeba się zgodzić z ligowcami i kibicami,że zespoły uczestniczą w rozgrywkach „o nic”-bo w obecnym kształcie to jest 'puchar o troszkę pieniędzy’,które zawodników ani ziębią ani grzeją.

        Odpowiedz
  5. ~Damian

    Nuda jest wtedy jak ktos napisał gdy rozgrywki wsadzi sie w „długodystansowe” kopanie w grupach gdzie trzeba zdobyc tyle a tyle punktów aby wyjść dalej(gdzie 2 x każdy gra z każdym i jest duzo mozliwosci oraz czasu) i zostaje czesto 1 spotkanie gdzie można odpuścic całkowicie-wychodzi czysta zrozumiał kalkulacja.Tak bedzie od przyszłego sezonu także w P.Uefa(tzw.Liga Europejska) bo teraz gdy kazdy gra z kazdym tylko 1 raz to jeszcze oglada sie świeżo i emocje sa do końca ogólnie-szczególnie gdy wychodzą 3 zespoły z 5.Ja jednak tęsknie do czasów gdy nie było żadnych grup tylko czysta faza pucharowa od poczatku aż do końca i każde spotkanie było o wszystko w Pucharze Europy,Uefa,PZP

    Odpowiedz

Skomentuj ~elduche Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *