Piłkarz roku

Znowu obejrzałem niewłaściwy mecz. A może inaczej: znowu wybrałem niewłaściwą drużynę do kibicowania. Wczorajsze męczarnie Tottenhamu z Fulham wracają do mnie jak świąteczna zgaga. Tu mnóstwo jedzenia, tam mnóstwo biegania, mnóstwo prób efektownego rozegrania z pierwszej piłki, a w związku z tym mnóstwo strat i strzałów jak na lekarstwo, Modrić pozbawiony miejsca przez ciasno ustawionych pomocników i obrońców gości, no i Bent, którego gra bez piłki kolejny raz okazuje się dziecinnie łatwa do rozszyfrowania przez stoperów, a kiedy ten jeden, jedyny raz znajduje się już za nimi, to zamiast przyjąć piłkę, pozwala, by odbiła mu się od pięty. Trudno się pocieszać, że Fulham to, obok Evertonu, bodaj najcięższy orzech do zgryzienia podczas meczów wyjazdowych – o tym, że Tottenham potrzebuje napastnika wiadomo od sierpnia…

Lepiej więc poświęcić ten szybki wpis (jutro następna kolejka) piłkarzom Aston Villi. Pierwszym będzie Zat Knight, człowiek, który w doliczonym czasie meczu z Arsenalem zapewnił gospodarzom punkt. Gdy pierwszy raz zmieniał klub, został wyceniony na… 30 garniturów, które działacze Fulham przekazali amatorskiemu Rushall United. A przecież w maju, jeśli wczorajszy remis pozwoli Aston Villi utrzymać przewagę nad Kanonierami, jego gol może być wart 25 milionów funtów – nawet tyle, jeśli dobrze pójdzie, mogą wynieść zyski z gry w Lidze Mistrzów.

Villa zapłaciła za Knighta 3,5 miliona i do wczoraj niewiele wskazywało, że jest wart tych pieniędzy: grywał mało albo wcale, a teraz wskoczył do składu po kontuzji Martina Laursena, stając się – uwaga – dziewiątym Anglikiem w wyjściowej jedenastce. Wśród pozostałych nie zabrakło oczywiście Ashleya Younga, którego chciałem uczynić prawdziwym bohaterem tekstu i tytułowym piłkarzem roku 2008.

  

Tak z ręką na sercu: dwanaście miesięcy temu Aston Villa kojarzyła się wam z Garethem Barrym, może jeszcze (choć pewnie nie wszystkim) z Gabrielem Agbonghlahorem i pewnie z parą stoperów Mellberg-Laursen. W moich notatkach nazwisko Younga wprawdzie się pojawia, ale głównie w związku z tym, że gdy był jeszcze piłkarzem Watfordu, interesował się nim Martin Jol. A tu proszę: minął rok i Young nie dość, że przebił się do reprezentacji Anglii, nie dość, że wybrano go do jedenastki sezonu 2007/08 (jedyny, oprócz Davida Jamesa, przedstawiciel klubu spoza Wielkiej Czwórki), a także dwukrotnie wyróżniano tytułem piłkarza miesiąca, to jeszcze głośno mówi się o jego transferze do Realu Madryt.

Ashley Young to szybkość i skuteczność: strzela wiele bramek i ma mnóstwo asyst – te ostatnie zarówno po akcjach, jak po świetnie wykonywanych stałych fragmentach gry. To także rosnąca z tygodnia na tydzień forma: tylko w grudniu strzelił dwa gole Evertonowi (w tym zwycięskiego, w ostatniej minucie) i jednego Boltonowi. Kolejna okazja jutro w Hull…

Myślę, że znam noworoczne życzenie Martina O’Neilla: żeby Young i Agbonglahor zostali w Birmingham, cali i zdrowi, po zamknięciu zimowego okienka transferowego.

A jakie są Wasi piłkarze roku?

8 komentarzy do “Piłkarz roku

  1. ~Michal Zachodny

    Aj.. Czemu, ale to czemu nie napisał Autor nic o Philu Brownie? Byłem pewien, że jak znajdzie się tu notka o Boxingowej kolejce to będzie o managerze Hull City..Po czym poznać, że manager się nadaje do roboty w klubie z EPL? Po tym, że ma jaja. Przykładowo przegrywając do przerwy 4-0 nie bierze zawodników do szatni ale prowadzi ich pod sektor kibiców tej drużyny (bo grają na wyjeździe) i tam im robi odprawę! Zimno? Mokro? Smutno? Głośno? Cholera, co z tego, jego krzyki było słychać nawet na przeciwległym końcu! Strasznie mi tym zaimponował. Co do AV – jakim cudem oni nie wygrali meczu z Arsenalem dwoma bramkami to pewnie wie tylko poprzeczka bramki Almunii (ta z pierwszej połowy). Powinni prowadzić a tu jeden głupi błąd (świetnie grającego) Reo Cokera, dziura w obronie i Denilson na 1-0. W drugiej połowie jedyny raz w sezonie swoją szybkość pokazuje Diaby i już dwie bramki do tyłu. Zadziwiające, naprawdę. I tak brawa dla nich że doprowadzili do remisu ale Wenger i spółka sami są sobie winni. W 92 minucie przy wrzutce w pole karne Arsenalu było trzech obrońców na pięciu rywali. Brawa za dyscyplinę.Piłkarz roku w Anglii? Tylko nie Cristiano znowu.. Niech to będzie plebiscyt blogowy w którym jego nazwisko nei może się pojawić.. 😉 Ja jeszcze się zastanowię.. to nie może być zbyt łatwy wybór, prawda?

    Odpowiedz
    1. ~kkogut

      Dużo we wpisie o cenach – kto ile za ile. Dodam więc: „Zobaczyć Arsena Wengera znów rzucającego butelką mineralnej – bezcenne”. Świetny mecz, nie to co nudziarstwo na WHL.Phil Brown rzeczywiście klasa. Brakuje takich gości, brakuje…Chelsea przeszła łatwo, cieszy powrót Drogby.A mój kandydat na piłkarza roku: Steven Gerrard, którego Liverpool dziś lideruje Niezawodny, lider, przywódca, podrywający zespół w beznadziejnych opałach… I do tego local boy, nie jakiś tam Portugalczyk 🙂

      Odpowiedz
    2. Michał Okoński

      Będzie okazja do napisania o Philu Brownie i tej niesamowitej scenie, obiecuję. Zakaz wskazywania CR w plebiscycie na piłkarza roku interesujący – poza wszystkim jesienią nie zdołał wrócić do formy sprzed kontuzji.

      Odpowiedz
      1. ~zwz

        Ronaldo z wiosny przyćmił Robinho z jesieni. A w cieniu Robinho jest inny świetny piłkarz, może za rok taki kolejny Ashley Young dla Realu. Nazywa się Stephen Ireland 🙂

        Odpowiedz
  2. ~Damian

    Gerrard?,owszem piłkarz swietny,ale kapitan z niego przecietny.Dobrze pamietam zeszłosezonowy mecz z United na Old Trafford(3:0 dla United) gdzie charyzmatyczny,ale zbyt impulsywny i kłótliwy niekiedy Mascherano(typowy „Argentyniec” z jajami i fantazją 😉 osaczył sedziego i wykrzykiwał tam na niego(niewazne czy miał racje czy tez nie-bo sedzia sie nie myli;) za co dostał druga zółta a w konsekwencji czerwona kartkę i nie chciał jeszcze pogodzic sie taka decyzja dalej nacierając na arbitra a Gerrard mimo ze stał w niedużej odległosci nawet nie podszedł,nie uspokajał,nie odciagał kolegi z drużyny tylko sie gapił ,aż zareagować musiał Alonso i kilku innych zawodników The Reds-oj dostało sie wtedy Stevenowi od kibiców za taka postawę.Co zaś sie tyczy wpisu kogos powyżej kto pisze teksty w stylu „jakis tam Portugalczyk” to mówie mu ze obraza w ten sposób cały ten naród tylko dlatego ze jest jakis jeden wyjątkowy mentalny idiota C.Ronaldo który Rui Coscie,Paulo Sousie,Luisowi Figo itp itd do piet nie dorasta pod wzgledem osobowości,mentalnosci,CHARAKTERU itp -np. Beckham kiedys zreszta był identycznym bachorem i dzieciakiem więc nie łaczmy narodów do jednostek bo to nie fair

    Odpowiedz
  3. ~warszawiak

    Dla mnie jest poza dyskusją fakt, że piłkarzem roku jest Cristiano Ronaldo – najlepszy zawodnik mistrza Anglii, zwycięscy LM i teraz ostatnio klubowych mistrzostw świata. Poza tym warto zwrócić uwagę, że Ronaldo wraz z całym MU utrzymuje formę i przy założeniu, że wygra zalęgłości będzie miał tylko punkt straty do Liverpoolu (a mecze z zespołami z wielkiej czwórki ma teraz na Old Trafford). Ronaldo doskonale w tym sezonie sprostał wszelkim wyzwaniom jakie przed nim stały (nie mówię tu o reprezentacji). Był najlepszym strzelcem w lidze, a w finale w Moskwie zdobył jedynego gola. W lidze angielskiej nie ma drugiego piłkarza który w tym sezonie osiągnąłby tyle co Portugalczyk. Young dopiero zabłysnął w nowym sezonie, a Gerrard tak jak i Liverpool żadnego przełomu nie dokonał (a było nawet gorzej niż rok wcześniej) i nawet to, że w chwili obecnej jest pierwszy w tabeli tego nie zmieni. Piłkarze Chelsea (np. Lampard) byli w mijającym roku od samego jego początku do końca drudzy. Trudno więc któregokolwiek z nich indywidualnie wyróżnić. Poza tym minusem takich piłkarzy jak Lampard czy Gerrard była absencja na Euro. W tym sezonie król był tylko jeden.

    Odpowiedz
  4. ~Michał S.

    Dla mnie właśnie piłkarzem roku jest wspomniany przez pana Gabriel Agbonlahor. To jeden z niewielupiłkarzy ( obok Robina van Persie czy Cesca Fabregasa ), którego grę obserwuję z ogromną przyjemnością, wręcz zachwytem.. Świetny napastnik, dobra technika i koordynacja ruchowa, bardzo dobry instynkt strzelecki.

    Odpowiedz

Skomentuj ~Damian Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *