O tym, o czym wszyscy

  Kilka lat temu mój przyjaciel w dość niespodziewany dla siebie sposób znacznie się wzbogacił. Wśród licznych perspektyw, jakie się przed nim wówczas otworzyły, pojawiła się i ta: zmiana niewielkiego mieszkania na duży dom. Rozpoczął poszukiwania i wkrótce natrafił na ofertę, która w zasadzie go zadowalała. Owszem, drogo, z mojego punktu widzenia – horrendalnie drogo, ale dla niego nie były to już sumy zapierające dech w piersiach. Nie zdecydował się. Pamiętam jego rozmowę z żoną: „Nie kupimy domu za tyle kasy”. „Dlaczego?” – zapytała. „Bo to grzech”.

Jeśli powyższy akapit zabrzmiał zbyt kaznodziejsko, dodam, że mój przyjaciel nie jest człowiekiem religijnym, tylko kimś, kto postanowił kierować się w życiu zdrowym rozsądkiem. I tak na zdrowy rozsądek uważał, że nawet jeśli ma mnóstwo pieniędzy, to w ich wydawaniu powinien zachować jakąś miarę. Inna sprawa, że akurat kontekst religijny przy rozmowie o transferze Kaki do Manchesteru City nie jest całkiem od rzeczy: mówimy przecież o człowieku głęboko ponoć wierzącym, deklarującym na koszulkach, a nawet… butach, że należy do Jezusa, co dumnie eksponowały rozmaite pisma chrześcijańskie na całym świecie. Jak może się czuć chrześcijanin, który ma kosztować ponad 100 milionów funtów i który ma zarabiać pół miliona funtów tygodniowo?

 

 źródło: AFP/Onet.pl

Można patrzeć na tę sprawę przez pryzmat reguł rynku: jest podaż i popyt, jest ktoś, kto chce kupić i ktoś, kto – jak wszystko na to wskazuje – chce sprzedać. Tylko czy właściciele Manchesteru City działają jeszcze według reguł rynku? Czy ta inwestycja ma szansę kiedykolwiek się zwrócić? Ile MC może zarobić na kontraktach reklamowych albo na sprzedaży koszulek? Przez ile lat trzeba byłoby grać w Lidze Mistrzów, żeby zarobić na ten transfer? Już nie mówię, że zanim mowa będzie o Lidze Mistrzów, trzeba się utrzymać w Premiership…

Można również patrzeć przez pryzmat czysto sportowy: mówimy w końcu o wybitnym sportowcu, może rzeczywiście najlepszym piłkarzu świata (co wy na to, fani Cristiano Ronaldo? a wy, wielbiciele Messiego?), choć przecież jeden, najlepszy nawet zawodnik, nie wystarczy do osiągania sukcesów w sporcie zespołowym.

Ten wątek powinienem właściwie rozwinąć: wydarzenia ostatnich tygodni pokazują przecież, że Micah Richards i Richard Dunne, obrońcy Manchesteru City, zawsze będą w stanie zmarnować wysiłek kolegów z pomocy i ataku, choćby oprócz Robinho i Kaki byli nimi także Ronaldo, Messi czy Berbatow. Powinienem się również zastanawiać nad listą najpilniejszych zakupów dla zespołu Marka Hughesa (środkowi obrońcy właśnie? defensywny pomocnik? środkowy napastnik?) albo martwić przyszłością niezwykle zdolnych młodych piłkarzy (Stephen Ireland? Daniel Sturridge?), którzy dla obecnych właścicieli mogą się okazać nie dość galaktyczni, a których Kaka i jemu podobni wypchną ze składu. Powinienem pospekulować, jak pomocnik Milanu może wkomponować się w zespół (tylko jaki? jak MC będzie wyglądał za dwa tygodnie, gdy zamknie się okienko transferowe? przyjdą czy nie przyjdą Bellamy, Santa Cruz czy Parker?) i jak w ogóle będzie grało mu się na Wyspach. Weźmy jako kontekst takiego Deco: warto było się przenosić? A jak na przeprowadzce do Londynu wyszedł Andrij Szewczenko?

W gruncie rzeczy nie mam jednak na to wszystko ochoty. Od chwili, kiedy o tym przeczytałem po raz pierwszy, mnie również męczy poczucie, że nikt na świecie, NIKT, nie powinien dostawać dwudziestu pięciu milionów funtów rocznie za kopanie z miejsca na miejsce dmuchanej piłki. Jak pisze jeden z blogerów BBC, za takie pieniądze powinno się leczyć raka, wymyślać jakiś jeszcze większy zderzacz hadronów i w pojedynkę powstrzymywać kryzys finansowy…

To jeden z momentów, w których myślę, że za bardzo interesuję się piłką i że moje od niej uzależnienie – ilość poświęcanego jej czasu, myśli i pieniędzy – jest jedną z przyczyn, dla których takie rzeczy są możliwe. Jak pisał w jednej z naszych dyskusji ks. Andrzej Draguła, bez widzów nie byłoby przedstawienia (polecam tamten jego wpis: choć powstawał prawie osiem miesięcy temu, dziś brzmi proroczo).

Mam wielką nadzieję, że ten transfer nie dojdzie jednak do skutku.

PS Polemikę z tym tekstem podjął Rafał Stec. Generalnie pozostaję przy swoim, choć za tropiciela niemoralnych zarobków się nie uważam. Dziękuję za zwrócenie uwagi na kłopoty z arytmetyką – sto na dwadzieścia pięć w tekście powyżej zmieniłem.

50 komentarzy do “O tym, o czym wszyscy

  1. ~zwz

    Perwersyjne, jak mówimy o pieniądzach, i bez sensu, jak mówimy o pomyśle na grę klubu. Oni przecież potrzebują raczej Marcosa Senny, Yayi (tak odmieniać?) Toure albo innego mocnego gościa w środku. Bo środkiem wszyscy wchodzą w nich pięknie, i Kaka tego nie odmieni. O już Pirlo byłby bardziej do sensu, młodszy oczywiście, albo także młodszy Gattuso. Kompany to jednak nie tak klasa.W ogóle to to jest jak gra w Championship (Football) Managera, co robią szejkowie. Sukcesu się łatwo nie kupi.I tylko tyle, ze Chelsea juz nie jest taka wyjatkowa…

    Odpowiedz
  2. ~Albert

    Prawda jest taka że Kaka najlepsze lata ma już za sobą. Zatem nie ma sensu go kupować a już za 100 milionów to zupełne nieporozumienie. Poza tym normalny klub tu kupi tu sprzeda zawodnika tu pogra w Lidze Mistrzów zarobi trochę kasy znowu kogoś kupi i tak się to wszytsko kręci. A taka kasa jak w City ona przychodzi niejako „z zewnątrz” i to nie jest fajne, ale co zrobić;-)

    Odpowiedz
    1. ~dikhet

      Jestem zdegustowany raczej nie tym ze szejkowie chca zaplacic 100 mln funtow ale zarobkami jakie mu proponuja, przeciez to jest jakis obled. jesli Kaka ma krzte rozsadku to do tego transferu nie dopusci.Boje sie tej zabawy szejkow w managerow bo to moze popsuc ducha pilki noznej, zabic pasje roznych ludzi do tego sportu a co bedzie kiedy im sie to znudzi? Licze jednak na to ze pilkarze beda twardo stapac po ziemi i pokaza arabom ze za pieniadze wszystkiego nie da sie kupic. P.S. Bycmoze Kaka ze swojej wyplaty bedzie oddawal lwia czesc na cele charytatywne, bycmoze ten fakt tez bierze pod uwage i nim sie kieruje, bycmoze…

      Odpowiedz
      1. ~xiądz JP

        Lubię tego piłkarza i z przyjemnością patrzę na jego grę w Serie A. Również słyszałem, że Kaka wiele oddaje na cele charytatywne, choćby wspierając ubogich rodaków w Brazylii. Ale w jego wyznania wiary – zwłaszcz umieszczane na BUTACH? – nie dowierzam. Podejrzewam, że Jezus, o ktorym mówi, bardziej, niż Zbawicielem, jest dla niego figurką-talizmanem, który ma dbać o jego wypłaty i powodzenie na boisku.

        Odpowiedz
  3. ~Bartek S.

    Święta -nomen omen- prawda! Pomijam, czy grzeszne to, czy nie grzeszne, ale to, co wyprawiają szejkowie, zwyczajnie psuje rynek. Buffon jest wart 150 milionów, Kaka 100, Benzema 100 i Ronaldo 105. Przecież to wszystko jakiś absurd. Przed tym boomem mówiło się, że Lampard jest wart 7 milionów. Podobnie Gerard (którego nikt nie sprzeda – to inna rzecz). I teraz każda drużyna, która chce sprzedać obiecującego zawodnika, żąda za niego zawyżonych kwot. Palacios – dużo więcej niż 10 milionów, Valencia – pewnie ze 20, Zaki – ze 30. A to tylko Wigan. Zawodnicy A.Villi też za chwilę staną się łupem galaktycznych klubów – Young czy Abonlahor będą warci kilkadziesiąt milionów. Teraz taki Torres może czuć się jak szmaciarz, bo kosztował niewiele, podobnie Kuyt, Rooney, ba – nawet Ronalno jakiś taki słabiuchny się dziś wydaje. 🙂 Przyznam szczerze, że ta wariacka karuzela jest trochę żenująca. Bo mnie w jakimś sensie wzrusza sport przegranych. Kiedy patrzę na węgierskiego boksera koło czterdziestki, który przyjeżdża do Polski, żeby dać się obić dobrze zapowiadającemu się młodzikowi znad Wisły – jest w tym coś okrutnego i na swój sposób wzruszającego. A jeśli kto chce obejrzeć mniej urocze oblicze sportu, niech sobie zobaczy wstrząsającego „Wrestlera” Aronofsky’ego (Oscarowy pewniak) – tak głęboko smutnego, że wyczyny Kaki i Ronaldo, opromienionych sukcesami, galaktycznych właśnie, na długi czas przestają zachwycać.

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Najpierw dziękuję za Aronofsky’ego i za sport przegranych. Z realnego świata są też perypetie Gascoigne’a…I a propos słowa „realny” właśnie: Arsene Wenger, poproszony o komentarz do sprawy Kaki, odpowiedział, że czyni to niechętnie, bo sam prowadzi prawdziwy klub, który żyje w prawdziwym/realnym świecie. A pieniądze w tym realnym świecie są wyłącznie dzięki: a) biletom, b) telewizjom, c) sponsorom.To powiedziawszy nie sądzę, żeby rynek miał się nagle rozsypać. Coś takiego mieliśmy już w pierwszych latach Chelsea pod Abramowiczem: w Premiership zaczęły obowiązywać dwie stawki – normalna i dla Chelsea. Dziś ta normalna za dobrego piłkarza dalej będzie się wahać między 10 a 20 milionów funtów, a niech MC wydaje, ile chce.Inna jeszcze sprawa, że Abramowicz w Chelsea kupił nie tylko kilkunastu piłkarzy, ale również świetnego menedżera, świetnego człowieka od zarządzania klubem (myślę o Peterze Kenyonie) i świetnego człowieka od młodzieży (Frank Arnesen). Ta lekcja nie została jeszcze przez szejków odrobiona.

      Odpowiedz
      1. ~Bartek S.

        Zapewne ma Pan rację, że niewidzialna ręka rynku (czy, jak chcą puryści – niewidzialny duch tą ręką sterujący) utrzyma w ryzach transferowy światek. Pamiętam tę podwójność stawek za początków Abramowicza, ale obawiam się, że teraz te popisy szejków wprowadzają jednak trochę zamętu. Jak słyszę, że ManU chce kupić Benzemę zamiast Teveza, to nawet mój podziw dla Argentyńczyka chwilowo ustępuje miejsca logice, bo Francuz byłby dla Diabłów dobry. Ale od razu Lyon mówi o 100 milionach. I to jest chyba zasługa ManCity. Co innego Ronaldo czy Kaka – pierwszy jest najlepszym piłkarzem roku, drugi jednym z trzech najlepszych przez kilka lat. A Benzema ciągle jest błyskotliwym zawodnikiem, który miał wielkie przebłyski, ale gole strzela na co dzień LeHavre i Nantes, a nie Arsenalom, Liverpoolom, Chelsea, czy Juve, Romie i Interowi. Ma Pan absolutną rację jeśli chodzi o profesjonalizm, z jakim do pompowania pieniędzy zabrał się Abramowicz. Powiedziałbym, że ten człowiek po prostu na początku biznesowej drogi musiał się pogimnastykować, żeby te pieniądze powyprowadzać, więc nabrał do nich choć trochę szacunku. A szejk zapewne urodził się na złożach, które same dla niego pracowały i nawet nie wie, ile ma pieniędzy. Jeśli nie sprowadzi sobie dobrej kadry do zarządzania i trenowania, nie ma szans na triumfy. Ja zresztą uważam naiwnie, że jest coś takiego jak duch futbolu i dzięki temu sztuczne twory finansowe nie zwojują świata piłki. Wciąż łudzę się, że trzeba tu czegoś więcej. Oczywiście nie myślę, że zła Chelsea i zły ManCity mają pieniądze, a reszta to biedacy. Tak nie jest, ale jednak Barcelona, Real, Man Utd i The Reds bardziej stopniowo i „uczciwie” dochodziły do swoich pieniędzy. Przynajmniej zazwyczaj.

        Odpowiedz
        1. ~airborell

          Z Benzemą zdaje się nie masz racji. O ile pamiętam Lyon stawiał zaporowe stawki za swoich graczy na długo przed „efektem MC”. Z drugiej strony, jak za portugalskich czy serbskich juniorów MU jest gotów płacić kilkanaście milionów, to za ukształtowanego już piłkarza stawka powinna być kilka razy większa…

          Odpowiedz
          1. ~mewstg.blox.pl

            Ciekawe co na to wszystko kibice MC. Początkowo była euforia, chłopaki z Oasis byli w siódmym niebie (by pozostać jeszcze przy religijnych porównaniach),ale chyba trochę wymyka się to kontroli. Strasznie źle to robi całemy rynkowi. Takiego Palaciosa Wigan znalazło sobie za 700 tys. Teraz, podobno, odrzuca ofertę na 10 mln. Podstarzały Bellamy 12-15 mln? Skandal. Nawet taki Wenger miękknie i zastanawia się czy nie wydać jakiejś grubszej kasy (choć np 12 mln za Walcotta to było całkiem sporo). Mam jakies przeczucie, że to się strasznie skończy. Nie zdziwię się jak zacznie się od Tottenhamu, choć szlak już przetarło Leeds. Od przyjscia szejków do City, straciłem jakoś sympatię do tego klubu. Szkoda, bo fajny był.

          2. Michał Okoński

            @ AirborellZarówno Tosić, jak i Nani, w momencie przechodzenia do MU mieli po 21 lat i byli reprezentantami swoich krajów – w tym sensie trudno ich nazwać nieukształtowanymi. W przypadku Serba najbardziej wiarygodne źródła (oficjalnie sum nie podano) mówią zresztą o 9 milionach łącznie za niego i Adama Ljalicia. Ta kwota nie powala, zwłaszcza że Tosić jest lewoskrzydłowym, a nie wiem dlaczego, ale klasowych lewoskrzydłowych na rynku zwykle jest mniej niż chętnych. Co do Naniego zgoda, że Ferguson przepłacił :-)@ mewstg.blox.plJa jednak wciąż się nie martwię o rynek i powtarzam, że skoro Abramowicz go nie zepsuł, to może nie zepsują i szejkowie. To niezwykłe, że Palacios o tyle zyskał przez rok na wartości, ale przecież nie niespotykane. Szczęściarze ci z Wigan: mają po prostu dobrą rękę do piłkarzy sprowadzanych tanio i świetnie się u nich promujących. Nie każdy jest Wengerem, który potrafi dostrzec talent na długo przed innymi (skądinąd Palaciosa też dostrzegł…). A skoro nie jest Wengerem, musi płacić.O Tottenham i powtórkę „scenariusza Leeds” również nie warto się martwić. Jedna z gazet szydzi wprawdzie, że MC chce wydać ponad 100 milionów, ale za najlepszego piłkarza świata, Tottenham tymczasem w półtora roku wydał 140 milionów na piłkarzy, którzy walczą ledwo o utrzymanie w lidze. Ale mimo tych wydatków z roku na rok wyniki finansowe klubu są coraz lepsze. Może prezes Levy nie ma ręki do menedżerów, ci zaś – do piłkarzy, ale mimo wszystkich inwestycji, wciąż potrafi wyjść na swoje.

          3. ~mewstg.blox.pl

            Z tym wychodzeniem na swoje, prawda, ale co jeśli TH naprawdę spadnie do CCC. Wtedy mocno trzeba będzie ograniczyć wydatki, bo mniejsze będą wpływy z tv. Co do kompetencji Levyego nie mam wątpliwości, ale mam nadzieję, że nie chcę nikomu udowadniać, że w drugiej lidze też potrafi. Mozliwe, że rynek się obroni, ale z tym grzechem jest cos na rzeczy. Trochę mam wątpliwości czy to moralne płacić 100 mln ( w sumie obojetnie w jakiej walucie) za piłkarza, tak samo jak płacić mu później nawet skromne 100 tys/tyg.

          4. ~mike21pl

            Zastanawia mnie tylko, dlaczego uważacie, że 100mln za Kakę to za dużo, a np. 30mln z Berbatova to ok (to „normalna” stawka). Gdzie jest granica w takim razie?

          5. ~Bartek S.

            Odpowiem mało przekonująco – właśnie te 30 milionów jest granicą. Berbatov nie był wart tych pieniędzy. Ma on niezwykły dar do strzelania goli, bardzo dobrą technikę, ale nie jest zawodnikiem, który wygrywa mecze. On może przesądzić o zwycięstwie, bo wlepi strzał z niczego, ale nie wygra meczu, nie powalczy. Nie ma takiego charakteru. To Kaka i Messi warci są takiej kasy, ubiegłoroczny CR7 nawet więcej. Oczywiście, że nie ma jednej granicy finansowego absurdu. To kwestia intuicyjna. Dla mnie 100 milionów za Kakę jest kwotą zbyt dużą. Osobiście dziwię się, że SAF rok temu nie puścił Ronaldo za 100 milionów. Nie wierzę, że on zagra jeszcze kiedyś tak wybitny sezon, a CR bez wielkiej formy okazuje się efekciarskim szpanerem, który staje się coraz mniej produktywny, a coraz bardziej narcystyczny.

          6. ~mewstg.blox.pl

            Nie wiem czy pamiętacie, ale Abramowicz też zaczął od 100 mln za Raula. Nic z tego nie wyszło, ale Raul nie zagrał już nigdy tak jak do tej propozycji. Więcej, pobadł w marazm i choć trochę się odbudował to nie jest to już to samo. Obecny Milan tez jest jakiś taki schyłkowy, a taki Kaka „marnuje się” w Pcharze UEFA. Może jednak coś z tego będzie?

          7. ~funty szejkow

            Takiego sezonu mozliwe ze nie zagra, ale on bez formy i tak jest lepszy niz wiekszosc skrzydlowych. Az do teraz byl po prostu fizycznie dosc kiepski. Kilka kolejek temu bał sie wchodzic w drybling (Ronaldo!), wiec kazda pilke po prostu od razu podawal. A juz dzisiaj, czy w poprzedniej kolejce widac bylo wyraznie ze szybkosc i lekkosc wracaja. I ronaldo znow staje sie nie do zatrzymania. Jesli chodzi o ocene wartosci gracza, SAF potrafi idealnie ocenic w jakim momencie najlepiej pilkarza oddac. A w kwestii Kaki, dziekujmy raczej Szejkom, ze inwestuja w futbol. W „realnym swiecie” Wengera sponsorzy padaja, banki nie pozyczaja a telewizje skapia. Funty szejkow pomoga tak naprawde wszystkim klubom.

          8. ~Bartek S.

            Nie, Lyon stawiał wysokie stawki, ale nie zaporowe. Teraz stawia zaporową. Wcześniej mówiono o – i tak za wysokich jak na mój gust kwotach rzędu – 35 milionów. Teraz kwota się potroiła.

        2. ~UrGe

          Benzema bramki strzelał nie tylko w lidze francuskiej, ale i w reprezentacji, LM, i innych imprezach, gdzie grali obrońcy prezentujący poziom światowy. Bramki z Le Havre czy Nantes, jak to ironicznie nazwałeś, były tylko dużo ładniejsze od innych… Karim już teraz jest dużo lepszy niż Henry i Trezeguet razem wzięci jeszcze za czasów Monaco, ale ma ten sam problem co oni – blokada na dużych imprezach…Ale jeśli spojrzeć na piłkarza roku i jego żałosny występ na Euro, nie jest to nic nadzwyczajnego…

          Odpowiedz
          1. ~Bartek S.

            Może źle się wyraziłem – ja bardzo szanuję Benzemę. Potrafi grać w piłkę, strzelał też wielkim przeciwnikom, ale nie można go gloryfikować, na przykład wyceniając na 100 milionów, bo w rzeczywistości wciąż nie wiadomo, czy w mocnej lidze byłby równie wybitny co w Ligue 1. Może jednak blokada na wielkich imprezach jest po części winą tego, że zazwyczaj gra ze słabszymi przeciwnikami. Do jednego się przyczepię – Benzema nie jest lepszy niż Henry w najlepszych czasach. Spójrz na statystyki strzelonych goli. Benzema póki co może Henry’emu (którego nie lubię, ale szanuję) czyścić buty. 🙂

  4. ~Damian

    Zdaje się ze Kaka już na wstępie odrzucił możliwość przenosin do City z Milanu zanim nawet szejkowie zaczeli rozmawiać z włascicielem mediolańskiego klubu.On chce przedewszystkim walczyc o najwyższe cele sportowe-to jest priorytet i powiedział że wogóle nie ma tematu City dla niego.Z Deco zaś porównanie nietrafione uważam bo Barcelona z radoscią go sprzedała własnie dlatego ze przez ostatni sezon grał tam tak jak teraz to robi w Chelsea – on już w Barcelonie był zupełnie wypalony i nie był potrzebny

    Odpowiedz
    1. ~forumowicz

      Gratulacje. W końcu jakaś polemika a nie, że Ty taki czy owaki, że nie umiesz pisać, że do nauki. Przywróciliście mi wiarę w forum. Pozdrawiam wszystkich którzy pisali nade mną

      Odpowiedz
  5. ~ateista

    „co dumnie eksponowały rozmaite pisma chrześcijańskie na całym świecie”.ale że niby co?? że wybitny piłkarz jest chrześcijaninem, kocha Jezusai Jezus z pewnością i jego kocha? za kopanie piłki? To Jezus nie ma corobić tylko kopacza promować? wszyscy chrześcijanie powinni być dumni? co to za okrutny bełkot? ładną laurkę sobie chrześcijanie wystawiają.oczywiście, jest szaleństwiem, żeby kopacz zarabiał 100mln funtów rocznie, ale i też aby Bill Gates posiadał majatek jaki posiada. to równie niedorzeczne, niestety. kapitalizm nie jest idealny.

    Odpowiedz
    1. ~zwz

      Przecież w tym zdaniu jest dystans. Szalenstwem jest, że kopacz ma tyle zarabiać, tak samo jak szaleństwem jest, że księża wynoszą go na ołtarz, bo się przyznaje publicznie do Jezusa w czasach gdy mało kto – zwłaszcza w świecie gwiazd i ikon popkultury – ma na to ochotę. Bo potem wpadają w pułapkę… Pamiętacie Citkę? Jemu ten kościelny profil narobił wielu szkód.

      Odpowiedz
    2. ~chrześcijanin

      A gdzie te pisma mówiły, że Jezus kocha Kakę za kopanie piłki? Jezus kocha również Ciebie, choć piłki nie kopiesz, ani Jezusa nie kochasz. Obawiam się, że się po prostu czepiasz. Nigdzie nie jest również napisane, że Jezus promuje Kakę. Sam to wymyśliłeś. Właściwie nie wiedomo, o co chodzi w tym Twoim wpisie.

      Odpowiedz
  6. ~w

    Football Manager…na żywo!Ludzie z krajów arabskich powinni mieć zakaz inwestowania w europejską piłkę.Lepiej niech sobie sprawią nowego FM-a i przy nim zostaną – z pożytkiem dla milionów kibiców.

    Odpowiedz
    1. ~Jose Mourinho

      Masz przestarzałe wiadomości. Zaczął może dobrze, teraz kiepi jak cała Chelsea pod Scolarim. Za dużo środkowych pomocników: Lampard przeszkadza Ballackowi a oni obaj Deco.

      Odpowiedz
  7. ~Barca król

    Normalnie się czuje…to Bóg obdarował go takim talentem, a teraz zbiera owoce tego, że go nie zmarnował. Jak dla mnie nie jest to zupełnie sprzeczne z chrzescijańskim mysleniem. CO innego, że nie popieram zupełnie tak gigantycznych kwot transferowych, bo to psuje cały piłkarski rynek, a żaden piłkarz nie jest tyle wart. VeB nawet Messi, oni powinni być po prostu nie do kupienia.

    Odpowiedz
  8. ~Piotr zFreta

    Korupcja,doping zabijają sport ,jednak nie mona kwestionowac prawa do zakupuzawodnika za jakiekolwiek pieniądze byle te nie pochodziły z przestępstwa.

    Odpowiedz
  9. ~PRT

    Jeśli szejkowie chcą mu tyle płacić, to ich sprawa. Zresztą i szejkowie i Kaka wykładają na cele charytatywne grube miliony, więc zarabiają krocie i pomagają też wielkimi sumami. Zarzuty nietrafione. A kryzys finansowy to bujda na resorach i wyciąganie kasy od podatników.

    Odpowiedz
  10. ~Johnny

    Większym grzechem jest ZAZDROŚĆ. A co się tyczy religijności samego KAKI , to nie powinien się Pan wypowiadać. Czy tylko dlatego , że KAKA ma wielki talent , za który niektórzy ludzie są w stanie wydać grube miliony, pozwala Panu rozważać jego religijność? Raczej nie.

    Odpowiedz
  11. ~Sebastian z Tarnowski Gór

    Oczywiście ma pan trochę racji ale też nie wolno zapomnieć o tym że piłka nożna jest sportem globalnym, gdzie jest niesamowicie duży przepływ pieniędzy. Tak samo jakby pan napisał o tym że banki nie są dobre moralnie bo tam dyrektorzy banków tez zarabiają ogromne pieniądze. Piłka nożna jest sportem gdzie się nie zarabia za samo kopanie piłki… I każdy kto tak myśli powinien się zastanowić nad tym co mówi. Piłkarze zarabiają tyle ile wart jest ich talent do gry w piłkę nożną. Oni uczyli się grać w piłkę od dziecka, w większości przypadkach nie potrafią nic innego robić. Całe życie poświęcali grając w piłkę w nadziei że piłka nożna stanie się sensem ich życia i że będą z tego żyć. Ci którym się to udało należą się brawa za ciężką prace i za wysiłek który oddali żeby teraz mogli się cieszyć nagrodami, tytułami, sukcesami. Za to się płaci piłkarzom duże pieniądze. Sportowiec to osoba, która poświęca najwięcej w swoim życiu żeby osiągnąć sukces, poświęcają życie prywatne, zdrowie i swój cenny czas. Zgodzę się z tym że 100 milionów za piłkarza to przesada… Bo to prawda. Te pieniądze nigdy się nie zwrócą, co za tym idzie ten transfer jest bez sensu. Tacy ludzie jak ci którzy kupili ten Manchester City niszczą ten sport. Z całego serca życzę im szybkiego bankructwa. Może wtedy jak stracą wszystko się dowiedzą co to znaczy ciężka praca, choćby taka jaką wykonują piłkarze których teraz sobie kupują za horrendalne kwoty. Podsumowując, chcę zwrócić uwagę że pieniądze które kluby płacą piłkarzom to jest tak jakby „miernik ich talentu” każdy dostaje tyle na ile umie. Piłkarze tacy jak Kaka, C. Ronaldo zarabiają w tej chwili astronomiczne kwoty, ale jeżeli ktoś twierdzi że nie słusznie to niech sam w tej chwili wyjdzie na boisko i zacznie grać tak jak oni! Jestem wielkim fanem tego sportu i tak samo jak dobro piłkarzy interesuje mnie dobro tego sportu i nie popieram tak samo jak autor tego spektakularnego transferu. Kluby powinny zarabiać na wynikach na boisku (ewentualnie reklamy), a do Manchesteru City przychodzi człowiek z walizką pieniędzy i mówi: „kupię sobie tego, tego i jeszcze tamtego. Pieniądze nie graja roli” Mimo że p[piłkarzom należ się czasem duże wynagrodzenia to są kluby które potrafią w uczciwy sposób na to zarobić i tam powinni piłkarze grać. Dziękuje

    Odpowiedz
  12. ~zenekrolnik

    A po części zgodzę się opinią autora. Fakt 100 mln to lekka przesada, bo za takie pieniądze, przez rok można „wyhodować” dwudziestu innych Kak. Lub tez przeprowadzić udaną akcje transferową w Ameryce Południowej, gdzie za 15 mln można kupić Hernanesa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Hernanes wschodzącą gwiazdę brazylijskiego footballu.Co do wzmocnień, to dość znam się na kadrze City, definitywnie potrzeba tam, bocznych obrońców, fakt ze brakuje kolejnego stopera klasy Micah Richardsa, bo to przyszłość Angielskiej piłki, tak bardzo marnowana przez działaczy City. Wzmocnienia wymaga również środek pola, bo Dietmar Hamann jest już po prostu stary, a Michael Johnson to nutka przyszłości. Drużyna powinna być budowana wokół Petrova,Elano i Robinho. Dodatkowo City posiada bardzo zdolną młodzież. Jak dla mnie za 150 mln mogli by stworzyć drużynę, która może teraz nie powalczyła by o puchary, ale za rok z powodzeniem mogła by zająć miejsce w pierwszej piątce.

    Odpowiedz
  13. ~KiBic

    Kaka jest wart tej kasy a takie transfery dodają smaczku Piłce Nożnej.Real Madryt pare lat temu za Zizu desz niezle wyłożył kasy i co stracił sama bramka Zizu w finale LM jest tyle warta.

    Odpowiedz
  14. ~rutra

    Koleś o czym ty wogóle gadasz.Najpierw piszesz, że na Euro sędziowie są bezstronni w przeciwienstwie do Mundialu 2002 i meczu Korea Płd.-Hiszpania, a wiadomo jak było w naszym przypadku (Austria-Polska).A teraz piszesz, że jeden z najlepszych piłkarzy świata nie powinien zarabiać 0,5mln miesięcznie. Prawda jest taka, że Kaka sam powiedział iż dobrze mujest w Milanie i nie zamierza przechodzić do M. City.

    Odpowiedz
  15. ~Zibi

    nie zgadzam się z autorem. porównanie do kolegi chcącego kupić duży dom jest niewłaściwe. bo albo należy oceniać Kakę po tym jak wydaje pieniądze, albo kolega powinien oddać te duże pieniądze. w pewnym sensie nie jest to dyskusja o Kace tylko o „przemyśle piłkarskim”, który jest ogromną machiną finansową.będąc sam chrześcijaninem zapytam: dlaczego bogactwo ma wykluczać relację z Panem Bogiem? no i gdzie jest ta granica? czy chrześcijanin-menedżer otrzymując premię roczną i podwyżkę (za lojalną, uczciwą i efektywną pracę) popełnia grzech i powinien odmówić tej podwyżki?myślę jednak, że Pan Bóg patrzy na serce, a pan autor serca Kaki chyba nie widzi, więc proponuję wstrzymać się od takich (nie do końca odpowiedzialnych) komentarzy.

    Odpowiedz
  16. ~cmmnm

    Co za glupie, zlośliwe wynurzenia! Pilkarskie gwiazdy zarabiają tyle, że nawet nie potrafię sobie tych kwot wyobrazić, a jak jest wśród nich chrzescijaninem, to zaraz larum. Trochę mi tu trąci DYSKRYMINACJĄ RELIGIJNĄ, hihihi. Szokuje Was bogaty chrześcijanin? uważacie, że to oksymoron? Jak uczciwie dają, niech bierze, ma do tego prawo jak każdy inny, a jeśli wcieli chrześcijańskie zasady w życie, to może się tymi pieniędzmi z kimś podzieli. Zreszta, czeka go niemale wyzwanie, żeby jakoś polączyć te niebotyczne zarobki z zapatrywaniami religijnymi. 3mam kciuki, może mu się uda i świat stanie się choć trochę lepszy…

    Odpowiedz
  17. ~Balthus

    Chyba czym wyższe zarobki TYM WIĘCEJ pieniędzy na walkę z rakiem, a nie na odwrót. No bo przecież od tych sum płaci się podatki, które państwa przeznaczają na walkę z rakiem, chociaż częściej na zbędną biurokrację. Poza tym piłkarze kupując lusksusowe towary płacą VAT itd. o ile oczywiście nie uciekną do raju podatkowego, ale to już ich po części moralny wybór. No i mają też więcej pieniędzy na dobroczynne fundacje-Kaka z tego co słyszałem taką ma. No oczywiście, że zamiast kopaniem piłki, budowaniem i kupowaniem coraz lepszych samochodów ludzie mogliby się zająć walką z rakiem. Jeśli są chętni, to proszę bardzo, droga wolna… Obawiam się jednak że to co napędza lekarzy i firmy medyczne do badań, to w dużej mierze możliwość kupienia sobie co dwa lata nowego samochodu, wyjazdu na finał Ligi Mistrzów etc. Widzieliście znanego lekarza albo prezesa firmy farmaceutycznej w Cinquecento i kawalerce?

    Odpowiedz
  18. ~chrześcijanin

    Chrześcijanin może zarabiać dowolną ilość pieniędzy i dobrze się z tym czuć pod warunkiem, że obchodzi się z tymi pieniędzmi według nauczania Ewangelii i nie jest niewolnikiem mamony. Dlatego nie rozumiem autora artykułu. Gdyby skrytykował wystawny styl życia Kaki, to byłoby zrozumiałe. Ale jeśli Kaka np. oddaje część pieniędzy na zbożne cele, pomaga biednym i sam nie żyje w przepychu, to nie można mieć do niego pretensji, że ma talent wyceniany na krocie. Niektórzy artyści zarabiają dużo, bo są tego warci. Więc moim zdaniem nie ma powodu gorszyć się Kaką. Jesli ktoś grzeszy przez wydanie takich pieniędzy na piłkarza, to szejkowie, a nie piłkarz. Podobnie jak znajomy, który nie kupił drogiego domu, oni również moga nie kupować drogiego piłkarza. Ale ani dom, ani piłkarz nie są winni temu, że ktoś tak wycenił dom i piłkarza. Apostoł Paweł nikomu nie zabrania być bogatym, lecz naucza, co bogacz powinien z ty bogactwem robić:”Bogaczom tego świata nakazuj, ażeby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nam ku używaniu wszystkiego obficie udziela, ażeby dobrze czynili, bogacili się w dobre uczynki, byli hojni i chętnie dzielili się z innymi, gromadząc sobie skarb jako dobry fundament na przyszłość, aby dostąpić żywota prawdziwego” [I List do Tymoteusza 6:17-19]

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Dziękuję za tę polemikę. Chcę tylko wyjaśnić, że Kaki nie krytykuję, raczej jestem ciekaw, co może o tym wszystkim myśleć – właśnie jako chrześcijanin.A poza tym uważam, że kwestia osoby Jezusa i wiary w Niego jest jednak zbyt poważna, by dyskutować ją na blogu poświęconym futbolowi (ale zbyt poważna również, by odnosić się do niej za pośrednictwem piłkarskich butów).

      Odpowiedz
  19. ~mohnatz

    Pamiętam lata temu świetny tekst śp. Red. Ambroziaka, że wielkie pieniądze w wielkim tenisie są po prostu niemoralne, bo nie jest normalne, by jedna – choć utalentowana i ciężko pracująca osoba – zarabiała tak olbrzymie kwoty.

    Odpowiedz
  20. ~sportowy-swiat.blog.onet.pl

    Wydawanie setek milionów na Kake czy chocby Buffona, o którym również była mowa, to zwykła przesada. Roman Abramowicz w Chelsea również wpompował wielka kasę. Wygrał parę razy ligę angielską, ale upragnionej LM nie zdobył. A gdzie tu we wszystkim zabawa, satysfakcja… Brak sensu…..Bo gdyby za dużo mniejsze pieniądze, zainwestowane w mniej znany klub, stworzył potęgę- oczywiście poprzez wieloletnią prace- był by to powód do dumy. Jaka musi być satysfakcja, gdy z jakieś piłkarskiej dziury uda się wykopać prawdziwy diament piłkarski…. Ci ludzie tego pojmą i nie zasmakują :-(Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  21. ~pilkarz

    dla mnie ten gosc co to napisal jest przynajmniej dziwny.co go to obchodzi kto w co i kiedy chce inwestowac skoro to go calekim nie dotyczy.wogole to jest chore

    Odpowiedz
  22. ~krzys

    Ja jestem ciekaw jak by to bylo gdyby jednak doszlo do tych transferow -JAK buffon,kaka,lampard,gerard,moze messi lub ktos podobny i paru innych super pilkarzy beda sie czuc wychodzac na mecze, wydaje mi sie ze bedzie to WIELKA PRESJA dla nich, nie tylko przed ich szejkami i kibicami. Beda miec wielu wiecej wrogow na boisku, zazdrosnikow, co w efekcie zakonczy sie jakas dramatyczna kontuzja albo zalamaniem psychicznym (pamietacie transfer RONALDO do Interu?)

    Odpowiedz
  23. ~Piotrek

    HEj naprawde niezłe te notki ! ! ! !! są bardzo interesujace i ciekawe.Bedę odwiedzał twój blog cześciej gdyz jest po co PS: zapraszam do mnie na http://www.xxxnaruto-xxxfan.blog.onet.pl a takze nawww.fani-dbz.blog.onet.plDzieki !!!!AAA i wierze ze wygrasz w konkursie na bloga roku 2008 sam wyslalem na ciebie 3 sms powodzenia!!!!!!!!!!

    Odpowiedz

Skomentuj ~Piotr zFreta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *