Jubileuszomania

To właściwie bardzo krakowskie: obchodzić jubileusz pięciolecia debiutu w klubie, który nie jest pierwszym klubem delikwenta, i to w momencie, w którym delikwent ma dopiero 23 lata. Z drugiej strony chodzi o piłkarza, który w ciągu tych pięciu lat (i jeszcze paru wcześniejszych) odcisnął swoje piętno nie tylko na angielskiej piłce.

Mowa oczywiście o Waynie Rooneyu, przed pięcioma laty debiutującym w Manchesterze United w meczu Ligi Mistrzów z Fenerbahce (i zaliczającym w tym meczu hattrick) – w dodatku, jak ujawnił przedwczoraj Alex Ferguson, nie będąc w pełni sił po kontuzji. Dziś, 248 meczów i 104 bramki później, nie mówimy już o kontrowersyjnym nastolatku, który fenomenalne mecze potrafił kończyć brutalnym faulem czy czerwoną kartką za pyskowanie do sędziego. Rooney dojrzał i o wiele bardziej się kontroluje, choć nawet na boisku treningowym podchodzi do każdego wślizgu tak, jakby grał w finale mistrzostw świata. Niejasno pamiętam jakąś ubiegłoroczną wypowiedź Alexa Fergusona, niby niezadowolonego, że jego podopieczny rozmienia się na drobne: że dla niego samego i dla drużyny byłoby lepiej, gdyby nie biegał tyle po całym boisku, tylko koncentrował się na strzelaniu bramek i wypracowywaniu ich kolegom (asysty to równie istotny składnik statystyk Rooneya co gole). A przecież bez tego biegania napastnik MU nie byłby sobą.

Po odejściu Cristiano Ronaldo to na Angliku skupiła się uwaga ekspertów – poniekąd ponownie, bo w poprzednich latach Portugalczyk zepchnął go na drugi plan. „Rooney marnował się na skrzydle – brzmiało wiele opinii. – Teraz, ustawiony na środku ataku, znów pokaże, na co go stać”. Czy pokazuje? Niewątpliwie jest skuteczny (już 6 bramek w lidze), ale czy środkowy napastnik to jego optymalna pozycja, wciąż pozostaje kwestią otwartą. Przypominam sobie konferencję prasową Fergusona sprzed finału Ligi Mistrzów, gdzie Szkot zestawiał Rooneya z Thierrym Henrym: „Kiedy Henry gra na środku ataku, podobnie jak czasami Wayne, ucieka od obrońców i próbuje znaleźć sobie wolne miejsce przy linii bocznej, stając się w ten sposób o wiele mniej niebezpieczny. Prawdziwe zagrożenie przychodzi, kiedy atakuje ze skrzydła”. Kibicowi Tottenhamu, pamiętającemu ubiegłoroczny mecz na Old Trafford, nie trzeba o tym przypominać: owszem, sytuację odmienił błąd Howarda Webba, ale to zmiana pozycji Rooneya spowodowała, że MU złapał wiatr w żagle.

Ale może, nie przesądzając, lepiej powiedzieć, że jak wielu piłkarzy Manchesteru Rooney swobodnie adaptuje się do kilku miejsc na boisku, a z upływem lat przejdzie pewnie podobną ewolucję, co kolejny jubilat (150 gol w barwach MU) Ryan Giggs, kończąc jako rozważny rozgrywający. Zanim to się jednak stanie, będzie walka o kolejne mistrzostwo i kolejny triumf w Lidze Mistrzów, potem mundial w RPA, a po nich kolejne sezony, kolejne Euro i mundiale… Tak wiele w ostatnich dniach pisaliśmy o Giggsie w czasie teraźniejszym i przeszłym, że odrobina czasie przyszłego nie zaszkodzi: po pięciu latach gry w MU wszystko, co najlepsze, wciąż przed Rooneyem.

A co do jubileuszy: dziś Arsene Wenger oficjalnie stał się najdłużej pracującym menedżerem w historii Arsenalu. „Arsene who?” pytała popołudniówka „London Evening Standard” w jednej ze swoich najbardziej wstydliwych czołówek, na wieść o tym, że jakiś niedawno pracujący w Japonii Francuz ma zastąpić Bruce’a Riocha (a w gruncie rzeczy George’a Grahama)… Ale nad pracą Wengera piałem wystarczająco wiele razy, by się teraz rozgadywać.

17 komentarzy do “Jubileuszomania

  1. ~Arcadio Cardone

    Rooney ma taki styl a nie inny, nawet jeśli Ferguson ustawia, czy ustawi czy ma zamiar ustawić jako samotnego napastnika wysuniętego najbardziej na północ od Norwegii… to i tak Rooney będzie spływał na boki i cofał się aby być pierwszym obrońcą przeszkadzającym przeciwnikowi, na nic zdadzą się krzyki, prośby i lamenty Fergiego na temat Rooneya jako typowego NS, on ma taki styl i tak jest najlepiej. Obecnie w Manchesterze jest takich piłkarzy dwóch, o ironio oboje są wysuniętymi napastnikami, drugi to oczywiście Berbatow, który ma grać rolę snajpera a gra nieczęsto cofniętego napastnika czy nawet rozgrywającego a wszystko to przez tą technikę, błyskotliwość i przegląd pola. Jednak widać gołym okiem że gdy nie ma ani Rooneya ani Berby to Manchester z lekka pokulewa 🙂

    Odpowiedz
  2. ~Arcadio Cardone

    trochę z boku tematu ale dobra wiadomość dla fanów fair play, ukarano Adebayora dodatkowymi 2 meczami za okazywanie radość przed trybuną kibiców arsenalu, o ile się nie mylę to otrzymał wcześniej 3 mecze za niesportowe zachowanie na rvp więc razem będzie z 5. Ktoś kiedyś przewidział że gwiazdki MC będą niewygodne, powoli zaczyna się to sprawdzać, może w nie dosłownym znaczeniu ale adebayor jest tego żywym przykładem. Brawo FA, żeby jeszcze UEFA wzięła z nich przykład i przyjrzała się niektórym sędziom (patrz wczorajszy wyczyn Webb’a)

    Odpowiedz
  3. ~piotrek

    Rooney jako pomocnik byłby niesamowity (następca Scholes’a w tej roli nawet). Przecież ma świetne długie piłki, umie kontrolować grę, podawać protopadle, biegać do upadłego no i strzelać z dystansu (czego dawno nie robił). Jako napastnikowi czasem ciężko mu ten atut wykorzystać. Scholes też był cofniętym napastnikiem za Nistelrooyem np. Liczę na taki scenariusz w każdym razie (jako wielki fan i Wayne’a i Rudego)

    Odpowiedz
  4. ~Michał Zachodny

    Ja tylko dodam swoje trzy grosze, choć tekst jest i tak jak zwykle na wysokim poziomie – Jeśli Giggs jest tak dobry, tyle osiągnął i jest żywą/grającą legendą United… to co będzie z Rooney’em w wieku Walijczyka!:) Kibice MU mają powody do radości. Z Wayne’a rośnie lider, póki co czasem zwyciężają negatywne cechy, ale to przyjdzie z wiekiem i (jeszcze większym) doświadczeniem. Wszelkie inne predyspozycje do tej roli już ma.

    Odpowiedz
    1. ~Jaroldz

      Żeby tylko Wayne prowadził się tak, jak robi to Ryan, to może grać na najwyższym poziomie tak długo, jak robi to Walijczyk. Rooney ma dopiero 23 lata, a już tyle zdobytych bramek dla Manchesteru United. Ma szansę pobić rekord strzelecki w reprezentacji Anglii. Do tego dochodzi iście diabelski charakter. To niesamowite, że minęło już 5 lat od debiutu Roo w koszulce United. Jak ten czas leci…http://www.betandfootball.blox.pl oraz http://www.twitter.com/Jaroldz Zapraszam serdecznie!

      Odpowiedz
  5. ~Wordtypeus

    Dorywcza praca przez internet, która wspomoże domowy budżet lub będzie miłym dodatkiem do kieszonkowego. Zapraszam … wordtypeus.blog.onet.pl/

    Odpowiedz
    1. ~sebo

      Witam. Praca polega na ocenianiu produktów przez internet (ubranie, AGD,RTV, telefony, kosmetyki i wiele innych). Można to robić siedząc w domu przed komputerem tyle czasu ile chcemy. Za każdą ocenę przyznawane są punkty. Zebrane punkty można wymienić na nagrody np. doładowania do telefonu, nagrody rzeczowe. Oferta dla posiadaczy konta na allegro.Zapraszamhttps://cokupic.pl/zaproszenie/sebo70

      Odpowiedz
  6. ~Bartek S.

    Zagrożeniem dla budowania legendy Rooneya może być jedynie odejście SAF-a z MU. Trudno mi sobie wyobrazić, że jakiś inny trener poskromiłby go. Wciąż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że choć Wayne dojrzewa i jego psychika się zmienia, jest to jednak bardzo impulsywny gość o wybuchowym temperamencie i sporej nadprodukcji testosteronu. Na Old Trafford jest mu o tyle dobrze, że ma trzy piłkarskie wzory do naśladowania: Neville’a, Giggsa i Scholesa, ale też, że respekt, jakim wszyscy w Manchesterze darzą Sir Alexa, nie pozwala na konfliktowanie się z nim. Gdyby tak na OT trafił Mourinho, nie byłoby pewnie tak wesoło. Miejmy więc nadzieję, że SAF będzie długo w MU, bo wtedy Rooney zapewne zostanie na drodze, którą idzie teraz. A jest to prosta droga do bycia kolejną ikoną. 😉

    Odpowiedz
    1. ~Arcadio Cardone

      co do SAF’a to będzie na Old Trafford jeszcze maximum 2 lata, tak mi się wydaje, sam powiedział że nie chce być trenerem w wieku 70 lat… a szkoda, moim zdaniem trzeba by już pocichu szukać następcy

      Odpowiedz
    2. Michał Okoński

      Jeśli już o tym mówimy, to prawdziwie smaczne byłoby przejęcie MU przez Davida Moyesa. Rooney mnóstwo mu zawdzięcza, ale rozstanie nie nastąpiło w dobrej atmosferze. Delikatnie mówiąc…

      Odpowiedz
      1. Michał Okoński

        I jeszcze a propos dojrzałości Rooneya: 24 października Coleen ma termin porodu ich pierwszego dziecka – trzy dni po meczu Ligi Mistrzów z CSKA. Chłopak ani myśli lecieć do Moskwy…

        Odpowiedz
    1. ~Jaroldz

      Co gorsze, Coleen ma zaplanowany poród na ten sam dzień, co Manchester United mecz z Liverpoolem. Jeśli urodzi zgodnie z planem, w meczu z The Reds zabraknie Rooneya w składzie MUFC.

      Odpowiedz

Skomentuj ~Wordtypeus Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *