Klaskaniem mając obrzękłe prawice

Z mojej perspektywy najpiękniejsze we wczorajszym wieczorze na Emirates było to, że znów stałem się jak tamten mały chłopiec sprzed trzydziestu lat, siedzący przed telewizorem u stóp dziadka. Tak jak wtedy patrzyłem na bramki Włodzimierza Smolarka w meczu z NRD, szalejąc z niepokoju o awans Polaków na mundial w Hiszpanii, tak wczoraj patrzyłem na pogoń Arsenalu za Milanem. Właściwie bez świadomości, że któraś z drużyn realizuje jakieś założenia taktyczne, że w przerwie trener Allegri próbuje coś pozmieniać, że z minuty na minutę pozbawieni odwodów Kanonierzy z wyjściowej jedenastki opadają z sił: od momentu, w którym Kościelny strzelił pierwszą bramkę, poddałem się nastrojowi, zaciskałem kciuki i pięści, wrzeszczałem, a w 58. minucie, gdy Abiatti zatrzymał van Persiego, byłem bliski rozwalenia ekranu. To była czysta emocja i czysta piłka – taka, którą kochamy najbardziej i w której rzeczy, wydawałoby się, niemożliwe, nagle znajdują się na wyciągnięcie ręki.

Oczywiście teraz, gdy ta czysta emocja opadła, zacząłem sobie przypominać mnóstwo kwestii. Fenomenalny pressing Arsenalu. Odważną grę skrzydłami, z użyciem bocznych obrońców, której zabrakło na San Siro. Koncentrację i dyscyplinę w defensywie. Fakt, że piłkarze Wengera nie zagrali w najsilniejszym składzie, a na ławce brakowało wartościowych zmienników – zapewne mający największe znaczenie, bo faktycznie Kanonierom zabrakło sił na pełne 90 minut (o wiszącej w powietrzu dogrywce nie wspominając). Tu od razu zastrzeżenie: każdemu by zabrakło, przy tej intensywności biegania za gośćmi: już kiedy schodzili na przerwę, mimo owacji z trybun i fantastycznego wyniku, gospodarze ciężko oddychali i mieli spuszczone głowy…

Trzej piłkarze zasługują na szczególne uznanie: Rosicky, który sprawia wrażenie dopiero co sprowadzonego w zimowym okienku transferowym, głodnego sukcesu młodego wilczka, a nie wypalonej eks-gwiazdy z długą historią (także historią kontuzji, niestety…). Rzeczywisty „wilczek”, Oxlade-Chamberlin, który znakomicie sobie poradził ustawiony bliżej środka pola – nie tylko jako szybki drybler, ale odbierający piłkę i podający z wyobraźnią rozgrywający. I Song, ustawiony za wspomnianą dwójką, naprawiający jej rzadkie błędy i asekurujący czwórkę obrońców. Choć właściwie należałoby pochwalić całą drużynę, która – co nie jest przecież w przypadku podopiecznych Arsene’a Wengera normą – funkcjonowała w myśl reguły „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Od dawna nie widzieliśmy takiego Arsenalu, jak w trzech ostatnich spotkaniach – nawet najbardziej zaprzysięgli kibice Kanonierów przyznają chyba, że na San Siro, a później w meczu z Sunderlandem, ich ulubieńcy wyglądali jak drużyna bez charakteru. Co się zmieniło, od czasu meczu z Tottenhamem?

Nie, nie popełnię grzechu głównego angielskich mediów: tak jak nie ogłaszałem nigdy ostatecznego końca projektu Wengera, nie będę teraz ogłaszał jego cudownego odrodzenia. Problemy piętrzące się przed Arsenalem pozostają te same, co zawsze – do znudzenia wyliczane na tym i innych blogach. „Klaskaniem mając obrzękłe prawice” po wczorajszej owacji na stojąco, zostawiam bez odpowiedzi pytanie, czy podmiot liryczny wiersza Norwida można zestawiać z Arsenem Wengerem. Ale nie potrafię nie klaskać i nie cieszyć się tym, że wciąż zdarzają się mecze, które tak przeżywam.

76 komentarzy do “Klaskaniem mając obrzękłe prawice

  1. ~dziaam

    Zacząłem oglądać Benfikę z Zenitem, ale w 41 minucie nie miałem wyjścia, musiałem się przełączyć. Szkoda, że Wenger nie miał do dyspozycji wartościowych zmienników w pomocy, ale i Allegri musiał sobie radzić bez Boatenga. Kto wie co wyszoby z presingu Arsenalu, gdyby w pomocu Milanu szalał Prince? W pierwszym meczu poza Ibrahimovićem to on stwarzał Arsenalowi największe problemy. W związku z ostatnimi wydarzeniami w Chelsea i ogólnym stanem Liverpoolu, kwestia czwartego miejsca w lidze znów staje się dla mnie istotna. W tym sezonie to naprawdę powinien być Arsenal…

    Odpowiedz
  2. ~erictheking87

    Pierwsza połowa była znakomita w wykonaniu Arsenalu. Rosicky na takim poziomie nie zagrał chyba od czasu przejścia z BVB… Jednak w drugiej było doskonale widać wszystkie problemy Arsenalu, jak na dłoni: środkowi pomocnicy nie mieli wystarczającego powera żeby kryć środek pola i uniemożliwiać Milanowi przejmowanie inicjatywy w spotkaniu, rozsypująca się pod presją defensywa, totalny brak ławki rezerwowych. Brak umiejętności podejmowania decyzji przez Theo (schodził do środka na upartego i szukał podania, zamiast pociągnąć za spust), zależność od Van Persiego, młodość i nieodporność fizyczna A.O-Ch., brak dokładności Szczęsnego w wyprowadzaniu piłek…Bohaterski bój Arsenalu trzeba przyznać, i szczerze mówiąc po pierwszej połowie ochrypłem od krzyku i emocji, więc drugą już na spokojniej oglądałem.Gdyby Arsenal miał więcej jakości w składzie, ew. lepszą ławkę to prawdopodobnie wygrałby to spotkanie.Wystarczyło popatrzeć na graczy Milanu po końcowym gwizdku – nie wyglądali na ludzi szczęśliwych z awansu, wyglądali na ludzi, którzy wiedzą, że o włos uciekli katowi spod topora.

    Odpowiedz
    1. ~rusinka1987

      „Gdyby Arsenal miał więcej jakości w składzie, ew. lepszą ławkę to prawdopodobnie wygrałby to spotkanie. „To Arsenal nie wygrał tego spotkania? 🙂

      Odpowiedz
      1. ~erictheking87

        Oj tam, czepiasz się ;P wiadomo jaki był sens wypowiedzi. Chociaż błąd mój oczywiście, że nie dopowiedziałem.

        Odpowiedz
  3. ~michał

    Gdy rano dowiedziałem się o wyniku, to ucieszyłem się, jako kibic Milanu, że nie oglądałem meczu. Chyba bym zszedł na zawał! A odnośnie Arsenalu: jak to ktoś napisał- to drużyna, która potrafi wygrać i przegrać z każdym. Jestem nieco zdenerwowany, że wszyscy widzą, że to Milan był beznadziejny, a Arsenal doskonały. Przecież pierwszy mecz też się liczy! Myślę, że Milan zasłużył na ten awans, a należy pamiętać, że przed meczem nie był faworytem. Ciesze się, że było to niemałe widowisko- esencja adrenaliny. To już ten etap champions league!

    Odpowiedz
  4. ~ATT

    Dawno nie czytałem tak nieobiektywnego komentarza. Zachwyty nad Arsenalem całkowicie nieuzasadnione. Milan wyszedł na pierwszą połowę zdekoncentrowany i dał się ograć. Tyle. W drugiej połowie Włosi kontrolowali już mecz, a van Bommel grał w środku jak profesor. Proszę pamiętać o tym, że to był dwumecz, a nie 45 minut. W Mediolanie Wenger i jego ludzie nie wiedzieli, co się dzieje. Nie było reakcji na dyktat Milanu. Włosi pomimo 3 bramek potrafili się pozbierać.A pisanie o tym, że „piłkarze Wengera nie zagrali w najsilniejszym składzie” jest już dziennikarskim łajdactwem. Proszę sobie sprawdzić, w jakim składzie zagrał Milan. Kogo miał na ławce. Ilu zawodników leczy kontuzje i jakie. Wenger wciąż bez europejskiego pucharu. I wciąż na trenerskim szczycie. Geniusz! Jak on to robi?

    Odpowiedz
    1. ~Polaś

      Trochę sam sobie przeczysz. Piszesz, że nie ma się, co zachwycać Arsenalem, bo dwumecz trwa 180 minut. No właśnie 180 minut! Milan miał bardzo dobre 90 minut, Arsenal miał wyśmienite 45 minut.

      Odpowiedz
    2. ~Stefan

      „Wenger wciąż bez europejskiego pucharu. I wciąż na trenerskim szczycie. Geniusz! Jak on to robi?”Spójrz na wydatki na piłkarzy Arsenalu i innych topowych europejskich klubów na przestrzeni ostatniej dekady, a jak już nauczysz się dodawać i odejmować, a następnie zrozumiesz czym jest różnica w wydatkach wynosząca aprox miliard dolarów pomiędzy Arsenalem a Realem Madryt wrócimy do dyskusjiWenger wielki jest i basta

      Odpowiedz
      1. ~ATT

        Gdyby w futbolu liczyła się tylko kasa, to Roman Abramowicz miałby w swojej gablocie ze trzy europejskie puchary.

        Odpowiedz
          1. ~ATT

            Widzę, że nie masz nic do powiedzenia. I bardzo dobrze. Wszystko rozstrzygnęło się już na boisku. Każda próba obrony Wengera wyglądać teraz będzie na zabawną lub desperacką. Jest nowy, piękny dzień. Najwyższy czas pogodzić się z porażką.

          2. ~dziaam

            Ale przed czym tu bronić Wengera? Napisałeś, że od lat nic nie wygrał, a wciąż jest na szczycie. No jest, nie ma z czym polemizować. Twoja ocena meczu jest emocjonalna – wszystko co wyszło Arsenalowi było wynikiem braku koncentracji Milanu; wszystko co wyszło Milanowi było niszczeniem Arsenalu.A prawda jest taka, że Milan wygrał 2 z 4 połówek dwumeczu, a jedną zremisował. I ta jedna (druga połowa rewanżu konkretnie) stanowi różnicę między tymi drużynami. Gdyby Arsenal zasługiwał na awans, potrafiłby strzelić bramkę na 4-0. Nie strzelił i awansowała drużyna w dwumeczu lepsza. O jedną bramkę.

    3. ~zwz

      To jest blog o piłce angielskiej, pisany z perspektywy jej kibiców. Co nie zmienia faktu, że po meczu w Milanie Arsenal zebrał na nim straszliwe cięgi. Łatwo sprawdzić.

      Odpowiedz
    1. ~Stefan

      Za to też, ale przede wszystkim za żelazną dyscyplinę taktyczną APOELu – właśnie tak się gra z lepszymi drużynami. Wielkie brawa dla Cypryjczyków za determinację i walkę do końca

      Odpowiedz
  5. ~alasz

    W sprawie suareza-evra wszystko było załatwione, wszyscy poszli do przodu, wszystko cacy, az tu dzisiaj Glen Johnson wypalił… Naprawdę, wielokrotnie deklarowałem ze dno zostało juz osiągnięte, ale kopia dalej i dalej. Najzabawniejsze że w interesie samego klubu LFC było zamknąc sprawe i przejśc nad tematem do porządku. Tak sie stało, więc postanowili… wznowić konflikt.Złote mysli Johnsona z dziś: T evra nie chciał podac reki, suarez chciał. Dowody wideo pokazywane przez FA sa niczym wobec słowa Suareza.Kurcze, szkoda że tytuł idioty roku nie może byc przypisany jakiejś organizacji…

    Odpowiedz
    1. ~Dezyderiusz89

      No i po kiego grzyba Ty do tego wracasz? Chyba, że faktycznie chcesz wywołać atak furii u sympatyków LFC… Przecież wszystko już zostało powiedziane, każdy ma swoje zdanie i tego się będzie trzymał, więc proszę was wszytskich – zostawmy to. Nie jestem fanem Liverpool FC a zwłaszcza Suareza, ale nie mam ochoty znów być świadkiem żenującej awantury.

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Napisałem, wyraźnie, ze wszystko było juz za nami ale dzisiaj Johnson postanowił odgrzać tego kotleta. Nie jestem przyczyną, jestem reakcją.

        Odpowiedz
    2. ~Pixdaus

      „Kurcze, szkoda że tytuł idioty roku nie może byc przypisany jakiejś organizacji…”A co, alaszu, liczysz, że Liverpool w rankingu cię wyprzedzi? Za późno, tytuł jest twój.

      Odpowiedz
  6. ~tommygun

    Brawo Lorrente. Moze uda sie odprawic z kwitkiem MU i wraz z nim sfore szczekajacych pieskow na tym forum.

    Odpowiedz
    1. ~dziaam

      Nie rób tu forum Wołowskiego, proszę Cię. Bilbao jest lepsze, United gra w dość mocnym składzie, choć na skrzydłach i w środku są ubytki. AF zmieni coś po przerwie, ale i tak kolejny prztyczek w kierunku piewców wielkości Premier League jest faktem. Polecam zwrócenie uwagi na Athletic, bo to jedna z ciekawszych ekip w Europie obecnie.

      Odpowiedz
  7. ~dark

    Ja bym to raczej nazwał kolejnym fatalnym meczem Diabłów na własnym stadionie:| wyglądamy na sparaliżowanych i za wszelką cenę chcemy bronić wyniku 1-0. Bez sensu

    Odpowiedz
    1. ~dziaam

      Całe 60 minut United było wyraźnie gorsze jako całość, ale nie ma jakiegoś fatalnego meczu, to Athletic ich ogrywał. Teraz będzie szansa coś strzelić, jak Bilbao się trochę zmęczyli.

      Odpowiedz
      1. ~nalewacz

        I to było gorsze nie po prostu dlatego ze MU gra tragiczny mecz, po prostu Bilbao jest piłkarsko lepsze. Lepiej poukładane, dobry pressing, technika, pomysl na gre. Gdyby nie De Gea byłby pogrom.

        Odpowiedz
  8. ~tommygun

    2 gol strzelili pogardzani tutaj czesto w komentarzach przedstawiciele primera division. I osmielili sie to zrobic pol bogom futbolu z manchesteru… I jeszcze ze spalonego. Wraca sprawiedliwosc za fergie time i symulowanie karnego przez shreka w meczu z arsenalem.

    Odpowiedz
  9. ~fadiga

    Nikt nie potrafi opisać uczuć,odczuć i emocji związanych z piłką nożną tak wyśmienicie,jak Pan.Dziękuję i gratuluję:-)Nasuwa mi się też myśl,że była to pokazowa lekcja pt.”Jak odpadać z honorem”.Za taką drużyną można pójść w ogień i jechać na drugi koniec świata.Naiwnie wierzę,że polscy piłkarze i polskie drużyny kiedyś dostarczą nam podobnych emocji i wzniosą się na taki poziom zaangażowania.

    Odpowiedz
  10. ~Dezyderiusz

    Gratulacje dla Athleticu! Ich presing, kontrola tempa i wzajemne zrozumienie na boisku były po prostu poza zasięgiem Man United. Gdyby nie De Gea stracilibyśmy dziś więcej niż te 3 gole. W takich meczach widać słabość pola United i chwiejną defensywę i ogólnie to, że wyglądamy tragicznie jak nas ktoś naciska wysokim presingiem.

    Odpowiedz
    1. ~nalewacz

      Dobrze sie stało że taki mecz nastąpił. To ładnie pokazało ile jeszcze pracy jest przed Manchesterem United i jego piłkarzami.

      Odpowiedz
      1. ~Borys

        Dostali to, czego chcieli (a właściwie czego nie chcieli- czyli gry w LE), ale to, że im sie nie chciało grać wcale ich nie usprawiedliwia. Athletic Bilbao zagrało bardzo dobrze, dla MU byli poza zasięgiem dziś.De Gea i Evans świetny mecz, i to chyba tyle. Chłopaki z ManUtd grają podaniami, ale nie po to, żeby sobie zrobić miejsce, ale żeby piłki nie mieć przy sobie. Daleko nie zajdziemy w ten sposób. Ogólnie to ten sezon raczej pokazuje, na kim nie można opierać gry, zamiast wyłonić jakiś nowy trzon zespołu.Ferguson sie chyba założył z kimś o wygranie spotkania w ustawieniu 4-4-2 przeciwko hiszpańskiej drużynie 4-3-3, bo innego wytłumaczenia nie znajduje na taką formacje. Chyba, że rzeczywiście chciał przegrać.

        Odpowiedz
  11. ~dziaam

    Na forach zdominowanych przez kibiców pojedynczych lig takie mecze jak dziś zazwyczaj zaogniają tylko konflikty między fanami jednej czy drugiej ligi. Mam nadzieję, że piękna gra kopciuszka z Bilbao spowoduje wzrost zainteresowania ligą hiszpańską wśród kibiców EPL. Athletic pokazał wszystko, co w piłce najlepsze i nawet jak United miało trochę gorszy dzień, porażka w takim stylu zawstydziła Fergusona jak mało która. Piękny wieczór dla fanów piłki, tylko trochę gorszy dla fanów MU i całej PL. Cieszmy się piękną grą w każdym wykonaniu.

    Odpowiedz
    1. ~erictheking87

      No zapowiada się klepa w tym sezonie, fakt. Arsenalu już nie ma, Chelsea zaraz odpadnie (chyba, że Roberto postawi ich na nogi, a kibicuje mu gorąco, bo bardzo go lubiłem za czasów jego gry w Londynie), United czeka długa wyprawa do Kraju Basków, a City nie wiem jak, ale 1-0 ze słabym Sportingiem, także nie rokuje zbyt owocnie…Inna sprawa, że da się tę chwilową (oby) zadyszkę sensownie wytłumaczyć: Arsenal – ostra przebudowa zespołu i zawirowania z tym związane, Chelsea – AVB i jego 1000 pomysłu nie trzymających się kupy+także próba przebudowy, United – wymiana generacji na nowszy model, City – pierwszy sezon w Europie…Przyszły sezon będzie lepszy.Co do „porażka w takim stylu zawstydziła Fergusona jak mało która”, to już nie dramatyzowałbym – poleciałeś po bandzie z efekciarstwem.

      Odpowiedz
  12. ~Stefan

    Widać jak kluby z Manchesteru chcą wygrać LE – oba nie włożyły dzisiaj w grę za grosz zaangażowania, piłkarze rozkojarzeni, najlepsi zawodnicy na ławkach, tak się nie da wygrać w Europie. Do tego trzeba podejść poważnie.Ciekawi mnie; Czy Fergie w rewanżu wystawi najmocniejszy skład?/Czy rzeczywiście chce wygrać LE? Bo nie oszukujmy się wygrać w Hiszpanii dwoma bramkami będzie ciężko, ale wystawiając optymalny skład i wkładając w to trochę serca jak najbardziej się daP.S. – Kolejny genialny mecz De Gei, ten chłopak od pewnego czasu broni niesamowicie

    Odpowiedz
    1. ~dziaam

      Brak Scholesa/Carricka oraz Naniego to nie jest rezerwowy skład. Poza tym sprawdź sobie listę piłkarzy Bilbao i ich roczniki urodzenia. Patrzysz tylko na United i nie widzisz jak wspaniale zagrali Baskowie, z których połowę Ferguson z miejsca wziąłby do United.

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        Ja nie mówię, że to rezerwowy skład – mówię, że to nie był z pewnością OPTYMALNY skład. W takim meczu Fergie wpuszcza Parka, który jest bez formy; eksperymentuje dając odpocząć najlepszemu zdrowemu środkowemu obrońcy; daje odpocząć Scholesowi i Carrickowi; stawia na Chicharito który od dawna nie znalazł formy; w końcu wpuszcza na końcówkę Andersona, który grał pierwszy raz od pięciu miesięcy.Nie podważam klasy Athletico – zagrali fantastycznie i zasłużenie wygrali! Jak najbardziej zasłużenie, bo pokazali kawał dobrej piłki. Powiem więcej – już przy stanie 1:1 napisałem do kumpla „mam świetny bet, wygrana Athletico płacą 4.6 do 1”. Tyle, że piszę też o tym co jest chyba oczywiste – Ferguson wbrew zapowiedziom, że traktuje LE poważnie, potraktował ten mecz niepoważnie. I gdyby chociaż w weekend musiał zagrać jakiś trudny mecz ligowy – zrozumiałbym, a tak to po prostu nie rozumiem.

        Odpowiedz
      2. ~exit

        Jako kibic MU nie mogłem patrzeć, jak chwilami drużyna z kraju Basków kompletnie dominowała. Ba, chwilami, prawie cały mecz był pod ich panowaniem. Nie ma wytłumaczenia na to, jak słabo zagrała dzisiaj drużyna na Old Trafford, to nie był wcale rezerwowy, oprócz Carricka i ewentualnie Naniego, to był najsilniejszy skład na tę chwilę. No może jeszcze Rio. Ale ostatnio wszystkie mecze MU wyglądają tak marnie, że szkoda słów. Z Ajaxem czy Tottenhamem nie było przecież lepiej, nadal nie wiem jak udało sie wygrać z Kogutami. Sezon przejściowy sezonem przejściowym, ale nie przystoi graczom takiego klubu jak Manchester United grać tak fatalnie. Brawa i jeszcze raz brawa dla drużyny Athleticu, za pressing, za stwarzanie sobie dogodnych sytuacji i za cały ten mecz. Pozdrawiam!

        Odpowiedz
        1. ~Stefan

          Chwilami? Drużyna z kraju Basków komplet dominowała cały mecz…Podobnie zresztą jak Spurs – tyle, że tam wystarczyło wyrachowanie i niesamowita skuteczność. United ma niesamowity dołek formy, to po pierwsze, a po drugie dzisiaj nie zagrali Ci którzy jako taką formę prezentują. Naprawdę mogło być jeszcze gorzej, to że jeszcze mamy szanse na awans zawdzięczamy tylko De Gei, który zagrał kolejny już mecz na naprawdę światowym poziomie

          Odpowiedz
          1. ~erictheking87

            > Chwilami? Drużyna z kraju Basków komplet dominowała cały> mecz…> Podobnie zresztą jak Spurs – tyle, że tam wystarczyło> wyrachowanie i niesamowita skuteczność. United ma> niesamowity dołek formy, to po pierwsze, a po drugie> dzisiaj nie zagrali Ci którzy jako taką formę prezentują.> Naprawdę mogło być jeszcze gorzej, to że jeszcze mamy> szanse na awans zawdzięczamy tylko De Gei, który zagrał> kolejny już mecz na naprawdę światowym poziomieNie wiem skąd ten pomysł o 'niesamowitym dołku formy’. Problem polega na tym, że mamy młodą defensywę, i chłopaki już nie raz i nie dwa mieli problemy z utrzymaniem formacji w kupie.Jones jest przebojowy, ale często ustawia się kiepsko, Smalling jest bardziej opanowany, ale ma rozwalony łeb. Rafael długo nie grał, a to jak odpuścił 3 bramę Fergie na pewno mu wypomni.De Gea, to znana sprawa jeśli chodzi o zarządzanie swoją defensywą. Evra od 2 sezonów gra trochę słabiej, szczególnie jeśli chodzi o ustawianie się w obronie. Nie jestem tym meczem ani przerażony, ani zaskoczony – błędy ind. się pojawiały przez cały sezon w wykonaniu defensorów United, dzisiaj się skumulowały i wyszło, jak wyszło.Nie siałbym paniki bez potrzeby…

          2. ~Stefan

            Ja tam widzę niesamowity dołek formy. Z Norwich, Ajaxem, Spurs i wczoraj – we wszystkich tych meczach United było po prostu gorsze. Na szczęście w meczach z Norwich i Kogutami osiągnęli korzystne rezultaty – ale to raczej kwestia doświadczenia, wyrachowania i większych umiejętności poszczególnych piłkarzy niż dobrej formy całej drużyny

      3. ~erictheking87

        No zgadzam się z dziaamem. Bilbao świetne. Chłopaki zagrali z charakterem, zaangażowaniem, bez strachu, grali do przodu… i zgadzam się także w kwestii, że paru chłopa bym im podebrał. Na moje oko, tak ze 2-3… szczególnie tego zioma z 19 (Munitis…? nie… to chyba był ten striker, który grał w RM i RZ…).Poza tym Athletic zawsze lubiłem – waleczny klub, z zasadami i swoim honorem. Także Baskowie, to raczej twardzi ludzie, a nie płaczliwe panienki z Katalonii…Mam nadzieję, że Ferguson dobrze wykorzysta ten dwumecz, żeby przyjrzeć się piłkarzom Athletic Club.

        Odpowiedz
          1. ~Dezyderiusz89

            Tak, głośno o nim już od kilku lat. Jeśli dobrze pamiętam, to chyba najmłodszy w historii debiutant Athleticu i najmłodszy w historii strzelec gola dla tego zespołu (a i chyba przy okazji najmłodszy strzelec gola w rozgrywkach europejskich). Bodajże w ostatnim meczu dorosłej reprezentracji de bosque dał mu debiut.

          2. ~erictheking87

            Jeśli ten czas masz, żeby oglądać po kilka lig, to gratuluje. Ja niestety tyle wolnego czasu nie mam.To raz, a dwa, że po prostu styl lig kontynentalnych nigdy jakoś specjalnie mnie nie pociągał i średnio interesują mnie kluby hiszpańskie czy włoskie.

          3. ~Probus

            Tu nie chodzi o „styl lig kontynentalnych” tylko o jednego z najciekawszych, współczesnych młodych grajków na świecie. Ja też czasu na oglądanie kilku lig nie mam-ale Basków zawsze z chęcią oglądam bo jako jedyni w Hiszpanii mają pazur.

        1. ~hazz2

          Te panienki mnie nie rozbawiły heh united dostaje baty od tych panienek ale zaślepieńcy nie wyluzują. Wczoraj Barca spokojnie połowe tych setek by wykozystała co spowodowałoby pogrom. Technicznie to momentami była przepaść a Irraola wybił tej gwieżdzie Youngowi piłe z głowy. No ale właśnie dlatego to Hiszpania jest mistrzem świata i Europy…w ostatnich derbach kraju Basków w obu ekipach grało 17 wychowanków. I wszystko jasne…

          Odpowiedz
          1. ~erictheking87

            > Te panienki mnie nie rozbawiły heh united dostaje baty od> tych panienek ale zaślepieńcy nie wyluzują. Wczoraj Barca> spokojnie połowe tych setek by wykozystała co> spowodowałoby pogrom. Technicznie to momentami była> przepaść a Irraola wybił tej gwieżdzie Youngowi piłe z> głowy. No ale właśnie dlatego to Hiszpania jest mistrzem> świata i Europy…w ostatnich derbach kraju Basków w obu> ekipach grało 17 wychowanków. I wszystko jasne…Zaślepieńcy… ja tam nie uważam, że Utd są lepsi od Barcy. Bo nie są i nie byli od czasu kiedy Pep ich trenuje, stwierdzam tylko, że gracze z AC jakoś nie udawali, że im nogi pourywało, tylko walczyli zacięcie.To czy wykorzystałby czy nie to już czyste teoretyzowanie, bo i United prawdopodobnie zupełnie by inaczej do meczu podeszli.A co do Younga, to chyba inny mecz oglądaliśmy, bo on akurat wczoraj kilka razy wkręcił w ziemię graczy z Hiszpanii, podobnie zresztą jak profesor Giggs.A jeśli chodzi o derby kraju basków, to przypominam uprzejmie, że to żaden wyczyn jeśli o nich chodzi, bo oba kluby ustaliły, że w ich składach grają tylko Baskowie… i to już dawno, dawno temu.

          2. ~hazz2

            To jednak oglądaliśmy inny mecz heh bo ja oglądałem ten sam co Kowal i ten 2 komentator, którzy widzieli jakoś to samo co ja. Co do Gigsa to miał wczoraj prowadzić grę i jakoś słabo mu szło co niespodzianką nie jest. Już w finale LM laleczki z Kataloni rozklepali go i Carricka jak juniorów. Ja rozumiem oczywiście, że dla większości kibiców zafascynowanych świetnie podanym produktem jakim jest niewątpliwie PL Kowal nie jest autorytetem ale ja myślę, że koleś wie o piłce więcej niż my wszyscy razem wzięci łącznie z autorem tego bloga z całym szacunkiem oczywiście.Muniain już dwa lata temu zasuwał często w meczach ligowych i taka gwiazda ostatnich tygodni czyli Chamberlain szałiu przy nuim nie robi tylko, że na tym polega różnica między wyspami a Hiszpanią. Tam młodzi zdolni i grający to norma a w Angli wystarczy, że kolo dobrze kopnie 3 razy piłke i robią z niego talent wszech czasów. Jak grają młodzi obrońcy i nadzieje angielskiej piłki Jones i Smalling a jak Martinez i Irraola wczoraj mogliśmy ocenić. Technicznie i taktycznie to była różnica klasy.

          3. ~hazz2

            A co do tego kto kogo wkręcał to i owszem…Muniain kręcił tego Rafaela jak chciał co nie jest dla mnie niespodzianką bo na początku tego sezonu pisałem, że z tych bliżniaków to raczej nic nie będzie. Nie wspomnę już o zachowaniu przy 3 budzie bo to kryminał

          4. ~erictheking87

            > A co do tego kto kogo wkręcał to i owszem…Muniain kręcił> tego Rafaela jak chciał co nie jest dla mnie niespodzianką> bo na początku tego sezonu pisałem, że z tych bliżniaków> to raczej nic nie będzie. Nie wspomnę już o zachowaniu> przy 3 budzie bo to kryminałNo chłopak dał popis fakt… ale młody jest jeszcze, a w dodatku po kontuzji wrócił. Ja się przez te wszystkie lata kibicowania nauczyłem cierpliwości – dajmy tym ludziom trochę czasu.Takie 'wywalanie’ zawodników/trenerów po pół sezonu jest szczeniackie – Evans jak wrócił z Sunderlandu, to był super talentem, sezon później co drugi dzieciak chciał go ukrzyżować i robił z niego najgorszego obrońce świata, teraz gra znakomicie i znowu wszyscy się nim zachwycają.Ale Muniaina bym skołował do United, nie powiem. Zaimponował mi 100 razy bardziej niż np. Erikssen z Ajaxu.

          5. ~hazz2

            Nie no Muniain ze względu na umiekjętności stworzony jest do Barcy heh i ze względu na …gabaryty:)))) też

          6. ~erictheking87

            > To jednak oglądaliśmy inny mecz heh bo ja oglądałem ten> sam co Kowal i ten 2 komentator, którzy widzieli jakoś to> samo co ja. Co do Gigsa to miał wczoraj prowadzić grę i> jakoś słabo mu szło co niespodzianką nie jest. Już w> finale LM laleczki z Kataloni rozklepali go i Carricka jak> juniorów. Ja rozumiem oczywiście, że dla większości> kibiców zafascynowanych świetnie podanym produktem jakim> jest niewątpliwie PL Kowal nie jest autorytetem ale ja> myślę, że koleś wie o piłce więcej niż my wszyscy razem> wzięci łącznie z autorem tego bloga z całym szacunkiem> oczywiście.Muniain już dwa lata temu zasuwał często w> meczach ligowych i taka gwiazda ostatnich tygodni czyli> Chamberlain szałiu przy nuim nie robi tylko, że na tym> polega różnica między wyspami a Hiszpanią. Tam młodzi> zdolni i grający to norma a w Angli wystarczy, że kolo> dobrze kopnie 3 razy piłke i robią z niego talent wszech> czasów. Jak grają młodzi obrońcy i nadzieje angielskiej> piłki Jones i Smalling a jak Martinez i Irraola wczoraj> mogliśmy ocenić. Technicznie i taktycznie to była różnica> klasy.Kowal to jest gość, który zagina rzeczywistość na korzyść Barcy/Hiszpanów. Wielokrotnie dawał spektakularne popisy swojej stronniczości i mądrości (wypowiedzi w stylu 'kto jest dobry, ten pije’), więc dla mnie jest miernym autorytetem. Z drugiej strony trudno mu się dziwić – trochę grał w tym Betisie, lubi tą ligę i Barcę, więc wiadomo, że będzie im sprzyjał w swoich wypowiedziach (tyczy się to go ogólnie, bo wczoraj oglądałem z angielskim komentarzem mecz), to naturalne. Sęk w tym, że powinien być obiektywny, a rzadko jest z tego co widziałem dotąd.No laleczki z Katalonii są generalnie na innym poziomie niż jakakolwiek inna drużyna, i sądzę, że jeśli utrzymają status quo składu i trenera, to jeszcze będą kilka lat na owym szczycie. Żeby ich zdominować trzeba grać jak United przez pierwsze 15min obu finałów – na 300%. Ale żadna drużyna nie potrafi grać tak przez 90minut…A co do Carricka, to nie jest gracz z możliwościami na finał. Po prostu nie starcza mu talentu.Jeśli chodzi o młodzież w EPL vs. La Liga, to jakość szkolenia, fakt – Angole ustępują Hiszpanom z pewnością, ale pamiętajmy, że fizyczność brytyjskich lig piłkarskich jest sporym utrudnieniem dla młodych graczy. W Hiszpanii masz wolniejszą grę, inny klimat, inne sędziowanie. Szczególnie jeśli chodzi o obrońców – popatrz na takiego Pique – w Barcy błyszczy, w RZ także błyszczał na wypożyczeniu, ale w PL chłopak tak grał, że pierwszą rzeczą o której myślałem jak go widziałem na boisku to 'kiedy go Fergie do cholery zdejmie?’. Chłopak się po prostu najnormalniej na świecie nie nadawał do tej ligi.A w Anglii fakt, media mają dar do wynajdowania nowych białych Pele hurtem wręcz.

          7. ~hazz2

            Właśnie Kowal był bardzo obiektywny aż sam się dziwiłem i facet podkreślał cały czas, że United to świetna drużyna a tylko ze względu na nieustabilizowaną sytuację w obronie muszą często grać z kontry. Ale co do Younga to tak jak mówiłem – miał podobne zdanie co ja i dlatego o tym wspomniałem. Już w zeszłym sezonie gdzieś czytałem, że Redknap interesuje się tym Irraolom i choć pewnie to kit to jeśli piszą o tym Angole to znaczy, że koleś został namierzony. Ja tam bym go w Spurs bardzo chciał nawet kosztem Walkera 🙂

          8. ~Probus

            Tak się składa, że Real Sociedad San Sebastian już od jakiegoś czasu zatrudnia obcokrajowców.

  13. ~ATT

    To jest bardzo ciekawy blog o piłce angielskiej. Tylko angielskiej. Wszelkie podróże w kierunku europejskich pucharów czy reprezentacji kończą się niestety blamażem i pokazują ignorancję autora i większości komentujących w zakresie piłki innej niż angielska. Mam nadzieję, że taktyczną i techniczną deklasację na OT zapamiętacie na dłużej. Bilbao pokazało wczoraj, że średniaki La Liga są poza zasięgiem Anglików. Real i Barcelona to już inny świat. I nie tłumaczcie porażek swoich drużyn brakami kadrowymi. Unikniecie wtedy ośmieszenia. Zapewniam, w innych ligach też zawodnicy miewają kontuzje i też muszą sięgać po rezerwy.

    Odpowiedz
    1. ~aapa

      @ATT, zapewne wszedles tu wylacznie w celu dokuczenia, bo co ci przeszkadza, ze ktos oglada czy pisze tulko o pilce angielskiej? Masz swoje 5 minut i ok, gratuluje. Pamietaj jednak, ze dwumecz trwa 180 minut albo nawet dluzej. Milan zapomnial o mogl sobie pluc w brode. Choc tzymalem wczoraj za Bilbao to poczekajmy na rewanz. United sie odgryza.

      Odpowiedz
      1. ~ATT

        Wchodzę tu poczytać o angielskiej piłce. Chyba mi wolno? Wasza wiedza o piłce innej niż angielska jest żałosna. Bilbao to nie Milan, który znany jest z wyjątkowej dekoncentracji. Nie liczyłbym na cud.

        Odpowiedz
  14. ~tommygun

    Bild podal ze Podolski juz klepniety do Arsenalu. Czyzby szykowali sie na sprzedaz RVP? Telenowela zacznie sie pewnie po Euro.

    Odpowiedz
    1. ~Windom Earl

      Robin odejdzie (będzie decydował dopiero), jeśli Arsenal nie wywalczy udziału w Lidze Mistrzów czy tez eliminacjach do tej ligi. Po raz pierwszy, od paru już sezonów Wenger, będzie kupował i to naprawde dobrych zawodników. Za to walka zaczyna sie na dobre o Mistrzostwo i o udział w LM. City dzisiaj chyba nie dadzą rady z Łabędziami, MU raczej poradzi sobie z West Brom, a jutro Arsenal dopadnie Tottenham.

      Odpowiedz
  15. ~Jaskier

    Kiedy parę tygodni temu Michał, rozpatrując szanse Tottenhamu, pisał o konieczności oglądania się za plecy, myślałem sobie, że to taka zagrywka hmmm… retoryczna. Tymczasem wygląda na to, że o dwa miejsca w Lidze Mistrzów (poza Manchesterami) powalczą trzy zespołu londyńskie. Szanse niemal równe.

    Odpowiedz
    1. ~RW

      W najgorszym możliwym scenariuszu to po poniedziałku Tottenham będzie miał 1 punkt przewagi nad Arsenalem i 4 nad Chelsea. Patrząc na jednak na terminarz to Tottenham ma „najłatwiejszą” końcową prostą maratonu, potem Chelsea a na końcu Arsenal, który gra praktycznie z samymi mocnymi rywalami. Bezpośredni pojedynek Chelsea – Tottenham oraz Arsenalem – Chelsea zdecyduje o losach wszystkich trzech klubów.

      Odpowiedz
    2. ~Stefan

      To było jasne, że Spurs pogubią punkty. Na mecie wszyscy gubią punkty – tutaj nikt już nie gra rozluźniony, każdy o coś walczy, jedni o utrzymanie, drudzy o puchary, jeszcze inni o mistrzostwo. Stąd sztuką jest zaliczyć dobry finisz.

      Odpowiedz
  16. ~dark

    mecz bez historii. Obecność Scholesa odczuwalna, pomysł z trzecim napastnikiem też udany. Szkoda tylko że Berbatov nie dostał szansy. Groszek z ciut rozregulowanym celownikiem. David dwie klasowe interwencje i co najważniejsze- widać po nim coraz większy spokój. Trzeba wykorzystać to, że w przyszły weekend City nie grają i zwyciężyć na kartoflisku zwanym stadionem Molineux.

    Odpowiedz
  17. ~erictheking87

    No to sezon się zaczyna! Witamy w Premier League 😀 Walka o mistrzostwo, walka o LM, walka o LE, walka o utrzymanie… i jak tu nie kochać tej ligi? 😀

    Odpowiedz
    1. ~dziaam

      Cóż, malkontent powiedziałby, że w Ligue1 też jest walka o wszystko, a Premier League w tym sezonie upodobnia się do niej nie tylko tym, ale i piłkarskim poziomem. 😉

      Odpowiedz
      1. ~erictheking87

        Trafna, trafna szpileczka – doceniam ;D aczkolwiek we Francji nie ma tak klarownej sytuacji – tam raz Marsylia jest mistrzem, raz kończy sezon w połowie stawki, PSG raz ratuje się przed spadkiem, raz walczy o puchary – brak stabilności (coś jak w Bundeslidze, ale na większą skalę). Aczkolwiek jeśli chodzi o czyste emocje odnośnie kto jakie miejsce zajmie, nie przeczę, że może być równie absorbująca co EPL 😉

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Ten nowy socjalistyczny kandydat na prezydenta francji rzucił pomysłem by opodatkować ludzi z zarobkami powyżej milion rocznie (czyli tez piłkarzy) 70% podatkiem (lepiej 100%, po co się ograniczać?). Jeden z prezydentów, nie wiem czy tez z lyonu powiedział ze w sumie to można od razu zdelegalizować lige bo nie ma opcji by konkurowali.Także francuzów bym sie nie obawiał, choć oczywiście zgodze się z dziaamem że poziom w PL leci na łeb na szyje.Francuzi sami siebie zniszczą. No ale demokracja, chcą to mają.

          Odpowiedz
          1. ~pk

            Holland rzucil ten pomysl tylko dlatego, zeby uderzyc w Sarkozy’ego, ktory we Francji jest nazywany prezydentem bogaczy (ma mase powiazan z najbogatszymi ludzmi we Francji), co wiekszosc Francucow drazni. Holland pokazuje, ze on bedzie dbal o biednych nie bogatych. Ale wiadomo, ze to pic na wode, takiego podatku nie bedzie. Chociaz przy wszystkich podatkach warto sie zastanowic, nie ile panstwo ci zabiera, a ile ci zostanie. Gdyby najbogatsi mieli 75% podatku a najbiedniejsi 10%, to ci pierwsi raczej by sie nie zamienili miejscami z tymi drugimi 😉

          2. ~alasz

            Ja nie jestem osobnikiem który zarabia milion rocznie. Zabierzmy więcej bogatym-to oznacza że kazdemu prace, umiejętności, pomysł a moze nawet i fart dziei któremu sie dorobił. On zapracował jego-nic nikomu do tego co on z nimi zrobi. Socjalizm to idea promująca nierobów tudzież beztalencia tudzież idiotów. To zła idea.Sa biedni i bogaci, bo ludzie nie sa równi, sa lepsi i sa gorsi. Zamiast zabrać bogatszym lepiej znieść datki socjalne i po kłopocie. To jest dopiero kradzież, że osoba kształcąca sie, pracująca musi utrzymywać nieroba czy inne beztalencie.Churchill powiedział: „Kto za młodu nie był socjalistą, nie ma serca. Kto na starość jest socjalistą, nie ma rozumu”, wypada że nie mam serca, no ale rozum się ostał.

  18. ~Stefan

    Ciekawa niedziela. Czułem, że City pogubią punkty, ale nie myślałem, że tak szybko. Pierwszy trudny wyjazd i zerowa zdobycz punktowa, oby dalej nie było łatwiej. United dzisiaj kolejny słabiutki mecz, a warto dodać, że sędzia trochę pomógł nie dyktując jedenastki za faul Evry. Wprawdzie koniec końców było 2:0, a mogłoby też być znacznie wyżej (fatalna skuteczność), ale wypadałoby żeby sędziowie wyłapywali tak oczywiste faule. Co ciekawe dzisiaj na boisku pojawił się Pogba – czyżby jakiś przełom w sprawie kontraktu?Teraz oglądam mecz Norwich-Wigan i na grę Norwich aż miło popatrzeć, naprawdę fajnie grają piłką

    Odpowiedz
    1. ~RW

      Mam wytłumaczenie dlaczego City zgubiło punkty,a co więcej – dlaczego nie wygrają mistrzostwa. Po prostu Mancini kupując Clichiego i Nasriego z Arsenalu zapomniał, że dostaje w pakiecie tzw. klątwę Wengera dzięki, której każdy zespół, do którego odszedł były gracz Kanonierów nie wygra żadnego trofeum w tym sezonie:)

      Odpowiedz
    2. ~buhh

      @StefanPrzesadzasz. Dzisiaj było przyjemnie popatrzeć na United. Graliśmy ofensywnie i dążyliśmy przez cały mecz do zdobycia gola, co ostatnimi czasy nam się przydarzało rzadko. Karny po faulu Evry, okay może być, ale kilka lub kilkanaście minut później jeden z obrońców WBA zablokował strzał na raty pomagając sobie ręka, więc bilans wychodzi na równo.MU zdominowało dzisiaj ten mecz już przed czerwoną kartką i tutaj nie było mowy o innym wyniku niż zwycięstwo gospodarzy. De Gra przez cały mecz miał tylko dwa strzały przy których musiał popracować, jeden po wolnym, drugi po kontrze. Manchester powinien wygrać wyżej, chociażby przypomnijmy sobie szanse Welbsa, kiedy spudłował na pustą bramkę. Po czwartkowych bólach z Bilbao, dzisiaj nie ma co narzekać.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *