Zrobiłem sobie przerwę od angielskich gazet, i dobrze – nie wiem teraz, od jak dawna pompują one temat rzekomego niezadowolenia Romana Abramowicza z przekazania Chelsea w ręce Andre Villas-Boasa. Czy Rosjanin jest zadowolony z Portugalczyka, nie wiem oczywiście również (choć mam poczucie, że jak na 12 meczów w lidze 4 porażki to trochę za dużo, zwłaszcza jeśli dwie z nich, i to z rzędu, poniósł na własnym stadionie), choć nie sądzę, by cokolwiek wiedzieli o tym nawet najlepsi tropiciele z Fleet Street. Przypominam tylko: tym razem to miała być inwestycja na trzy lata, a nie na trzy miesiące, z wkalkulowanymi kosztami, wśród których była zarówno adaptacja młodego menedżera w Premier League, jak transformacja starzejącej się drużyny. Jedyne, co w tym punkcie mnie zastanawia, to konsekwencja transformacji (z Liverpoolem, w porównaniu z kadrą ubiegłoroczną, w pierwszym składzie wybiegł jedynie Mata, a Meireles i Sturridge usiedli na ławce). Ach tak, pamiętam, miał tu grać niejaki Modrić…
Paradoksalne zresztą z tymi transferami. Miał Fernando Torres odmienić oblicze Chelsea, miał Andy Carroll godnie zastąpić go w Liverpoolu, a obaj jeden z ważniejszych meczów sezonu zaczynali jako rezerwowi, zaś statystyki, które przy okazji przypomniano, kwestionowały sensowność zainwestowanych w obu milionów (już najbardziej cieszy się Mike Ashley z Newcastle…). Tak czy inaczej o niezadowoleniu Abramowicza raczej będzie teraz głośniej (menedżer Chelsea już powiedział, że nie po to właściciel wydał fortunę na jego sprowadzenie, by teraz wydawać kolejną na jego wyrzucanie…), a kibicom Chelsea przyjdzie się pocieszać, że dwa miesiące temu dokładnie tak jak Villas-Boasa przypiekano Wengera.
Paradoksalne zresztą także z tymi porażkami. Druga połowa meczu z Liverpoolem była w wydaniu Chelsea bardzo dobra. Wprowadzenie Sturridge’a na prawe skrzydło i zmiana ustawienia na 4-2-3-1 natychmiast pozwoliły odzyskać inicjatywę, przyniosły wyrównanie, a w ślad za nim – szanse na kolejne gole. Przyciskana wreszcie obrona Liverpoolu gubiła się tak, jak obrona Chelsea w pierwszych 45 minutach. Do honorowego remisu, pozostawiającego w dziennikarzach i fanach wrażenie, że drużyna ma potencjał, a menedżer wie, co robi, zostały trzy minuty…
A może to lepiej, że w 88. minucie Ashley Cole (a po nim, czy też wraz z nim Malouda) zagapił się po raz kolejny (zwróćcie uwagę, że większość akcji Liverpoolu szła właśnie prawą stroną – to jeden z elementów dobrze odrobionej lekcji przez Kenny’ego Dalglisha)? Może będzie okazja solidnie popracować nad organizacją gry obronnej: nad koncentracją Terry’ego i Cole’a czy nad ustawianiem się Luiza i Ivanovicia. Wśród rozlicznych problemów, jakie się z tym wiążą, jest i forma Mikela, który zawalił pierwszą bramkę: porównajcie jego występ z występem Lucasa i doceńcie, jaką asekurację może dać swojej linii klasowy defensywny pomocnik.
O Davidzie Luizie trudno powiedzieć więcej, niż zrobił to kilka tygodni temu Alan Hansen, punktując w Match of the Day wszystkie momenty nieuwagi, brawury czy zwyczajnego szaleństwa, jakie przydarzyły się Brazylijczykowi w jednym tylko meczu (dawny legendarny obrońca Liverpoolu docenił, owszem, Luiza, za rajdy z piłką i strzały na bramkę – proponował więc szkoleniowcom Chelsea przekwalifikowanie go na ofensywnego pomocnika, he, he). Pytanie brzmi, co powiedzieć o Terrym: czy przyczyną obniżki formy kapitana Chelsea są jakieś kłopoty pozaboiskowe, czy Anglik zwyczajnie nie stanie się już młodszy, czy może właśnie szwankuje praca sztabu szkoleniowego. Jeśli ta ostatnia odpowiedź jest prawdziwa, to jest ktoś, kto zna klub i piłkarzy, i mógłby zrobić z tym porządek. Problem w tym, że jest asystentem menedżera Liverpoolu…
O przygotowaniu szkoleniowców gości do tego meczu wypadałoby zresztą napisać kilka słów: za odświeżenie przewidywalnego ostatnio składu, posadzenie na ławce zarówno Hendersona, jak i Downinga, wyjęcie z zamrażarki rewelacyjnego w końcówce poprzedniego sezonu Maxiego Rodrigueza oraz szybkiego i pracowitego Craiga Bellamy’ego. Liverpool grał szybciej i szerzej niż ostatnio, nawet jeśli ta szybkość przejawiała się głównie w kontratakach, a ataki pozycyjne Chelsea niwelował dzięki Lucasowi i Adamowi (ocenę występu tego drugiego obniżają jedynie fatalnie wykonywane stałe fragmenty gry). Wymiana podań przed golem Maxiego była przedniej urody, podobnie jak podanie Adama i szarża Johnsona przy golu numer dwa.
Wiem, zabrzmi to okropnie staroświecko, ale będę konsekwentny: szukanie teraz nowego menedżera Chelsea jest równie bez sensu jak szukanie nowego menedżera Arsenalu. Albo jak szukanie nowego menedżera Blackburn czy Wigan. Żebyż to było takie proste.
Sedno problemu Chelsea jest banalne-sami ściągają na siebie kłopoty, wręcz prosząc sie o nie. W tym spotkaniu, widziałem specyficzne zjawisko, mianowicie, Chelsea tak bardzo myśli o ataku, że wyprowadza piłkę byle czym prędzej do przodu. Wielokrotnie w trakcie meczu podawano piłke graczowi z zawodnikiem na plecach, w myśl byle do przodu. Gracz tracił piłke i LFC miało okazje.Chelsea w wyprowadzaniu piłki jest niechlujna, co sprowadza mase kłopotów. Innym zastanawiającym faktem jest niezrozumienie zawodników, wiele było piłek do nikogo. Chelsea chce posłać piłke jak najszybciej do przodu, a jak już to zrobi, jest niedokładna w swoich poczynaniach. LFC sam z siebie w tym meczu wiele nie pokazał, bo i nie ma ku temu możliwości, wygrał jednak zasłużenie, na tym poziomie rozdawanie prezentów kończy sie klapsem.Zwalnianie trenera to nie jest lek na całe zło, nigdy nie było, potrzeba czasu, jednakże AVB musi cos zrobić z asekuracja swojej druzyny.Co do transferów, zbliża się euro, czyli minie 4 lata od kiedy torres był naprawdę topowym snajperem w europie, to już kawałek kariery.Andy Carroll jest miernym piłkarzem, jego umiejętności techniczne sa żałosne, mam wielką nadzieje ze nie pojedzie na euro (na logikę przy tradycyjnych 4 napastnikach w kadrze, jest przynajmniej 5 lepszych od niego) gośc jest wart 8 mln i to tez głównie ze względu na paszport.
Ja bym powiedział, że jak w Chelsea gra Drogba, to pozostali zaczynają grać długą piłę. To nie niechlujstwo, tylko odruch. Mata powinien więcej kombinować i więcej się pokazywać – dziś go raczej wyłączyli.
Haha, nooo ja myślałem wczoraj, że umrę ze śmiechu jak Carroll kilka razy przewrócił się dosłownie o swoje nogi…Trzeba jednak Dalglishowi oddać, że dobrej zmiany dokonał – podobał mi się Henderson, szarpał prawą stroną, wygrał kilka pojedynków 1-1, dał generalnie niezłą zmianę.Kenny poza tym zaczął także chyba już kumać, że Carroll najlepiej się sprawdza, gdy siedzi na ławie.Wszedł wczoraj na 5minut i… i grał 5minut a tyle rozczarowań. W tej formie ten gość nadaje się do League One, bo w Championship są lepsi o dwie klasy od niego – spójrzcie na Rickiego Lamberta choćby z Southamptonu…
Michał możemy się spodziewać jeszcze dzisiaj notki po meczu Tottenhamu i może paru stół o sobotnich meczach?
paru *słów 🙂 nie wiem co mi to wyszło…
W pierwszej chwili nie zauważyłem, a potem się roześmiałem :-))) I 4 krzesła jeszcze, co tak będziemy stać bez sensu 😉 A tak na serio, jestem bardzo za pod warunkiem, że nie będzie ani słowa o niemocy MU. Natomiast ekipa dowodzona przez Yakubu (Blackburn), grające w 10 i walczące do ostatniej chwili o punkt z Kłusakami, ta szarża bramkarza w pole karne i faul na nim po próbie główki – poezja. Za to nie sposób nie lubić angielskiego futbolu.
Gdyby sędzia nie był odwrócony plecami i zauważył,że Yakubu nie dotyka piłki w narożniku to ten mecz wcale nie musiałby skończyć się podziałem punktów. Enyłej – Brawa dla Blackburn za grę do końca i za boiskowe „cwaniactwo”. Obstawiam jednak,że razem ze swoim sobotnim rywalem spadnie w tym sezonie z Premier League.
Kłusaki to Bolton, B’burn ostatni mecz grali z the Latics …
Zwalnianie Boasa byłoby wielkim błędem. Widać,że facet ma pomysł na tą drużynę a wielki zespół może rodzić się w bólach. „Drużynę buduje się od tyłu” – Andre Villas-Boas najwidoczniej uznał,iż w pierwszej kolejności trzeba skupić się na grze ofensywnej. I nie powiem – Gra Chelsea w ataku jest naprawdę bardzo dobra. Jednakże defensywa „The blues” to na razie rozsypka. Totalny brak zrozumienia całej czwórki obrońców. Terry biega nie wiadomo gdzie, Luiz to samo, Cole jest ogrywany niczym junior. Boas musi poprawić grę obronną Londyńczyków. Jeżeli Portugalczykowi się uda to staną się naprawdę silną drużyną. Na razie ta drużyna jest w budowie.
Znam taką kandydaturę na menadżera Chelsea,która sprawdziła się w przeszłości w klubie Premier League i teraz pewnie obyłoby się bez większych perturbacji przy zmianie AVB. Oczywiście ta osoba jest w tej chwili „wolna” do zakontraktowania i nie,to nie jest Benitez. To nie kto inny jak Pan Guus Hiddink. Tym nie mniej zgadzam się z Panem Michałem, że zmiana trenera gdy sezon jest w pełni jest nielogiczna, ale z drugiej strony przy Abramowiczu ciężko wytrwać, nawet Jose Mourinho się o tym przekonał, a co dopiero jego uczeń. Czyżby Tottenham mający 2 mecze w zanadrzu razem z Newcastle wypchnął Chelsea i Arsenal z Top 4?
Rafa Benitez-gorzej życzyć klubowi już nie można. Do dziś pamiętam akcje kibiców MU, nawet koszulki sprzedawali, ze Beniteza w Liverpoolu zostać musi. Cierpliwość jest cnotą, ja przyznam się bez bicia, że uważam że takie MU jest w okresie przejściowym i spokojnie mogę poczekać. Roman powinien w końcu zrozumieć że jego dotychczasowe złote rozwiązania-wywalić trenera, nie zdają egzaminu. No, ale jest to człowiek który nie dorobił się majątku ani inteligencją, ani ciężka pracą, więc trudno się dziwić.PS. Nie mam Romkowi niczego za złe, wykorzystał chłop patologie w swoim kraju i inna patologią zdobył majątek, trudno sie dziwić.
> Rafa Benitez-gorzej życzyć klubowi już nie można. Beznadziejny manager.Co on niby osiągnął? Wygrał ligę hiszpańską? Dwa razy? A co to za wyczyn? To potrafi każdy. Wygrał puchar UEFA i FA Cup? A kogo obchodzi puchar UEFA albo FA Cup? Wygrał LM? Ślepej kurze… Dotarł do finału LM? A kto nie dotarł?Masz rację Alasz: Benitez jest najgorszym managerem świata.
To ja proponuje Antoniego Piechniczka, wciąż czytam jak to on robił w latach 70, a przecierz wciąż biegają i kopia piłkę. Sacchi stworzył drużynę dekady, ale potem sukcesów nie miał. Benitez wprowadził swoje myśli taktyczne, okazały się trafne przyniosły mu sukces. Świat podlapal, udoskonalil, poszedł do przodu, benitez nie, o czym świadczą ostatnie lata, klęska goni klęskę a ta dramatyczna klęskę pogania. Polecam Inter, dostał mistrzów kontynentu, zniszczył doszczętnie wszystko, do dziś się nie dzwigneli. Benitez BYŁ świetny, jest beznadziejny, jest bezrobotny, nikt go nie chce, nie dziwie się po takiej robocie cieżko o gorsza wizytówkę. Benitez się nie rozwija, pisałem o jego pomyśle na Inter, nie baczyl ze za mourinho było diametralnie inaczej, on chce po swojemu i choć gracze padali jak muchy mało go to wzruszslo. Kibicowi lfc trudno pojąć ze przeszłość i teraźniejszości to nie to samo. Swoją droga chciałbym wprowadzić aneks do umowy, gdy Dalglish zostanie zwolniony umowa traci ważność, ok? Pod jego wodza 20 do mistrza i 7 do tottenhamu jest praktycznie pewne. Dalglish tez MIAŁ sukcesy, dziś nie ma na nie szans, no chyba ze zrozumie iż pomysł dosrodkowanie-> łeb-> gol był fajny w latach 80 ale już nie działa tak by był to główny plan gry. Downing ściga się na asysty z moja skromna osoba, ale ja nie gram w LFC, mimo wszystko na dziś remisujemy. Benitez? Niech wróci do LFC, wszyscy bedą szczęśliwi, a i wyimaginowaych histori posłuchamy, a i nowej, surrealistucznej ekonomi się pouczymy, będzie wesoło.Co było a nie jest nie pisze się w rejestr 🙂 Pozdro
> To ja proponuje Antoniego Piechniczka,Niepotrzebnie obrażasz pana Antoniego. Przecież ustaliliśmy, że Benitez jest najgorszym managerem świata, wiec pan Piechniczek musi być managerem lepszym.> nie miał. Benitez wprowadził swoje myśli taktyczne,> okazały się trafne przyniosły mu sukces. Świat podlapal,> udoskonalil, poszedł do przodu, benitez nie, o czym> świadczą ostatnie lata, klęska goni klęskę a ta> dramatyczna klęskę pogania.Czy dobrze zrozumiałem, że Twoim zdaniem niepowodzenia Beniteza wynikają z tego, ze jest słaby pod względem taktycznym?> Benitez BYŁ świetny, jest beznadziejny,> jest bezrobotny, nikt go nie chce, nie dziwie się po> takiej robocie cieżko o gorsza wizytówkę.Rozumiem. Uważasz, że Benitez był świetny pod względem taktycznym a teraz jest pod tym względem beznadziejny. Ja się naturalnie z Tobą zgadzam, bo przecież nie pisał głupot.Tak z ciekawości jednak zapytam: a kiedy to Benitez stał się beznadziejny pod wzgledem taktycznym? Kiedy był w tej dziedzinie świetny? A kiedy tylko przeciętny?> Kibicowi lfc trudno pojąć ze przeszłość i teraźniejszości> to nie to samo.Na szczęscie mamy znajomych kibiców MU, którzy okazują dobrą wolę i wyciągają nas z błędów szkaradnych w których tkwimy.> Swoją droga chciałbym wprowadzić aneks do> umowy, gdy Dalglish zostanie zwolniony umowa traci> ważność, ok? Pod jego wodza 20 do mistrza i 7 do> tottenhamu jest praktycznie pewne.Naturalnie się zgodzę. Z tym, że Dalglish nie zostanie zwolniony w czasie sezonu. Jeszcze nam się to nie zdarzyło. Ani razu. Od 1892 roku.Jeśli masz na myśli także rezygnację Dalglisha a nie wyłącznie jego zwolnienie, to taką modyfikację wprowadziłbym z wielką niechęcią: a to dlatego, że Twoje antycypacje wynikały z analizy siły składów – o wpływie manago nie wspominałeś. Jeśli jednak uważasz, że mamy skład porównywalny z Tottenhamem – no może tylko odrobinę słabszy – i tylko ten beznadziejny Dalglish nas pogrąża do spodziewanej różnicy 7 punktów, to jestem gotów tę modyfikację wprowadzić. Ze swojej strony chciałbym też rozjaśnić pewną kwestię dotyczącą naszego zakładu: co robimy jeśli tylko jeden element koniunkcji jest spełniony? (np: wprawdzie różnica Spurs-Pool jest mniejsza niż 7 punktów ale za to różnica z mistrzem jest większa niż 20 Pkt – lub odwrotnie).> Dalglish tez MIAŁ> sukcesy, dziś nie ma na nie szans,Dziś dla nas sukcesem jest wejście do top4. Booki cały czas mówią, że mamy ok 1/3. To znacznie więcej niż nic.> Benitez? Niech wróci do LFC, wszyscy bedą szczęśliwi, a i> wyimaginowaych histori posłuchamy, a i nowej,> surrealistucznej ekonomi się pouczymy, będzie wesoło.Ja rzeczywiście wielu rzeczy nauczyłem się dzięki Benitezowi. No ale to wynika stąd, że ja mało wiem więc przyrost wiedzy jest dość łatwy. I nie miałbym nic przeciwko temu by zobaczyć Beniteza na naszej ławce – z tym, że na pewno jeszcze nie teraz: rany jeszcze się nie zagoiły.> Co było a nie jest nie pisze się w rejestr 🙂 Mam zupełnie inny pogląd na tę sprawę i uważam, że jak ktoś jest świetnym taktykiem w sezonie 2008/2009 to nie może stać się beznadziejnym taktykiem w sezonie 2009/2010.A Ty jak uważasz?Pozdro
> > nie miał. Benitez wprowadził swoje myśli taktyczne,> > okazały się trafne przyniosły mu sukces. Świat> > podlapal,> > udoskonalil, poszedł do przodu, benitez nie, o czym> > świadczą ostatnie lata, klęska goni klęskę a ta> > dramatyczna klęskę pogania.> Czy dobrze zrozumiałem, że Twoim zdaniem niepowodzenia> Beniteza wynikają z tego, ze jest słaby pod względem> taktycznym?Nie, absolutnie źle zrozumiałeś, jego niepowodzenia wynikają z braku cechy, która według Darwina jest najważniejszą cechą istot żywych-umiejetność adaptacji. Benitez strategicznie i taktycznie wyprzedził innych wprowadził coś nowego czemu zawdzieczał sukcesy, jednkaże gdy inni podłapali, nawet ulepszyli, Hispzan został z tym czym miał, wciąz wspaniały warsztat, ale nie najlepszy, a i braki w innych aspektach, jak choćby man managment uderzyły w niego z większa siłą.> Rozumiem. Uważasz, że Benitez był świetny pod względem> taktycznym a teraz jest pod tym względem beznadziejny. Ja> się naturalnie z Tobą zgadzam, bo przecież nie pisał> głupot.> Tak z ciekawości jednak zapytam: a kiedy to Benitez stał> się beznadziejny pod wzgledem taktycznym? Kiedy był w tej> dziedzinie świetny? A kiedy tylko przeciętny?Zadałeś pytanie i sam sobie odpowiedziałeś. Cały ten i poniższy wywód już nie ma sensu. Patrz wyżej.> > Kibicowi lfc trudno pojąć ze przeszłość i> > teraźniejszości> > to nie to samo.> Na szczęscie mamy znajomych kibiców MU, którzy okazują> dobrą wolę i wyciągają nas z błędów szkaradnych w których> tkwimy.Zawsze pomocni. Not arrogant, just better :D> Naturalnie się zgodzę. Z tym, że Dalglish nie zostanie> zwolniony w czasie sezonu. Jeszcze nam się to nie> zdarzyło. Ani razu. Od 1892 roku.> Jeśli masz na myśli także rezygnację Dalglisha a nie> wyłącznie jego zwolnienie, to taką modyfikację> wprowadziłbym z wielką niechęcią: a to dlatego, że Twoje> antycypacje wynikały z analizy siły składów – o wpływie> manago nie wspominałeś. Jeśli jednak uważasz, że mamy> skład porównywalny z Tottenhamem – no może tylko odrobinę> słabszy – i tylko ten beznadziejny Dalglish nas pogrąża do> spodziewanej różnicy 7 punktów, to jestem gotów tę> modyfikację wprowadzić.Nie uważam że macie skład odrobinę słabszy, a sporo słabszy. Menago tez słabszy.> Ze swojej strony chciałbym też rozjaśnić pewną kwestię> dotyczącą naszego zakładu: co robimy jeśli tylko jeden> element koniunkcji jest spełniony? (np: wprawdzie różnica> Spurs-Pool jest mniejsza niż 7 punktów ale za to różnica z> mistrzem jest większa niż 20 Pkt – lub odwrotnie).No to poleciałem, i wygrywasz :D> Dziś dla nas sukcesem jest wejście do top4. Booki cały> czas mówią, że mamy ok 1/3. To znacznie więcej niż nic.Booki lubia pool, co rok bija majatek na zakładzie czy wygrają mistrzostwo, dają zachęcajace kursy, zachęcają ludzi, bo dobrze płacą za taki event i kaska leci.> Ja rzeczywiście wielu rzeczy nauczyłem się dzięki> Benitezowi. No ale to wynika stąd, że ja mało wiem więc> przyrost wiedzy jest dość łatwy. I nie miałbym nic> przeciwko temu by zobaczyć Beniteza na naszej ławce – z> tym, że na pewno jeszcze nie teraz: rany jeszcze się nie> zagoiły.Oby się spełniło.> Mam zupełnie inny pogląd na tę sprawę i uważam, że jak> ktoś jest świetnym taktykiem w sezonie 2008/2009 to nie> może stać się beznadziejnym taktykiem w sezonie 2009/2010.> A Ty jak uważasz?> PozdroTaktycznie jest gorzej niż było, inni poszli do przodu. Inter to klęska dekady nie przez taktyke, ale przez usilne wdrażanie swojej wizji choćby śwuat się walił. Za mourinho mieli lekkie treningi, przyszedł i z miejsca dał wielkie obciążenie fizyczne, popadali jak muchy, bodaj 15 w pewnym momęcie, co sie dziwić organizm nagle miał znosić 3 razy takie obciążenia? Mało go obchodizło co sie dzieje z graczami, on chce i basta, że zdrowie nie pozwala? tym gorzej dla zdrowia. Taki człowiek, człowiek, który NIGDY nie szuka błędów u siebie jest skazany na porazke.Benitez jest menadżerem którego na te chwile nikt nie chce. Nie przypadkowo. Pozdro.
> Nie, absolutnie źle zrozumiałeś,W takim razie przyznaję się do porażki. Nie rozumiem tego co wypisujesz o Liverpoolu, Benitezie i w ogóle o nas. I już chyba nie chcę próbować: za dużo wysiłku za mało efektu.Napisałeś np tak:> Benitez wprowadził swoje myśli taktyczne, okazały się trafne przyniosły mu sukces. Świat podlapal, udoskonalil, poszedł do przodu, benitez nie, o czym świadczą ostatnie lata, klęska goni klęskę a ta dramatyczna klęskę pogania. Czyli po mojemu napisałeś, że przyczyną problemów Beniteza jest zacofanie mysli taktycznej – czyli, że słabym taktykiem Benitez jest. Ale chwile później twierdzisz, że tak nie uważasz po czym piszesz znowu to samo.Rezygnuję z tej rozmowy. Jestem na nią za słaby.Pozdrawiam
Napisałem że tym co go wyróżniało była myśl taktyczna, jednak jeśłi tracisz argument dzięi któremu miałeś przewagę, zostaje on zniwelowany, a nie posiadasz innych atutów momentlanie popadasz w przeciętność. Miał coś wyjątkowego, był wyjątkowy, jako że inni podłapali stracił ta wyjątkowość, spadając naprawdę szybko.Proste to i logiczne.
Bardzo dobry mecz Adama … pierwszy chyba w tym sezonie na miarę szumu wokół jego osoby. W 1 połowie maxi z Luisem i tym walijskim wariatusem klepali the blues strasznie. Brak Carrola, Downinga i wyniki są:) A Spurs pięknie wczoraj rozklepali drewniaków z Villi heh w ataku 3 reprezentantów Anglii jakby nie było więc … wyników brak.
Dobry jakości stream z SS, tottenham-AVsop://broker.sopcast.com:3912/106723AV dobrze zaczęła, ale widać, że potencjał jest po stronie Kogutów. Jak będą ich omijać kontuzję to moim zdaniem mają lepszą pakę nić Chelsea, Arsenal, czy też LFC (niestety…)
Arsenal czy Liverpool zgoda, Chelsea jest poza zasiegiem, na ten moment 4 miejsce dla Spurs jest bardzo prawdopodobne. United jest blizej Tottenhamu niz The Blues.
Michale, zakładasz się z Wilsherem? ;)www.kanonierzy.com/shownews_id-23366_Jack-rzuca-wyzwanie-kibicom-Spurs.shtml
Biedny Jackie Boy… Zakład na pewno przegra, swoją drogą gdyby naprawdę był taki pewien tego iż Arsenal będzie wyżej to rzuciłby kwotę 10 razy wyższą. Nie lubię tego typka, 1/4 Modricia a wymądrza się jakby wszystkie rozumy pozjadał… Pamiętam jak wypowiadał się po przegranej Arsenalu z Tottenhamem na temat Van der Vaarta któremu na chwilę obecną mógłby co najwyżej buty pucować… Smieszny dzieciak.
Ten „dzieciak” w tamtym sezonie razem z pozostałymi „dzieciakami” pokonał na Emirates Barcelonę,a potem też drugiego finalistę LM – Manchester United,a w obu spotkaniach miał znaczny udział. Teza Van Der Vaart lepszy od Wilshera – poza tym,że mają inne zadania do wykonania na boisku to dałbym znak równości ze wskazaniem na młodego Anglika, gdyż on tylko będzie je zyskiwałz wiekiem i doświadczeniem … Co do samego zakładu jedynym wygranym będą chore dzieci więc to kto go wygra jest sprawą drugorzędną.
Jako naczelny krytyk Wilshare’a na tym blogu dorzyce swoje 3 grosze. Jak przyznałem, myliłem się co do faceta, po części przez prase który rozreklamuje jego talent w niewłaściwy sposób, bowiem nie jest to kreatywny wirtuoz, przecinacz defensyw rywala i ogólny kreator wszelkiej gry. Jack Wilshare ma wielki talent taktyczny połączony ze smykałka do inicjowania akcja, coś wręcz bezcennego, a juz w drużynach grających kontra to praktycznie na wagę złota. Najlepszy mecz zagrał chłop z Barceloną (w obu był wyśmienity) gdzie po odbiorze potrafił zainicjować akcje bardzo groźną.Jack Wilshare ma papiery na gracza world class, VDV juz nim nie będzie, choć tez papiery miał. VDV to jest gracz specyficzny, ale z brakami, głównie brakiem dyscypliny taktycznej no i dość słaby defensywnie.Co do samego zakładu 3 tys funtów? Śmieszna kwota jak na jego zarobki.Panowie, forma zmienna jest, na dziś faworytem jest tottenham za miesiąc moga mieć czarną serie i obudzic się za arsenalem, ogółem ekipy potencjalnie zbliżone, choć nie ukrywam że styl jaki prezentują spursi jest mi bliższy i na nich liczę w tej batalii. Byle nie Liverpool, choć o to jestem spokojny.
A może coś oprócz jadu?Ja tam nie widzę nic zdrożnego w propozycji zakładu. Jak napisał RW, jedynym zwycięzcą będą dzieciaki. Że niska kwota? Gdyby zaproponował milion funtów, to odezwałyby się pewne pełne potępienia głosy, że nie szanuje pieniędzy, że hazard itd. Jak dla mnie jeszcze jeden „smaczek”, których nie brakuje w rywalizacji o Big Four.Uwielbiam takie sformułowania: „Wilshere to 1/4 Modrica”. Na podstawie czego takie opinie? Obaj są świetnymi graczami. Żaden z nich póki co żadnego trofeum nie zdobył. No, jeden z nich znalazł się raz w jedenastce sezonu. Nie był to Modric…
Trzeba przyznać, że Jones wstrzelił się całkiem nieźle w mecz 🙂 Emocje gwarantowane do końca
city out xD Napoli in :))))
No nie out, a prawie że out. Wygrac z Bayernem (trudne) i liczyć że villiareal nie oleje totalnie ostatniego meczu. Olać może bo czy wygra czy przegra co za różnica.MU dziś strzelili 4 gole solidarnie dwie dla siebie 2 benfice, szczyt frajerstwa, druga bramka to już w ogóle co za matołem trzeba być by tak to rozegrać jak jones (dziś był FATALNY). Na własne życzenie albo nie wyjda z grupy, albo z drugiego miejsca.
Futbol jest okrtuny. Dobra gra, zły wynik – chyba tylko tak można podsumować dzisiejszy mecz United.Teraz zamiast spokojnie wyjść z pierwszego miejsca, trzeba koniecznie zremisować, albo wygrać w Szwajcarii żeby wyjść z drugiego miejsca, a potem liczyć na przychylne losowanie, żeby już w 1/8 finału nie mieć wycieńczającego dwumeczu. Jednak to był pierwszy mecz od bardzo dawna w którym Diabły zagrały na swoim poziomie. Szkoda, że nie dopisało szczęście (obie bramki stracone w dość niefortunny sposób), do tego zmarnowane sytuacje sam na sam, itd. Kilka minimalnych spalonych (za to akurat trzeba pochwalić sędziego – ze dwa były naprawdę trudne do wyłapania).Mimo wszystko całokształt cieszy – 64% czasu posiadania piłki, dwa razy więcej celnych strzałów na bramkę, ponad dwa razy więcej celnych podań, dwa razy więcej wywalczonych rożnych, itd. Dzisiejszy mecz naprawdę mógł się podobać i dobrze rokuje na przyszłość
Stefan, to wszystko prawda, ale myśmy dziś 4 bramki załadowali. 2 w dobra dwie w złą stronę. No bo bramka na 2-2 to głupota jonesa i de gei. Jones dzis bardzo lekkomyślny, jak na mój gust. Ogółem nie jest to rok w którym mamy szanse na LM, za mało doświadczenia w ekipie, plus zbyt mocna konkurencja. Wyjść z grupy to raczej wyjdziemy, ćwierćfinał to wszystko na co nas stać. City natomiast raczej żegna się z LM.
Moim zdaniem City wyjdzie – u siebie mają szanse ograć Bayern, a czy Napoli ogra Villareal na wyjeździe? Nie byłbym taki pewien. To Liga Mistrzów, tu nie ma łatwych meczy.Natomiast co do sytuacji United – mi też się wydaje, że z grupy wyjdziemy, chociaż wywiezienie remisu, lub wygranej z Bazylei wcale specjalnie łatwe nie będzie. Jednak jeżeli wyjdziemy to możemy zajść daleko – do fazy pucharowej sporo czasu, jeszcze wiele w grze Diabłów może się zmienić
Villiareal ma 0 punktów, wygra przegra zremisuje wciąż jest na 4 miejscu. CIty może pokonać Bayern, nie przeczę, ale czy Hiszpanie będa walczyć do upadłego z napoli które walczyć do upadłego bedzie? Śmiem wątpić.W Bazylei łatwo nie będzie, ale muszą zapracować na te punkty. Tylko byle nie grali na remis, bo przegrają.
Miejmy tylko nadzieję, że United trafi na Real lub Barcelonę, żeby dostać nauczkę za ignoranckie podejście do grupowych meczów LM. p.s. Bravo bravissimo Napoli 🙂
Nawet jeżeli trafi i nauczkę dostanie to na dłuższą metę takie lekceważące podejście do grupowych meczy w LM popłaca… to 6 spotkań, a od kilku sezonów Ferguson niezmiennie wystawia w nich drugi garnitur, sezon jest naprawdę długi i ja go rozumiem. Szkoda tylko, że czasem tak to się kończy jak wczoraj, lub w meczu z Basel u siebie – czyli stratą punktów po świetnej grze i kilku głupich błędach niezgranego składu.Ostatni mecz w Bazylei będzie o wszystko – niestety dla obu drużyn, a to będzie oznaczać wyczerpujące spotkanie i nie daj Boże jakieś kontuzje
Taki sam „drugi garnitur” nierzadko występuje również w meczach ligowych.Po prostu rotuje składem i siłami aby to odpowiednio rozłożyć.Brawo Napoli,naprawdę świetny mecz wczoraj i teraz już wszystko w ich nogach…jak to dobrze,że takie kluby co jakiś czas odświeżają LM zastępując regularnie grające w tych rozgrywkach zespoły ze swoich lig(Fiorentina,Tottenham teraz oni).Drugą piękną grupę stanowią drużyny z mniejszych piłkarsko państw które mieszają w szykach-w tym roku mamy niesamowity APOEL który już jest zwycięzcą(zobaczymy co pokażą trafiając na topowy klub)
Sir Alex tego nie przyzna, ale wątpię żeby mu się uśmiechało zagrać już w 1/8 z Barcą czy Realem. W tym sezonie wszystko po trochę się nałożyło na siebie: zlekceważenie przeciwników, kiepska forma i sporo pecha w meczach na OT z Basel i Benficą. Arsenal w poprzednim sezonie też żałował, że się w grupie nie przyłożył…Obecnie Barcelona i Real w tym składzie personalnym, i z taką formą są raczej poza zasięgiem United. Ja wiem że do przełomu lutego i marca to wszystko może ulec zmienia, no ale mimo wszystko…
Tego, co zaprezentowali w meczu z FC Basel to ja bym „pechem” nie nazwał. A raczej pecha miał szwajcarski zespół, że nie stracił bramkę w ostatnich minutach. A wczorajszy występ Jones’a i De Gei… (a tak ich chwaliłem…). Kibica Man United pociesza jedynie porażka City.Z drugiej strony – szybkie odpadnięcie z LM pozwoli się skupić na krajowym podwórku. W tej chwili ćwierćfinał to maks możliwości tej ekipy.
Zgadzam się z ćwierćfinałem, potencjał jest niesamowity, ale ekipa nie doświadczona i zbyt lekkomyślna plus pewne braki kadrowe. LM to jednak głównie opanowanie o doświadczenie.
Zgadzam się z ćwierćfinałem, potencjał jest niesamowity, ale ekipa nie doświadczona i zbyt lekkomyślna plus pewne braki kadrowe. LM to jednak głównie opanowanie o doświadczenie.
A co masz do De Gei? W całym meczu popełnił jeden minimalny błąd – niedokładnie wybił piłkę będąc pod presją. Poza tym zagrał świetne zawody, w tym obronił jedną setkę…Natomiast Jones wyraźnie nieco się podłamał tym samobójem i był nieco rozkojarzony. Spokojnie, to 19sto latek, musi się jeszcze nauczyć trzymać nerwy na wodzy
To jedno złe wybicie. Nie jestem jego wrogiem, nawet ostatnio uparcie go broniłem. Niestety, gra na takiej pozycji że jego błędy widać szczególnie wyraźnie 😛 Żeby nie było – uważam, że jest ostatnio grał równo i pewnie, nawet w powietrzu. Ale takie wybicie…
Polska 😀 no nie pomylisz tego kraju z żadnym innym.Moja drużyna? nic mnie nie obchodzi, byle x i y mieli jak najgorzej 😀
Czy Ferguson z lekka się posypał?No bo tak.Najpierw po wczorajszym meczu powiedział:”The chips are down for us but I have every confidence in my team. Obviously, Benfica should win at home and score a few goals against Galati so we have to win in good style.”Jak widać Fergiemu się zdaje, że nawet jeśli Benfica wygra swój mecz to MU ma szanse na pierwszemiejsce w grupie. No ale przecież nie ma takich szans bowiem w razie remisu o miejscu decydują mecze bezpośrednie (i ewentualnie bramki strzelone na wyjeździe).A teraz jeszcze:http://news.bbc.co.uk/sport2/hi/football/15853955.stmDziennikarz zadaje normalne pytanie a ten nie wytrzymuje nerwowo…Pierniczeje facet na starość czy jak?
Nie wytrzymuje nerwowo? Śmiech jest tego oznaką? to doprowadziłeś mnie swoim postem na skraj nerwicy :DOlał dziennikarza, pierwszy raz widzisz to w jego wykonaniu? Coś nowego? Ja to widziałem setki razy. Taki jest był i będzie.Pytanie na dziś brzmi dlaczego anglikom idzie tak cienko w LM?Moja teza, sezon w angli jest bardzo ofensywny, a LM zawsze wymagała opanowania, doświadczenia i przede wszystkim asekuracji i wyrachowania. Anlgicy w tej kampanii poszli na żywioł, nie wychodiz im to na dobre.
> Olał dziennikarza,Zupełnie nie masz racji. On tego dziennikarza nie olał. To była konferencja prasowa. Tam było wielu różnych dziennikarzy. Olał wszystkich innych dziennikarzy. Na pytanie tego jednego akurat odpowiedział.> pierwszy raz widzisz to w jego> wykonaniu? Coś nowego?Drugi raz w tym sezonie widzę jak neutralne, normalne pytanie wywołuje u niego zupełnie nieadekwatną reakcję.> Ja to widziałem setki razy.Serio? no to dawaj choć 10 przykładów kiedy normalne, neutralne pytanie zadane w noralnych, neutralnych okolicznościach powoduje, że Fergie wstaje i wychodzi mamrocząc pod nosem.Mam nadzieję, że uda Ci się te materiały znaleźć – przydałoby mi się takie archiwum.> Taki> jest był i będzie.No właśnie chyba mu się pogłębia.> Pytanie na dziś brzmi dlaczego anglikom idzie tak cienko w> LM?Nie ma takiego pytania. Sam Sir Alex Ferguson powiedział: „We are not struggling”. Chcesz sięz nim kłócić?
Na konferencji prasowej dla mnie może opowiadać co chce, jak chce i komu chce. Było by dziwne by mówił dziennikarzom co naprawdę myśli. Fakt jest taki że MU Chelsea i City dają ciała. Fergie może nie miał ochoty o tym mówić, no i spoko ma prawo.Co do takich jego ekscesów, szukac mi się nie chce, z pamięci dam kilka, spytany o Juana Sebastiana Verona, puścił wiązankę w strone dziennikarza równając go z ziemia za to pytanie. Po meczu z Barcelona, powiedział, że niekiedy wasza głupota (dziennikarzy) wystawia mnie na próbę (nawiasem mówiąc nie jego jedynego). Na pytanie kogo z barcy by chciał, spojrzał jak na idiote i powiedział busquets. Po idiotycznym, z kontekstu rozmowy, pytaniu dziennikarki-wyśmiał ją.On to robi nagminnie. Pogarsza mu się? Ja wiem, dla mnie to bardziej kulturalny sie stał 😀 Kiedyś by go wybluzgał, bo nie miał nastroju, dziś szyderczo wyśmiał 😀
Też mnie to zdziwiło. I nie rozumiem, czemu wyszedł? W pytaniu tego dziennikarza nie było nic, co uzasadniało by taka reakcję. Kto jak kto, ale taki dinozaur jak Fergie umie sobie radzić z presją.Spokojnie wstał, uśmiechnął się i wyszedł… a mógł rzucić korkiem i zabić 😛
> Spokojnie wstał, uśmiechnął się i wyszedł… a mógł rzucić> korkiem i zabić :P:-)A przynajmniej narobić wstydu używając suszarki do włosów…
to może być koniec Boas’a w Chelsea. Niestety
Nie odpadł, nie ma dramatu, choć ROmanowi nie wiadomo co do głowy strzeli. Jak sie uprze na Hiddinka bedzie Hiddink, tylko czy warto tak na początku rozgrywek juz oceniać?Swoja droga na chusteczki powstrzymujące łzy dostanie odprawę, obecnie w futbolu bardziej opłaca się popracować troche i byc zwolnionym niz pracować bez zwolnienia, kuriozum.
Hiddink tu nie pomoże, tu potrzebny jest dość gruntowny lifting i posadzeniu kilku graczy na ławce(Terry, Cole, Lampard) a nawet wysłanie do rezerw(Drogba!!!).
Ten sezon trzeba już grac czym sie ma, trudno o klasowego gracza w połowie roku. Cierpliwości, drużyny sie w sezon nie buduje. Ja się uzbroiłem, polecam. Powiem szczerze, jak ogladam Chelsea, praktycznie oc macz uderza we mnie pytanie, co się stało z Ashleyem COlem, to juz nie jest obrońca nie do przejścia, teraz mijaja go, a i źle się ustawia, gra „na raz” w odbiorze. CO sie stało. Czy to on czy cała formacja i gra defensywna druzyny odpowiada za jego, wymuszone błędy. Chelsea jest w takiej sytuacji, ze trzeba wybrać menago i mu zaufac, dać czas, postawić na człowieka nie ważne jakie będą wyniki (no bez przesady, poniżej przyzwoitości spaśc nie można 4 miejsce byc musi), stac za nim murem i przecierpieć gorsze dni.Troche jak w gospodarce, gorszy okres, trzeba wprowadzić zmiany by było lepiej. W przyszłości.
Jeśli faktycznie AVB wyleci po kilku kiepskich meczach, to będzie idiotyzm – nawet jak na „standardy” Romka. Podobno miał wprowadzić w CFC piękną, ofensywną grę i równocześnie przeprowadzić rewolucję pokoleniową. A po kilku miesiącach OUT? bez sensu…Jak dla mnie, sezon 09-10 był szczytem Drogby, Terrego, Lamparda i reszty. Więcej już z nich się nie wyciśnie. Trzeba odważniej stawiać na młodych (Sturridge! ale też jednak Torres)Jeśli zwolnią Andre, to posada trenera CFC będzie bardzo lukratywna – podpisujesz, po dwóch słabszych meczach wylatujesz z roboty, ale za odszkodowanie kupujesz jacht i przez kilka lat bujasz się po Morzu Śródziemnym 😀
W Chelsea jest ten problem, że kilku piłkarzy dorobiło się tam takiej renomy i reputacji, że każdy kolejny trener boi się ich posadzić na ławce, bo ich zmiana humoru będzie miał drastyczny wpływ na całą drużynę. Ja myślałem, że Boas to będzie właśnie taki trener, który nie da się postawić pod ścianę przez zawodników. Po tym jak na początku Lampard był w słabszej formie i usiadł na ławkę czy został zmieniony na Old Trafford już w przerwie myślałem, że tak będzie. Lampardowi to pomogło jak widać, bo teraz gra lepiej. Kolejni teraz kandydaci na ławkę to Terry i Cole, jeśli z tym drugim może być łatwiej to nie wiem jak to przyjmie ego JT. Chociaż Chelsea ma generalnie największy problem właśnie w defensywie i jak dla jedynym piłkarzem, który nie zawodzi to Ivanović. Nie rozumiem tylko jednego. Skoro każdy mówi jaki McEachran to wielki talent, to czemu nie dostaje szans. Wenger w pewnym momencie nie bał się postawić na Wilshera, Sir Alex teraz też zaufał Cleverleyowi i jak widać obu panom się to teraz opłaciło, bo chłopaki mimo, że mają problemy z kontuzjami, dzięki szansom na grę będą się systematycznie rozwijać. Teraz tylko pytanie czy McEachran to taki talent jak się mówi czy z dużej chmury mały deszcz?
Chyba nawet gospodarz tego bloga podnosił pytanie (na początku sezonu) o umiejętność Andre radzenia sobie z ego poszczególnych piłkarzy the Blues. I jak dla mnie, póki co AVB wciąż jest w połowie drogi do całkowitej „władzy”. Z tymi młodymi-zdolnymi, to jedynie Sturridge zdaje się zyskiwać zaufanie z każdym meczem. I wg mnie na dziś więcej daje drużynie niż Drogba i Torres razem wzięci. Lukaku się aklimatyzuje, podobnie Romelu, a McEachran czy ten lewy obrońca to dopiero wychodzą z rezerw.Sporym problemem, wpływającym na pewno na tak koszmarnie wyglądającą statystykę bramek straconych, jest brak dobrego DMa, który asekurowałby bocznych obrońców i stanowił ekran ochronny całej formacji. Widać brak Essiena – Mikel się nie sprawdza, a Ramires i Meireles znacznie lepiej wyglądają kiedy mogą wyjść do przodu. Plus kamikaze Luiz.
Granie wysoka linia defensywy wymaga wielkich umiejętności czytania gry, albo szybkich obrońców. Jako że w chelsea jest sporo błędów w ustawieniu a i gracze nie najszybsi piłka za plecy tworzy zamęt. Żeby skutecznie grac takim systemem trzeba miec duza dyscyplinę taktyczną w pomocy i atakować przeciwnika bardzo wysoko, jak barcelona. W chelsea to nie działa i dobrze by było aby AVB zaadresował ten problem. Z drugiej strony zmiana sytemu wymaga dopracowania, więc może tu tkwi problem, zespół jeszcze sie wystarczająco nie nauczył gry w ten sposób. Dziś w prasie huczy że portugalczyk traci szatnie. Zobaczymy, w takich chwilach udowadnia się wielkość menago. Wenger odwrócił sytuacje na swoja korzyść, czy zrobi to portugalczyk? Wenger ma ten atut ze pracuje w klubie wiele lat, ma pewien kredyt zaufania.
Zupełnie nie na temat, ale na Republik Of Mancunia pojawił się świetny artykuł: http://therepublikofmancunia.com/why-saying-man-u-isnt-so-bad/ Autor w teorii szuka źródeł pochodzenia wyrażenia ManU (teoretycznie obraźliwego dla fanów United), ale w praktyce opisuje jak zmieniła się piłka nożna w Anglii przez ostatnie 100 lat. Naprawdę warto przeczytać – nie tylko dla fanów United.
Nawet niebo płacze nad OT … Po pierwszej połowie 3 strzały na bramkę – mają parcie, zaiste. Gra godna gospodarza. Ale zły jestem 🙁
Newcastle dostało karnego za najlepsze wejscie kolejki… najczystsze z mozliwych, nawet nie zawadził piłkarza. MU grało dobrze, miało okazje, ale arbiter postanowił dać karnego z kapelusza…
Alasz, idz zrob kupe.
Karny z kapelusza i to taki jakich najbardziej nie lubię, bo czasem są faktycznie sytuacje sporne, a tutaj nie było nawet cienia wątpliwości, że karny się nie należał. Sędzia to niestety tylko człowiek, więc ma prawo popełnić błąd i to się nigdy nie zmieni, bo na wejście powtórek wideo chyba nie ma co liczyć. Poza tym zresztą sędziował dobrze i nawet nie mam do niego pretensji o wątpliwy spalony Hernandeza przy bramce w 94 minucie – wątpliwy, bo na powtórkach miałem wrażenie, że piłkę dotknął piłkarz Srok.Zresztą to bez znaczenia, bo Newcastle miało dzisiaj nieprawdopodobnego farta. Przez cały mecz mieli jedną setkę (którą zresztą wybronił De Gea), wobec z dziesięciu United, a mimo wszystko wywieźli z OT remis, no ale Newcastle sprzyjało dzisiaj wszystko – Krul zagrał mecz życia – wyjął ze trzy, cztery strzały które były praktycznie nie do wyjęcia, Simpson wybił piłkę z lini bramkowej, Vidic nastrzelił przypadkowo Krula, słupek pomagał dla Krula, arbiter podyktował karnego którego nie było. Cóż czasem tak bywa. Futbol jest okrutnyProblem środka pola pozostaje – kiepsko to dzisiaj funkcjonowało i nie zanosi się na lepszą grę w środku przynajmniej do powrotu Cleverleya. Za to znów widać diabelski charakter…
Patałachy z metra nie potrafią strzelić to na karnego nie ma co zwalać. A sędzia zawsze winny. Król jest zajebiście nagi.
Pochwal się komu kibicujesz internetowy haterze
W tym momencie ciekawa sytuacja robi się w Tottenhamie, jeśli wygrają zaległy mecz z Evertonem to wyprzedzą MU i włączą się do walki o mistrzostwo, czego przed sezonem się nie spodziewałem, a co bardzo cieszy 🙂
Na dłuższą metę szans na mistrzostwo nie mają, bo zbyt dużo zależy tam od kilku zawodników, którzy nie bardzo mają zmienników, ale o Ligę Mistrzów mogą spokojnie powalczyć, bo mają jakościowo mocny skład
Jak po każdym meczu United – przeglądam statystyki. Z serii ciekawoski:- od 79 minuty (czyli od momentu w którym Jonas Gutierrez dostał drugą żółtą kartkę) do końca meczu (94 minuta), czyli przez 15ście minut Newcastle wymieniło 2 celne podania. United w tym samym czasie 88 celnych podań
no i co z tego.punktow za to nie daja
Kibice United czekają na tego (zapewne) CarrickoFletcheroPodobnego wyrobnika Cleverleya jak na nowego Scholesa czy coś. Jestem ciekawy jak facet pootwiera błyskotliwymi podaniami drogi do bramek dla United jak już wróci, pewnie tak że Ferguson wygarnie w końcu Interowi Sneijdera. Zresztą, Ferguson ma rację że nikogo nie sprowadzi w styczniu – mistrzostwo idzie dla Manchesteru City i tak a w pierwszej 4 United skończą bez problemów.
Ot ciekawostka, która rzuciła mi się w oczy przeglądając statystyki. Jednak widzę, że niektórych w oczy kole i nie mogą sobie odmówić okazji do docinki
docinaj.jesli tej statystyce bedzie ci sie lepiej spalo to kolorowych snow.500 milionow dlugu.tez stattstyka
idiota-to już opinia
Przykro mi, że i tutaj goszczą ostatnio ludzie na coraz niższym poziomie, na czele z takimi których komentarze po prostu ciężko jest czytać, bo najwyraźniej przerasta ich gramatyka, ortografia, czy składnia… Szczerze mówiąc nie zostaje nic innego jak polecieć elementarz Mariana Falskiego
Pojawiają się tylko wtedy, gdy Manchester United nie zdobywa pełnej puli punktów. Jakoś nie było słychać tych „fachofców fótbolu” gdy MU klepali rywali jak chcieli na początku sezonu… Cóż, są ludzie i parapety…Za to można pochwalić Alasza, że zdołał się powstrzymać do (jeszcze sprawdzę) tylko 1 komentarza nt. sędziowania 🙂
Gary Speed popełnił samobójstwo…
Wielka szkoda… też właśnie przeczytałem o tym. To jeden z gości, którzy nierozerwalnie kojarzą mi się z Leeds United – twardy i waleczny zawodnik. Młody facet, no naprawdę wielka szkoda. Ostatnio przecież nawet tak dobrze mu szło z Walią…Ciekawe co sprawiło, że posuną się do tak desperackiego kroku…
Też pamiętam go jako piłkarza, który nigdy nie odstawiał nogi. Bardzo go lubiłem. Pamiętam, że tworzył ten cholernie mocny skład w Leeds, a potem bił się o LM z Newcastle.Jakie życie jest złudne. Mogłoby się wydawać, że gość miał wszystko. Trofea – zespołowe i indywidualne, pieniądze, rodzinę… Czegoś musiało mu bardzo brakować skoro odebrał sobie życie. Przykra nowina