Nieobecny usprawiedliwiony

A gdyby ktoś pytał, dlaczego ani przedwczoraj, ani wczoraj nie kwitowałem angielskich sukcesów w Lidze Mistrzów (sukcesów, może poza Arsenalem, spodziewanych, choć pewnie nie w tak dramatycznych okolicznościach, jak podczas meczu MC z Villarealem), tu znajdzie odpowiedź. Dla „Gazety w Krakowie” napisałem krótką historię dzisiejszego rywala Wisły, potem zaś, zamiast siedzieć w domu i patrzeć na Arsenal albo na Chelsea, wybrałem się na konferencję prasową Martina Jola, a zaraz po niej patrzyłem, jak piłkarze Fulham biegają sobie dookoła boiska przy Reymonta. Co gorsza, choć na mecz Londyńczyków z Wisłą się wybieram, nie zapowiada się, żebym mógł napisać o nim jeszcze dzisiejszego wieczora. Podobnie zresztą o meczu Tottenhamu, co do którego – od razu mówię – pełen jestem jak najgorszych przeczuć (Rubin Kazań to najmocniejszy z dotychczasowych rywali zespołu Redknappa w Lidze Europejskiej, a wystawienie przeciwko niemu eksperymentalnie zestawionej defensywy – na środku obrony zagra prawdopodobnie występujący dotąd jedynie w pomocy Jake Livermore – wróży bardzo źle). I o skandalicznym zaiste pomyśle szybkiej ścieżki, jaką zapewniły sobie kluby Premier League w wyścigu po zdolną młodzież.

Pozwólcie, że wytłumaczę, bo sprawa dotyczy naszego blogowania. W styczniu 2010, zaraz po porażce Liverpoolu z Reading w Pucharze Anglii, założyłem się z Rafałem Stecem, że Rafa Benitez nie będzie pracował na Anfield Road w sierpniu 2010, kiedy rozpocznie się kolejny sezon Premier League. Zakład – o dobre wino – oczywiście wygrałem, a następnych kilkanaście miesięcy upłynęło nam z Rafałem na poszukiwaniu nie tylko odpowiedniego szczepu i rocznika, ale także odpowiedniej okazji. Wizyta w Krakowie angielskiej drużyny, prowadzonej w dodatku przez trenera, do którego mam zadawnioną słabość, przyszła w samą porę, proszę więc dzisiejszego wieczora uznać mnie za nieobecnego usprawiedliwionego.

95 komentarzy do “Nieobecny usprawiedliwiony

    1. Michał Okoński

      Wybraliśmy Perez Cruz, Cot Reserva, 2008, chilijskie wino ze szczepu Malbec. Musimy koniecznie założyć się w jakiejś kolejnej sprawie 😉

      Odpowiedz
  1. ~pk

    Bardzo ciekawy artykul Pan zalinkowal. Widzisz Alasz, jeszcze kilka dni temu byly plany tutaj na blogu, zeby handel pilkarzami zaczynal sie od 20 roku zycia, a wszystko poszlo w druga strone… „Top clubs will also be exempted from the current rules preventing them from signing under-16s who live more than 90 minutes’ travelling distance away (or an hour for under-12s), allowing them to scout and sign players from anywhere in the country.” „Fry told the BBC: „What frightens me is that a lot of clubs will pull out of having a youth system altogether. Lower league clubs will look at how much it costs to run their academy or school of excellence and think that, if the Premier League can nick their best players for a low price, what is the point of investing in it?”PS. Niech Pan zdradzi szczep 😉 chyba nie jest to to – http://www.youtube.com/watch?v=Wu2iWMv2Axk

    Odpowiedz
    1. ~Stefan

      Właśnie dzisiaj kupiłem to wino – otworzę je w niedzielę po wygranej z City.. o ile wygrana będzie miała miejsce.P.S. – Podobno to kiepskie wino – zdam relację

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        Ja słyszałem że w tym przedziale cenowym, jest jednym z lepszych, ale zdam się na Ciebie. No i o zwycięstwo będzie ciężko, ale na pewno sa w stanie to zrobić.

        Odpowiedz
        1. ~Stefan

          Szczerze mówiąc – koneser ze mnie żaden. Za czerwonym winem nie przepadam jakoś szczególnie, kocham się w lekkim, niespecjalnie wykwintnym Portugalskim vinho verde, które piłem dzień w dzień przez pół roku pobytu w Portugalii – i tak mi posmakowało, że po powrocie w Polsce oprócz słońca, oceanu i ludzkiej życzliwości najbardziej brakuje mi właśnie pysznego vinho verde po 2.5 euro za butelkę

          Odpowiedz
          1. ~erictheking87

            W Polsce za 2.5e ciężko znaleźć coś co da się wypić – aczkolwiek podobno można kupić w tej cenie wino marki 'Wino’, bądź inną sławę win kartonowych (tak popularnych wśród naszych najmłodszych) znaną jako 'Komandos’.Dobrego trunku poniżej dychy nie uświadczysz…Zresztą nie jestem ekspertem w tej dziedzinie – preferuję raczej klimaty ginu z tonickiem bądź szkockiej/irlandzkiej.Z drugiej strony, znacie Panowie blog piłkarski na którym rozgorzałaby debata o winach, zamiast o europejskich pucharach? ;-)I właśnie za tę szczyptę kultury lubię blog Pana Michała i komentujących na nim 🙂

          2. ~Stefan

            Jedno z moich ulubionych win w Portugalii kosztowało 1.29 euro http://www.cavessantamarta.pt/pagina.asp?ID=27 – owszem nic specjalnego, ot delikatne, leciutkie winko frizante, która można było pić lekko schłodzone niemalże duszkiem, ale tak jak wspominałem nie jestem koneserem wina. Inny kraj, inna kultura – także ta picia wina. Najtańsze butelkowe wino kosztuje tam poniżej 1 euro – pewnie też dlatego, że popyt jest znacznie większyhttp://www.adegapontelima.com/ – gorąco polecam Vinho Verde BrancoP.S. – To chyba faktycznie „inny” piłkarski blog, chociaż osobiście uwielbiam go za tą „inność”

  2. ~Jaskier

    Ciekaw jestem, komu dzisiaj kibicowałeś 🙂 (mam na myśli mecz w Krakowie). Mecz poziomem może nie zachwycił, ale widok z tej nowej trybuny całkiem, całkiem. Łysina Martina Jola błyszczała jak należy, fajnie było popatrzeć na graczy, których ogląda się co weekend w Premier League.PS Widziałem Cię na meczu, siedziałem blisko sektora prasowego, niedaleko Borka i Koźmińskiego. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  3. ~aapa

    Michale, tak myślałem, że będziesz na Reymonta. Wiozłem akurat syna z treningu gdy w przerwie Radio Kraków robiło z tobą wywiad. Mam nadzieję, że wino wam wyszło, nie tak jak Fergusonowi z Murinho. Będziesz może na spotkaniu z Vargasem Llosą? Jak będzie okazja chce go spytać o kogucie koneksje.

    Odpowiedz
    1. Michał Okoński

      Rzęziłem trochę w tym radiu, bo bez monitora zupełnie nie miałem pewności, jak to było z czerwoną Dembele. Lekcja pokory, jak zwykle kiedy się ogląda mecz na żywo: z wysokości trybun widziałem wyraźnie, że piłkarz Fulham uderzył piłkarza Wisły. Nie widziałem natomiast, gdzie poszło to uderzenie i że wcześniej Dembele został przez rywala smyrnięty po łydkach.Fajny pomysł z pytaniem do Vargasa-Llosy. O ile dobrze pamiętam, Salman Rushdie zabrał go na jakiś mecz. Ale chyba trudno go nazywać fanem Tottenhamu – to raczej przypadłość Rushdiego.

      Odpowiedz
    1. ~Dezyderiusz

      Przyjemnie się oglądało ich grę, choć nie oglądam tego twora zwanego ekstraklasą (gdzie tu ekstra? gdzie klasa?) I pytanie dla historyków: kiedy ostatni raz wszystkie polskie zespoły wygrały swoje mecze w europejskich rozgrywkach? ;P

      Odpowiedz
  4. ~mw

    @Michał, było oczywistym, że Benitez nie będzie pracował na Anfield Road w wyznaczonym terminie, ponieważ on tak naprawdę nigdy tam nie pracował. A to dlatego, że na Anfield Road, drodze prowadzącej do stadionu Anfield, może pracować sprzedawca hot dogów albo może też stać wózek z klubowymi gadżetami. Z kolei na Anfield Road, jednej z trybun stadionu Anfield może pracować facet sprzątający popcorn, który spadł kibicom drużyny przyjezdnej, ewentualnie zmywał resztki ślady po piwie i musztardzie. Rafa Benitez raczej nie był tym facetem, mógł to być co najwyżej ktoś podobny. Pzdr.

    Odpowiedz
  5. ~Tomas_h

    Nie wiem czy wam pasi czy nie, ale może odpalmy dyskusję na tematem niedzieli? W opinii SAF typowy mecz za 6 punktów, bardzo ważny, ale nie kluczowy (za wcześnie na rozstrzygnięcia). Rafał Nahorny na angielskapilka.com stwierdza, że po 3 latach przyszedł już czas zacząć zbierać żniwa przez MC. Jak będzie? Jak widzicie niedzielę? Kto zagra, a kto nie? Czy Rooney znowu zrobi coś takiego, co będziemy pamiętać przez kolejne lata? Na ile powtórzy się mecz z sierpnia, czy jest to w ogóle możliwe po takich wzmocnieniach u sąsiadów? Jak przewidujecie, no, pisać …. :-)))PS – Odsyłam do blogu Przemka Rudzkiego. Świetnie opisał, what’s up na chwilę obecną pomiędzy nimi … http://rudzki.blog.onet.pl/No-Look-Pass-Wielka-gra-o-wlad,2,ID438103296,n

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Ja nie jestem fanem podgrzewania atmosfery, bo potem gdy oczekiwania będą zbyt wysokie to mecz zawiedzie. Ostatnio mecze MU-MC albo świetne albo tragiczne, tarcza dobroczynności, 2-1 z golem roo, czy we wcześniejszym sezonie pamiętny mecz 4-3 z golem owena, rewanż pucharu ligi na OT, w mniejszym stopniu pierwszy mecz, to były wspaniałe widowiska. Ale juz pierwszy mecz ligowy z zeszłego sezonu był niezmiernie nudny.Wiele będzie zależało od manciniego, czy zagra o 3 pkt, czy postawi na asekuracyjna gre, wtedy możemy ogladac spotkanie w którym nikt nie chce stracić gola i będzie nie ciekawie. Oby bez błędów arbitra, na szczęście pojedynki city-MU raczej nie obfitują w kontrowersje i oby tak zostało w tym tygodniu. Po liverpoolowskich drwalach z zeszłego tygodnia może byc tylko lepiej.

      Odpowiedz
      1. ~erictheking87

        No my poetów piłki raczej też nie wystawiliśmy w meczu z Poolem 😉 Przydałby się ten Clev no! Kiedy ten chłopak wyzdrowieje?Btw. pojawia się biografia Giggsa na półkach sklepowych lada dzień – tłumaczy Michał Pol, więc wiadomo – kierunek ebay.co.uk 😉

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          > No my poetów piłki raczej też nie wystawiliśmy w meczu z> Poolem 😉 Przydałby się ten Clev no! Kiedy ten chłopak> wyzdrowieje?Trochę się niepokoje, miał być zdrów na Liver, a nie pojechał do Rumuni nawet, wątpie by zagrał w niedziele, choć po tym jak grał z nimi w meczu o tarcze wydaje się że byłby to idealny mecz dla niego.> Btw. pojawia się biografia Giggsa na półkach sklepowych> lada dzień – tłumaczy Michał Pol, więc wiadomo – kierunek> ebay.co.uk ;-)hahaha, dokładnie, nie ma opcji bym zaufał panu Polowi, nie w tym życiu. Osobiście bardziej interesująca wydaje mi sie nowa biografia Neville’a której fragmenty były opublikowane. Te wydarzenia sprzed lat, wojna bufetowa, korek na łuku brwiowym Beckhama, fajnie jest sie dowiedzieć jak to było. No i Neville wydaje się ciekawszą postacią, nie miał jakiegoś wielkiego talentu, ciężko pracował, sam przyznał że jak trenował w akademii z rudym becksem czy giggsem zastanawiał się co on tutaj właściwie robi.

          Odpowiedz
          1. ~Stefan

            Tom jest już zdrowy i od czterech dni trenuje na indywidualnie, ale z pełnym obciążeniem – ciekawe, czy Fergie zdecyduje się postawić na niego od pierwszej minuty. Jeżeli ktoś jest niezbędny na mecz z City to właśnie Cleverley…Z drugiej strony nie wiadomo jaką formę będzie prezentował po kontuzji, miejmy nadzieję, że jak najlepszą. Bo to od niego jeżeli wyjdzie na boisko w dużym stopniu będzie zależeć to czy United będzie w stanie przeprowadzić jakiś kreatywny atak.

          2. ~alasz

            Dziś przeczytałem wypowiedź Erica Harrisona, byłego trenera MU, który wypromował pokolenie 92, że Tom jest największym talentem jaki był w klubie od czasu Scholesa, Giggsa i Beckhama, nie ujmując nic Welbeckowi, który przecież fantastycznie wszedł w ten sezon. Ciekawe czy Alex zagra tylko Rooneyem, czy tez postawi na kogoś z dwójki Welbeck-Chicharito. Michael Carrick wyglądał bardzo dobrze w ruminu, spodziewam się go w pierwszym składzie, przyda się jego umiejętność ubezpieczania lini obrony i spokój gdy ma piłkę.

  6. ~pablo_KSC&NUFC

    ja wybrałe koncert islandczyków z gus gus i było rewelacyjnie,natomiast wczoraj odtworzyłem sobie match of the day ze skrótem tottenham-liverpool i genialnym komentarzem po, a propos czerwieni dla Skrtela (nawet jakby jej nie było the reds i tak nie istnieli). piękny futbol w wykonaniu Spurs. Winszuję

    Odpowiedz
  7. ~pablo_KSC&NUFC

    a wybór wina? wg.mnie b.smaczne:) jak większość chilijczyków pt.reserva. Teraz może zakład o A.Wengera,bo choć wydaje się być niezastąpiony i dożywotnio na swej pozycji to kto wie czy Gunnersom nie potrzeba nowego motywatora.Generalnie b.ciekawy sezon,trzymam kciuki zwłaszcza za Swansea,bo ambicja piłkarzy i gardła kibiców najlepsze w UK.

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      A ja mam dziwne przeczucie że zaistniała sytuacja wyjdzie Arsenalowi na dobre. Naucza sie walczyć o punkty, niekiedy wyszarpywać je zębami jak zajdzie taka konieczność, pozbędą się tych diabych czy innych djourów, a nade wszystko naucza się bronic całym zespołem.Na LM może nie wystarczyć, ale jeśli staną się bardziej kolektywni, a mam wrażenie że stają się odporniejsi psychicznie, to poniżej 5 lokaty nie powinni spaść. Nie ma w tej lidze 5 lepszych ekip.

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        Trafna uwaga – ja mam wrażenie, że już się uczą walczyć o punkty i nie są bierni w ostatnich minutach swoich meczy, więc to na pewno wyjdzie im na zdrowie. Z drugiej strony o TOP4 w tym sezonie dla Kanonierów będzie niezwykle ciężko – chyba, że Wenger w zimowym okienku wyrwałby kogoś kto z miejsca wniesie sporo do drużyny.

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          No to mamy podobne odczucia, choćby z takim sunderlandem, grali świetnie, prowadzili, nagle stracili to prowadzenie, a jednak byli w stanie grać dalej i wywalczyć te punkty. W przeszłości regularnie bywało tak że po jednym niepowodzeniu sypali się jak choinka po świętach. Tymczasem, solidne baty jakie dostawali, zmusiły ich skonsolidowania się jako drużyna, potrafią wygrać choćby taki mecz jak ostatnio w LM z marsylia, gdzie gra się nie układała, ale przez upór osiągnęli zamierzony cel. W przeszłość sie to nie zdarzało, albo zdarzało niezmiernie rzadko.O ile w walce o 4 lokatę faworytem są koguty, o tyle sezon jest długi a strata jeszcze jest do odrobienia. Ostatnimi czasy jestem pod wrażeniem kanonierów, mysle że rodzina się prawdziwa drużyna.

          Odpowiedz
          1. ~Stefan

            Ja mimo wszystko uważam, że faworytem w boju o 4 lokatę będzie AFC – nie dlatego, że mają lepszą drużynę niż Spurs, a dlatego, że mają lepszego menadżera. I to może nawet nie to, że lepszego na chwilę obecną, a po prostu bardziej zaprawionego w bojach, o wyższe lokaty. No i co najważniejsze – Arsenal uczy się ciułać punkty – czy to w PL, czy w CL – umiejętność kluczowa, której przez lata im brakowało.Chociaż Liverpoolu też całkiem nie skreślam – bo mają w tej chwili sporo zmienników i myślę, że o TOP4 też powalczą. Jednak czasu jest jeszcze bardzo dużo – i wszystko może się jeszcze zmienić.

  8. ~Jak

    Tak jeszcze odnośnie klubów hiszpańskich poza wielką dwójką to ostatnim w ćwierćfinale LM był Villarreal sezonu 2008/2009,a ostatnim w półfinale LM także Villarreal z sezonu 2005/2006(w obu przypadkach odpadał z Arsenalem)

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Przynajmniej mecz był emocjonujący. Jedno tylko nie moge zrozumieć, dlaczego arbiter nie dawał żółtych kartek suarezowi za jego bezczelne symulacje i prowokacje? Ignorował go totalnie, Nahorny i Rosłoń drwili z urugwajczyka i uznali że słusznie jest ignorowany-nie, trzeba to karać, żenujący teatr. Co do spotkania to był wyśmienity spektakl, trzeba było przymknac oczy na pewna walkę z piłką obu ekip, ale jak zapomnimy o brakach technicznych w grze, a skupimy sie tylko na emocjach to było to wspaniałe widowisko.

      Odpowiedz
      1. ~Tomak

        pewnie jak Suarez wychodził sam na sam w 2 połowie i rywal zahaczył go od tyłu to też urugwajczyk symulował, nie? Żeby nie było – ja myślę, że pewnie w większości tych sytuacji gdzie Suarez machał rękami było czysto, no ale były też sytuacje, gdzie sędzia po prostu ignorował suareza, nie patrząc czy był faul czy nie (to sam na sam to jest tego najlepszy przykład). Tak być nie powinno, o takiej konsekwencji arbitra pisałeś tydzien temu Alasz?

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Wiesz, ja bym gościa, jak zresztą pisze wyżej wyrzucił z placu, dwie ewidentne symulacje=dwie żółte kartki. Tylko widzisz, sam powiedz, typ jest na murawie co chwila, macha rękoma, płacze krzyczy, prowokuje (co on ma z tym kładzeniem rąk na głowie rywala?) cały czas domaga się decyzji, w znakomitej większości niesłusznie i nagle jak jest rzeczywiście sfaulowany to zachowuje się… tak samo. Arbiter pomyślał-no znowu sobie robi jaja.Jako kibic MU doskonale pamiętam początki Ronaldo, chłopak był na murawie tak często że chyba każde źdźbło trawy dotykał brzuchem w ciągu meczu, ale Kryśka (stad ksywka) z biegiem lat okrzepł, ostatnie 2-3 sezony w MU symulował bardzo rzadko, tyle tylko że już wypracował sobie renomę. Suarez jest przykładem znacznie gorszym bo symuluje jeszcze więcej, co gorsza prowokuje nieustanie rywali. Tak jak gdy w pewnym momencie faktycznie sfaulowali ronaldo arbiter nie gwizdał, tak nie gwiżdże teraz. Przewrotnie powiem że jest w tym konsekwencja, jak miał go w nosie gdy symulował (a powinien karać) tak miał go w nosie (wciąż, nie wyjmował) gdy był faulowany. Swoją droga, do niedawna w Liverpoolu symulował tylko Gerrard (jeszcze hipokryta na dodatek), mistrz świata w padach w polu karnym, ostatnio doszedł Suarez, Adam i Downing z tym oto występem:http://kwejk.pl/obrazek/572194

          Odpowiedz
          1. ~Tomak

            Zgadzam się, że perfidne symulowanie czy ciągłe machanie rękami powinno być 'nagradzane’ kartką.Ale to co robił dziś arbiter było najgorszym co mógł robić. Jeśli arbiter widzi, że Suarez wymusza czy za mocno protestuje to niech ukarze go kartką albo upomni słownie, a nie ze karą jest to, ze w sytuacji w ktorej Suarez faktycznie jest faulowany, to on nic nie gwiżdże i ignoruje urugwajczyka. Takie coś jest zupełnie bez sensu przecież, to nie jest sposób.Porównanie do Ronaldo jest trafne, jeśli chodzi o to, że sędziowie traktują ich obu na podstawie opinii o nich, co jest krzywdzące w sytuacjach gdy naprawde są faulowani. Natomiast same symulacje ronaldo i suareza znacznie się różnią. Suarez ma tendencje do wyolbrzymiania kontaktu rywala. Czuję rękę/nogę rywala na sobie i kładzie się domagając faulu, ewentualnie po delikatnym faulu rywala zaczyna się zwijać z bólu by wymusić kartkę. Ronaldo za to dużo częściej kładł się bez ŻADNEGO kontaktu z rywalem (że tak posłużę się materiałem pomocniczym – http://www.youtube.com/watch?v=Ixxt3nVORVs ). U Suareza raczej takie divy bez kontaktu jak z tego filmiku czy z tego gifa z downingiem nie występują (inne szkoły wymuszania fauli hehe) – to tak dla ścisłości, obie formy wymuszania fauli/kartek uwazam za naganne oczywiście.Co do samego meczu Liverpoolu jeszcze, to stworzyli sobie oni 2xwiecej sytuacji niż MU i Chelsea w meczach z Norwich, ale co z tego, skoro kolejne 2pkty w plecy, Liverpool ani razu jeszcze w tym sezonie nie strzelil bramki po tym jak ją stracił, nie potrafię tego zrozumieć, to jest jakaś blokada w głowach chyba, bo ciężko to nazwać kolejny raz zwykłym pechem (mimo dwóch słupków i poprzeczki). Walka o 4 miejsce będzie trwała do samego końca sezonu.

  9. ~Junak

    Suarez jest identyczny jak Ljuboja.Obaj tak samo ekspresyjnie się wkurwiają na wszystko i machają rękami :),ale to wynika charakteru i ambicji

    Odpowiedz
  10. ~Marseyciderman

    Mecz Liverpoolu byl kolejnym juz bezbarwnym widowiskiem. Ludzie placa za bilety a pilkarze graja jakby stawka byl jakis mecz charytatywny. Zwyciestwo trzeba sobie wydrzec, wyszarpac. Gerrard wrocil i namieszal. Swoja droga dzisejsze zmiany Dalglisha kompletnie niezrozumiale. Tak czy inaczej patrzac na sklady to Liverpool do top 4. dotrzec powinien. Ale musza zaczac wreszcie grac, bo potencjal jest tylko brakuje charakteru. W City nadzieja na uratowanie choc troche mocno juz zepsutego weekendu.

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      > Mecz Liverpoolu byl kolejnym juz bezbarwnym widowiskiem.> Ludzie placa za bilety a pilkarze graja jakby stawka byl> jakis mecz charytatywny.Nie no, co jak co, ale bezbarwny? Emocje były spore, wiele okazji, obu ekip, a końcówka to już serce w gardle (sie kibicowało norwich), jak ten bramkarz wyjął strzał suareza to aż powtórkę muszę zobaczyć bo jakoś w czasie transmisji nie pokazali. > wyszarpac. Gerrard wrocil i namieszal. Swoja drogaJa mam wrażenie że oni tylko walczą i szarpia a jakby grać zapomnieli, co zauważyli zresztą Nahorny i Rosłoń, mówiąc że norwich połapało się już dawno w tych ich wrzutkach w pole karne i może by spróbować czegoś innego.> dzisejsze zmiany Dalglisha kompletnie niezrozumiale. Tak> czy inaczej patrzac na sklady to Liverpool do top 4.> dotrzec powinien. Ale musza zaczac wreszcie grac, bo> potencjal jest tylko brakuje charakteru. W City nadzieja> na uratowanie choc troche mocno juz zepsutego weekendu.Zobacz jak ludzie mogą patrzeć niby to samo, a jednak dostrzegać zupełnie co innego. Charakter-jest, walka i zaangażowanie-jest, potencjał czysto piłkarski-nie ma.Mówisz że po składach ekip top 4 widzisz, no to ja pokaże 5 lepszych kadrowo ekip w tej lidze, MU, MC, Chelsea-mam nadzieje że nie muszę wyjaśniać przepaści, Tottenham-Modric, Adebayor, Bale, VDV, King (na pół etatu), Parker, a z tego kalibru Liverpool kogo ma? Gerrarda, którego lata świetności sa za nami, suareza i Reine. Arsenal ma Van Persiego-tej klasy gracza nie ma w Liverpoolu, artete-nie macie takiego rozgrywającego, a umiejętności techniczne reszty kadry na innym poziomie. Także 6 miejsce jest realistyczne, bynajmniej nie uważam że Pool gra poniżej swego potencjału, nawet ryzykuje stwierdzenie że powyżej, przez zaangażowanie i walkę właśnie.Co do derbów-nie doczekanie Twoje! 😀

      Odpowiedz
      1. ~Marseyciderman

        Jestem tak zfrustrowany ze nie mam sily sie z toba klucic, kto ma lepsze sklady, bo w tym momencie to jestem Ci gotow prawie przyznac racje. Ale to tylko chwila slabosci. Mecz mozna porownac do meczu z Czarnymi Kotami. Mnie tam nic nie porywalo, raczej frustrowala ich nieporadnosc. Sezon temu Liverpool byl w duzo gorszej pozycji a na koniec bili sie nawet o top 4. No ale byly czerwony strzelil nie do tej bramki co potrzeba. Jesli wiesz o czym mowie. Jutro w teatrze ponoc graja dramat. Wiec nie spodziewaj sie bog wie czego. No ale jak to w teatrze bywa refree lubi pociagac za sznurki.

        Odpowiedz
        1. ~erictheking87

          A weźcie nawet nie mówcie – człowiek wraca ze świetnego spaghetti (i nieco mniej świetnego piwka) i oczekuje, że nowo ustanowiony kapitan Suarez mu hattricka ustrzelił na fantasy, a Downing przynajmniej asystę dorzucił, a tymczasem okazuje się, że jest totalna klapa.I jak tu lubić tych Scousersów???

          Odpowiedz
          1. ~erictheking87

            Sęk w tym, że robiłem to na trzeźwo… Wiem, wiem, pomysł z Downingiem brzmi jak wymyślony po całej palecie taniego piwa, ale wtedy wydawało mi się to genialne – drwal na prostych chłopów z Norwich.Ale niestety it didn’t work out.

          2. ~Garfield

            Nie martw się, ja co tydzień tak mam. Moja wspaniała obrona zawsze traci honorowe bramki w ostatnich minutach spotkań. Kiedy kilka tygodni temu ManU i City strzelili 13 bramek, mi udało się wybrać jedynych piłkarzy drugiej linii, którzy przy nich nie punktowali (Cleverley i Silva). Dziś natomiast popisałem się długo odwlekaną wymianą Dzeko na Adebayora, pozbawieniem opaski Silvy i posadzeniem na ławce Richardsa.

      2. ~hazz2

        Ilość drewna w Liver jest ogromna i to się przekłada na gre i wyniki a takie Sroki kupiły sobie Cabaye i proszę gra w środku wygląda o niebo lepij heh facet z marsz stał się liderem ekipy a kosztował 5 baniek. Znowu pada mit adaptacji do gry w PL haha a taki Adam nie daje nawet połowy tego co dawał Raul

        Odpowiedz
  11. ~Stefan

    Półtorej godziny do meczu – zaczynam się denerwować, chciałbym zobaczyć dzisiaj kwartet obronny Evra-Ferdinand-Vidic-Jones. Wtedy na pewno trochę bym się uspokoił – tylko trochę, bo wciąż nie jestem w pełni przekonany co do formy Ferdinanda i Vidica

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Za jonesa wolałbym Smallinga, za to sen z powiek spędza mi ustawienie pomocy i ataku. Nani, Young i Rooney zdają się pewniakami, teraz czy zagramy 3 w pomocy czy tez ktos będzie grał przed Rooneyem? A jelsi to czy Welbeck czy Chicharito? W Środku Anderson Fletcher i Carrick (z rumunami grał bardzo dobrze), a może jednak wróci Clev? Odpowiedź juz za jakieś 30 minut.PS. Poszedł bym z balotellim na impreze, chłopak ma fajne pomysły, wzniecił pożar u siebie w domu bo odpalał z przyjaciółmi fajerwerki…w łazience.

      Odpowiedz
      1. ~alasz

        A jednak szybciej 😀 Mancini defensywnie, Barry (dzięki!) De jong i Milner, który raczej będzie od biegania. W ataku Aguero i pirotechnik.Bez Vidicia, za to z Evansem i Smallingiem, z Andersonem i Fletcherem w środku pola no i jednak z Rooneyem i Welbeckiem, czekam na ławki z nadzieja że zobaczę tam Cleverleya.

        Odpowiedz
  12. ~alasz

    Piłka-dziwny to sport. City przypomina mi dziś taki stereotypowy włoski zespół, bronia się bronią i bronia idzie ta jedna akcja i bramka… United mają wiecej z gry i kiedy wydawłąo się ze bramka to tylko kwestia czasu stracili bramke. Bramkę wspaniałą, która strzelił człowiek po którym można spodziewać się dosłownie wszystkiego.Ciężko MU przebić się przez ten gąszcz nóg w polu karnym, myślę że trzeba liczyc na jakiś błąd formacji defensywnej city, bo inaczej będzie ciężko. Mozna tez oddać inicjatywę, ale wątpliwe by MC chciało wyjść większa liczba z własnej połowy.

    Odpowiedz
  13. ~alasz

    Niesamowita skuteczność CIty, co okazja to gol. Przypomniał mi się mecz z Liverpoolem 1-4 gdzie wynik totalnie nie oddawał gry, tak tez jest i tym razem. Zbyt mała asekuracja defensywy MU w końcu dała o sobie znać. Płacimy za to słona kare. Szkoda, bo mecz City ułożył się idealnie. Gdyby tylko MU wykorzystało przewagę jaka miało do pierwszej bramki… mecz wyglądał by pewnie zupełnie inaczej.

    Odpowiedz
  14. ~alasz

    Posypali się totalnie, zupełnie jak przegrywając na podwórku rzucasz wszystko do ataku totalnie zapominając o obronie, i dostajesz proste kontry. Naiwność tak bym podsumowując ten mecz, CIty do pierwszej ramki było sporo słabsze, ale strzelili przy pierwszej możliwej okazji, potem było błędne koło-więcej do ataku, łatwiej stracić i obywatele to wykorzystali z łatwością. Powtórka meczu z Liverpoolem stał się faktem, Potrzeba na spokojnie wyciągnąć wnioski, których nie wyciągnięto wcześniej, gdy atakujemy jest zbyt mało asekuracji, za łatwo rywal ma przewagę ofensywną.Futbol jest okrutny.

    Odpowiedz
  15. ~RW

    Niestety, ale Manchester United przegrał na całej linii. Porażka u siebie w dodatku w derbach i to w takich rozmiarach to klęska,a wręcz hańba dla tego klubu. Zabrzmi to mocno, ale Manchester City zagrał dzisiaj jak MU gra od kilku sezonów – cwaniactwo w pierwszej połowie i wyrachowanie drużyny Manciniego dało prowadzenie do pierwszej połowy, a w drugiej głupota Evansa i wielka chęć zdobycia remisu przez MU skończyło się dyktowaniem warunków przez City.Przy okazji – jak oceniacie pracę arbitra Clatenburga?

    Odpowiedz
    1. ~Tomas_h

      Na moje świetny, za wyjątkiem 2 błędów – powinien podyktować karnego dla MC (nie pamiętam na kim, ale to było krótko po wyrzuceniu Evansa) i nie dał żółtej za nadepnięcie Jonesa – chyba Toure.

      Odpowiedz
      1. ~RW

        Czyli ogólnie wytrzymał trudy spotkania,nie można mieć do niego większych pretensji lub zastrzeżeń. Jestem ciekaw jaka atmosfera panuje teraz w szatni MU – jeżeli to smutek, niedowierzanie, a chłopaki siedzą ze spuszczonymi głowami, nawet SAF milczy to nie wróży dobrze na przyszłość. Jeżeli jednak w szatni Ferguson włączył swoją „suszarkę” i latają po szatni korki, butelki i inne akcesoria, a gracze się wzajemnie motywują to w następnym spotkaniu MU może wyładować piłkarską złość i rozszarpać na kawałki Everton…

        Odpowiedz
        1. ~alasz

          Dla mnie to był syndrom podwórkowej gry. Tracimy gola, angażujemy więcej atak, bardziej sie odsłaniamy. Do bramki MU było wyraźnie lepsza drużyną, ale mecz ułożył sie city idealnie, druga połowa i juz czerwona, oczywiście w pełni zasłużona, ale spotkanie jakby wymarzone, MU chciało odrabiać, dalej sie otwierało i skończyło się jak skończyło. Idelanie to samo było z poolem parę lat temu, gdzie pool ledwo z pola karnego wychodził a jednak wbił 4 bramki, bo nie było asekuracji. Błędne koło.To za co kocham ten klub to umiejętność podnoszenia się, po porażkach, będzie tak i tym razem. Dziś zemściło się to co było widać już dawno- zbyt łatwo dajemy rywalom stwarzać okazje, nie ma odpowiedniej asekuracji.Tak czy siak, po takim terminarzu, osobiście nie pamiętam byśmy kiedykolwiek w październiku mieli całą czołówkę za sobą, zdobycz punktowa jest całkiem niezła, 7 pkt w plecy a po Evertonie top 7 ligi będzie za nami.Dumny po wygranej, wierny po przegranej. Co do Arsenalu, jak pisałem, wróże dobre czasy tej ekipie, zachodzi potrzebna zmiana mentalna, 3 zwycięstwa mimo nie łatwych warunków i pokonywanie trudności, tego dawno wśród kanonierów nie widziałem, oj bardzo dawno.

          Odpowiedz
          1. ~RW

            „Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska”Czy wy też widzicie co się dzieje na Loftus Road? Chelsea przegrywa, na domiar złego w 9,a w następnej kolejce spotkanie z Arsenalem w dodatku bez Torresa,Drogby,Bosingwy, a Mata zszedł z boiska z kontuzją…

          2. ~alasz

            Mam nadzieje że miałeś na myśli cytat Piłsudzkiego 😀 Co do spotkania nie oglądam, odpoczywam od piłki, zdradziła mnie dziś…

          3. ~Stefan

            Ciebie też Alasz? Ja tylko powiem co powiedział mi dzisiaj kumpel widząc skład „oo jest Evans, szykuj się Stefan na emocje”

          4. ~Tomas_h

            alasz, nie zgodzę się. Nie wydaje mi się, że do bramki MU było lepsze. W mojej opinii brakowało dynamiki, celności podań i co najważniejsze, pomysłu na pokonanie Harta. Bardzo dobrze MC wyszło na mecz i świetnie się ustawiło w obronie – blisko dwie formacje, zero wolnego miejsca pomiędzy liniami i to było widoczne gołym okiem. Co do MU – bezsensownie skakał nad piłką Nani i dawał mnóstwo czasu na przygotowanie formacji obronnych. A statystyki pokazują raptem 3 strzały celne – z tego co kojarzę wprost w bramkarza, żadnych boków Hartowi nikt nie sprawdzał. W miarę spisywał się Young, ale Richards na zbyt wiele mu nie pozwolił, choć raz czy dwa było na pograniczu żółtka. A bramka dla City była po prostu konsekwencją żelaznych założeń i świetnej gry. Sorry alasz, ale nie masz racji, to było bardzo złe spotkanie w pełen rozciągłości, od pierwszej do ostatniej minuty.

          5. ~Stefan

            Mi się wydaje, że przesadzasz – dynamiki i kreatywności może i brakowało, ale w pierwszej połowie to jednak United wyglądało lepiej, częściej było przy piłce, częściej atakowało, spychało City do obrony i szukało okazji. Przy tak ustawiającej się drużynie jak City dzisiaj wiele więcej zdziałać nie możesz niż szukać błędu rywala.

    2. ~Stefan

      Ciężko powiedzieć jak ocenić pracę arbitra – wydaje się, że był tam karny dla City (chociaż nie jestem pewien, kumpel z którym oglądałem mecz twierdzi, że na 100% karnego nie było) i chyba jednak dla Bośniaka (to był Dżeko?) powinien pokazać kartkę za nakładkę i to nie wiem, czy za nakładkę nie pokazuje się od razu czerwonej, ale faktycznie mógł tego nie widzieć. Poza tym gwiznął kilka razy niepotrzebnie, ale dla obu stron.

      Odpowiedz
  16. ~erictheking87

    Nie pamiętam kiedy Utd ostatnio taki łomot dostali… chyba z Chelsea 5-2 bodajże na początku lat 2000…Nokaut, po prostu nokaut. Brawa dla City, po prostu rozjechali Utd.

    Odpowiedz
    1. ~Tomas_h

      Środek pola – pisałeś o Cleverlleyu chyba w tym tygodniu. Niestety, ale żeby jeden gracz miał taki wpływ na grę takiego zespołu jak MU, to jakiś żart….

      Odpowiedz
      1. ~erictheking87

        Anderson odkąd nie ma Cleva obok niego to ćwierć piłkarza jakim był przy Angliku. Jak na moje oko Andi jest totalnie, kompletnie, beznadziejny bez niego – najlepiej pokazał to mecz z Chelsea na OT, gdzie Anderson był najgorszym graczem na boisku.Kiedy obok miał Toma, to wydawało się, że wreszcie talent Brazylijczyka rozbłyśnie pełnym blaskiem, a tymczasem Clev się stracił i jest katastrofa z Andersonem…Oczywiście wiązanie tego (jak również i dramatycznie pikującej jakości gry ofensywnej) tylko i wyłącznie z brakiem debiutanta byłoby naiwnością, i przypuszczam, że każdy z nas oglądających piłkę nie od dzisiaj, zdaje sobie z tego sprawę… ale musicie przyznać, że coś (bardzo niepokojącego) w tym jednak jest…

        Odpowiedz
        1. ~Tomas_h

          Racja, już o tym dyskutowaliśmy. Wynik ostatniego meczu w LM i te gole z karnego też sporo mówią, a styl tamtego spotkania był fatalny. Tak samo szło z Norwich, obrona „boska” z Basel… Zbyt dobrze szło na początku, oj zbyt dobrze.

          Odpowiedz
  17. ~stały_bywalec

    Trzeba przyznać, że kultura kibiców ManUtd stoi na wysokim poziomie, jeśli chodzi o ten blog. Panie Michale, powinien pan być dumny 😉

    Odpowiedz
  18. ~afilitiano

    De Gea – mamo, nie bój się, wrócę przed 7 na wieczorynkę :)Cóż, mogą się z Szczęsnym zgadać, tylko Wojtek może dłużej posiedzieć 😀

    Odpowiedz
  19. ~Golden_Guy

    A ja muszę Panu Michałowi oddać jedno: słusznie uznał Silvę za materiał na najlepszego piłkarza Ligi. Przez jakiś czas można było kręcić nosem i wskazywać Rooneya czy rewelacyjnie zaadaptowanego do gry w Anglii Aguero, ale ci panowie mieli dzisiaj bardzo cichy mecz. Silva czekał aż do potyczki na Old Trafford, żeby odsłonić cały swój kunszt.Wstawiłem na Facebooka stare zdjęcie z Gerrardem i Giggsym, bo myślę, że, pomimo innych okoliczności, te mecze łączy pewna analogia. Jedyną radą jest o nim zapomnieć, a analizować będzie można, jeśli Ferguson po takim spotkaniu nie wyciągnie wniosków. Ale w to nie wierzy nikt, kto zna SAFa choć parę lat.

    Odpowiedz
    1. ~Tomas_h

      Z wywiadu pomeczowego SAF – „We will react, no question about that. It’s a perfect result for us to react to because there is a lot of embarrassment in the dressing room and that will make an impact.”

      Odpowiedz
      1. ~erictheking87

        „[…] there is a lot of embarrassment in the dressing room[…]” – znaczy, że ktoś tam przeżył? Czy w sensie, że po prostu atmosfera i powietrze jak na cmentarzu, a polegli leżą pochowani?Ja nie wyobrażam sobie co Ferguson tam z nimi zrobił, ale czegoś takiego to chyba nawet Giggs nie widział w całej swojej karierze…

        Odpowiedz
  20. ~Stefan

    Jak widać nie można zawsze wygrywać z City w ostatnich minutach, a szkoda, bo to cudowne uczucie.Bohaterem meczu ewidentnie Evans (nie zdążył do Balotellego przy pierwszej bramce, spóźnił się z interwencją w sytuacji w której dostał czerwoną kartkę, a miał naprawdę mnóstwo czasu). Przykry mecz dla fana United – jednak to była przegrana na własne życzenie. Do momentu kiedy gra toczyła się 11 na 11 był to co najmniej wyrównany mecz i to ze wskazaniem na United (mimo bramki), no ale Evans musiał się popisać refleksem raz jeszcze… Pozostaje się cieszyć, że tak naprawdę nie grali źle, a zimny prysznic może okazać się zbawienny. Może też wreszcie Ferguson zauważy, że Evans owszem talent ma, ale od co najmniej dwóch lat ma duże problemy z koncentracją – który to już mecz, który tak zawalił? Pozwolę sobie przypomnieć 4 bramki z West Ham’emGratulacje dla City – to był ich pierwszy naprawdę poważny test w sezonie i wypadli w nim imponująco. No i pozostaje mieć nadzieję, że na Etihad Stadium United wypadnie lepiej.Casillero del Diablo poczeka na inną okazję

    Odpowiedz
    1. ~Tomas_h

      Casillero – bardzo dobry wybór 🙂 A o Evansie, nie zapomnij jeszcze jak się machnął przed bramką – jedyna szansa w zasadzie na zdobycie gola w 1. połowie

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        Ja myślę, że on po prostu zagrywał łydką z powrotem do Rooneya, taka gra kombinacyjna;) Tak jak już pisałem, niekwestionowany bohater meczu…

        Odpowiedz
    2. ~alasz

      Strzeliliśmy im 3 takie bramki w końcówkach, dziś oddali wszystkie 3 w końcówce. W naturze wychodzi na 0. Natomiast co do Evansa, nie zgodze sie, nie róbmy z niego kozła ofiarnego, powstrzymał piromaana na czerwoną, głupio, ale to nie przez niego był on w tej sytuacji, przy pierwszej bramce uwazam że to pomocnik powinien podejść do balotelliego a nie Johny. Chłop gra dobrze w tej kampanii, dziś wyleciał, ale naprawdę nie uważam go za winnego wyniku.

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        A ja uważam, że Evans w wielkim stylu zawalił mecz – i powiem więcej to nie pierwszy mecz, który Evans spektakularnie zawala dla całej drużyny. Przy czerwonej był po prostu spóźniony – każdy inny obrońca United zdążyłby do tej piłki, tylko Johny jak zwykle przysnął… Naprawdę mam go dość. Przy sytuacji bramkowej gorzej zachować się nie mógł – ja rozumiem, że on jest środkowym obrońcą, więc techniki Maradony od niego nie wymagam, ale żeby nie umieć nawet trafić w piłkę? Chicharito w 99 na 100 strzeliłby bramkę, a w 100 na 100 trafiłby w piłkę.Przy bramce, czy zawalił – tu można podyskutować, moim zdaniem tak, ale musiałbym obejrzeć kilka powtórek żeby się upewnićP.S. – apropos Evansa – przypomina mi się młody Wesley Brown (również niesamowicie utalentowany obrońca), on też po świetnym debiutanckim sezonie w sezonach bodajże 2000/2001, czy tam 2001/2002 regularnie zawalał nam mecze, spóźniał się do piłek, strzelał samobóje, podawał do przeciwników. Pamiętam, że po dwumeczu z Deportivo w LM miałem nadzieję, że więcej w koszulce United go nie zobaczę

        Odpowiedz
        1. ~erictheking87

          > każdy inny obrońca United> zdążyłby do tej piłki, tylko Johny jak zwykle przysnął…sorry Stef, ale przy pozostałych 5 bramkach wszyscy inni obrońcy jakoś też nie zdążali. Balotelli urwał się po prostu Evansowi, a ten na szczęście w miarę przytomnie sfaulował go jeszcze przed polem karnym. Evra, Rio i Smalling także dzisiaj d… dawali i to ostro, więc nie zrzucajmy całej winy na Evansa. Balotelli jest w gazie i nie tylko Johnny miałby z nim problem dzisiaj…> P.S. – apropos Evansa – przypomina mi się młody Wesley> Brown (również niesamowicie utalentowany obrońca), on też> po świetnym debiutanckim sezonie w sezonach bodajże> 2000/2001, czy tam 2001/2002 regularnie zawalał nam mecze,> spóźniał się do piłek, strzelał samobóje, podawał do> przeciwników. Pamiętam, że po dwumeczu z Deportivo w LM> miałem nadzieję, że więcej w koszulce United go nie> zobaczęBrown grał już w sezonie 98/99, ale bądźmy szczerzy – nigdy nie wyrósł na gracza wybitnego, podobnie jak O’Shea. Evans wciąż ma szansę zostać CB klasy europejskiej, bo ma sporo cech klasowego obrońcy, w dodatku posiada optymalne warunki fizyczne, więc ja jestem daleki od skreślania go.

          Odpowiedz
          1. ~Reynevan

            Z całym szacunkiem, ale faulowanie rywala będąc ostatnim obrońcą nie ma nic wspólnego z przytomnością. Szczególnie gdy do końca spotkania jest jeszcze sporo czasu, bo trochę inaczej to wygląda gdy wynik jest korzystny, a do końca zostało kilka minut.Wolałbym przegrywać 2-0, ale mieć 11 piłkarzy niż próbować odrabiać straty w 10.

          2. ~Reynevan

            Ok, to umówmy się, że Evans zdając sobie sprawę, że to co robi nie ma nic wspólnego przytomnością, zatrzymał się na chwilę i pomyślał, że jak już ma coś takiego odstawić, to lepiej w lżejszej wersji, czyli bez karnego ;] I zgoda, mógł od razu zrobić 2-0 i czerwo. Natomiast nie doszukiwałbym się tutaj jakichś oznak przytomności. Dogonił Mario przed polem karnym to go tam sfaulował. Jakby przysnął chwilę dłużej, to pewnie by faulował w polu karnym, a może w ogóle by nie zdążył zareagować ? ;]

          3. ~Stefan

            Kiedy zdobywaliśmy LM w każdym, ale to absolutnie każdym meczu tamtego sezonu grał wybitnie. Wtedy na pewno był World Class obrońcą – krótko, ale zawsze…Natomiast co do pozostałych bramek – to już raczej była kwestia otworzenia się, gonienia wyłącznie do przodu i fatalnego braku asekuracji niż samej gry obronnej jako takiej. Tak naprawdę dzisiaj mecz mieliśmy do 47 minuty

        2. ~pk

          Do Evansa dorzucilbym Ferdinanda, ktory zagral naprawde beznadziejnie pod koniec meczu. Chyba nie mial juz sil. Nie pamietam przy ktorej, ale przy jednej z ostatnich bramek jego ustawianie sie bylo wrecz komiczne. Bardzo slaby mecz w jego wykonaniu. Najbardziej u Evansa nie boli mnie, ze Balotelli go wyprzedzil, tylko ze Johnny go faulowal. PO CO??? 11 na 11 to bylo wyrownane spotkanie.W pierwszej polowie Silva niemal nie istnial, zaczal grac genialnie gdy porobily sie dziury szerokie jak kazachskie stepy, miedzy pomoca a obrona United. Dlatego tez moim zdaniem MOTM jest Balotelli nie Silva, bo Wloch strzelil 2 kluczowe gole i wyrzucil Evansa, bez czego pogromu by nie bylo. Pozytyw jest taki, ze wynik tak naprawde nie oddaje spotkania. Porazka jak najbardziej zasluzona, ale United dalej beda w walce o tytul jednym z faworytow, to nie byla taka degrengolada jak 8-2 w wykonaniu Arsenalu. Drugi pozytyw jest taki, ze Arsenal po tej klesce zaczal notowac progres, ufam ze i tu tak bedzie. Minus jest taki, ze nie wiem kiedy ostatnio byl mecz, gdzie United mialo z 3-4 stuprocentowe okazje. Pomoc jest beznadziejna, bez zakupow sie nie obejdzie i Ferguson to wie, bo Anderson jest cienki jak zebro komara, a pokladac nadzieje tylko i wylacznie w debiutancie (kruchym dodatkowo) to jakis zart. SAF widzi ze jest problem, bo po LFC to drugi mecz gdzie Rooney gra w pomocy, ale to pomocnik nie jest, umie grac super przerzuty czy podac dobra pilke, ale to jednak nie ten drybling, nie to szukanie pozycji, nie to prowadzenie pilki co np Modric. No i jak Roo jest w pomocy to nie ma go w ataku. Fletcher zagral przyzwoicie, Welbeck tez. I cieszy, ze De Gea byl jawnie wkurzony, nie zrezygnowany po kolejnych golach, ma chlopak dobra mentalnosc. Kuszczak tylko glowe spuszczal po straconych bramkach.Widzielicie moze mecz Chelsea? Co tam sie dzialo?

          Odpowiedz
  21. ~vd

    http://www.youtube.com/watch?v=maVsd5Rq2WgMam nadzieję, że Evans dostał jeszcze mocniejszą suszarke, należało się. Zgadzam się w stu procentach z niektórymi przedmówcami, że zawalił nam dziś mecz, i to wielce spektakularnie. Już parę tygodni temu wspominałem na blogu że mam poważne obawy co do formy tego jegomościa … Po obejrzeniu składu już nie podobały mi się dwie rzeczy – linia obrony i Darren w pomocy. Każda inna kombinacja byłaby lepsza, niż para stoperów Rio-Jonny, szczerze mam nadzięje, iz skończą się te chore rotacje i wystawianie najlepszych stoperów na RB. Mecz z Basel widocznie nie przemówił do niektórych. Może 1:6 to zrobi.Darren parę niezłych przerzutów, piękna bramka, ale znowu fatalna współpraca z Andersonem. Brazylijczyk po raz kolejny nie miał komu zagrać klepki, Szkot ustawiał się beznadziejnie, powstawała dziura i znowu środek pola padł. Jeśli Anderson nie odżyje jak wróci Cleverley, to ja już nie wiem co z tym panem zrobić, boli mnie głowa. A Darren odbudowywać formę, szkoda, że po tak dobrym meczu w LM nie zagrał dziś Carrick. No ale mądry kibic po szkodzie …Mamy Jonesa/Smallinga, niech grają na swoich nominalnych pozycjach. Podstawowym środkowym jest oczywiście Vidic, do tego ktoryś z owej dwójki. Rio na ławke, ewentualnie na lżejsze spotkania/LM. Na prawej wraca Rafael albo niech póki co gra Antonio, bo wstawianie tam Phila/Chrisa przy jednoczesnym ustawianiu Evansa w środku doprowadzi mnie (i nie tylko) kiedys do zawału serca i poważnych szkód najbliższego otoczenia.

    Odpowiedz
    1. ~erictheking87

      Oj tam, oj tam, Schmeichel zawalił sromotnie mecz z Liverpoolem (a później i kilka kolejnych – widziałem na własne oczy i to nie raz ;-P), po którym nawet Ferguson chciał go wysłać na najniższe poziomy piekła, ale powstrzymał rękę z toporem no i Schmeichel wyszedł na całkiem niezłego piłkarza 😉

      Odpowiedz

Skomentuj ~alasz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *