Stałe fragmenty

To jest jednak niezwykły moment: trzymać w ręku coś, nad czym się tak długo pracowało. Wydawało mi się, że nie przeżyję go z aż taką intensywnością, bo przecież wcześniej było tyle innych, z pewnością ważniejszych: postawienia ostatniej kropki, wysłania do wydawnictwa, potem odesłania poprawionego tekstu, uzupełnień (np. w rozdziale, którego bohaterem jest Dele Alli…) i korekt, a w końcu nadejścia wiadomości, że poszło do druku i nie poprawi się już ani przecinka (np. w rozdziale, którego bohaterem jest Harry Kane…). Dziś jednak stałem się szczęśliwym posiadaczem własnego egzemplarza „Stałych fragmentów” i mam poczucie, że to nie koniec, ale początek jakiejś przygody: że może będę miał teraz okazję rozmawiać o tematach, jakie tu poruszam, z tymi, którzy zechcą książkę przeczytać. Że może sprawdzę, jak te tematy rezonują – piękna i wstrętna twarz futbolu, zachwyty i zgroza, jakie budzi w nas świat zawodowego sportu, podziw, współczucie, czasem niechęć wobec ludzi, którzy w tym świecie tkwią, przekonanie, że to, jak on wygląda, wiele mówi także o nas samych… Dużo tu jest kwestii, o których chciałbym mówić i o których chciałbym słuchać – hejt w mediach społecznościowych, plemienność, pytanie, czy zawsze najważniejszy jest wynik, czy chodzi o coś jeszcze, czy w tym tak bardzo sztucznym, wydawałoby się, produkcie, jest jeszcze miejsce na radość. Czy będąc takim Messim można się jeszcze czuć wolnym człowiekiem…

Pisałem „Stałe fragmenty” przez dwa lata, zazwyczaj w pośpiechu, czasami w hotelowym pokoju, bardzo często w pociągu, próbując poradzić sobie z emocjami, które uwolnił obejrzany właśnie mecz, ale niekiedy także usiłując złapać dystans i obkładając się w tym celu książkami, które o futbolu – i nie tylko o futbolu – napisali inni. W końcu są. Można zamawiać (na przykład w Empiku, link tutaj), dzielić się, udostępniać, a nade wszystko rozmawiać, bo jeśli miałbym zakończyć czymś w rodzaju credo, to byłoby nim przekonanie, że futbol (i szerzej: sport) stał się jednym z ostatnich pól w naszym pozamykanym w bańkach świecie, na którego temat ludziom, których poza tym różni tak wiele, udaje się czasem wymienić kilka bezinteresownych myśli.

4 komentarze do “Stałe fragmenty

  1. Sesja

    Świetny artykuł. Naprawdę dobrze napisane. Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na opisywany temat, ale tak nie jest. Stąd też moje ogromne zaskoczenie. Świetny artykuł. Zdecydowanie będę rekomendował to miejsce i częściej wpadał, by przejrzeć nowe artykuły.

    Odpowiedz
  2. Pajacyk21

    Can’t wait, żeby przeczytać. Czytałem „Futbol jest okrutny” + oczywiście Pana wkłady do wszystkich Kopalni i teraz liczę na podobną ucztę.
    Mam nadzieję, że rozmawiając o tych stricte futbolowych ale i około piłkarskich tematach zawita Pan do Lublina. Kiedyś byłem na takiej pogadance z Pana udziałem w naszym Teatrze Starym i było świetnie. Oby więc do zobaczenia, a na pewno „przeczytania” 😉
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *