Różnica klas

Już sam nie wiem, co najdziwniejsze. Czy to, że drużyna, która zmiażdżyła Manchester United, przed miesiącem przegrała z Cardiff – tym samym, które pozwoliło dziś Tottenhamowi na 29 strzałów na swoją bramkę? Czy to, że jednym z kluczy do zwycięstwa okazał się Samir Nasri, wraz z obiegającym go, zwłaszcza w pierwszej połowie Aleksandrem Kolarowem? Czy to, że Nemanja Vidić z Rio Ferdinandem mieli aż takie kłopoty z upilnowaniem Aguero i Negredo? Czy to, że tylko jedna z tych drużyn robiła wrażenie zespołu z czołówki Premier League? Doprawdy, przez dłuższy czas można było odnieść wrażenie, że przypominany przed meczem na wielkich ekranach Etihad pogrom w derbach sprzed dwóch lat stanie się ciałem także i przy tej okazji.

Pomocnicy podający w poprzek, oblegani obrońcy i pozbawieni wsparcia napastnicy… Jak słusznie zauważył w komentarzu dla Sport.pl Michał Zachodny, problem Manchesteru United leżał w środku pola, gdzie dzielił i rządził najlepszy na boisku Yaya Toure, a kompletnie nie radził sobie podobny mu posturą, zbyt głęboko jednak ustawiony, jak na swoje naturalne instynkty, Marouane Fellaini. Ale City zdominowało także boczne sektory – temat za czasów Roberto Manciniego nieobecny, a już zwłaszcza w konfrontacji ze świetnie zazwyczaj atakującym skrzydłami MU. Przecież nie mówimy tylko o duecie Kolarowa (gdzie był Valencia przy jego rajdzie, dającym piłkarzom Pellegriniego prowadzenie?) ze schodzącym do środka i zwiększającym tam przewagę MC Nasrim (zobaczcie, gdzie przyjmował piłkę i skąd ją oddawał), ale także o szybkim Navasie…

Napisałem słowo „szybkim” i zastanowiło mnie ono, bo w zasadzie o każdym piłkarzu gospodarzy można by powiedzieć, że był szybszy od swojego bezpośredniego rywala. W zasadzie o każdej akcji MC można by też powiedzieć, że przebiegała płynniej od akcji MU. Przykro było patrzeć zwłaszcza na Wayne’a Rooneya, którego powrotowi do drużyny poświęciłem parę zdań na Sport.pl: jego niekłamana ambicja i heroiczne, aczkolwiek skutkujące faulami wysiłki, nie znajdowały wsparcia kolegów, co więcej: Kompany i Fernardinho potrafili zrobić z nim coś, co nie udawało się Fellainiemu i Vidiciowi z Aguero, a mianowicie ograniczyć mu przestrzeń między liniami. David Moyes przesadził chyba, mówiąc po meczu, że jego krnąbrny napastnik był najlepszy na boisku, a na pewno przesadził sugerując, że gdyby van Persie był zdrowy, rzeczy miałyby się inaczej, zwłaszcza że także obrona MC – z Kompanym i Zabaletą – zagrała dziś perfekcyjnie. Zobaczcie na liczbę udanych interwencji tego ostatniego – wiele mówi ona również o występie Younga…

Mam jeszcze znęcać się nad ustawieniem defensywy MU przy rzucie rożnym? Mówić o katordze, jaką Vidiciowi sprawił Negredo? O tym, jak mający braki szybkościowe Ferdinand z Vidiciem cofali się coraz głębiej i głębiej, stwarzając rywalom jeszcze więcej wolnej przestrzeni? Zastanawiać się nad przyczynami, dla których Moyes nie zdecydował się na dokonanie zmian już w przerwie? A może porzucić ten temat, skoro żadnej zmiany mogącej odmienić losy meczu nie dałoby się chyba wymyślić? Cleverley pojawił się na boisku, a Evra i Smalling podeszli wyżej, angażując się w nieśmiałe próby wywalczenia przynajmniej honorowego gola, kiedy było już po wszystkim…

David Moyes w swoich pierwszych pięciu meczach zdobył siedem punktów na piętnaście możliwych. Nie jest to powód do rozpaczy, zważywszy że musiał grać z MC, Liverpoolem, Chelsea i Swansea: w pozostałych 33 kolejkach okazji do odrobienia strat będzie mnóstwo, a wspomniana wpadka MC z Cardiff pokazuje, że gospodarzom słabszy dzień może się zdarzyć również w przyszłości. Nie chciałbym jednak dzisiejszej porażki bagatelizować: oglądam jeszcze raz kluczowe fragmenty tego spotkania, utwierdzając się w przekonaniu, że tu w zasadzie nie ma czego komentować.

Różnica klas jasna jak na dłoni… Co zapamiętam jeszcze z tej kolejki? Trzy asysty Ozila i potrójną interwencja Mignoleta, która wszak nie uratowała Liverpoolu przed porażką. Mądrze broniący prowadzenia na Anfield Road Southampton. Piętę Paulinho i ekstazę piłkarzy Tottenhamu w doliczonym czasie gry meczu Tottenhamu w Cardiff. Paolo di Canio, gestykulującego po raz ostatni w stronę kibiców Sunderlandu. Pomeczowe przemówienie Jose Mourinho do telewidzów Sky Sports, ze szczególnym uwzględnieniem Jamiego Redknappa – ale też Juana Matę, niemieszczącego się nawet na ławce rezerwowych jego drużyny. Najlepszego z napastników Chelsea, strzelającego bramkę dla… Evertonu. Rzuty wolne Bainesa. Piękne i niespodziewane zwycięstwo Hull nad Newcastle. Tak naprawdę była to Premier League w całej krasie. Jak policzki Davida Moyesa po jego pierwszych derbach.

111 komentarzy do “Różnica klas

  1. ~Martino

    Coraz częściej w meczach z City, United daje się zepchnąć do obrony, rozpaczliwie walcząc o jakiekolwiek posiadanie. Ostatnio City potrafi zdominować mecz i nie pozwalać rywalom zza miedzy na chwile oddechu i tak też było tym razem. Przyczyny? Ciężko powiedzieć, jednak wydaje mi się, że głównym czynnikiem jest brak prawdziwego ofensywnego pomocnika, potrafiącego przejść rywala, dwóch dryblingiem i dobrze podać. Nadal nie rozumiem, czemu mając taką 10 jak Kagawa, sadza się go na ławce i nie pozwala pokazać od początku, bardzo mnie to zastanawia.

    Inna sprawa to indywidualne występy zawodników. Smalling na środkowego obrońce może i się nadaje, ale to nie jest prawy obrońca, no może na doły tabeli, ale nie na derby Manchesteru. Ashley Young ze swoją formą nie powinien łapać się nawet na ławkę rezerwowych. Valencia przysypiał gdy obok niego biegł Kolarov, żeby dośrodkować piłke z podania Nasriego. Myślałem, że mecz ze Swansea był przełomem dla Welbecka, że chłopak się ogarnie i w końcu zacznie grać na miarę swojego niesamowitego potencjału, a ten niestety zaserwował kolejny raz kiepski spektakl. Rio to już nie ten sam Rio, braki szybkościowe coraz częściej cieżko mu nadrobić doświadczeniem.

    Co do ustawienia, wydaję mi się, że słusznie Pan zauważył zbyt cofniętego Fellainiego, co było zaproszeniem dla City do ataku. Robiło się dużo miejsca dla Toure, którego niesamowicie asekurował Fernandinho. Nawet cofający się Ronney na zmianę z Welbeckiem nie potrafili stworzyć przewagi Diabłów w środku pola. Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłoby postawienie na 4-2-3-1/4-5-1, z Rooneyem/Kagawa jako środkowym ofensywnym i Hernandezem do przeprowadzania kontrataków i kimkolwiek po lewej stronie tylko nie Youngu. Ale wiadomo, po meczu można gdybać, gdy wynik już znany 🙂

    Poza tym widać było, że City ma swój dzień, wszystko im wychodziło płynnie, składnie, nie było większych nieporozumień, akcje były przemyślane a podania rozrywały obronę przyjezdnych na strzępy. Byli szybsi, silniejsi, dokładniejsi, po prostu lepsi pod każdym względem. Doskonale weszli w mecz i utrzymali wysoką dyspozycję już do samego końca.

    Ogółem nie jestem jednak jako kibic United szczególnie zrozpaczony, wydaje mi się, że można było przewidzieć, że ten sezon upłynie bardziej pod znakiem zapoznawania się nowego menagera z zespołem, niż sezonem z trofeami. Przegrane z City, Liverpoolem i innymi zespołami z góry tabeli są w to wkalkulowane, wydaje mi się, że optymalnym miejscem dla obecnej drużyny UTD będzie utrzymanie się w top4, nic więcej raczej bym nie oczekiwał po tej ekipie, w tej dyspozycji, w tym sezonie.

    Co do meczu Liverpoolu z Southampton, bardzo podobali mi się Święci i ich „work ethic”, cała drużyna harowała i biegała, niesamowity był Lallana i młodzi boczni obrońcy Shaw i Clyne. Dobra ekipa z dobrze ustawiąjących ich Pocchetino, mam nadzieję zobaczyć ich częściej w tym sezonie. Aaa, niesamowicie mnie wkurzał w tym meczu Osvaldo, jedyny, który niezbyt dostosował się do poziomu kolegów, ze swoimi nonszalanckimi zagraniami i przez to głupimi stratami piłek, tak ciężko przez zespół wywalczonych.

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  2. ~Aylarad

    Patrząc na odejście SAFa, przespane okienko transferową i obecną grę United, jako sympatyk Red Devils, będę usatysfakcjonowany z miejsca w TOP4 i wyjścia z grupy LM (przy dobrym losowaniu może nawet ćwierćfinał). Niestety, ale dziura w środku pomocy United jest ogromna, sam Fellaini drużyny nie zbawi. Skrzydła wyglądają równie żałośnie, obrona także pozostawia wiele do życzenia, nie sądziłem, że to napisze kiedykolwiek, ale strasznie brakuje Evansa. Pozostaje liczyć na RvP i na to, że Rooney powtórzy swoje najlepsze sezony, kiedy strzelał grubo ponad 30 goli.

    Odpowiedz
  3. ~Piotr

    Nie sądzę, po tym co zobaczyłem, że MU odegra jakąś większą rolę w tym sezonie. MC, Chelsea a nawet Arsenal mają dużo lepszą kadrę i lepszych trenerów. Tylko WR robi różnicę, a to może być za mało. Jak wróci RVP to i tak nie bedzie komu dogrywać piłek. Na święta już będzie taka strata do czołówki, że konieczna bedzie zmiana na stanowisku trenera.

    Odpowiedz
  4. ~Planet

    Mam wrażenie, że wynik tych derby nie będzie miał wpływu na resztę sezonu. Tak samo United jak i City będą miały problem z utrzymaniem miejsca z ubiegłych rozgrywek. Nie chcę zapeszać, ale uważam, że walka o mistrzostwo rozstrzygnie się między Liverpoolem a dwoma zespołami z północnego Londynu. Arsenal nauczył się kończyć akcje, Spurs przestali pięknie przegrywać, a zaczęli brzydko wygrywać, The Reds znaleźli wreszcie swój rytm i ustawienie. To będzie ciekawy i bardzo długi sezon.

    Odpowiedz
  5. ~Ron_Obvious

    Na początek coś na plus:
    1. 7 vs. 7
    Przed sezonem uważałem, że 7 punktów w pierwszych 5 meczach to będzie solidny wynik i tyle United mają (typowałem remis ze Swansea i mimo wszystko zwycięstwo z Chelsea). Tutaj nie ma katastrofy. I to koniec plusów teraz same problemy.
    2. Fellaini, nie spodziewałem się, że to napiszę, ale jednak – TOM WRÓĆ: odkąd Belg gra zamiast Cleverley’a w dwóch meczach straciliśmy 6 bramek i ogólnie wyglądało to katastrofalnie w grze obronnej. (Z Tomem straciliśmy 2 gole w 4 meczach i organizacja defensywy to był jedyny jasny punkt zespołu).
    3. W każdym z 3 „derby” w tym sezonie mieliśmy sporą przewagę w posiadaniu piłki (z City na wyjeździe 59 do 41 procent!) i stworzyliśmy w sumie 2(!!!) sytuacje do strzelenia bramek. No, ale kiedy za kreatywność odpowiadają panowie Young, Welbeck lub Valencia, to czego się spodziewać. Welbeck grający jako podwieszona pod napastnika 10 to jakaś parodia – facet ma koordynację ruchową Stephena Hawkinga i kreatywność scenarzysty Klanu. A przecież w odwodzie był…
    4. Kagawa, ktoś kto nie potyka się o własne nogi, potrafi grać pressingiem i ,w co Moyes chyba nie potrafi uwierzyć, ma świetną technikę i spryt boiskowy. No ale nie jest przypakowanym Mulatem o wzroście 180cm, nie jest Anglikiem i nie biega chaotycznie po boisku to się najwyraźniej nie nadaje. Tak, wiem sam Kagawa wszystkich problemów z atakiem United nie rozwiąże, ale jeden kłopot na pewno zniknie…nie będzie grał Welbeck albo Young.
    5. Young moim zdaniem NIGDY nie był piłkarzem na poziomie United (co to za lewoskrzydłowy, który gra tylko prawą nogą, cały czas ścina do środka i nie potrafi dośrodkować), ale tym sezonie nie jest nawet na poziomie QPR. I ten gość dostaje szanse w 2 meczach początku sezonu i w obu jest beznadziejny (z Palace w dodatku jest beznadziejny w oszukiwaniu) więc Moyes daje mu szansę w najcięższym i najbardziej prestiżowym meczu całego sezonu i Young jest dla odmiany absolutnie beznadziejny, za 130 tysi tygodniowo. Jeszcze raz założy koszulkę United to chyba pogryzę telewizor.
    6. Ferdinand w każdym dotychczasowym meczu popełniał kardynarne błędy, choć uchodziły na sucho. Pat Nevin dokonał w BBC analizy i powiedział oczywistą prawdę „opponents will always try to isolate and target Rio knowing he’s the weakest link in United defence”. Evans byłby naprawdę lepszym rozwiązaniem ale Moyes ma najwyraźniej słabość do pijących herbatę emerytów co prowadzi do kolejnego punktu…
    7. Moyes nie jest futbolowym konserwatystą, on jest jak partyjny beton, odporny na wszystko co nowe. 4411, które ukochał jest tragiczne, bo skrzydłowi, na których opiera się ten system w tym sezonie to nadają się na przemiał. Aż prosi się o zmianę systemu, można spróbować wąskiego 4231 z obrońcami atakującymi szeroko, albo 352 z Evrą i Valencią jako wahadłowi (IMHO są do tego stworzeni), albo asymetryczne 433 z dwójką ofensywnych podczepionych pod napastnika, w pomocy z jednym bocznym pomocnikiem (Valencia) i jednym obrońcą biegającym od jednej linii końcwoej do drugiej (Evra). Z Leverkusem grali właśnie asymetrycznym 433 i stworzyli więc okazji niż we wszystkich pozostałych meczach.
    8. Skrajny konserwatyzm plus brak reakcji na wydarzenia boiskowe, pan Michał już to napisał, jedna jedyna zmiana przeprowadzona gdy już było pozamiatane, resztę czasu Wytrzeszcz poświęcił na hamletyzowanie, w sumie nie dziwię się – nie robił zmian w składzie przed meczem, to po co będzie robił w trakcie. Nie był to mój typ na nowego szkoleniowca, jeśli ktoś przez 15 lat pracy zdobył 1 trofeum to jest dobrym managerem dla Evertonu, Villi czy Newcastle, a nie klubu, dla którego 2 miejsce zawsze będzie porażką.

    Odpowiedz
  6. ~Karol W.

    Jak powiedzial Mourinho przed meczem z Fulham, ” nie wazne jak sie zaczyna, ale jak sie konczy. Chodz zgadzam sie z tym stwierdzeniem, to jednak nadal uwarzam, ze David Moyes zostal wrzucony do za glebokiej dla siebie wody. Ten trener nigdy nic nie osiagnal z Evertonem. Nie wygral nawet zadnego krajowego pucharu i nagle znalazl sie w elitarnej Lidze Mistrzow i walce o mistrzostwo najlepszej ligi swiata. MU, ktory w tamtym roku zdemolowal lige, i byc moze zeby nie brutalna decyzja sedziego w meczu z Realem, to wygralby takze LM zostalo wzmocnione jednym z najlepszych pomocnikow ligi. Jednak na dzien dzisiejszy MU wyglada tak jakby stracilo pol skladu z poprzedniego sezonu. Choc nie odszedl zaden kluczowy pilkarz, to jednak strata w postaci Sir Alexa Fegusona byla bardzo bolesna. Moyes wlasnie zaczyna sie topic, i choc musimy zaczekac na wyrok z koncem sezonu, przy silnie wzmocnionej konkurencji, smialo mozna obstawiac ze MU zabraknie na podium.

    Odpowiedz
  7. ~szala.cfc

    alasz! Możesz już wyjść spod stołu. Aguero i reszta już sobie poszli 😀 Jak to jest dostawać takie baty? Najpierw bezbarwny remis z Chelsea, potem klęska z Liverpoolem, wydrukowane zwycięstwo ze słabeuszami i teraz znowu klęska. Wyjaśnij nam to wszystko, bo ci wszyscy eksperci nic nie wiedzą. Tylko ty wiesz co i jak. Napisz coś! 😀

    Odpowiedz
    1. ~alasz

      Napisałem pod poprzednim postem po samym meczu. Pisałem po poprzednich spotkaniach jak to widzę. Nie zamierzam uczyć cie czytać ze zrozumieniem.

      Jako że nic konstruktywnego nie napisałeś, a jedynie bijesz piane to nie spodziewaj sie w przyszlości że będe tracił czas odpisując na twoje wypociny.

      Odpowiedz
      1. ~czytelnik

        „Jako że nic konstruktywnego nie napisałeś, a jedynie bijesz piane”

        to w sumie tak, jak ty po wygranych man utd:))

        Odpowiedz
        1. ~KrólJulian

          we wczorajszym komentarzu bezpośrednio po meczu, to trzeba oddać honor alaszowi, że zrobił suszarkę a la Sir Alex
          no ale zaraz przyjdzie zwycięstwo i znowu poczytamy sobie o wielkim MU 🙂

          Odpowiedz
          1. ~hazz2

            Spokojnie są genialni Clev, Welbeck i Carrick więc spokojnie united moga spogladac w przyszłośc…no i Smalling jak przychodził też miał byc z tego co pamiętam genialny:) ale nie kopmy…

          2. ~KrólJulian

            O istnieniu tego Smallinga to już zupełnie zapomniałem, ale po niedzielnym meczu to na dłużej utkwi mi w pamięci-faktycznie to nieoszlifowany brylant 🙂
            A 4 grudnia pierwsze starcie MU z Evertonem-ciekawe kto będzie lepszy – kopia czy oryginał :)?

  8. ~DawidSz

    Ja powiem tak, Szanowne Panie i Panowie, dajcie spokój ze swoimi plebejskimi lamentami. United dostało wciry trochę na własne życzenie, ale tak naprawdę trafiło na świetnie dysponowane City, które grało piłkę, jaką się wszyscy spodziewają po drużynie z takim składem (czy Wam nie zapiera tchu widok choćby ich ławki rezerwowych?). Pellegrini to nie Mancini, piłka jest w grze, zespół potrafi świetnie grać ofensywnie. Przy tak wyśmienitej formie młodego Toure, Fernandinho, wysokiej i agresywnym ustawieniu, Nasrim wracającym do czołówki graczy, naprawdę ciężko jakiemukolwiek zespołowi byłoby wygrać ten mecz. Przesadzacie z lamentami, patrzenie na City było prawdziwą przyjemnością. Pellegrini wypunktował wszystkie słabości United (środek pola), których wielu nawet tutejszych bywalców nie chce zauważać (nie musimy mieć wybitnego środka pola, siła gry United opiera się na skrzydłach i szybkich wyjściach do ataku). Fernandinho, Kompany, Toure czy Aguero zagrali wyśmienite spotkanie (Pellegrini zresztą w końcu może z tego składu wziąć to, co najlepsze i wycisnąć z nich wszystkie soki, w przeciwieństwie do Manciniego, którego – że tak powiem – nie darzyłem sympatią). Jednak jeszcze City nie zdobyło mistrza, United nie wypadło z gry. Zostały 33 spotkania… a ja, przy tak grającym Oezilu (że zrobi aż taką różnicę, chyba nikt się nie spodziewał?), Tottenhamie ładnie grającym i kompletującym piłki, obawiam się, że nie ma co marzyć o miejscu w pierwszej czwórce dla Liverpoolu.

    Odpowiedz
    1. ~Tomas_h

      Gdyby nie to określenie na początku („plebejskie”) to Twój komentarz można by było nazwać perfekcyjnym 🙂

      Zgadzam się zasadniczo ze wszystkim, a chyba najbardziej z określeniem „patrzenie na City było prawdziwą przyjemnością”. Przyznaję to z lekkim zawstydzeniem, złapałem się wczoraj na myśleniu, jak oni pięknie grają w piłkę….

      Odpowiedz
      1. ~DawidSz

        To nie miało być pejoratywnie nacechowane. Raczej tak z przekąsem, że porażka, słaby sezon, już wyrzuca się Moyesa, nic się nie zdobędzie, co ten Giggs robi na boisku, Nani do Juventusu, gdyby Welbeck miał formę , Cleverly najlepszym młodym pomocnikiem na świecie, i tak dalej i dalej:)

        Odpowiedz
    1. ~m

      Dokładnie, oglądałem mecz i poza stałymi fragmentami gry to nic nadzwyczajnego nie pokazał, na takiej samej zasadzie może grać Mata w Chelsea, też świetnie potrafi dorzucić.

      Odpowiedz
        1. ~Kacper Powrózek

          dziaam
          Czy mógłbyś napisać skąd masz taką statystykę jak ta powyżej? Korzystam ze stats zone, ale niestety nie mogę natrafić na tego typu :/
          A i jak korzystasz z tego w polskiej wersji?
          Jeśli byłbyś tak miły, proszę napisz mi odpowiedzi na okropnie nurtujące mnie pytania. Pozdrawiam.

          Odpowiedz
          1. ~dziaam

            Ze statszone w firmie aplikacji. Nie wiem jak działa przez www, na pewno nie jest wredy po polsku, ale poza tym zapewne tak samo, czyli: pokaż mecz AFC-Sunderland, akcje Oezila, podania od, wybrać te do Walcotta i presto – masz grafikę.

        2. ~Kacper Powrózek

          A skąd mam wziąć statszone w formie aplikacji? Lub jak mam wejść w statszone w formie aplikacji?
          Właśnie ja korzystam przez www, po angielsku i tam niestety w żaden sposób nie mogę znaleźć tych podań gracza X do gracza Y w formie wykresu. Starałem się teraz postępować według twojej instrukcji, ale nie mogę nigdzie znaleźć opcji wybrania podań 'od Walcotta’.
          Przepraszam za kłopot, ale jednakowoż proszę o wyrozumiałość 🙂

          Odpowiedz
        3. ~Kacper Powrózek

          Mi chodzi jedynie o znalezienie wykresu przedstawiającego np. podania Ozila do Walcotta. Inne wykresy umiem sprawdzić, ale nie wiem właśnie co zrobić, żeby zobaczyć wykres przedstawiający podania gracza X do gracza Y.
          Nie dałoby rady jakoś mnie poinstruować, krok po kroku, co mam zrobić, aby móc takie wykresy ujrzeć?
          Pozdrawiam.

          Odpowiedz
  9. ~Lasq

    Miło się czyta wpisy fanów Arsenalu i Liverpoolu, przewidując co będą pisać na koniec sezonu. Niektórzy chyba od niedawna oglądają Premier League, skoro po 5 kolejkach i zakupie jednego Ozila, wieszczą Arsenalowi zwycięstwo. Ja tam pamiętam (nie tak wcale odległe) czasy, gdy Arsenal miał sporo mocniejszy skład niż obecnie (Van Persie, Adebayor, Fabregas, Song, Clichy, Toure – każdy z nich to był zawodnik klasy światowej, dziś jedynym jest Ozil) i potrafił prowadzić w lidze do grudnia/stycznia, a potem i tak kończyć na miejscu trzecim. Ja rozumiem wiec nadzieje Arsenalu na odmianę złego losu, ale imho z tym składem i ciągle tym samym Wengerem są one raczej płonne. Ten zespół ma małe szanse walczyć do końca sezonu z Chelsea czy City. Liverpool imho, mimo że dobrze zaczął to kadrowo też nie uciągnie całego sezonu i ostatecznie skończą poza top4. Już prędzej czarnego konia rozgrywek upatrywałbym w Tottenhamie, który dzięki pieniądzom z Bale’a ma szeroką i mocną kadrę.

    Co do United to ja od początku wymagałem od Moyesa jedynie utrzymania w top4, bo wolę się miło zaskoczyć niz rozczarować. Ewidentnie widać po pierwszych meczach, że Moyes ma jeszcze sporo nauki, ale na jego usprawiedliwienie – miał najcięższy terminarz startu sezonu od lat. 7 pkt nie jest imho taką tragedią. To na pewno będzie sezon przejściowy – ciężki dla fanów United, jednak tezy o zwalnianiu Moyesa w grudniu są tak śmieszne, że aż nie warte komentarza. Ja zwolennikiem akurat Moyesa jako następcy SAFa nie byłem, ale tak zadecydował najlepszy trener w historii futbolu (któremu notabene też zdarzyło się przegrywać z City 1-6 i to u siebie) i osobiście liczę na to, że „najważniejszy transfer Fergusona” – jak go nazwał kiedyś na blogu Pan Michał, może z opóźnieniem jednego bądź dwóch sezonów, ale w końcu odpali.

    Odpowiedz
    1. ~Jaskier

      Chyba przesadziłeś z tą klasą światową… Moim zdaniem spośród wymienionych przez Ciebie graczy za takich można by uznać Fabregasa i Van Persiego (jego dopiero w ostatnich dwóch sezonach).

      Teraz jest Ozil i Cazorla.

      Poza tym… zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby o sukcesie decydowała liczba graczy światowego formatu, United w ostatnich sezonach nie miałoby szans na triumf w lidze. Na tym moim zdaniem polegał geniusz Fergusona, że z graczy dobrych i bardzo dobrych stworzył zespół świetny.

      Szanse Arsenalu? Nie jest faworytem, ale fakt, że w ostatnich 19 meczach (od marcowego spotkania z Bayernem, tak, z tym Bayernem) odnieśli 16 zwycięstw i tylko raz przegrali pozwala mieć nadzieję.

      Odpowiedz
      1. ~RW

        Z tym wieszczeniem zwycięstwa Arsenalu na koniec sezonu to gruba przesada. To jest dopiero 5 kolejka i najcięższe spotkania przed Kanonierami. Wystarczy spojrzeć jak niektórzy kibice Liverpoolu mówią lub mówili o walce o Top 4 (a co odważniejsi nawet o walce o tytuł), ale para kontuzji i ostatnie dwa spotkania już korygują myślenie tych fanów.
        Oczywiście, że wielu kibiców Kanonierów się cieszy, ale wydaje mi się, że w większości starają się chłodno podejść do sprawy. Jeden wniosek, który zauważam, a jednocześnie klucz do osiąganych wyników to zgranie drużyny. Może to pozwolić na wywalczenie w końcu trofeum – Puchar Anglii? – oczywiście pod warunkiem,że kontuzje nie rozłożą zespołu do stycznia).

        Sam mecz MC – MU pokazuje, że MU potrzebuje rewolucji, a nie ewolucji . Odejście SAFa to porównując do Moyesa brak 50% zaangażowania,woli walki itp.

        Odpowiedz
        1. ~Stefan

          Do gry lada chwila wróci Evans, Jones i Rafael, a co za tym idzie obrona będzie wyglądała znacząco lepiej, umówmy się że Smalling na prawej obronie to pomyłka, a Rio po prostu nie wytrzymuje już tempa grania co cztery dni. Fellaini dopiero się aklimatyzuje i myślę, że to kwestia czasu jak wniesie trochę więcej jakości. W zanadrzu przecież są młodzi Zaha i Januzaj, którzy świetnie nadadzą się do rotacji, a z czasem może nawet wskoczą do pierwszego składu – szczególnie o tym drugim Moyes wypowiadał się w samych superlatywach i jestem pewien, że będzie z niego korzystać. Na ławce siedzi kreatywny Kagawa, który dopiero co wyleczył grypę i myślę, że wcześniej czy później przekona do siebie Moyesa. RVP powinien być zdrowy już na środę, więc Welbeck wyląduje tam gdzie jego miejsce – na ławce.

          Tu potrzeba ewolucji – klasowego rozgrywającego (o którego Moyes starał się latem, więc jest świadom tego braku), odważniejszego postawienia na jednego, dwóch młodych głodnych gry piłkarzy i odstawienia na boczny tor jednego, dwóch, może trzech piłkarzy, którzy od dłuższego czasu cieniują (tutaj mam największe obawy, czy Moyes zdecyduje się na taki ruch).

          Odpowiedz
    1. ~erictheking87

      Dokładnie to samo pomyślałem. To fajni zawodnicy do nadawania głębi drużynie światowego formatu (czytaj: wygrzewania luksusowych ławek dla rezerwowych).

      Do Ade i Toure też można by się było przyczepić, że aż tak wspaniali nie byli, ale i tak, bezdyskusyjnie lepsi niż w/w.

      Odpowiedz
  10. ~ge

    Panowie napewno nie można skreślać United juz teraz czy pisać że jak wywalczą pierwszą czwórkę to będzie sukces . . . świetnie gra Arsenal i po zakupie Ozila mają fantastyczną pomoc szkoda że tylko grają bez napastnika ale pomyśleć gdyby dziś był Van Persie? no mogli by namieszać wątpie by zdobyli mistrzostwo alę będę trzymał kciucki za nich bo Wengerowi to się należy !

    Odpowiedz
  11. ~tommyGunner

    Kiedys jak ogladalem mecze ManUtd, to nawet jak przegrywali to bylem pewny ze i tak wygraja. Mimo ze nie grali porywajaco… Nie wiem czy przeciwnikom pekala psycha jak nie przymierzajac naszym chlopcom gdy jechali na wembley;) Teraz po pieciu kolejkach wyglada, ze brak SAF powoduje ze i zawodnicy wspomnianii wyzej graja kiche a i przeciwnicy jakby uwierzyli ze nie taki red devil straszny. Mnie jako kibica Arsenalu to akurat nie martwi:) A sam jestem ciekaw jak dlugo Kanonierzy wytrwaja w tej formie, zwlaszcza Ramsey i Giroud. Poki strzelaja wiecej goli niz traca jest ok ale w koncu przyjdzie mecz z CFC, MC i ManUtd. Wtedy cos wiecej bedzie mozna powiedziec. Aby do zimowego okienka, potem moze znowy jakis megatransfer. I oby Wilshere zaczal cos grac bo na razie wg mnie ponizej potencjalu…

    Odpowiedz
    1. ~me262schwalbe

      Dokładnie, świetne zakłady mi wchodziły jeśli grałem do przerwy przeciwko MU, a na koniec na MU. Kurs oscylował zwykle 1:15, więcej niż bardzo dobrze, wystarczyło że 5 takich weszło na sezon i byłem na plusie. Teraz to trzeba mieć dużo wiary i pieniędzy, żeby odważyć się grac coś takiego.

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        W poprzednim sezonie akurat United zaliczyło wyjątkowo dużo comebacków, ale jeszcze dwa sezony temu zaledwie jeden jeżeli dobrze pamiętam, lub dwa, więc to też nie zasada…

        Drużyna Moyesa nie zaliczyła jeszcze żadnego, ale czy nie zaliczy? Zobaczymy, jego Everton lubił wrócić do gry z przegranej pozycji

        Odpowiedz
  12. ~Garfield

    Przypomne tylko cos, na co juz kiedys zwracalem uwage: niestety nie wiem, co reprezentuje zielone kolko, zielony krzyzyk, pomaranczowy krzyzyk, szara kreska, ani czarny trojkat. Podejrzewam, ze nie jestem jedyny.

    Odpowiedz
      1. ~Garfield

        Nie o to mi chodzilo, a o to, ze w artykule mozna o tym wspomniec. Pan Michal wie, o czym mowie, bo nie pierwszy raz na to narzekam.

        Odpowiedz
          1. ~dziaam

            Aplikacja jeszcze rok temu działała tyko na applach. Teraz słyszałem że jest już dostępna przez www, ale nie korzystałem.

          2. ~Kacper Powrózek

            Hmm dobrze, ale skoro działała tylko na applach, to istnieje możliwość zobaczenia wykresu poprzez 'zwykły’ komputer?
            Oj, gdyby była dostępna ta aplikacja przez www, to byłbym wniebowzięty. Coś tam postarałem się poszperać na temat tej aplikacji, ale nie udało mi się znaleźć przez www. Jeśli miałbyś jakiekolwiek informację, to napisz proszę.
            Pozdrawiam.

  13. ~Borys

    Siedem punktow po pieciu meczach to jest bardzo slaby wynik (bez wzgledu na terminarz), jednak to mnie nie martwi- strata do glownych rywali wynosi trzy punkty. W pieciu kolejnych meczach minimum trzynascie punktow i bede zadowolony. Natomiast martwi mnie negatywna postawa Moyesa- postawa godna zespolu ze srodka tabeli, nie mistrza kraju.
    Ferguson zostawil dobry zespol, ale nie pozbawiony problemow i nalezy o tym pamietac. Co mnie niepokoi, to ze Moyes tych problemow nie stara sie rozwiazac. Wczoraj taktyka, dobor pilkarzy, zmiany swiadcza o tym, ze wyraznie sobie nie radzi ze skladem. To zrozumiale, ze Moyes chcial grac bezpiecznie w pierwszych pieciu meczach w lidze, ale jesli przyjety system nie dziala (na co dowodem byl mecz z Liverpoolem oraz Chelsea, o poprzednim sezonie nie wspominajac) to co jest w tym bezpieczne?
    Mam nadzieje, ze Moyes wreszcie pokaze jaja i zacznie szukac nowych rozwiazan zamiast tych istniejacych, ktore sie nie sprawdzaja. Kolejna analogia z SAFem- wszyscy widza, ze Valencia i Young w szczegolnosci nie daja zadnej kreatywnosci na skrzydlach, tymczasem wychodza w meczu wyjazdowym z najgrozniejszym wedlug mnie rywalem do mistrzostwa. A Nani i Kagawa kolejny mecz na lawce. Jest to dla mnie tak samo niezrozumiale jak to, ze Ferdinand gra trzy mecze w ciagu tygodnia, choc w kazdym popelnial powazne bledy. A taki Evans bez minuty na boisku w tym sezonie.
    Otwarcie przyznam, ze wolalbym skonczyc sezon na powiedzmy trzecim miejscu, jesli to by oznaczalo wprowadzenie do zespolu graczy, ktorzy zasluguja na gre swoimi wystepami, umiejetnosciami, technika itp., zamiast meczyc sie kolejny sezon z graczami z poziomu Championship. W erze Fergusona to przechodzilo, ale w dluzszej perspektywie odbije sie to na MU czkawka. Moyes musi sie wziac do roboty bo od poczatku okienka transferowego do teraz niewiele zrobil. Potrzeba odwaznych decyzji. Van Persie i Rooney moga nie dac rady sami ciagnac tego zespolu kolejny sezon.

    Odpowiedz
  14. ~f.wspanialy

    Oglądając Moyesa na ławce MU mam irracjonalne doznanie, że to jednak nie jest właściwy człowiek na właściwym miejscu – pachnie porażką. Kolejne intuicyjne przeczucie – Benitez pasowałby im znacznie lepiej.

    Odpowiedz
  15. ~ge

    Benitez to świetny trener , bardzo lubiłem jego Liverpool w szczególnosci w tym sezonie co im zabrakło kilku punktów do mistrzostwa druga sprawa myślę ze dobra robote wykonal w Chelsea czy teraz w Napoli wszystkie mecze wygrane w tym wczorajszy wyjazd na San Siro z Milanem ! …nawet Dudek kiedyś powiedział że Benitez jest lepszym trenerem niz Mourinho ….ale Panowie nikt łatwo nie bedzie miał teraz w takim klubie jak United poprzeczka jest wysoko ustawiona ….kto wie czy ten klub nie czeka taki sam los jak Liverpoolu? na Old Trafford milionami się nie szasta Ferguson zawsze umiejętnie dobierał skład

    Odpowiedz
    1. ~m

      Sam zmieniłem zdaniem o Benitezie i się zastanawiam czy to był dobry pomysł nie przedłużenie z nim kontraktu przez Chelsea. Z drugiej strony Di Mateo też miał świetny start sezonu w lidze więc z tym Napoli to różnie może być.

      Odpowiedz
      1. ~KrólJulian

        Benitez obejmując CFC miał bodajże 4 pkty straty do lidera, jak to się zakończyło wszyscy wiemy. Di Mateo dziecko szczęścia, ale to nie ten rozmiar kapelusza…

        Odpowiedz
        1. ~m

          Trochę inna sytuacja gdy trener obejmuję zespół w trakcie sezonu, więc na tą stratę do lidera bym nie patrzył. Faktem jest, że było parę spotkań za Beniteza gdzie Chelsea zagrała fatalnie ale byłbym ciekaw jakby to wyglądało po sezonie przygotowawczym. Nie ma co porównywać, jednego z drugim. Oboje osiągnęli w pierwszym swoim sezonie w Chelsea to co chcieli.

          Odpowiedz
  16. ~Kacper Powrózek

    Kompany z Zabaletą perfekcyjni! Ciekawe, czy ten pierwszy ma jakieś polskie korzenie, na obecny niedostatek dobrych środkowych obrońców, Belg byłby idealnym kandydatem 🙂
    Oprócz 3 asyst Ozila, ciekawą sprawą jest też kolejna bramka Ramsey’a – po jej strzeleniu nawet na ławce Kanonierów się śmiali, a ja przed telewizorem razem z nimi 🙂
    Co do inteligentnej obrony prowadzenia przez Świętych, na moim blogu postarałem się przynajmniej trochę prześwietlić klub Boruca w meczu z The Reds oraz zastanowić się nad ich przyszłością. Pan, panie Michale jest dla mnie wzorem piłkarskiego eksperta, a ja staram się jak mogę, by kiedyś móc być kimś pokroju pańskiego( obecnie mam 15 lat).

    http://kacperpowrozek.pl/southampton-sprawia-niespodzianke-w-5-kolejce-premier-league/

    Odpowiedz
  17. ~płakałem po Mourinho

    a ja mam takie nieodparte wrażenie, że Moyesa wybrano po to żeby kontynuował pracę Fergusona i projekt wielkiego MU, a z tej ekipy robi się taki drugi moyesowski Everton. Wiele było dyskusji o tym czy da radę czy nie da, a on wywalił asystentów Fergusona i buduje ten swój Everton bis w Manchesterze…i ma wrażenie, że go zbuduje ku uciesze niebieskiej części tego miasta. Tragikomiczne było wczoraj to, że najbardziej w ekipie MU zależało facetowi, którego niedawno traktowano niemal jak zdrajcę…
    Słychać głosy, że jak wróci ten czy tamten, jak kupi się światowej klasy pomocnika (a niby skąd go wziąć?), itd., to zmieni się na lepsze… Pomarzyć fajna rzecz, bo widać gołym okiem, że cała moc MU to był Sir Alex, bez niego król jest nagi. A najśmieszniejsze będzie to, gdy Everton wyprzedzi MU w tabeli-z taką grą to całkiem realne. Nadchodzi okres wielkiej smuty, znany już z historii MU i lepiej się na niego przygotujmy.

    Odpowiedz
    1. ~hazz2

      To samo przyszlo mi do glowy a dodałbym jeszcze brak jednego takiego Holendra i z united nie zostaje wiele. Nie mozna oczywiście po 5 kolejkach ich skreślac ale to bedzie dla nich bardzo długa ziima

      Odpowiedz
      1. ~płakałem po Mourinho

        dokładnie tak, RVP, Rooney i de Gea trzymają poziom, resztą to się chyba już nikt specjalnie nie przejmuje… A pamiętasz te wpisy o przełamaniu się Welbecka po 1 kolejce?

        To faktycznie będzie bardzo długa zima dla MU 🙂

        Odpowiedz
  18. ~adipetre

    Dobry mecz City, a sa przeciez jeszcze tu rezerwy, projekt jest swiezutki a z roznych powodow brakowalo Joveticia i Silvy. Z nimi w skladzie moze to wygladac jeszcze plynniej.

    Pierwszy ogolny wniosek ktory mnie naszedl po obejrzeniu derbow jest taki – Manchesterowi Fergusona ta wielka Europa zaczela juz w ostatnich uciekac, zatrudnienie Moyesa jeszcze bardziej ten klub uwstecznilo.
    Lista grzechow popelnionych w tych ostatnich meczow jest dluga, ale tak naprawde my je wszystkie dobrze znalismy juz wczesniej. Nie jest to trener bystry, kreatywny, on sie tak naprawde dopiero teraz z ta wielka pilka zetknal i poki co wyglada na bardzo zagubionego. Zastanawia mnie tez jedna kwestia, zdaje sie ze po meczach z Chelsea&Liverpoolem David mowil ze gra byla niezla, ale brakowalo tego finalnego passa, zdawal wiec sobie sprawe z tego glownego mankamentu MU, a mimo to wzial Fellainiego. Poszedl wiec na latwizne, zabraklo mu odwagi, inwencji, podobnie jak przy wystawianiu skladu gdy gore wziela solidnosc, bezpieczestwo nad kreatywnoscia, brawura. Niepokojacy jest tez sposob w jaki reaguje na boiskowe wydarzenia. Mimo wszystko, Moyes to jeden z trenerow-makiawelistow, wiec poza top4 MU nie powinien wypasc.

    Jeszcze a’propos Ozila, jego liczby, efektywnosc sa doskonale ale czy ja jestem jedynym na ktorym generalnie wieksze wrazenie przychodzac do PL robil, rok temu Santi Cazorla?

    Odpowiedz
    1. ~batt18les

      Poczekaj az zaczna grac razem lub jak wroci kilku bardziej kreatywnych/doswiadczonych pilkarzy obecnie kontuzjowanych. Poki co to Ozil mial twarde ladowanie w PL. Sunderland i Stoke. Mysle ze bedzie lepiej z czasem.

      I nie bede sie wypowiadal o opiniach innych ale do mnie bardziej przemawiaja liczby niz wrazenia

      Odpowiedz
  19. ~me262schwalbe

    Widzę, że wśród kibiców MU odwaga staniała, a rozum podrożał :):):). Dawno temu już pisałem, że to są średniej jakości gracze (poza Roo i od niedawna RvP), których przy życiu utrzymuje czerowononosy i byłem odsądzany od czci i wiary. Ale kurz bitewny opadł i okazało się, że król jest nagi. Wszystko zależy od tego, czy nie zatracili zdolności wygrywania meczów ze średniakami i teoretycznie słabszymi (jeśli jeszcze takie są), jak to było za SAF-a. Niech mi ktoś odpowie, dlaczego taka CFC, czy choćby wyśmiewany przez kibiców MU Ars, lub Lpool, nawet zawsze tracący szanse Spurs o MC nie wspominając, nawet Toffiki, obiecujący Soton, pokonane łabędzie, toporny Stoke i WHU, nieobliczalny AV i NU nie mogą być przed MU???? Oczywiście problemem jest, żeby wszystkie wymienione drużyny naraz byłyby przed MU. Prawda zazwyczaj leży pośrodku, czyli gdzieś koło 6-8 miejsca ….

    Odpowiedz
    1. ~KrólJulian

      Ja ci powiem, że miałeś nosa, wiadomo, że nie wszyscy na raz, ale niektóre z tych ekip spokojnie mogą. Mina Moyesa po zakończeniu rozgrywek za Evertonem-bezcenne, a to wcale nie jest niemożliwe…

      Odpowiedz
      1. ~hazz2

        ja tam zawsze pisałem, że to przeciętniaków i sredniaków banda i tez byłem mieszany z blotem …za duzo typowo wyspiarskiego drewna, które tylko SAF umial ogarnąc

        Odpowiedz
    2. ~adipetre

      Dla mnie ten komentarz to stek bzdur. Rafael, Vidic, Kagawa, de Gra…to tych przecietniakow miales na mysli?
      Manchesterowi sie obrywa za to ze w kadrze maja wielu Wyspiarzy, fakty sa takie ze na papierze to ciagle 3-4 zespol w kraju.

      Odpowiedz
      1. ~hazz2

        Ja tu wielokrotnie pisałem stekami bzdur a pózniej wychodziło na moje więc się nie przejmuje ale byc może jest tak jak mówisz ….pożyjemy zobaczymy a mecz można wygrać, przegrać albo zremisować
        pzdr

        Odpowiedz
      2. ~me262schwalbe

        @adipetre – zawsze cenię Twoje wypowiedzi; widzę, że śledzisz rozwój młodych piłkarzy i bardzo często zgadzam się z Twoim zdaniem. Tym razem jednak wejdę z Tobą w polemikę.
        Rafael – co Ty w nim widzisz ponadprzeciętnego? Ktoś kiedyś napisał „Bale? Wystarczy, że jest Rafael i Bale’a nie ma”. Nie wchodziłem z tym stwierdzeniem nawet w polemikę, bo ten ktoś nie widział, że Rafaela asekuruje przynajmniej jeszcze jeden zawodnik – inaczej Bale spytałby się Rafaela, z której strony chce być objechany i nie zdążyłby usłyszeć odpowiedzi. Vidic – owszem, ale najlepsze lata na pewno ma już za sobą i tak naprawdę tylko SAF potrafił z niego zrobić obrońcę światowego formatu. Jeśli nie trafiłby pod jego skrzydła, to nie wiem czy ktokolwiek mniej interesujący się piłką wiedziałby o kim mowa.
        Kagawa – nie chcę za bardzo brnąć w temat, gdyż bardzo mało widziałem go w akcji, niemniej jednak, jeśli jest graczem wybitnym – to mam pytanie – dlaczego nie gra???
        De Gea – jest jeszcze młody jak na bramkarza, może będzie bardzo dobry ale sądzę, że poziomu VdS czy Schmeichela nigdy nie osiągnie. Porównując go do aktualnie grających bramkarzy – to myślisz, że będzie lepszy od np. Cecha, Harta??? Są jeszcze choćby Boruc, Mignolet, Howard, Krul, LLoris, Ruddy – czy od niech jest/będzie lepszy to też jest wg mnie kwestia dyskusyjna
        Pozostaje jeszcze Giggs – kiedyś jeden z najlepszych skrzydłowych na świecie – właśnie kiedyś …

        Odpowiedz
        1. ~Stefan

          W obecnej formie obu panów to De Gea od Harta już jest lepszym bramkarzem… Rok, czy półtora temu wydawać się mogło, że Hart będzie golkiperem numer jeden na świecie, ale mocno obniżył loty i od tego czasu wpuścił kilka mniejszych, lub większych baboli. De Gea dokładnie odwrotnie, po nieudanym starcie na wyspach gra coraz lepiej i lepiej, coraz pewniej na linii, coraz lepiej na przedpolu.

          Z resztą nie chce mi się dyskutować, bo to kwestie – no właśnie dyskusyjne. Wg. mnie np. Rafael ma bardzo duży potencjał, ale możesz twierdzić inaczej. Kagawa – myślę, że nie ma żadnego bezstronnego fana futbolu który w jego potencjał śmiałby wątpić – czemu nie gra? Jest po grypie, a grał ledwie cztery dni wcześniej z Bayerem. Pewnie nie był gotowy. Czemu wcześniej nie grał? Nie wiem, może właśnie dlatego, że jest jak twierdzisz przeciętniakiem;)

          Odpowiedz
        2. ~adipetre

          me262schwalbe

          Dzieki,
          Rafael, z Balem na pewno sam by sobie nie poradzil, ale to nie znaczy od razu ze jest przecietny. W ostatniej kampanii na tej pozycji dorownywal mu chyba tylko Zabaleta. Mam jednak wrazenie ze jest to zawodnik zdolniejszy od Argentynczyka. Nie rozwija sie harmonijnie, ale gwarantuje jakosc.
          Co do Vidicia to zgadzam sie ze jest juz po swoim prime timie, ale to ciagle wysoka polka. Arsenal nie ma ani jednego stopera na jego poziomie, zdecydowana wiekszosc wymienionych przez ciebie zespolow rowniez.
          Kagawa, nie gra glownie dlatego ze ciezko jest zmiescic go na jednym boisku z Rooneyem, czerpiac z obu korzysci. Przecietny pilkarz nie zostaje gwiazda Bundesligi. To jest bardzo techniczny zawodnik, oferujacy cos innego, niestety nie jest to ulubiony typ, profil pilkarza Moyesa.
          de Gea, moim zdaniem nie musi sie wdrapac na pulap Schmeichela czy VdS by prezentowac poziom ponadprzeciętny. Bardzo cenie tego bramkarza. Porownujesz go do Harta…rozwoj bramkarza Manchesteru City sledze od bardzo dawna, uwazam ze David jest zawodnikiem jednak wyraznie zdolniejszym. Cech, de Gea, Lloris to moim zdaniem trzej najlepsi bramkarze w tej lidze.

          Przecietniactwo w MU bije po oczach bo wymagamy od tego klubu po prostu wiecej niz od Tottenhamu czy Arsenalu. Maja bardzo jaskrawe problemy, Moyes nie radzi sobie z ich retuszem…ale to ciagle grupa dobrych pilkarzy.

          Odpowiedz
          1. ~Sebastianf

            Adipetre…
            Teraz krótko bo z telefonu.
            Brawo! Gratuluje wiedzy o PL! „…wymaga się więcej niż od Tottenhamu i Arsenalu”:):) Widać, że nie pamiętasz co to „bitwa o Anglie” i jaką historie mają kanonierzy, a już zestawienie z ich dokonaniami i ambicjami Tottenhamu (przepraszam redaktora) zakrawa na szaleństwo. Oczywiście, że dzisiaj Arsenal to nie to samo co kiedyś, ale użyte przez Ciebie sformułowanie jest żenujące. Na marginesie… United grał i grać będzie najbardziej siermiężny futbol wśród szeroko rozumianych kandydatów do tytułu.

  20. ~bartek23

    Pięć kolejek za nami, a niektórzy już rozdzielają mistrzostwa, top4 i miejsca 6-8. Przypominam, że (o ile się nie mylę) w zeszłym roku przez pierwsze mecze taki zespół jak Chelsea demolowała wszystkich jak leci, wygrywając siedem z ośmiu spotkań. Jak się skończyło i czemu nie na mistrzostwie każdy chyba wie.

    W tym roku każdy z „pretendentów” nie ma stabilnej i wyrównanej formy. Jedni wygrywają, ale w wymęczonym stylu (LFC, Tott), inni na razie formy nie mają w ogóle (ManU), jeszcze inni grają nieźle, ale zdarzają im się kompromitujące wpadki/słabe mecze (City z Cardiff, Arsenal z AV). Osobiście najbardziej przekonuje mnie Arsenal, pytanie tylko ile potrwa forma niektórych piłkarzy (Ramsey/Giroud) albo co się stanie, gdy ktoś ważny wypadnie ze składu (np. Ozil).

    Także, dywagować można, po to jest ten blog, ale może bez takich jednoznacznych stwierdzeń, że MU to już na bank będzie poza top4 😉 (zeby nie było to jestem fanem LFC).

    Odpowiedz
  21. ~Curnstein

    Zabijcie mnie ale gdy patrzę od jakiegoś czasu na United (chyba już podczas finału LM Barcelone – Manchester nie mogłem się nadziwić jak ten drugi klub tam się znalazł) to nie widzę zespołu z czołówki europejskiej, potentata, gwiazd, widzę ledwie solidny klub z jednym wielkim nazwiskiem (i dwoma, trzema innymi których czas niestety już się kończy) i towarzyszącym mu gronem piłkarzy przeciętnych, których kibice innych lig, mieliby problem wymienić (z Chelsea, MC raczej nikt nie miałby problemów). Zespół którego odpadnięcie w fazie grupowej, i w 1/8 LM było spisaniem się na miarę możliwości, nie wielką niespodzianką. Zespół który był ciągnięty przez samą obecność wyjątkowego trenera, zdarzającego się raz na dwie dekady, ale który bez jego obecności nie będzie w stanie rywalizować jak równy z równym z innymi potęgami. No i cóż, jak dotychczas to można powiedzieć, że piszę po fakcie.

    Odpowiedz
  22. ~erictheking87

    Trochę śmieszą mnie te opinie o zastanawianiu się czy Moyes to właściwy człowiek na właściwym miejscu.
    Niedawno na teamtalku, po porażce z Basel była ankieta czy Mourinho powinien się zacząć martwić o swoją posadę (przytaczam kontekst, nie pamiętam dokładnie pytania). Na pewnym portalu dla którego pisuje MIchał Zachodny, także niedawno czytałem przemyślenia n/t czy Pellegrini nadaje się do City i czy nie powinien już zacząć się martwić o swój tyłek w tym klubie.

    Przecież to jest jakaś paranoja. Wiem, wiem, czasy się zmieniają, wszyscy chcą sukcesu w wersji instant – zalewasz wodą i wstawiasz puchar do gabloty.
    Media owszem, polują na sensację, ale nie dajmy się zwariować i nie przyswajajmy sobie tego toku myślenia.
    Dopiero kilka matchdayów za nami, a ludzie zaczynają się głowić, czy należy wysłać managera do kata czy może jednak nie… Zawsze ceniłem sobie w Premier League to zdroworozsądkowe podejście polegające na dawaniu czasu managerom, na poustawianie i uporządkowanie wszystkiego na ich modłę.
    Moim skromnym zdaniem dywagacje n/t czy dany menedżer się nadaje do tej roboty, czy nie są na chwilę obecną pozbawione najmniejszego sensu.

    Odpowiedz
  23. ~herbicydy

    Niesamowite jest jak nagle kibice innych drużyn niż United zaczynają odreagowywać kompleksy wieloletniego pozostawania w cieniu chłopaków SAF’a.

    To prawda, że obecnie grają piach, a przegrana z City to największe upokorzenie od lat (podobnie jak w finałach z Barcą przez kompletną niemoc zdziałania czegokolwiek), ale do końca sezonu jeszcze masę się wydarzy i skazywanie ManUtd na 6-8 miejsce już na tak wczesnym etapie jest nieco niepoważne.

    I to prawda, że wielu piłkarzy United to średniacy, ale dlaczego miałoby to automatycznie świadczyć o średniej jakości drużyny – to rzeczywista piłka, nie Football Manager.

    Ale oczywiście można obecnie atakować United. Jako ich kibic nawet do tego zachęcam – tym większy snujący takie wizje będą odczuwali ból, kiedy ich majaki doznają zderzenia z rzeczywistością (pierwszy raz w okolicach Nowego Roku, potem pewnie w okolicach marca/ kwietnia).

    Kibicom United nie pozostaje natomiast nic innego jak stać za nowym managerem, tak jak prosił o to jego poprzednik.

    Odpowiedz
    1. ~Klemson

      To byłyby majaki gdyby na ławce siedział SAF, obawiam się, że w okolicach grudnia i marca/kwietnia nie będziemy mieli zbyt wiele powodów do zadowolenia choć, jako kibic United, wolałbym żeby wszystko potoczyło się zgodnie z twoim scenariuszem. Niestety pewna epoka właśnie się skończyła a nowa jeszcze się nie zaczęła, więc musimy uzbroić się w cierpliwość.

      Odpowiedz
    2. ~me262schwalbe

      Bardzo się cieszę za Twój wpis. Naprawdę. Co najmniej dwa lata temu pisałem, że po przejściu SAF-a na ze wszech miar zasłużoną emeryturę, MU wyląduje na miejscach 6-8. Teraz zaznaczyłem też, że na taki scenariusz są szanse na poziomie 20-25% niedużo ale też i niemało. Swoje przypuszczenia opieram między innymi na tym, że nikt jest ślepy i każdy widzi, że król jest nagi i każdy będzie chciał coś ugrać w meczu z MU a nie jak dotąd, że gramy z MU to porażka praktycznie wkalkulowana i nic się nie stało jak przegramy z MU, bo inni też przegrają. Za ery SAF-a takie twierdzenie byłoby wręcz niedorzecznością. Głównie ze względu na niebywałą zdolność do wygrywania meczy ze średniakami i słabeuszami (jeśli jeszcze tacy są), meczy, których w sporej mierze nie powinni wygrać. Teraz nie jest to już takie oczywiste.
      Dla Moyes’a najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby miał do dyspozycji wszystkich chłopaków, których miał w Evertonie uzupełnionych o RvP i Roo. Wtedy byliby kandydatami do kolejnego mistrzostwa.

      Jeśli chodzi o odreagowywanie to tu się mylisz. MU ani mnie grzeje, ani ziębi. Często im kibicuję, praktycznie zawsze jak grają z drużynami z kontynentu, niemniej jednak podejście najgłośniej piszącego kibica MU na tym blogu do wszystkich innych drużyn skutecznie mnie odstręcza, żeby poczuć większą sympatię do MU.

      Odpowiedz
      1. ~herbicydy

        Jeśli chodzi o to odreagowywanie to przepraszam, jeżeli akurat w Twoim przypadku źle oceniłem intencje. Po prostu wiele osób rozochoconych tą słabością na początku sezonu przypuszcza nagle atak na United, co jest trochę irytujące, zwłaszcza, ze oni zazwyczaj słabo wchodzą w sezon, a z tego co kojarzę Moyes też nigdy nie był w tym mistrzem.

        Zaś jeśli chodzi o Twoje rozpoznanie choroby to się z nim zgadzam, ale nie zgadzam się z diagnozą. Bo chociaż pod schyłkowymi rządami SAFa bardzo zakłamywano rzeczywistość co do jakości składu to teraz wreszcie widać, że to do nich dociera – Moyes naprawdę sprawia wrażenie człowiek, który widzi jakie są tutaj braki. I wierzę, że starczy mu odwagi, aby to zmienić posyłając na ławkę najsłabsze ogniwa.

        A to że cała liga będzie grała z nimi na wygraną według mnie im pomoże, bo pozwoli wyeliminować te kwestie, które były bardzo dużą bolączką w poprzednich sezonach – przechodzenie obok gry, grę na 1:0 i murowanie bramy, lekceważenie rywali jak wtedy, kiedy odpadli w grupie w CL.

        Inaczej mówiąc – im szybciej ManUtd zostanie skreślone z roli faworyta tym lepiej – tym łatwiej im przyjdzie po prostu grać i patrzeć jak naszpikowane gwiazdkami inne kluby wykrwawiają się w meczach ze średniakami i słabeuszami.

        Odpowiedz
        1. ~herbicydy

          bez sensu napisane „że zgadzam się z rozpoznaniem choroby a nie diagnozą” – przecież to to samo, ale rokowania pacjenta widzę całkiem inne 😉

          Odpowiedz
      2. ~Ron_Obvious

        Nie chcę się czepiać „schwalbe” ale takie przewidywanie pt. ” 2 lata temu już pisałem, że skończą na miejscach 6-8 i daje na to 25% szans” ma chyba tylko na celu sianie fermentu. Albo twierdzisz, że tam skończą, albo nie, bo każdy o każdej drużynie może sobie pomarzyć na miejscach 10-15 i powiedzieć, że w sumie to daje na to 15% szans.

        Uzasadnienie dlaczego United mają tak skończyć cyt.”nikt jest ślepy i każdy widzi, że król jest nagi i każdy będzie chciał coś ugrać w meczu z MU a nie jak dotąd, że gramy z MU to porażka praktycznie wkalkulowana” nie przekonuje. Od 3-4 lat właśnie tak jest, nawet na Trafford rywale czują się jak u siebie, komentatorzy mówią o najsłabszym United od czasów cesarza Klaudiusza i co? Po staremu.

        Pozdrawiam

        PS Żeby nie wyjść na gołosłownego, dla mnie miejsce 6-8 jest niemożliwe. Ponieważ tak jak autor bloga w sprawach mojego klubu jestem wiecznym pesymistą to sądzę, że w tym sezonie będzie nowy mistrz, a United zajmą miejsca 2-4.

        Odpowiedz
        1. ~Klemson

          @ Ron
          no akurat jeśli chodzi o ten wątek z jakim prawdopodobieństwem schwelbe oszacowuje wystąpienie omawianego zdarzenia to po prostu nie masz racji, ale to chyba nie czas i miejsce na wyjaśnianie zawiłości subiektywnego prawdopodobieństwa, no chyba, że chcesz pociągnąć ten wątek…
          co do drugiego akapitu to i owszem-straszyli, narzekali, a zawsze wychodziło na nasze, ale teraz co do tego czy będzie jak zwykle mam wiele obaw…
          co do miejsca MU na zakończenie rozgrywek to również uważam, że 6-8 nie wchodzi w grę, ale będzie 1-4, z tym że nie zdziwię się ani jak to będzie 1 ani 4, to jedna wielka niewiadoma…

          Odpowiedz
  24. ~Kacper Powrózek

    Na pewno wynika to z mojego niedoświadczenia i dopiero zapoznawania się z tematem, ale kto pyta ten nie błądzi, więc: Czy wie ktokolwiek jak można wejść w fourfourtwo.com/statszone w polskiej wersji językowej? I druga sprawa, czy ktokolwiek ma wiedzę, na temat tego, gdzie mogę znaleźć taką statystykę jak poniżej?
    http://fourfourtwo.com/statszone/share.aspx?i=0rZX4
    Link stanowi w sumie odniesienie do moich obydwu problemów.
    Podsumowując, chciałbym wiedzieć, gdzie mogę znaleźć wykres podań gracza X do gracza Y oraz jak pan Michał i paru komentujących tutaj ma dostęp, wie gdzie są te statystyki w wersji polskiej? Niestety, umiem stosować statszone tylko w wersji angielskiej, z powodów wygody wolałbym polską. A druga sprawa, to że nie umiem w tej angielskiej wersji znaleźć wykresów tych podań zawodnika do zawodnika.
    Jeśli ktokolwiek zna odpowiedź na moje pytania oraz byłby w stanie pomóc mi w rozwiązaniu moich problemów – proszę odpowiedzieć. Byłbym bardzo wdzięczny.
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  25. ~KacperG

    O! Widze juz wysyp cwaniakow w koszulkach z napisem „a nie mowilem?” 🙂 Do tych panow mam apel: kibice MU lepiej niz wszyscy inni (postronni) znaja problemy swojej druzyny, i wcale nie sa slepi na braki kadrowe czy tez slaba forme swoich graczy. Problem w tym, ze Moyes pokutuje za bledy (Young, Valencia) oraz niedopatrzenia (srodek pomocy) Fergusona. Oczywiscie fiasko w okienku transferowym juz trzeba przypisac jemu.
    Co ciekawe, ja odnosze wrazenie, ze Moyes widzi problemy, ktorych nie dostrzegal SAF, tylko jak dotad z nieznanych przyczyn nie stara sie ich rozwiacac. Sam wspominal o koniecznosci zakupu srodkowego pomocnika typu rozgrywajacy, co niestety sie MU nie powiodlo. Po meczach z Liverpoolem i Chelsea mowil, ze zabraklo otwierajacych podan- czyli dzialka Younga i Valenci. W zwiazku z tym chyba za rada Fergusona dal im kolejna szanse… tym samym strzelajac sobie w stope. Szkoda ze nie moglem tego dnia sledzic skladow przedmedczowych, bo zaraz po ogloszeniu wyjsciowej 11 postawilbym duze pieniadze na MC. W MU grali pilkarze o klase gorsi niz przeciwnicy- zgodnie z tytulem notki Michala, tak samo bylo zreszta rok temu, jednak MU wyszly 3 akcje w calym meczu i wygrali 3-2. Manchester United pod Fergusonem potrafil grac slabo i wygrywac, watpie zeby jakikolwiek inny trener swiata byl w stanie powtorzyc sukcesy Fergiego z obecnym skladem MU- wiec nie siadajcie tak na Moyesie.
    Nie ma co sie smiac ze Smallinga, bo tak de facto nikt nie wie na co goscia stac- ciekawe ile klubow z EPL znalazlo by levpszego gracza na prawa obrone, gdyby pierwszy i drugi w kolejnosci na te pozycje pilkarz wypadl ze skladu 😉 . Notabene w MU na prawej obronie gralo juz pieciu! zawodnikow.
    Ja uwazam, ze City ma zdecydowanie najlepszych pilkarzy w lidze, i jesli beda utrzymywali kluczowych graczy jak Kompany, Toure czy Aguero w formie to nikt im nie podskoczy. Jesli Moyes sie nauczy korzystac ze skladu i przestanie stawiac na „swiete krowy” to MU ma szanse na 2 miejsce.
    Erictheking i Herbicydy – wreszcie jakis glos rozsadku. To niesamowite, ze MU nawet na blogu michala ma tylu wrogow. W Anglii to zrozumiale, ale tutaj sie tego nie spodziewalem.

    Odpowiedz
    1. ~tommyGunner

      Przejrzyj sobie historię tego bloga i komentarze kibiców ManUtd to może zrozumiesz… Nie wiem do końca czy to klub czy jego kibice, których aroganckie wypowiedzi w pewnym momencie zniechęciły kibiców innych klubów do wypowiadania się na tym blogu. Teraz united gra gorzej albo inni po prostu lepiej i jest reakcja.

      Odpowiedz
  26. ~Tomas_h

    Obejrzałem dzisiaj (po raz ostatni, już skasowałem, wystarczy tego) MoTD z niedzieli. Nieprawdopodobne indywidualne błędy – Valencia, Young, Fellaini, Smalling, Rio, Vidic….
    6 zawodników zagrało katastrofalnie, bez żadnej odpowiedzialności i zaangażowania.
    Nie chce tu wieszczyć dramatów i wyrzucania Moyesa, ale jestem ciekaw tylko tego, jak on ten temat omówił w szatni? Jak nimi potrząsnął? Umie już, czy nie? Delikatnie wytknął błędy czy się wściekał i darł? Kurcze, SAF by i tam dał do słuchu….
    Boss, please, boss
    To był czasy – teraz chyba to dopiero widać, prawda?

    Odpowiedz
  27. ~erictheking87

    Dejwidek zmajstrował takie oto cudeńko na dzisiejszy mecz:

    De Gea – Rafael, Evans, Smalling, Büttner – Nani, Jones, Giggs, Kagawa – Rooney, Hernandez.

    Osobiście nie rozumiem za bardzo wystawiania tego sympatycznego (wg. definicji Steca) piłkarza, Ryana Giggsa i po raz nie wiem który, ustawiania Jones’a na pozycji innej niż CB, ale skład wygląda bardziej zachęcająco niż ten z niedzieli. Przynajmniej moim okiem.

    Z drugiej strony Lpool także nie wystawił rezerw (a czy ktoś się tego spodziewał?), więc szykuje się naprawdę ciekawe spotkanie.

    A tak przy okazji – ktoś pamięta kiedy ostatnio United grali pod rząd z takimi rywalami jak chelsea-lpool-3druzyna niemiec-city-lpool? Bo ja sobie szczerze mówiąc nie przypominam za bardzo

    Odpowiedz
    1. ~Ron Obvious

      Czyli gra moyesowski „drugi garnitur” (oprócz Rafaela,De Gea i Rooneya), na West Brom wróci wypróbowana pierwsza 11:) i postrach prawych obrońców Young:)

      Kagawa oczywiście zagra na swojej naturalnej pozycji lewoskrzydłowego i Moyes uzna, że nie nadaje się na ważne mecze. Jakby Woodward kupił mu Neymara to by go pewnie dzisiaj na środku obrony wystawił:)

      Odpowiedz
      1. ~erictheking87

        No właśnie Moyes przestawił w 2 połowie Kagawe na pozycję CAM. I widać dramatyczną różnicę – chłopak istnieje wreszcie na boisku, gra coś, rzuca piłki, 1-2 passy latają to tu, to tam. Mam nadzieję, że Moyes dostrzeże różnicę. Jest dosyć dramatyczna, więc dawałbym 33% szans na to, że zwróci na nią uwagę 😛

        Idol gimnazjalistów Nani dalej gra tak jak w zeszłym sezonie, co sprawia, że można by go sprzedać w pakiecie z Youngiem i Valencią gdzieś daleko… np. do Liverpoolu, oni tam lubią tego typu graczy 😀
        Sam może nawet byłbym zainteresowany zakupem tej trójcy, gdyby nie to, że już drewno opałowe na ten rok nabyłem.

        A Hernandez bardzo ładnie się prezentuje – wyjątkowo, jak na niego, wszechstronnie.
        Dryblingi, podania, gra kombinacyjna, no ciekawie, ciekawie – na pewno lepszą formę ma od Welbecka.

        Suarez widać, że jest lekko zardzewiały, chociaż strzał z wolnego palce lizać.
        Jego kumpel z ataku, Moses rozczarowuje mnie natomiast dosyć mocno.

        Ooo, i mamy zmianę – można było się jej spodziewać – dwóch najlepszych zawodników Kagawa i Hernadez schodzi z niego. Great!

        Odpowiedz
        1. ~Ron Obvious

          @erictheking
          „Ooo, i mamy zmianę – można było się jej spodziewać – dwóch najlepszych zawodników Kagawa i Hernadez schodzi z niego. Great!”

          David Moyes – mistrz w utrudnianiu sobie życia, no ale wszedł Januzaj, a nie Welbeck może złe numerki przekazał technicznemu:)?

          Odpowiedz
        2. ~herbicydy

          Niewiele zmartwień ten mecz rozwiązał; poza jednym – Rafael wrócił. Kilka akcji do przodu miał naprawdę świetnych.

          I może Moyes wreszcie po tym meczu dostrzeże, że Rio powinien więcej czasu spędzać na ławce.

          Odpowiedz
  28. ~Tomas_h

    Nie wiem dlaczego sie cudow spodziewano po powrocie Evansa. I w I i w II polowie Suareza odpuscil, ze szkoda gadac. Krecil sie dookola osi jak Boenisch….

    Odpowiedz
    1. ~Stefan

      To pierwszy mecz Evansa w tym sezonie, spokojnie rozegra kilka meczy i na pewno będzie wyglądał pewniej. Rooneyowi na początku sezonu też piłka przeszkadzała. Rytm meczowy to naprawdę ważna kwestia. Szczególnie dla środkowego obrońcy, on musi się czuć pewnie, musi dobrze rozumieć się z partnerami, itd.

      Odpowiedz
  29. ~Pablo

    Nie wróże Moyesowi sukcesów w tym sezonie. City wygląda dziwnie. Raz wydaje się mega kozackie a innym mega słabe. Za to myślę, że w końcu Arsenal i Liverpool mogą odegrać większą rolę.

    Odpowiedz
  30. ~Tomas_h

    Wejście Maty wszystko zmieniło, Dziwię się troszkę, jak siedli Spursi w II połowie – nagle środek padł, a magiczny trójkąt zaczął młyn. W sumie, zasłużony remis, przy dyskusyjnej czerwonej kartce Torresa.

    Odpowiedz
  31. ~Łukasz

    Dalej się upieram, za co byłem krytykowany, że Defoe to w tym momencie lepszy gracz dla Tottenhamu niż Soldado. Dzisiaj Hiszpan grał beznadziejnie. I ewidentnie przy „asyście” po prostu źle przyjął piłkę i mu odskoczyła, na szczęście do Sigurdssona.
    Myślę, że dzisiaj Mourinho pokazał zdecydowaną wyższość taktyczną nad AVB.

    Odpowiedz
    1. ~hazz2

      dobre dobre widzę, że o pilce wiemy w sumie niewiele…w jakim momencie Defoe wszedł na boisko i ile miał miejsca a i tak nic nie ustrzelił to nie widzimy ale soldado, , na którym cały czas wisiał Terry był beznadziejny. Duzo lepszy defoe nawet przypadkowej asysty nie zaliczył bo oczywiście taką byla asysta soldado. O wyższości Mou nie ma co gadać bo to bylo wiadomo przed meczem i przed…sezonem

      Odpowiedz
  32. ~Tomas_h

    Tak sobie siedzę z lekka zszokowany i oniemiały …
    Butelka wina otwarta, więc ten wieczór jakoś przetrwam. Spokojnie, wdech wydech, wdech wydech. Myślę sobie, że mam chyba z 6 koszul do prasowania, a to mnie na szczęście uspokaja, Wiec z przyjemnością stanę do surfa.
    Co mnie szokuje, co mnie po prostu powala, to jedna myśl – to już takie tuzy EPL jak WBA przyjeżdżają na Old Trafford jak po swoje?
    To do tego doszło, żeby tak w 4 litery zbierać od tak „zasłużonego” zespołu?
    Pytam się grzecznie – co tam się dzieje???
    Czy ktoś nad tym panuje???
    Czy ktokolwiek widzi, co się dzieje na boisku i poza nim???
    Czy jest w ogóle KTOŚ, kto w tym zespole ma ochotę zostawienia zdrowia na boisku, nie licząc Rooneya?
    I po męsku – panowie, do cholery ciężkiej, co tam się dzieje???

    Z szacunku do Majkela, nie użyję słów które bardziej mi się cisną na klawiaturę….
    Rio, widać że jesteś wybitnie doświadczonym obrońcą, tak się dać ograć przy 0-1, potrafi tylko top player….

    Odpowiedz
  33. ~Martino

    Rio to już zalicza taki zjazd, że szkoda gadać. Zawalił przy golach, nie upilnował Olssona przy rożnym, ogółem nie wiem jakim cudem może jeszcze wychodzić w podstawowej 11 ciągle obecnego mistrza Anglii 🙂

    Odpowiedz
  34. ~Stefan

    Wyniki i postawa piłkarzy na boisku nie broni Moyesa, ale ochłońmy i poszukajmy pozytywów, a że dużo czasu nam zejdzie na znalezienie jakiegokolwiek to akurat na kilka pytań odpowie nam mecz z Szachtarem…

    Przykro na to patrzeć, a z drugiej strony – SAF prosił o to żeby stać za nowym menadżerem, ja wciąż wierzę, że staruszek wiedział co robi wybierając właśnie jego.

    Odpowiedz
    1. ~RW

      ~Stefan
      Tak jak wspominałem prędzej – Moyes powinien zacząć porządki w szatni tuż po przyjściu i zrobić rewolucję. Obecny skład MU wymaga gruntownej przebudowy co zresztą sami fani widza najbardziej. Skrzydła całkowicie do wymiany, do tego pomoc (Anderson? Giggs? Nawet dla Carricka przydałby się dobry zmiennik), a szczególnie obrona.
      Niektórzy tu się pocieszali, że MU poprawili grę w obronie, a to jest niestety nieprawda. Zarówno Vidic jak i Ferdinand to już nie Ci sami gracze, którzy byli zmorą napastników. Szczególnie mam tutaj wątpliwości do Rio – dużo doświadczenia, ale tak dać się przejść to nie przystoi reprezentantowi Anglii. Chwalony przez wielu Evans również nie ustrzegł się błędów. To prawda, że czasem potrafi grać niczym profesor, ale … no właśnie – forma jest bardzo niestabilna.

      Odnośnie samego meczu to brakowało mi asekuracji pomocników – przy pierwszej bramce bodajże Anderson sobie truchtem wracał, podobnie przy kilku innych kontrach WBA.
      Za to widzę jeden pozytyw z tego meczu i poprzednich – młody Januzaj będzie wielkim pocieszeniem dla MU. Widać, że chłopak nie boi się brać odpowiedzialności

      Odpowiedz
      1. ~Stefan

        Sporo racji, chociaż ja mimo wszystko się upieram, że obrona zacznie grać solidnie. Jestem prawie pewien, że słaba forma obrony wynika z innych metod treningowych Moyesa – jeżeli jesteś zainteresowany to poszukaj tekstów o tym jak Moyes trenuje grę obronną. Bardzo ciekawy tekst, niestety nie pamiętam gdzie go czytałem, ale google powinno pomóc. Z dnia na dzień, a nawet z miesiąca na miesiąc cały blok defensywny latami przyzwyczajany do zupełnie innych metod treningowych i wymogów nie przestawi się na zupełnie inną grę. Myślę, że to jest głównym problemem.

        Rio faktycznie zawalił – przy obu bramkach. Przy pierwszej po prostu nie naprawił błędu Januzaja, ale tak – masz rację, ten chłopak jeżeli ominą go kontuzje ma szansę wspiąć się na światowy poziom, zainteresowanie Barcy i Juventusu to nie przypadek. Wypiję lampkę wina jak podpisze nowy kontrakt. Już jakiś czas temu pisałem, że to hybryda dryblingu Giggsa z przeglądem pola Scholesa, zawodnik jakiego brakowało United od blisko dekady. Jego gra to jedyny pozytyw ostatnich tygodni w obozie United.

        Odpowiedz
  35. ~płakałem po Mourinho

    Mam taką propozycję do autora odnośnie tytułu kolejnego wpisu-zostawmy ten „Różnica klas”, przecież jest wciąż aktualny, bo to WBA mogło spokojnie wygrać wyżej, nawet wyżej niż MC 🙂

    Odpowiedz
  36. ~darkk

    Mecz podobny do zeszłorocznej potyczki z Norwich. Brakło umiejętności i ambicji. Fatalny Rio, chyba „śruba” podczas wakacji była dość konkretnie dokręcona. Anglik „oddycha rękawami” już po 10 minutach. To samo Andreson. Naniego ktoś tam chwalił – nie rozumiem za co. Znów przypomniał mu się tryb „jeździec bez głowy”. Do jednego wora z Valencią i Youngiem. Zero gry środkiem. Cały czas piła szła na skrzydło, a stamtąd płaskie dogranie na aferę. A nuż odbije się od kogoś i zmyli bramkarza.

    Fatalnie też wykonujemy rzuty rożne. Płasko i bez energii. A w zeszłym sezonie po tym elemencie gry zdobywaliśmy sporo bramek.

    Rooney jako jedyny znów przejawiał ochotę do gry, Groszek wyglądał na zmęczonego natomiast. Porażka zasłużona, a najbliższe dwa spotkania wyglądają na dużo cięższe – wyjazd na Ukrainę i dobrze radzące sobie Southampton. Musi być z United naprawdę źle, jeśli obawiam się pojedynku ze Świętymi…

    Odpowiedz
    1. ~erictheking87

      Akurat Southampton na przestrzeni lat, to był zawsze jeden z najbardziej nieprzyjemnych przeciwników dla United…
      I zazwyczaj byłby to jedne z lepszych spotkań w sezonie.

      Aczkolwiek tak, obawa jest jak najbardziej słuszna. S’ampton jest drużyną, która należy do najbardziej ofensywnie grających w lidze, stwarzająca dużo szans, niestety trochę marnotrawiąca je… z obecną formą United może się skończyć kolejnym 0 na koncie.

      Odpowiedz
    2. ~Stefan

      Soton to akurat napsuje sporo krwi dla wszystkich potentatów coś tak czuję. Już jakiś czas temu dyskutowaliśmy o tym jak dobrze jest to prowadzona drużyna, jak mądrze przeprowadzają transfery i krok po kroku wspinają się po ligowej drabince.

      Odpowiedz
  37. ~płakałem po Mourinho

    Panowie,
    S’tonem to się będziecie martwić za jakiś czas, bo po wyjeździe na Ukrainę MU gra w lidze z Sunderlandem na wyjeździe… Rozumiem emocje, itd., ale terminarz ulubionej ekipy to wypada znać…no chyba, że uważacie, że to będzie spacerek i nie bierzecie tego meczu na serio? Przy obecnej formie MU to może być jednak wyrównany mecz 🙂

    Odpowiedz
  38. ~Dawid

    Myślę, że kibice MU powinni zaufać Fergusonowi, który kazał wspierać nowego menedżera. Moyes jeszcze ustawi czerwone diabły. Widać, że w stara się przetestować wszystkich zawodników, że każdy zaczyna u niego z zerowym kontem. Najgorzej odbija się to na grze obronnej. Obrona to formacja, która powinna ulegaćnajmniejszym zmianom, tam zgranie liczy się najbardziej. Gdy już się wyklaruje pierwsza jedenastka, to diabły wrócą na swoje miejsce (co najmniej top 4 na koniec tego sezonu).

    Odpowiedz

Skomentuj ~Tomas_h Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *